Skocz do zawartości

zbyhu

Forumowicze
  • Postów

    4147
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez zbyhu

  1. Czolem!

     

    E, w zimie motorem nie ma co jezdzic jako srodkiem transportu. Szczegolnie po miescie, bo duza liczba zakretow wymaga obnizenia predkosci do rowerowych... Nie mozna nigdy czuc sie bezpiecznie. Jeszcze jak jedzie sie po prostej, wysolonej drodze z miasta do miasta to ujdzie jakos, ale i tak sol i caly ten syf nie bardzo mi sie widzi na motocyklu. Ostatecznie na enduraku...

    W zimie to moze kiedys wypadne sobie raz lub dwa na moto, zeby sie pobawic na sniegu, z dala od ruchu.

    Uwazam jednak, ze na zime dobre sa buty lub katamaran. Ewentualnie rower, ale i tu trzeba juz cholernie uwazac, zeby nie wyglebic. Jazda motorem w zimie to proszenie sie o kolejny temat na forum w stylu "znowu gleba", "wypadek iksinskiego" czy nawet "znowu smierc".

    Pozdrawiam

  2. Czolem!

     

    No to specjalnie dla Ryzego Konia przetlumacze swoje pytanie na bardziej zrozumialy jezyk:

     

    Za ile mniej wiecej mozna w chwili obecnej nabyc zabytkowy motocykl marki Sokol, o pojemnosci silnika 600 ccm lub 1000 ccm, najlepiej w stanie "na chodzie" (tj. jezdzacym), kompletny?

    Dla jasnosci nie mwie o kupowaniu motocykla w zadnym salonie, co jest sprawa (jak mi sie zdaje) oczywista, ale dla unikniecia dalszych wyjasnien zaznaczam, ze chodzi o odkupienie takiej maszyny od jej dotychczasowego posiadacza :D.

    A pytam z ciekawosci, gdyz wiadomo, ze teraz sobie takiej maszyny nie kupie, a poza tym zakup takiego motocykla ma juz moim zdaniem wylacznie kolekcjonerski charakter. Wiem wiec, ze poprzednie pytanie moglo byc glupawe z tego wzgledu, ze tymi motorami nie handluje sie jak bulkami, a pytanie tak mniej wiecej traktowalo obiekt zainteresowania, ale chcialem uniknac takiego wywodu jaki teraz napisalem :D. Podkreslam wiec, ze mam calkowity, stuprocentowy szacunek do tego motocykla i swoim pytaniem nie chcialem na pewno w zaden sposob umniejszyc jego wartosci.

     

    Uff. Ile sie miesci w pytaniu "po ile takie Sokolki chodza?"

    Mam nadzieje, ze teraz uzyskam odpowiedz :D.

    Pozdrawiam

  3. Czolem!

     

    Moim rekordem w jedym dniu to rowno 100 km :notworthy:.

    Przymierzalem sie swego czasu do rowerowego wypadu nad morze, ktory planowalismy na 7 dni - 100 km dziennie (mieszkam 50 km od granicy czeskiej).

    Ale ojciec sie nie zgodzil ;(.

    Pozdro

  4. Czolem!

     

    A ja tam mysle, ze z czasem Diesle wejda w swiat motocykli.

    Juz niesmialo wchodza.

    Jeszcze do nie tak dawna diesel utozsamiany byl z brudem, smrodem i dynamika traktora.

    A teraz?

    Niejedna osoba mazy o turbodieselku, ktory nie tylko ma spora moc, jest dynamiczny jak niejeden benzyniak, a do tego ciagnie w calym zakresie obrotow i pali nieporownywalnie mniej tanszego paliwa :notworthy:.

    Kwestia czasu...

    Juz chociazby jeden powod - chca w wojsku wprowadzic motocykle z silnikiem diesla, aby wojsko uzytkowalo jeden rodzaj paliwa. Jak juz wojsko bedzie mialo takie sprzety, to droga juz krotka. Z czasem te wojskowe sprzety trafia w rece zwyklych smiertelnikow - patrz chociazby na MW.

    Pozdrawiam

  5. Czolem!

     

    Na pewniaka musialby byc wtedy zbiornik gazu gdzies ukryty przed slancem. Inaczej musialby byc bialy :notworthy:.

