MZrider

Rozmawiałem właśnie ze znajomym mechanikiem, który twierdzi, że dobry termostat nie powinien przepuszczać wody pod ciśnieniem. Ale moim zdaniem to aż takie szczelne to urządzenie przecież nie jest, to tylko 2 kawałki blachy stykające się, bez żadnych uszczelek i w dodatku ma ten otworek przez który cały czas ucieka woda. Także wodę (nawet nie pod ciąnieniem) przepuszcza, ale jak jest zimny (tak do 60-70 C) to jest zamknięty. Coraz bardziej mnie to nurtuje :roll:

No i wykręciłem termostat. Trochę się pomęczyłem, ale leży juz koło mnie, rozrabiaka jeden. Termometra do 100 C nie mam, ale otwiera sie mniej więcej koło 80-90 C, czyli tak jak powinien. Wychodzi na to, że jest sprawny. NO I CO TERAZ ? Teraz to dopiero mam zagadkę, ha :) Macie pomysła co to może być? Bo ja wymiękam :roll: Co jedyne to jest na nim taki mały otworek, przez który przepływa płyn cały czas, ot 2mm średnicy. Ale to chyba awaryjny otwór w razie gdyby się termo zaciął w zamkniętej pozycji. Zatkać go? he he he :lol:

Hej Ryży Koniu! No wiesz, -15 stopni to inne chłodzenie silnika niż +10 (czyli warunki w jakich teraz jeżdzę), więc silnik inaczej się chłodzi. Ale WIELKIE dzięki za podpowiedzi dotycz. zdejmowania baku, aczkolwiek znam to, przerabiałem już w MZ z chlupiącym paliwem i odłączonymi przewodami :lol: A silnik naprawdę zbyt długo mi się nagrzewa, w ogóle bez porównania do wszystkich pojazdów chłodzonych cieczą, którymi do tej pory jeździłem, więc jeśli producent umieścił termostat to miał w tym cel.

Chciałem się już nie wypowiadać w tym temacie, ale nie mogę się powstrzymać. Czy to, że zagrasz raz w roku w szachy czyni z Ciebie szachistę? Czy to, że raz w roku wsiądziesz w kajak czyni z Ciebie kajakarza? O to mi chodziło pisząc w pierwszej mojej wypowiedzi o niedzielnych kierowcach-jak sama nazwa wskazuje są to ludzie, którzy wsiadają w samochód/motocykl od święta. I nie chodzi tu o to, żeby jeździć specjalnie wtedy jak pada, bo wiadomo, że jazda w słońcu jest przyjemniejsza, nie oszukujmy się. I nie chodzi tu o dzielenie ludzi na maczo i siurków, tylko o to, czy ktoś rzeczywiście jeździ, czy odpala motor tylko 2 razy w roku (na rozpoczęcie i zakończenie sezonu), kojarzący mi się z babą prowadzącą malucha tylko raz w roku w Święto Zmarłych :lol:

ŚWIĘTA RACJA PANOCKU. Latem w deszczu jezdnia też jest ślidka, ze o mokrych pasach dla pieszych nie wspomnę. A piasku na głównych drogach nie ma. A jeśli nawet, to dobry kierowca to taki co umie jeździć w każych warunkach (chodzi mi o mokrą i zapiaszczoną jezdnię a nie o minusowe temp). A tak zupełnie żartem powiem, że jak komuś przeszkadzają dziury lub uślizgi to niech zamieni ścigacza na enduro :twisted: Dla rozluźnienia atmosfery złączam poniższy obrazek

Koedzy, dosyć kłótni, staramy się rozwiązać problem, więc niech każdy spokojnie powie co ma do powiedzenia :) Właśnie wróciłem z próbnej jazdy i po obserwacjach doszedłem do następujących wniosków 8) : - zasłonięcie jednej z 2 chłodnic (tej bez wentylatora) nic nie pomogło - chłodnice nagrzewają sie od samego początku - silnik nagrzewa się bardzo długo, w czasie jazdy jesczze wolniej niż na postoju - praktycznie jeżdżę ciągle na zimnym, chyba że się zatrzymam, żeby dogrzać, co jest przecież absurdem - wskaźnik temperatury raczej działa poprawnie, wentylator sie włącza przy 2/3 maxa Więc według mnie wniosek jest jeden: trzeba zmienić termostat. Może ktoś wie, czy aby zdemontowac bak trzeba zdjąć owiewki? Bo do tego musiałbym jescze zdemontowac gmole a to już dłubanina...

