z tego co mi wiadomo, to poszkodowany był jeden. i mam nadzieję, że wyjdzie z tego bez większych problemów. ale przyznac trzeba, że i tak było szczęście w nieszczęściu, bo gdyby to drzewo spadło np.na knajpkę, która była kawałek dalej i w której siedziała masa ludzi, to mogłoby się skończyć dużo gorzej. poza tym nie rozumiem ludzi.... po cholerę stał tam tłum , który gapił sie jak sanitariusze podłączają kolesia pod kropłowkę czekając na straż, która wyciągnie go spod drzewa? pomoc przyjechała. nic pomóc nie można, więc po jaka cholerę stac i gapić się na tragedię drugiego człowieka? na tej samej zasadzie przy wypadkach drogowych tworzą sie korki-bo każdy zwalnia, żeby pooglądać zmiażdzone samochody, a może uda się zobaczyć trupa..... bez sensu. i bez jakiejkolwiek przyzwoitości.