Skocz do zawartości

Kuklex

Forumowicze
  • Postów

    154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kuklex

  1. spojrz na te filmiki: Bike Stunt Poland ZSB i Stunt Bike from Poland - osobiscie jestem w szoku w sumie to chlopakom nalezy zyczyc powodzenia bo idzie im niezle. postarajcie sie tylko zrobic cos z miejscowka pozdro edit: mowisz o podluznicy? jak tak to naprawde zdrowo rabnales pozdro
  2. roznice mozna odczuc miedzy oryginalem dobrym a przepalonym (osiagi) a co dopiero przy takiej zmianie. to tak jak bys zatkal wylot z tlumiku i zostawil jakis malutki otworek. no chyba ze zamiast oryginalnego 1000 chcesz wlozyc przelotowy od 600. w tej kwestii sie nie wypowiadam bo nie mam pojecia ale chyba i tak byloby nie tak pozdro
  3. prawda jest taka ze wiele razy gineli rajdowcy z duzo wiekszym doswiadczeniem. kask to podstawa bo zycie i zdrowie jest nawazniejsze. co do wyczynow to dalej nie moge sie napatrzec bo takie sztuczki na simakach itp to nie lada wyczyn. przychylam sie do opinii na temat zmiany miejscowki bo jazda miedzy samochodami nie jest bazpieczna. bierzcie to pod uwage ze kiedy wsiadziecie na wieksze maszyny i zaczniecie swirowac na szybszych drogach i bedziecie robic takie wyczyny, takie jaja a moze i dojsc do takiego wypadku. bardzo lubie stunt i wedlug mnie jest to lepsze niz sypanie ponad dwie paki po wiejskich drogach ale tylko jesli trenuje sie w bezpiecznym miejscu pozdro
  4. to zalezy od stylu (czyt. szalenstwta) jazdy bo jesli ktos reprezentuje taki styl to ja sie nie dziwie ze czesto ma owe sytuacje. nie obrazam nikogo ale prawda jest taka ze jadac zgodnie z przepisami zadko kiedy moze sie takie cus wydarzyc (ale nie mowie nigdy) osobiscie jak czasami przegne z przyspieszaniem w waskich uliczkach albo w korku to musze "deptac" ale to tylko z mojej winy a tak na drodze to jeszcze nic mnie nie zaszkoczylo (na szczescie) pozdro
  5. ja sie kilka dni temu przejechalem w pelnym ubraniu na motor (spodnie, kutrka, buty i rekawice na moto, pod kurtka i spodniami cieple ubrania). trasa niby smieszna bo 60km ale wiatr byl taki ze motor z trudem ujechal 80 km/h (jak mialem szczescie to sie schowalem za ciezarowka to 90 moglem jechac ale strach byl bo ani troche drogi nie bylo widac). wszystko fajnie, wszystko cacy bo jak wyjezdzalem bylo ok 5 st. ale z powrotem zastal mnie mrok no i spadek temperatury do ok 0. cala droge jechalem walczac z wiatrem a jak wiadomo 110kg zelastwa + 70kg kierowcy to nie jest zbyt duzo dla wiatru wiec miotalo mna od pobocza do srodka jezdni a jak dmuchlo w twarz to nagle motor nie mogl ujechac 60 km/h! ostatnie 10 km do domu to byla katorga bo zimno byl w rece no i nogi tez przemarzly. jakos dojechalem ale pod domem mialem problem z hamowaniem i zmiana biegow :/ tak wiec nikomu nie radze wybierac sie w dluzsze trasy bez odpowiedniego ubrania. ja bylem przygotowany a i tak zmarzlem i nie bylo przebaccz dlatego jak uslyszalem "zaloze dwie pary jeansow" i "nie bede zakladac kalesonow" to mi sie noz w kieszeni otworzyl. jeszcze jadna sprawa zima jest niebezpieczne. jak juz wspomnial qurim "czarny lod" to nie przelewki bo wchodzisz w zakret i nagle czujesz ze motor jezdzie zupelnie nie tam gdzie ty chcesz. ostatnio prawie wpalem pod kola nadjezdzajacemu z naprzeciwka bo wyjezdzajac z zakretu (na glowna) tyl mi uciekl i po kontrze wyskoczylem na przeciwny pas ciekawe jak idzie autorowi tematu z zimowymi przejazdzkami pozdro
  6. w sumie to jakas alternatywa ;) i klocki sie mniej zuzywaja ;p pozdro
  7. zalezy od sytuacji i pogody. przednia opone mam z kolarki, zbiornik na plyn jest po przejsciach (hamulec raz miekki a raz twardy ale hamuje tak samo) ;p jesli trzeba szybko sie zatrzymac to czterema palcami, ale jak lekko hamuje to tylko trzema. w sumie nie trzymam caly czas palcow na hamulcu ale mam takie cos ze jak tylko zmienia sie sytuacja przede mna to klade 4 palce na klamke (na wszelki wypadek) najczesciej to silnik za mnie hamuje, tylny hamulec to wytracania predkosci a przod jak trzeba ;) pozdro
  8. Suzuki GN 125 '98 - 105 km/h pod gorke - producent zaklada top speed 102 km/h ;p
  9. wydaje mi sie ze nim odpadby takowy wentyl to najpierw zaczeloby zchodzic powietrze a jesli takie problem kierowca olewa i tylko podpompowuje to w razie wypadku sam sobie jest winien no inna opcja to wpasc w dzire i sie w oponie zrobi cisnienie i wentyl tego nie wytrzyma. innej opcji nie widze. jesli nikt nie sprawdza stanu opon to za to pozniej placi - proste pozdro
  10. jesli po sprawdzeniu tych wszystkich przykladow ktore podali panowie wyzej plyn dalej bedzie uciekac to sprawdz czy nie dymi z rury. jesli dym bedzie siwy a zapach bedzie przypominal zwykle spaliny to moze byc uszczelka pod glowica jak i sama glowica. po prostu plyn moglby sie wydostawac do ukladu wydechowego (wlasnie naprawiam taki przypaek w samochodzie). oczywiscie taka opcja to juz jest ostatecznosc i chyba jeden z najgorszych przypadkow dlatego oby to sie nie sprawdzilo a wyszla pierdolka ;) pozdro
  11. dziekuje wszystkim za pomoc. jest to moj pierwszy motor i na pewno bede miec jeszcze wiele pytan tego typu bo po prostu nie wiem czy tak powinno byc. Panie Tomku, jestem swietnym przykladem na to ze poczatkujacy potrzebuja nauczyciela. niestety irlandzki system nauczania kierowcow ogranicza sie do testow teoretycznych i praktycznych wiec cala nauka lezy w rekach ucznia i to od niego zalezy czy pojdzie na kursy na ktorych czy ktos go czegos nauczy (powiedzmy ze oni umieja jezdzic...) czy sam (jak ja) bedzie sie uczyc przepraszam za temat ktory troche zszedl na inny tor i troszke nie pasuje do mechaniki pozdro
  12. nie, to moj pierwszy motor po malej analizie swojej jazdy doszedlem do wniosku ze zadko kiedy wciskam sprzeglo na tym zakrecie. na ogol jade caly czas na biegu pozdro
  13. na ogol tego nie robie ale jak na dwojce silnik schodzi do wolnych obrotow a po pozniejszym wcisnieciu gazu silnik wydaje z siebie dzwieki jakby zaraz mial zdechnac az wal sie czuje. jakos nie lubie wrzucac jedynki podczas jazdy innej niz ruszanie (no chyba ze tu tkwi moj blad) a sprzeglo tam wciskam silnik jest jeszcze zimny i mam wrazenie jakby zaraz mial zgasnac no i lepiej sie czuje jak przez ten moment gdy sie rozgladam wiem ze nie musze sie koncentrowac na silniku ktory moze mi zgasnac z powodu zdyt niskich obrotow czyli obie te sprawy sa od siebie zalezne. jesli tu gdzies jest moj blad to powiedzcie a popracuje nad swoja technika. wiem ze po przejechaniu 1000km z hakiem nie jestem jeszcze dobry a jedynie potrafie sie w miare sprawnie poruszac (porownuje sie do doswiadczonych motocyklistow z wieloletnim stazem) dlatego chetnie poslucham waszych rad. dodam ze ssania uzywam tylko do odpalenia i podtrzymania na jakies 30 sekund na czas gdy sprawdzam czy wszystko jest ok (rekawice, lusterka...). pozniej ruszam i cala droge z gorki (okolo 500m) trzymam go na dwojce w okolo 5-6k obr (bez szalonego przyspieszania) a pozniej juz sie nagrzewa. na ssaniu nawet nie jade bo silnik sam wkreci sie do 3,5k a podczas jazdy osiagnie max 5k wiec nie mam ochoty go meczyc (a zbyt bogadata mieszanka chyba szkodzi). dziekuje Panie Adamie za odpowiedz. czyli wszystko ok i nawet to ze moto nie chcialo odpalic po puszczeniu sprzegla? pozdro
  14. no skoro podczas jazdy sie zablokowalo to juz o czyms swiadczy. na suchej nawierzchi tez mi sie zdarzylo podczas jazdy. jak zgasilem silnik i zaczalem go pchac (wspomniany test) to silnik robil takie opory ze mialem problem go przepchnac te smieszny metr co do budowy silnika to jestem kompletnie zielony czy jest tam dekompresator. czytalem o problemach z tym elementem na przykladzie innych motorow i tez przyszlo mi to na mysl ale nie wiem czy takowy wystepuje w moim moto. poszukam w sieci - moze cos znajde pozdro
  15. witam ostatnio jechalem do miasta i jak zawsze pokonywalem zakrety 90 st. prowadzace do drogi glownej. silnik zimny, jade na dwojce i wchodzac w drugi zakret wcisnalem sprzeglo i zaczynam hamowac zeby spojrzec czy nic nie jedzie. przez ta chwilke silnik spadl z obrotow i prawie zgasl wiec puscilem sprzeglo i dodalem gazu. niestety zgasl i zamiast odpalic (mozna powiedziec "na pych") kolo zablokowalo sie wprowadzajac motor w efektowny poslizg na mokrej nawierzchni. szybko zareagowalem i wcisnalem sprzeglo z powrotem i odpalilem rozrusznikiem. warunki pogodowe (straaasznie zimno) sprawily jeszcze kilka razy ze doszlo do podobnej sytuacji (na tym zakrecie ;p) dlatego zaciekawilo mnie to. zrobilem tez maly tescik. zatrzymalem motor na suchym, w miare czystym (bez piasku i innego syfu) asfalcie, wrzucilem jedynke i zgasilem silnik. nastepnie zaczalem delikatnie pchac motor do przodu. co dziwne silnik doszedl momentu kompresji i dalej nie poszedl. dalej delikatnie pchalem motor ale uslyszalem szum swiadczacy o tym ze kolo slizga sie po asfalcie. motor pali idealnie (choc czasem zdarza mu sie rozladowac akumuator zeby po chwili zapalic na nowo) i jezdzi jak trzeba. czy to jest cos nie tak czy mam po prostu to olac bo wszystko jest ok i tak powinno byc (choc nie wydaje mi sie). dziwi mnie to troche bo poprzedni wlasciciel powiedzial ze jak juz motor nie chce zapalic (a zdarzylo sie) to probowac na pych a taka sytuacja eliminuje mozliwosc takowego palenia pozdro
  16. racja ;) jak juz inni wspomnieli wyciagnij zarowke i wszystko bedzie jasne pozdro
  17. tak, mam nawet dwa sklepy blisko siebie ale w jednym powiedzieli ze nowa membrana (dopasowana) bedzie kosztowac okolo 80 euro a w drugim ze musial bym czesto zaglodac i pytac czy maja membrane z bitka, ale i tak bedzie drogo. natomiast na stronie ktora mi podales znalazlem nowy gaznik w tej samej cenie wiec po co bawic sie w regeneracje? w moim motorku zilnik jest idealny. oleju jeszcze mi nic nie zabral (narazie przejechane 1000 km ale jak do tej pory dobrze), ze spalaniem tez miesci sie w 2,8l/100km (producent zaklada 2,5/100) - jak na 10-cio letni motor z taka mala pojemnoscia to chyba dobrze - a czesto dostaje tak w kosc ze az mi go szkoda. jedynym mankamentem jest ten gaznik a pozniej regulacje. obawialem sie ze bedzie kiepsko jak zaczne jezdzic ale widze ze po kazdych 100km ktore przejade potrafie wiecej wycisnac z silnika i przy okazji lepiej go czuje jeszcze takie pytanie. czy jazda z przepalonym tlumikiem szkodzi silnikowi? z poczatku moto chodzilo w miare cicho ale ja zaczalem hamowac silnikiem przez co czesto zdarzaja sie strzaly w tlumik i wydaje mi sie ze go wypalilo w srodku (z syfu). ostatnio zauwazylem ze na wylocie tlumika pojawila sie malutka dziurka ktora zrobila sie przez rdze. bardzo mi sie to podoba ze motor chodzi glosno (przynajmniej jestem slyszalny i nie jest nudno) ale zastanawia mnie czy to sie odbija na silniku? pozdro
  18. no i znowu sie nauczylem czegos nowego. jednak motor to nie samochod tak, reguluje po dobrym rozgrzaniu silnika. ostatnio przejechalem chyba ze 13km i dopoki jechalem bylo wszystko ok ale na swiatlach silnik zszedl do 1k obr (o 500 mniej niz zaleca producent) i zaczal sie trzepac (pierwsze oznaki ze zaraz zgasnie) no to lekko podkrecilem srubke, delikatnie ruszyleem manetka zeby obroty sie ruszyly i czekalaem na efekt. silnik ustawil sie na 1,5k obr i wszystko bylo ok. problem w tym ze nastepnego dnia po przejechaniu 3km silnik znowu mi zgasl na swiatlach (stalem tam chwile wiec na postoju sie zagrzal). znowu ruszylem lekko srubke to po przejechaniu 2km silnik wskoczyl na 4k obr i za nic sie nie dawo zbic. dopiero kolejna regulacja pomogla. mozna stwierdzic ze nie potrafie sobie poradzic z regulacja ale zauwazylem ze gdy silnik jest na wolnych obrotach (miedzy 1,5k a 2k) to po gwaltownym pociagnieciu manetki obroty najpierw spadaja (silnik sie dlawi) a pozniej wchodzi w obroty. problem nie pojawia sie na wyzszych obrotach jesli zmiany sa duze i szybkie (gwaltowne przyspieszanie od np 4k obr) ale jesli pojade chwile z jakimis obrotami i pozniej pociagne manetke to sie znowu dlawi i dopiero pozniej wyrywa. caly czas obwiniam membrane bo jej stan jest oplakany (chociaz jest po mojej "reperacji") ale jakos probuje z tym walczyc (powoli wychodzi) ale to nie jest to co powinno byc. po prostu zbieram na nowy gaznik pozdro
  19. tak, tylko gaznik u mnie juz ledwo dyszy. na przyklad na ssaniu nie mozna jechac bo silnik nie wkreci sie na wiecej niz 5k obr i caly czas sie dlawi dlatego musze go grzac gdy moto stoi w miejscu (wiele razy na tym forum spotkalem sie haslem "musze dluzej jechac na ssaniu" wiec wydaje mi sie dziwna sytuacja z silnikiem w moim GNie). do tego membrana ktora powoduje skoki obrotow i brak mozliwosci poprawnego ustawienia wolnych. bede kombinowac nad blacha ktora zamontuje na przedzie silnika zeby sie tak nie wychladzal (mam odpowiednie narzedzia i maszyny wiec sprobowac nie zaszkodzi) qurim, a pamietasz moze czy towj GN mial srobe od regulacji mieszanki? u mnie jest tylko jedna od wolnych obrotow i ssanie. a tak wogole to dzieki za link
  20. sprawa wydaje sie co najmniej dziwna. przed rozebraniem tylnego kola hamulec piszczal podczas hamowania, czasami sie blokowal. gdy wyciagalem szczeki juz mialem wizje zjechanych okladzin az do metalu i poszarpanego bebna. ku mojemu zdziwieniu szczeki sa jak nowki a beben jest w idealnym stanie. poprzedni wlasciciel powiedzial ze wymienial niedano "klocki" i caly czas trapilo mnie czy mial na mysli klocki, szczeki czy tez przod i tyl ale wychodzi na to ze szczeki tez sa nowe a jedeynym przebiegiem jaki maja to moje 500km i jego ciut co dziwne teraz hamulec dziala poprawnie. nie zawiesza sie, nie przeskakuje, nie piszczy a i sila hamowania jest zadowalajaca. moze po prostu trzeba bylo wszystko rozebrac i przeczyscic ale zobaczymy za kilka dni jak to bedzie bo dzis ladna pogoda byla. wczoraj na przyklad moto chodzilo jak chcialo. gasl, dlawil sie, pozniej chodzil jak gdyby nigdy nic a na koniec to co lubie najbardziej czyli zawieszenie sie na 4k obr w sumie jak juz pisze o zimowych problemach to moze znacie jakis sposob na osloniecie silnika czy cus w tym stylu na zime? czytalem temat o Virago ale tam jest silnik dwu cylindrowy (i chodzilo o inny problem) a ja mam singla. po prostu zauwazylem ze przy okolo 5 stopniach musze przejechac jakies 5km zeby moto zaczelo chodzic jak trzeba pozdro
  21. na weekend sie tym zajme bo w tygodniu sie nie wyrobie powiedzcie mi czy jak to rozbiore i okaze sie ze szczeki sa do wymiany to czy moge to z powrotem zlozyc? na czesci przypuszczalnie bede musial poczekac kilka dni a motor jest mi potrzebny Panie Adamie, ja glownie uzywam przedniego hamulca (tylny jako pomocniczy) a tyl sluzy mi do zwolnienia motoru przy hamowaniu biegiem pozdro
  22. tak, moj blad - zle sie wyslowilem dodam ze blokowanie kola po przejechaniu krotkiego dystansu zdarza sie bez wzgledu na pogode (sucho czy mokro, zimno czy cieplo - bez znaczenia) - blokouje i juz pozdro edit: motor mam 3 miesiace a nie zagladalem do szczek bo po co? hamowaly dobrze wiec zbedne bylo rozbieranie kola. problemy zaczely sie niedawno (kilka tygodni temu) gdy zaczalem robic duzo kilometrow (jakies 200 tygodniowo - jak nie wiecej) bo wczesniej to motoru uzywalem zeby wyskoczyc do sklepu czy na jakas mala przejazdzke. glownie staram sie hamowac silnikiem wiec jakos strasznie tylnego hamulca nie deptalem ale gdy trzeba gdzies szybciej zachamowac to nie jest ciekawie pozdro
  23. witam od pewnego czasu mam problem z tylnym hamulcem (bebnowy). poczatkowo czasami zdarzala sie sytuacja ze po nacisnieciu hamulca dzwignia przeskakiwala (slyszalnie i wyczowalnie) spadala duzo nizej niz zazwyczaj i kolo blokowalo sie (nawet przy lekkim hamowaniu). dzialo sie to w roznych momentach niezaleznie od dystansu jaki pokonalem teraz cos sie zminilo. mianowicie przez pierwsze kilkaset metrow tylny hamulec jest jak brzytwa i lubi sie blokowac (zadko kiedy przeskoczy) a gdy klocki sie rozgrzeja to sila hamowania jest znikoma - czasem trzeba mocno sie gimnastykowac zeby hamulec byl na tyle skuteczny zeby zatrzymac kolo w miejscu (robilem to tylko dla sprawdzenia oczywiscie w bezpiecznym miejscu) bardzo czesto jezdze na mokrej nawierzchi i kilka krotnie zdarzylo mi sie zablokowanie tylnego kola co wcale nie bylo fajne czy wiecie co to moze byc? wiem ze rozbieranie kola czeka mnie na 100% ale jesli jest to mozliwe to chcialbym miec jakis zarys tego co moze mnie czekac. a wogole jest taka opcja zeby syf powstaly podczcas scierania sie okladzin szczek rozgrzewal sie i powodowal takie oslabiebie hamulca? pozdro
  24. raczej luzu nie powinno byc bo przez niego tyl ucieka na zakretach i sie buja Pan Adam swietnie wszystko opisal pozdro
  25. a dobrze swieci? mam na mysli odleglosc pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...