Dzięki za porady. Rozmawiałem też od wczoraj z kilkoma użytkownikami transalpów i afric i większość z nich mówi, że te motory długo się nagrzewają, że zimą długo to trwa. Spróbuję rzeczywiście na próbę zasłonić chłodnicę (nie pomyślałem o tym), w końcu termometr mam - to będę widział czy sie nie przegrzewa. A swoją drogą to w wolnym czasie odkręcę termostat, choć nie jest łatwo się do niego dostać i sprawdzę czy działa.

Witam. Mam taki oto problem: Kupiłem niedawno Hondę Transalp XL600V r96 i zauwżyłem że w temperaturze otoczenia +10 stopni bardzo długo się nagrzewa. Kiedy silnik powoli roi sie ciepły, jednocześnie nagrzewa sie chłodnica, a przeciez powinna pozostać zimna dopóki silnik się odpowiednio nie nagrzeje. Poza tym jak już się porządnie nagrzeje to raczej tylko na postoju, bo w czasie jazdy temp. znowu spada do minimum. Może ktoś umiałby mi odpowiedzieć, czy "ten typ tak ma" czy mam walnięty termostat. No i gdzie ten termostat jest umieszczony? Bo tego tez nie wiem.

Po pierwsze w Poznaniu już od przynajmniej od tygodnia jest +10 i śniegu nie ma, po drugie nie jeżdżę ETZ tylko Hondą Transalp 600, a po trzecie nie lubię pozerstwa , czyli tzw "niedzielnych kierowców". Wiem, że jestem trochę złośliwy :twisted: , ale naprawdę nie trawię "motocyklistów" którzy odpalają maszyny kilka razy w roku, po to, żeby się przejechac po swoim osiedlu czy mieście. Ja bynajmniej lubię jeździć daleko i też na to pracować muszę - wszelakie próby wygrania w totolotka skończyły się porażką :) A żeby wszystko uściślić to dodam ,ze ABSOLUTNIE uzasadnionym jest, jeśli ktoś porządnie przygotował motocykl do zimy i nie chce go specjalnie wyciągać i składać. Pozdrawiam :D ps. A na ścigaczu można się teraz nauczyć jeździć nie odkręcając pełnego gazu. Wiem, że to dla niektórych trudne, ale taka lekcja pokory przyda się w niejednokrotnie na mokrej, śliskiej (nawet latem) drodze.

Ja zacząłem już parę dni temu i nie mam ochoty przestać jeździć. Kto czeka na letnich pozerów ten traci :) Bo troche mnie drażni takie ustalanie rozpoczęcia żeby było ciepło i sucho, bo jak nie to nikt nie przyjedzie... Kto jeździ ten jeździ. Trza twardym być nie miętkim !

..

My sie wybieramy w kilka osób. Jeszcze dokładnie nie wiadomo kto i jak i po co :P Prawdop. Wayatt z dziewczyną na Suzuki GS500, Kropelka na Jawie 350, ja na Transalpie 600 (WCZORAJ KUPIŁEM :P ) Ale swoją drogą chciałem Ciebie o to spytać, chociaż wiem ,ze już tam byłeś. Poza tym chcemy skloczyc do Rumunii, może za jednym razem. Pogadamy jeszcze - daj znać jakie masz plany na 2005. Szczęśliwego Nowego Roku !!!

Nigdy nie było? Nie jest to prawda. Nie były produkowane, to fakt, ale 2cylindrowa etka istnieje, o ile jeszcze żyje :lol: Jest to jednak własnoręczna przeróbka z jednocylindrówki. Na mojej stronie jest tego dowód: http://mz.rider.w.interia.pl/ciekawostki/c...ciekawostki.htm Nie wiem jednak, czy jest na sprzedaż, właściciela też nie znam. Warto jednak poczytać o tej i o Rotaxie, skoro jesteś zainteresowany. Krótki opis i zdjęcia na: http://mz.rider.w.interia.pl/technic/technic.htm Po lewej w menu- opisy różnych modeli MZ Miłej lektury!

