Skocz do zawartości

jjank

Forumowicze
  • Postów

    2788
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez jjank

  1. to moto ma byc zalewane pełnym syntetykiem jeśli ma słuzyc długo i bezawaryjnie, za 35zł takiego nie nalejesz,

    co mówi oznaczenie oleju nie musisz mi pisac, w przypadku castrola 10w-40 to półsyntetyk którym można sobie zalac yamahę ale xt, oczywiście można lac co się chce-wolny kraj-tylko potem są zagadkowe wybuchy, zatarcia itp historie

  2. NAPRAWA 1.

    * TŁOK - 549

    * USZCZELKI - 155

    * OPONA MITAS TYŁ - 274

    * OPONA MITAS PRZÓD - 197

    * ŁOŻYSKO AMORTYZATORA - 75

    * ZESTAW NAPR PRZEGUBU WACHACZA - 309

    * WAŁEK ROZRZĄDU SSĄCY - 648

    * WAŁEK ROZRZĄDU WYDECHOWY - 698

    * OLEJ - 35

    *** ROBOCIZNA - 690

     

    NAPRAWA 2.

    * ZAWORY STALOWE 5X - 293

    * SZKLANKA UZYWANA - 120

    * USZCZELKI, BOLEC, SWIECA ITP - 50

     

    olej 35zł, pewnie hipol :biggrin:

    po co wymieniac wałki w takim motocyklu?

    używana szklanka?litości?

    ale sprężyny i łańcuszek to juz zostały stare cho nie wiadomo jaki mają przebieg i zwykle to te elementy sprawiają porblemy...

     

    tak jak pisał nowy-zapytaj goscia wprost-jakim momentem były dociągtnięte mostki(czy ma w ogóle taki maly klucz dynamometr.), jakie luzy zaworowe ustawił/sprawdził, jakim momentem dociągnął glowicę, co to za olej za 35zł(to musi jezdziec na pełnym syntetyku)?

    te modele często faktycznie slabo palą na cieplym(ale 450 juz nie), w wiekszosci przypadków winę ponoszą zawory do regulacji, ale jak mozna wymienic wałki w takiej sytuacji? walki wymieniasz jak padną albo brakuje mocy...

     

    ja bym żądał zwrotu kasy i mial gdzies jakie typ ma doswiadczenie i co widział, jeśli zabrał sie za wyczynówkę to jego ryzyko, slono policzył więc masz prawo wymagac 100% poprawnie wykonanej usługi, niestety popełnił wiele błędów, a myślę ze jeszcze o wielu rzeczach nie wiesz, nie ma zmiłuj, niech oddaje kasę i tyle, sprzęt wstaw najlepiej do autoryzowanego serwisu

  3. twoj kat to 450sx z 2003r,

     

    on w ogole fabrycznie nie ma świateł, chyba ze ktos dolozył uzwojenie od exc

     

    na zimno dajesz ssanie, wciskasz odpreznik i dajesz szybko 5 kopów, puszczasz odpreznik, powoli naciskasz na kopke aż do wyczucia najwiekszego oporu z charakterystycznym cyknięciem, znowu naciskasz deko i przechodzisz ten najwiekszy opór doslownie o milimetry, puszczasz deko, kopka w górę i dajesz z buta pełny ruch kopki,

     

    na ciepło to samo tylko bez ssania,

     

    ogólnie te sprzęty odpala się łatwo, na cieplym jak nie kopniesz to pali nawet po glebie, problem jest tylko taki ze są wysokie i kopka jest dluga (w sx zwłaszcza)

     

    gazu oczywiscie nie dotykasz przy odpalaniu

     

    napisz ile masz biegów, jakie koło z tylu i daj zdjęcie

  4. Pojemnosc 450 produkowano od 2003r. 2001 to 400 lub 520.

    Czy zrobiles jakikolwiek "pakiet startowy" po zakupie? Mam na myśli obowiązkowe sprawdzenie luzów zaworowych, pranie filtra powietrza, wymiana oleju i jego filtrów, świecy, czyszczenie gaźnika i sprawdzenie jego ustawień z manualem, sprawdzenie płytki przepustnicy?

    Tylne światło masz niepodlączone, a w przednim możesz miec brudny klosz.

    Normalne ze nie ma kluczyka, ale EXC ma miec rozrusznikm chyba ze ktoś go odkręcił.

    Daj zdjęcia i nr VIN to ci owiem co to za cudo.

  5. jeśli chodzi o klx to tam silnik ma pracowac bardzo cicho i miękko, najwiekszą bolączką przynajmniej w 650 byla głowica i wałki, zwłaszcza wydechowy i jego deko, pokrywa zaworów byla tam mocowana na 3 srubki , mozna ją zdjąc przy zakupie i obadac wzrokowowo wałki i panweki głowicy (bez rozpinania rozrządu), bo jak to będzie do roboty to masz taką samą lipe jak w dr

     

    mając ok 5K i szukając enduraka 4T ktory nie jest zbyt drogi w utrzymaniu patrzyłbym przede wszystkim na lc4 400/620(kapryśny ale w praktyce bardzo twardy sprzęt) , xr600(ciezko kupic dobrą w tej kasie, ale da się i wtedy masz moto na lata), w ostatecznosci klx 300/650 i dr 350 inne dr to zupełna kicha, klx 300 jest niezwykle lekki, nawet współczesne wyczynówki tej pojemnosci mają porównywalną wagę

  6. Inna rama, inny wahacz, inne plastiki na baku i lampa. To że lepiej się prowadzi to raz a dwa że zdecydowanie łatwiej potem będzie go sprzedać.

     

    nie wiem jak w 2T ale w 4T ta nowsza rama z owalnych rur ma takie same kąty i wymiary, może jedynie jest sztywniejsza i przy duzych obciązeniach jest jakas różnica?

    Jakbyś chciał wiem godną polecenia crf250x zarejestrowana z bardzo małym przebiegiem pewnie za dyche oddałby...

     

     

    jak ktoś dużo lata to 250exc (czy tam inne 2t enduro) będzie duzo tańsze i latwiejsze w serwisie, a możliwości większe

  7. Wlazlem na allegro i tablicę i sytuacja wygląda dokladnie jak rok temu, nie ma nic konkretnego, ja szukalem 250 i 300 od 2003 jakis miesiąc i jak coś się pojawiało to zaraz sprzedany albo bez papierów, albo wlasciciel nic nie wie i cena wysoka itd itd, w końcu zacząłem też szukac 4T i udalo mi sie kupic piknego 525, był wyszykowany w 100%, do polowy sezonu nie robiłem przy nim nic, potem tylko ekspolatacja, najlepsze ze poniżej ceny rynkowej, także da się, trzeba tylko byc gotowym na wyjazd z dnia na dzień, katy są chodliwe.

    Czym 2005 różni się od 2003 i 2004 że je odrzucasz?

    Stoje też przed dylematem czy kupić sprzęt z wyglądu lalka ok10-12k a pewnie i tak będzie trzeba coś przy nim zrobić co wiąże się z wydatkami. Czy szarpnąć się na coś tańszego (oczywiście jeżdżącego) za 7-8k i wyremontować?

     

    różnie to bywa, pamietaj ze moto to nie tylko silnik, jak przyjdzie ci robic po kolei zawiasy, naprawiac zapuszczone koła, rześbic popsute gwinty,polepione chłodnice, wymieniac czesci w gaźniku, membrany, elementy zawory wydechowego to też zrobi się ładna sumka, przerabiałem to w exc200, jak jeszcze oddasz do serwisu to dojdzie robocizna i masa czasu

  8. na tor nie mam daleko ok 1km (a w koło toru, las...) ale nie chce mi się pchać moto po chodniku nawet jeśli to nie daleko... można by latać bez papierów ten kawałek ale akurat po drodze często pałlicja stoi więc nie ma co ryzykować.

     

    no nie rób se jaj, mój szef swego czasu przelatywal na yz250f caly Lublin w drodze na tor...jakbym zobaczył typa co pcha sprawny motor po chodniku 1km na tor to bym padl :biggrin: ja mam moto zarejestrowane i ubezpieczone i jak narazie 1 raz miałem zalozoną blachę, szczerze mówiąc myśle żeby wystawic rame z papierem na allegro i wziąc bez prawa rejestracji, a robię nieraz tripy po100km z wjazdami do miasta po wahę czy do knajpy na żarcie, co z tego ze ja mam blachę jak reszta nie ma i i tak w razie w trzeba spadac, policja jadącego nie zatrzyma ale numer spisze, a stojącemu na stacji paliw czy pod knajpą nic nie zrobią chocby mial gorący piec i kask na głowie bo nie porusza sie po drodze publicznej i mogą go postraszyc wiec zwykle udają ze nie widzą,

    pewnie zaraz odezwą się moraliści i "święci", więc oznajmiam ze to tylko moje zdanie i oczywiście jazda niezgodna z prawem to glupota itd przypominam też o homologanych oponach, lusterkach i kierunkach ;)

    Chyba ten ktm 250 exc 2t będzie najbardziej rozsądny. ale od którego rocznika się rozglądać? myślę że koło 10k bede miał na tą inwestycję ale widziałem całkiem młode sprzęty 2003r-2005r w cenie ok 6500-7500zł

     

    rok temu szukałem 250-300exc po 2003+ i za dobry sprzęt z papierem 10k trzeba położyc, czasami są po 8-9K ale zwykle schodzą blyskawicznie, to samo dotyczy 4T z tych lat

  9. sorry ale mi przy 23mtg pękło denko tłoka i takiego bałaganu narobiło...

    a i tłok firmowy i nikasyl z niemiec był...

    nie uważam sie bynajmniej za b.dobrego zawodnika

     

    reklamacji tez nie masz do kogo złożyć...

     

    wysilone silniki są na tor a enduro to inna bajka inne przełożenie

     

    nie żebym ciotował...

     

    przyczyny takiej awarii mogły byc różne, żeby tłok pękł musiaby miec jakis kosmiczny przebieg chyba ze trafiłes podróbkę

    chciałbym mieć możliwość dojechania do lasu czy na tor na kołach a nie na lawecie... ale jeśli trafi się coś bez papierów w rewelacyjnym stanie to też nie pogardze... Patrząc na koszty utrzymania to lepiej enduro ale o charakterze mocnego krosidła.

     

    jeśli masz daleko na tor to i tak szkoda opon i godzin zeby dojezdzac na kołach, a jeśli blisko to rejestracja niepotrzebna,

    enduro o charakterze crossa? cross to cross, enduro to enduro, na amatorskim poziomie można sobie oczywiscie jezdzic na tym co się trafi i świat się nie zawali, gorzej jakbyś chciał się skoncentrowac na sciganiu po torze mając enduro albo jezdzic w przej___ym terenie na crossówce, narazie szukaj sobie w miarę sprawnego sprzętu i po sezonie na nim będziesz wiedział co ci leży

  10. na taką jazdę to najlepiej lc4, tańszy, wygodniejszy

     

    a jesli uparłes się na exc to szukaj co się trafi w lepszym stanie bez względu na pojemnosc bo i tak u nas ciezko kupic cokoliwek co nadaje sie do jazdy, mocą się nie przejmuj jest jej pod dostatkiem, jeśli myślisz że ktm ma 46KM a xl 45KM to chyba muszą to byc jakieś japońskie małe koniki :) 525 to w sumie najmocniejsze co można kupic, jeśli masz olej w głowie to ogarniesz, 400 jest slabsze ale w praktyce w terenie różnica będzie żadna

  11. pierwszych exc 250 4T (słabe i awaryjne )

     

    slabe byc może, ale czy awaryjne?

    silnik jest oparty na tych samych rozwiązaniach co każdy RFS, jedyne rożnice o których wiem to:

    -fabrycznie na odlewanym tłoku jak 450 (525SX/EXC/MXC fabrycznie na kutym)

    -wyższy stopnień spręzania (jedynie 450sx ma taki)

    -inne przełożenia skrzyni, inne proporcje suwu do powierzchni tłoka

     

    natomiast wszystkie inne dobre rozwiązania są te same: wchodzi tyle samo oleju (w manualu 1.25l w praktyce przy maxie w okienku jest 1.4l to bardzo dużo i to jest plus) i są dwie pompy, łańcuch rolkowy z manualnym napinaczem, zawory stalowe z regulacją srubami, wałek na lożyskach, dzwigienki też co skutkuje najwiekszą zaletą tych silników a mianowicie głowicą nie do zdarcia - zawsze najwieksza bolączka 4T z japonii, zapłon i rozrusznik ten sam-0 awarii, gaźnik ten sam (tu bywa różnie, ale i tak za bardzo nie ma lepszych), także nie wiem co tam się psuje? znam tylko 1 takie moto i to z big borem na 350, jezdziło OK, może i nie wytrzyma to tyle co 450 i 525 bo tym zwyczajnie ciężko jest palowac gdy juz na srednich obrotach ciągną jak nalezy, ale czy 250 jest awaryjny? może szybciej się zużywa, ale ja o awariach nie słyszałem

     

    piszę o 2003 bo takiego mam manuala, moze potem doszły zawory tytanowe i były jakies jaja-nie wiem

     

    weźcie chłopaki nawet nie straszcie, bo kupiłem taką fure z padniętym silnikiem

    powoli kompletuje i reanimuje, zobaczymy jak wyjdzie

    pzdr

     

    może nie będzie tak źle, najważniejsze czy walki i głowica i ten tryb na wale są OK, resztę można sobie naprawiac

  12. Czyli yzf 450f nie miała już tak awaryjnego silnika jak 400?

     

    400 było pierwszym tego typu motocyklem w ogóle, więc miało tzw. choroby wieku dziecięcego, w miarę rozwijania tych sprzętów byly coraz lepsze, w 400 samo to ze ma kilkanaście lat powinno zniechęcac, malo ktora wyczynówka 4T w takim wieku będzie się nadawała do czegokoliwek, poza tym wr a yzf to różnica

    Czyli koło 10k musiał bym miec na taka 450 2005r z tego co patrzyłem na allegro...

     

    na wr z papierem tak, yz stoją taniej, wr trzeba kupic z rocznika w którym wyeliminowano problemy z rozrusznikiem, chyba byl to właśnie 2005 albo 6 ale nie pamiętam dokładnie, niech ktos mnie poprawi

    Miała jakieś poważne i kosztowne niedociągnięcia?

    i jak wypadają koszty eksploatacji takiej 450ki?

     

    ona jest kosztowna sama w sobie, raczej niedociągnic tam juz nie było, koszty częsci eksploaytacyjnych jeśli robisz 100h rocznie to min 2-3k zł, raz na 2 sezony remont za dodatkowe 2-3k

    Nie mówię tu o wymianie oleju, flitrów czy świec bo to oczywiste ale np o tłoku, łańcuchu roz, regulacji lub wymianie zaworów, wałków roz, sprzęgła itp.

     

    tłok i korba wytrzyma spokojnie 200h amatorki, łańcuszek lepiej wymienic co sezon bo cienki i napędza 2 walki, regulacja zaworow(lub sprawdzenie luzów) i wymiana oleju co kilkanaście h, zawory to temat rzeka, koszt orginalnych tytanowych kosmiczny, koszt uszkodzonej głowicy koszmiczny, trzeba dbac i dmuchac na zimne

  13. xr 400 waży tyle samo co wr400, ceny są spore bo to żywotny sprzęt i przez to ceniony, jeśli kupisz w dobrym stanie to nic a nic oprócz zwykłych wymian oleju i regulacji się przy tym nie robi, jeśli kupisz padakę to robisz raz a dobrze i jezdzisz wiele sezonów, dr i kle to inna bajka, jedynie dr 350 jest podobny ale sporo gorszy, napisz ile masz kasy na wydanie, ale jeśli hard enduro ma byc zarejestrowane i w dobrym stanie to trzeba miec min. te 7-8K, trafiają się owszem okazje ale trzeba cholernie uważac zwlaszcza na takie stare wr, jak to sypnie to nie oplaca się naprawiac

  14. bardzo dziwny przypadek,

    dla nieznających tego silnika-ma on 1 walek i 8 dzwigienek, zwykle przycierają się te slizgające po wałku od slabego/braku oleju,

    kup używane w dobrym stanie, bo nowe zapewne kosztują chore pieniądze,

    od czego to moglo powstac? może ktoś ustawiał zbyt duze luzy i zamiast płynnie pracowac dzwigienka tłukła się między zaworem a drugą dzwigienką? nie było opiłków w filtrach?

  15. 2001 ani 2002 na bank nie mają fcr'a , za to tak jak piszesz mają wp48 juz 2 lata wcześniej niz exc/sx

     

    a co z zawieszeniemi oddawaniem mocy?

     

    jak na tamte lata musiały byc bardzo dobre, w sumie bezkonkurencyjne jeśli chodzi o enduro 4T, lc4 tez ma dobrą moc i zawias, ale jest wiekszy i cieższy, japonia robiła wtedy tylko przestarzałe xr, taki husaberg to musiałbyc killer

     

    jeśli masz do wydania 3,5K to kup sobie panie dwusówa, ogarnij i lataj

  16. Husaberg tylko po roku 2003.

     

    wg mnie np fe450 2001 i 2002 są identyczne jak 2003,4,5

    byc moze mają inny zapłon niz nowe, jednak nie slyszałem aby ktoś mial z zaplonem w nich problemy, od któregoś roku dali sobie spokój z dellertho, ale na dellortho tez da sie jezdzic o ile nie jest zuzyty (jago naprawa jest droga, kumplowi wytarla sie przepustnica koszt 720zł)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...