    Jest przepis, ze zbiorniki gazu wystawione na slonce, musza byc koloru bialego (wszystkie tanksztele LPG tak maja).

    A ja tam wole Diesla w motorku zamiast gazu :notworthy:.

    Pozdrawiam

  6. Czolem!

     

    W katamaranie jest troche inna historia, bo auto rocina powietrze i wiadomo, ze przy samej karoserii zasuwa ono zdecydowanie szybciej, a poza tym jest szok wywolany nagla zmiana - w aucie siedzisz przy calkowitej flaucie :lol:, a jak rylo wystawisz za okno, nagle dostajesz silnie wiaterkiem po mordzie :notworthy:.

    Jak jedziesz rowerem / motorem to ped powietrza narasta wraz z wzrostem predkosci wiec nie ma az takiego szoku...

    Pozdrawiam

  7. Czolem!

     

    To, ze nie mozna zlapac oddechu przy tak marnej predkosci jak 70 km/h to bujda na resorach.

    Ludzie przez blisko 30 lat skazani byli na latanie w otwartych kabinach samolotow ;P.

    A takie bryczki i 200 km/h posuwaly.

    Zreszta ja jezdzilem na swoim motorku pod 90 km/h w otwartym kasku i bez zadnej ochrony na oczy i jakos zyje. Nawet raz sie nie zastanowilem, ze mi sie zle oddycha, jedynie oczy lzawily...

    Pozdrawiam

  8. Czolem!

     

    Jak juz o rowerkach mowa, to ja moge powiedziec, ze wedlug mojego licznika rowerowego (ktory nie mam pojecia czy klamie, czy nie) potrafilem na prostej, rownej drodze dobic do 50 km/h (na goralu). Of corz utrzymac to juz nie bylo rady...

    Przez dluzszy czas to dalo sie pojechac z predkoscia 40 km/h, ale i tak nie za dlugo :notworthy:.

    A raz wedlug tego licznika z gorki i z wiatrek kulnalem sie niby 60 km/h. Ale czy to prawda, czy licznik klamie...

    Pewno to drugie :notworthy:.

    Pozdrawiam

  9. Czolem!

     

    No to jedziemy z tym koksem...

     

    Świat Motocykli nr 4(54)/98

     

    Kawasaki Zephyr 750

     

    Nieco pod prad historii poszli szefowie Kawasaki pokazujac w 1990 roku dwa siostrzane motocykle: Zephyr 550 i Zephyr 750. Pod prad, bowiem z technicznego punktu widzenia byl to krok wstecz. Osmiozaworowy, chlodzony powietrzem silnik zdawal sie nie pasowac do wizerunku firmy, w ktorej nawet choppery mialy po cztery zawory na cylinder.

    Okazalo sie jednak, ze w tym "szalenstwie" jest metoda, bo oto pojawil sie klasyczny w ksztalcie motocykl, ktory pozwalal swoim kierowca na podroze nie tylko z miejsca na miejsce, ale takze w czasie. Zephyr byl powieleniem kanonu, jaki ustalilo Kawasaki juz w 1972 roku modelem Z 900. Historia lubi sie powtarzac.

    Okreslone mianem cieplego poludniowego wiatru Kawasaki korzystalo z silnika skonstruowanego do Z 650, a pozniej rozwierconego do 738 ccm w celu zastosowania w bardziej sportowym Z 750. Z czterech cylindrow wycisnieto calkiem niezle 77 KM, ktore pozniej, dla sprostowania ostrym normom emisji spalin i halasu, zredukowano do 72 KM. Ale juz w 1995 roku moc wzrosla do 76 KM, podobnie jak moment obrotowy z 59 do 63 Nm. Klasyczna prezencja silnika w najmniejszy nawet sposob nie zdradzala jego temperamentu. A juz od 2000 obrotow silnik ciagnie bez zajakniecia i az do czerwonego pola na obrotomierzu nie wywoluje na kierowcy wrazenia braku mocy. Silnik pracuje rowno i bez wibracji, a to dzieki zawieszeniu w ramie za pomoca gumowych silentblokow.

    Krotkie przelozenia pierwszych czterech biegow sprawiaja, ze Zephyr - niepozorny mistrz sprintu, potrafi zostawic pobite w polu stukonne sciganty. Oparty na solidnej podwojnej spawanej z rur stalowych ramie zerwal z nieslawnym prowadzeniem pierwszych japonskich superbikow. Tym bardziej, ze w sukurs przyszedl pokazny tylny aluminiowy wahacz z regulacja napiecia lancucha napedowego za pomoca mimosrodow. Zawieszenie - zarowno przednie teleskopy, jak i tylne amortyzatory gazowe pozwalaja na komfortowe pokonywanie nierownosci, jednak przy silnym obciazeniu, np. podczas ostrego hamowania okazuja sie byc zbyt miekkie, co prowadzi do wyczerpania skoku i do dobijania zawieszen.

    Hamulce w sposob typowy dla Kawasaki nie daja zadnego powodu do niezadowolenia. Przednie plywajace tarcze wspolpracuja z dwucylinderkowymi plywajacymi zaciskami. Skutecznosc jest bez zarzutu, podobnie jak dozowaniesily hamowania.

    Sylwetka Zepyra z pewnoscia przypadnie do gustu zwolennikom klasycznej linii. Wiele chromu, okragle zegary w duzych obudowach, a w ostatnich modelach (od 1996 roku) piekne, szprychowane kola - stanowia prawdziwa uczte dla oczu.

    Znany ze swej trwalosci i niezawodnosci (osiaga przebiegi rzedu 100 000 km bez remontu) silnik sprawia sporo klopotow podczas nagrzewania. Po wlaczeniu ssania silnik kaprysi osiagajac to wysokie obroty, to gasnac, gdy tylko tknie sie ciegna ssania. Poprawde dala zmiana przelozenia, z ktorym ciegno ssania uruchamialo zawor urzadzenia rozruchowego. Zdecydowany kres tej nerwowosci polozylo wprowadzenie w 1995 roku podgrzewanych gaznikow. Do typowych slabostek pierwszych lat produkcji nalezalo takze dzwonienie silnika przy gwaltownym wzroscie obciazenia. Od 1993 roku, kiedy uzyto nowego modulu zaplonowego, odglosy te odeszly w niepamiec. Tym nie mniej, gdyby takowe sie jeszcze pojawily, nalezy przejsc na zasilanie benzyna o liczbie oktanowej 98. W niektorych modelach wczesnych serii produkcyjnych juz po przebiegu 15 000 km pojawiaja sie stuki podczas pracy zimnego silnika na wolych obrotach. Odpowiedzialny za nie jest lancuch przeniesienia napedu z silnika na sprzeglo. Jednak juz po nagrzaniu silnika do wlasciwej temperatury pracy odglosy te milkna.

    Ponadto w pierwszych Zephyrach czeste byly wycieki oleju spod pokryw rozrzadu. Juz w drugim roku produkcji zaradzono tym defektom poprzez uzycie wzmnocnionej uszczelki wykonanej z nowego materialu. Silnik rzadko wymaga uzupelnienia oleju, jednak jesli nie przestrzega sie rozgrzewania go po uruchomieniu, wowczas (zwlaszcza przy ostrej jezdzie) zuzycie oleju moze wzrosnac do poltora litra na 1000 km, przy czym zarowno pierscienie tlokowe, jaki i prowadnice zaworowe moga znadowac sie w nienagannym stanie.

    Skrzynie biegow zestopniowana jest ciasno, przez co cztery pierwsze biegi sa nieco za krotkie i zmuszaja do jazdy na wysokich obrotach. Odbija sie to na zuzyciu paliwa i najskuteczniejszym lekarstwem okazuje sie wtedyuzycie zebatki lancuchowej z szesnastoma zebami.

    Przy regulacji lancucha napedowego nalezy zwrocic szczegolna uwage na unikanie zbyt mocnego jego naciagniecia, gdyz przy silnym ugieciu zawieszenia naprezony lancuch bardzo mocno obciaza lozysko walka wyjsciowego slrzyni biegow, prowadzac do jego szybkiego zuzycia i uszkodzenia.

    Przy maksymalnym obciazeniu motocykla daje o sobie znac klasyczna konstrukcja tylnego zawieszenia. Gazowe amortyzatory osiagaja wtedy kres swej wydajnosci, powodujac dobijanie na duzych nierownosciach. Ponadto dosc czestym zjawiskiem jest"plywanie" tylu motocykla. Po zdemontowaniu tylnego zawieszenia z reguly okazuje sie, ze lozyska igielkowe wahacza znajduja sie w idealnym stanie. Przyczyna tkwi w zlym wydystansowaniu wahacza, ktory, zdarza sie, ze ma po kilka milimetrow luzu poosiowego.

    Do typowych defektow urody pierwszych Zephyrow nalezaly niskiej jakosci powloki lakiernicze latwo ulegajace zarysowaniu i matowieniu. Rownie typowe byly defekty wsaznika poziomu paliwa, spowodowane "zimnym lutowaniem" przewodow do czujnika w zbiorniku paliwa i we wskazniku.

    Mimo tej listy najczesciej spotykanych usterek, nalzey zzwrocic uwage, ze nie sa to niedomagania mogace w sposob zmniejszyc atrakcyjnosc Zephyra 750. Motocykl ten zbudowany jest solidnie i nie sprawia wiekszych problemow podczas eksploatacji. Rownie latwa jest obsluga i naprawy, a prawie niezmienna przez osiam lat (nadal kontynuowanej) produkcji konstrukcja ulatwia dostep do nowych i uzywanych czesci zamiennych. Pelen wigoru silnik i dobre wlasciwosci trakcyjne pozwalaja na pelne korzystanie z radosci, jaka daje jazda motocyklem. Ponadczasowa stylistyka daje gwarancje, ze nie wyjdzie on zbyt szybko z mody, a wielu uzytkownikom moze dodatkowo przypomniec najszczesliwsze lata.

     

    Heh, 40 mins pisania :D.

    Qrde, zebym juz mial nazat skaner...

    Pozdrawiam

  10. Czolem!

     

    Ja mam to samo w swojej WSK. Juz kilka razy na drodze mi tak zrobila.

    Generalnie ona jest slaba, odbija przy zapalaniu, pali swiece, pali za duzo, rzyga z wydechu niedopalonym olejem...

    Chyba przydalaby sie jej dobra regulacja, przeprowadzona przez fachowa reke :D.

    Pojade w przyszlym sezonie do Pipcyka, moze mi pomoze :D.

    Pozdrawiam

  11. Czolem!

     

    Tak, na hamownie brac nie beda. Jak ja rejestrowalem WSK, to koles skorzystal z mojej ksiazki (mialem przy sobie z calym mnostwem narzedzi :D). Znalazl liczbe 14 km i pierdyknal sie w przeliczaniu na kilowaty  :lol:. Zamiast odjac kilka, to dodal mi 5 do tych 14 :D.

    Mam wiec w dowodzie rejestracyjnym WSK 175 moc 19 kW, co w przeliczeniu na KM daje jakies 24  :lol:.

    Mam najsilniejsza WSK wszechswiata  :lol:. Zero tuningu!

    Pozdrawiam

     

    Ta ksiazka to byla orginalna instrukcja czy tylko typu "Jezdze motocyklem WSK" ?

    a pozatym 14+5=19 nie?? :D

     

    Yep, ale 14 + 5 = 19 wskazuje mi w dowodzie rejestracyjnym liczbe kilowatow :D. Teraz w dowodach zawsze sa kilowaty. A przelicz sobie to na konie mechaniczne (nalezy pomnozyc razy (+/-) 1.36. Wychodzi okolo 24 KM :D

    Pozdrawiam

  12. Czolem!

     

    Tak, na hamownie brac nie beda. Jak ja rejestrowalem WSK, to koles skorzystal z mojej ksiazki (mialem przy sobie z calym mnostwem narzedzi :D). Znalazl liczbe 14 km i pierdyknal sie w przeliczaniu na kilowaty :lol:. Zamiast odjac kilka, to dodal mi 5 do tych 14 :D.

    Mam wiec w dowodzie rejestracyjnym WSK 175 moc 19 kW, co w przeliczeniu na KM daje jakies 24 :lol:.

    Mam najsilniejsza WSK wszechswiata :lol:. Zero tuningu!

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...