A możeby tak swój zimowy zlot zorganizować, po co się telepać do Niemiec? Nie ma w Niemczech bynajmniej nic ciekawego, a w dodatku drogo... Co o tym myślicie? No chyba, że mają sie zjawic 2-3 osoby :oops:

Łe, to ja jeszcze gorzej, bo nawet nie słyszłem o filmie ani o xiążce :oops: Jak będzie dostępny to na bank się na niego rzucę. A później sam pojadę do Ameryki Południowej ;) Hmm... to by awet nie było głupie - pojeździć po tamtych terenach, samemu nakręcić film a z profitów możnaby jeździć do końca życia - o ile by jakieś były w erze dresów :?

Chciałem coś od siebie dodać, a tu wszystkie z najciekawszych moich linków już są ;) I nawet do moich wyjazdów też sie znalazł :twisted: Jak coś jeszcze sobie przypomnę to dodam :mrgreen:

To na tych co robią po 5 tysięcy rocznie mówi się że są barowymi turystami i nie chce się wierzyć w taki przebiegi, a tu proszę... Ale ja też ostatnio widziałem transapla 2003 z 900 km :? Też tego nie rozumiem. Najczęściej jest tak, że kolo kupuje sprzęta na którrym nie umie jeździc, zalicza glebę, daje do lakiernika i sprzedaje jako "bezwypadkowy" lub "dziewiczo draśnięty" :lol:

Też mi pocieszenie, kolego... To mam ryzykowac kilkanaście tysięcy złotych, bo akurat trafię na uczciwego Niemca? A może to będzie Polak albo Turek niemiecki? Nie ważna zresztą narodowość, DOBRZE WIEM, że Niemcy przekręcają liczniki, a jak wiedzą, że po motor przyjedzie Polak, to często podają nie do końca prawdziwe informacje co do stanu motocykla, przebiegu itp, bo wiedzą, że ak taki kawał Polak przejechał to z pustymi rękami nie wróci. Znane mi są dobrz takie przypadki więc nie mów mi prosze że mam liczyć na łut szczęścia, ok ? :buttrock:

Relacja z Jury Krakowsko-Częstochowskiej - IX 2004 Zachęcam wszystkich podróżników (i nie tylko) do przeczytania relacji z wypadu do Jury Krakowsko-Częstochowskiej we wrześniu tego roku. Wyjechaliśmy w 3 osoby, w Częstochowie dołączył 4ty chętny (wszyscy na dwusuwach), przygód było sporo :P Nie będe tego tu opisywał, żeby sie nie powtarzać, bo relację znajdziecie na stronie www.mzrider2.republika.pl/07jura/07-01.htm Pozostałe nasze wyjazdy na www.mzrider.republika.pl :buttrock:

Jak sprawdzić, czy motor kupowany w Niemczech nie jest kradziony? I jak sprawdzić, czy motocykl świeżo sprowadzony z Niemiec, jeszcze nie zarejestrowany w Polsce nie jest kradziony? Do jakiego urzędu się udać / gdzie trzeba zadzwonić? Może ktoś ma takie informacje :idea: ?

Też tak myślę, że silnik prawdopodobnie trza będzie wyciągnąć. Dzięki za odpowiedź, dostałemsporo odpowiedzi, nie wiem w sumie która jest najbliższa prawdy. Okaże się...

Ok, dzięki za info. To już nie to samo, co 2000 :) Podejrzewam , ze starcza to na 60-70 tys km. Hmm, nic to, najpierw muszę nabyć sprzęta- jestem jeszcze w fazie poszukiwań :banghead:

Kto wie ile kosztuje wymiana łańcuszka rozrządu w Hondzie Transalp? Bo słyszałem, ze trzeba cały silnik wyjąć i kosztuje wszystko łącznie ok 2000 zł. A jakoś nie chce mi się wierzyć, że to aż tak duża suma, bo w samocodzie kosztowało mnie 80 zł. Ale może rzeczywiście jest z tym więcej kłopotu. Może ktos zmieniał u siebie w innym motocyklu i orientuje sie jaka może być przybliżona cena :?:

Wobec tego czekamy jakąś relacyjkę i na szczegóły , które moga sie nam przydać, jeśli wybierzemy się tam w przyszłym sezonie :D

To musi być rzeczywiście ciekawe doświadczenie, szczególnie dla kierowcy który już długo jeździmotocyklem. Sam bym sie na to skusił, ale nie tak łatwo zdobyc dziś kosz do MZ, a ziomków z 3kołowcami nie mam. W każdym razie zazdroszczę jazdy w "odmiennych" warunkach :twisted: