Skocz do zawartości

typeR

Forumowicze
  • Postów

    137
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez typeR

  1. Od tygodnia sucho pod motocyklem :) Faktycznie musiało być trochę za dużo oleum, ale już jest git. Dzięki i pozdrawiam :bigrazz:
  2. W zeszłym sezonie złapałem 4 centymetrowego blachowkręta w przednią oponę. Zacząłem wykręcać, ale niestety usłyszałem pssssssss... więc wkręciłem spowrotem i zostawiłem moto na noc i ku mojemu zdziwieniu powietrze nie zeszło :icon_mrgreen: Jak przyszła nowa opona (tydzień po zdarzeniu) powolutku dojechałem do wulkanizacji z nową oponą na karku :icon_rolleyes: Po tym tygodniu nawet nie musiałem dopompować - ciśnienie było idealne :icon_razz:
  3. Zdjęcia i szczegóły oferty: http://www.allegro.pl/item367129175_kierow..._polka_bcm.html Polecam.
  4. Nie słyszałem jeszcze, żeby ubezpieczyciel "zabierał" powypadkowe pojazdy. Wg mojej wiedzy szkodę całkowitą wycenia się tak: Cena rynkowa pojazdu (przed wypadkiem) - cena rynkowa pozostałości (czyli tak naprawdę części) = kwota odszkodowania Jeżeli sąd uzna współwinę stawiam na to, że dostaniesz kwotę odszkodowania, wyliczoną j.w., podzieloną przez dwa.
  5. Moto nie leżalo, ale wczoraj latałem trochę po winklach. Czy to mogło mieć wpływ na ww objawy?
  6. Witam, zauważyłem dzisiaj na parkingu plamkę oleju pod motorem (YZF R1 2002) - olej sączy się z weżyków (odma?) w ilościach jak na zdjęciu. http://img366.imageshack.us/my.php?image=dsc00328tz4.jpg Olej był wymieniany ok 1500 km temu, ale dopiero dzisiaj zauwazyłem te objawy. Na zimnym silniku, kiedy moto stoi prosto (tzn nie jest przekrzywione na nóżce) okienko prawdy pokazuje stan full, a nawet trochę ponad. W sumie już po wymianie widziałem, że oleju jest dużo, ale jak już pisałem wsześniej pod moto było sucho. Olej ma prawidłową, ciemnobrązową barwę, nie ma "kaszki", "piany" itp więc nie wysoki stan raczej nie jest spowodowany przez przedostawanie się płynu do układu smarowania. Teraz zasypię Was gradem pytań. 1. Czy to normalne, że zaczeło się sączyć po miesiącu od wymiany oleju? Czy ten olej gdzieś się zbiera i doipero teraz zaczął wyciekać? Czy to znaczy, że filtr powietrza kwalifikuje się do wymiany? 2. Czy na zimnym silniku w okienko powinno wskazywać fulla, 3/4, 1/2? Jak będzie optymalnie. 3. Czy powinienem może odciągnąć trochę oleju? Jezeli tak, to jak to najlepiej zrobić? 4. Generalnie, czy mam powody do zmartwienia, czy nie? Dzieki i pozdr
  7. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że wszystko ułoży się po Twojej myśli. Powodzenia!
  8. Mój sposób na puszki czające się do wyjazdu z podporządkowanej - patrze się kierowcy głęboko w oczy i dopiero kiedy nawiążę z nim kontakt wzrokowy jadę dalej. W przeciwnym wypadku zwalniam do takiej prędkości, przy której będę w stanie bezpiecznie wyhamować, jeżeli puszka nagle włączy się do ruchu. Dzięki tej strategii piszę dzisiaj tego posta :icon_rolleyes:
  9. Wtrysk: + dawkowaniem paliwa zarządza komputer, większa precyzja w dawkowaniu paliwa + bezobsługowość/wygoda w codziennym użytkowaniu + możliwość chiptuningu, można precyzyjnie dobrać AFR - gorsza reakcja na gaz, chociaż jest z tym co raz lepiej Jak dla mnie wtrysk górą :icon_question:
  10. Benzyną nie wolno czyścić! Tutaj dokładna instrukcja dla zainteresowanych: http://www.tuningbaja.pl/cms.php?file=instfil
  11. Są specjalne preparaty, np firmy K&N. Psikasz, czekasz i opłukujesz. Potem suszysz i nanosisz olej, czekasz aż ewentualny nadmiar oleju spłynie, montujesz i w drogę.
  12. To jest odma. A o tym, czym jest odma, możesz przeczytać tutaj.
  13. Bardzo dziękuję wszystkim za wskazówki. Problem został rozwiazany wczoraj wieczorem. Polatałem sobie troche po mieście i poeksperymentowałem ze zmianą biegów. Jeżdzę juz kilka lat motocyklami, więc w sumie wiem jak się powinno zmieniac biegi w górę - na półsprzęgle z preloadingiem. Mimo wszystko cały czas były problemy. Okazało się, że winowającą były... moje nowe buty :buttrock: Otóż kilka dni temu kupiłem sobie sportowe buty motocyklowe. Jak wiadomo, mają one dosyć twarde sklepienia i słabo wyczuwa się nacisk stopą na dźwignię zmiany biegów. Okazało się, ze podczas gwałtownego przyspieszania (wiadomo, ciało w wyniku bezwładności zsuwa się w tył motocykla), po zmianie biegu w górę nieświadomie blokowałem dźwignię butem, nie pozwalając opaść jej po zmianie przełożenia, przed wrzuceniem kolejnego. Oczywiście, jak juz wczesniej pisałem, nie czułem zupełnie tego nacisku. Także tomekd miałeś rację :banghead: Muszę po prostu przestawić sobie lewarek wyżej, w bardziej wygodną dla mnie pozycję i będzie git. Jeszcze raz dzieki za wskazówki. Pozdr!
  14. Witam, pacjent to Yamaha R1 2002, przebieg ok 25.000. Problem polega na tym, że raz na jakiś czas przy próbie zmiany biegów w górę na wysokich obrotach (powyżej 7.000) napotykam opór na dzwigni zmiany biegów i bieg nie wchodzi. Muszę wtedy puścić sprzęgło i wcisnac klamkę jeszcze raz - wtedy dopiero bieg wchodzi. Nie towarzyszą temu żadne odgłosy (zgrzyty, walnięcia itp) po prostu "nie da się wbić biegu". Problem nie dotyczy tylko jakiegoś konkretnego biegu - raczej wszystkie biegi. Olej świeżo zmieniony na półsyntetyk Shella. Gdzie szukać przyczyny problemu? 1) Moja technika zmiany biegów? (moto jest w moim posiadaniu od niedawna, jeszcze się nie wjeździłem) 2) Kwestia regulacji dzwigni zmiany biegów? 3) Sprzęgło? 4) Skrzynia? Jezeli tak, to co może być nie tak. Na niskich prędkościach obrotowych biegi wchodzą gładko, bez żadnych problemów, nie wyskakują itp. Pozdr!
  15. Ciekawy artukuł - zachęcam do lektury. Mam nadzieję, że nigdy nikomu się nie przyda... Źródło (2008-03-25): http://www.money.pl/ubezpieczenia/poradnik...29498.html?p=md Za wypadek samochodowy można otrzymać nawet 1,5 mln euro odszkodowania. Nieważne, czy do kolizji doszło wczoraj czy kilka lat wcześniej. Money.pl radzi jak odzyskać należne odszkodowanie. W Polsce rocznie dochodzi do ok. 50 tys. wypadków drogowych. Tylko w ubiegłym roku zginęło w nich 5,5 tys. osób, a obrażeń ciała doznało ponad 63 tys. osób. Okazuje się, że blisko połowa poszkodowanych nie próbuje dochodzić pełni swoich praw, albo zadowala się tym co otrzyma na swoje konto od ubezpieczyciela. Zdarzył się wypadek: Jeżeli doszło do kolizji to mamy prawo żądać od kierowcy, uczestniczącego w wypadku, aby podał swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące ubezpieczyciela, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC). Dzięki temu będziemy wiedzieli do kogo wystąpić o odszkodowanie. Jeżeli w wypadku nikt nie został zabity lub ranny, nie ma obowiązku wzywania policji. Jeżeli sprawca wypadku nie poczuwa się do winy, albo podane przez niego podane dane budzą wątpliwości, warto jednak to zrobić. Notatka urzędowa stanowi dla ubezpieczyciela dowód, że określone zdarzenie rzeczywiście miało miejsce. Dobrze też upomnieć się, aby ujęci zostali w niej poszkodowani pasażerowie. Jeżeli na kierowcę zostanie nałożony mandat karny, a ten nie odmówi jego przyjęcia, kwestia odpowiedzialności zostaje szybko rozstrzygnięta Osoby nawet bardzo poważnie poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych często nie zdają sobie sprawy, że ubezpieczyciel sprawcy powinien zrekompensować doznane krzywdy i zwrócić wszystkie koszty związane z leczeniem. Krok po kroku Pierwszym krokiem na drodze do uzyskania należnego odszkodowania jest zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela. Sam sprawca ma obowiązek poinformowania swojego ubezpieczyciela o spowodowaniu wypadku, ale bardzo często go nie dopełnia. Poza tym ubezpieczyciele nie wypłacają odszkodowania automatycznie, jeżeli nie wystąpi się do nich z żądaniem. Roszczenia za szkody na osobie przedawniają się dopiero po trzech latach, ale termin ten zaczyna biec dopiero odkąd poszkodowany dowiedział się o tym, kto ją wyrządził. Jeżeli umorzono postępowanie karne w sprawie wypadku z powodu niewykrycia sprawcy, odszkodowanie wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, do którego należałoby się zgłosić w ciągu trzech lat od uprawomocnienia się stosownego postanowienia prokuratury. Po odszkodowanie najlepiej wystąpić niezwłocznie po wypadku, bo wtedy doznane obrażenia są najbardziej widoczne, a poniesione koszty łatwiej udokumentować i podsumować. Można to jednak zrobić także później. Dzięki zmianom zeszłorocznym prawa cywilnego, w przypadku skazania sprawcy wyrokiem karnym termin przedawnienia nie może upłynąć wcześniej niż 20 lat od wypadku, bez względu na to, że szkoda i sprawca były wcześniej znane. Dla osób, które ucierpiały w wypadku nie mając ukończonych 18 lat termin przedawnienia nie może upłynąć wcześniej niż dwa lata od uzyskania przez nie pełnoletniości. Jeżeli nie upłynął termin przedawnienia można wystąpić o odszkodowanie, także gdy dolegliwości dawno już ustały. Nie stoi temu też na przeszkodzie otrzymanie odszkodowania z własnego ubezpieczenia NW, bo to niezależne świadczenie. Wysokość świadczeń w konkretnej sprawie może zostać ustalona na trzy sposoby: na mocy decyzji zakładu ubezpieczeń, na podstawie ugody, albo w orzeczeniu sądu cywilnego, ewentualnie w wyniku wytoczenia tzw. powództwa adhezyjnego (podstawowym jego zadaniem jest ułatwienie pokrzywdzonemu uzyskania odszkodowania, względnie zadośćuczynienia) w sprawie karnej. Suma gwarancyjna ubezpieczenia OC za jedno zdarzenie wynosi 1,5 mln euro, a po dostosowaniu naszego prawa do wymogów UE będzie to aż 5 mln euro. Oznacza to, że do takiej sumy ubezpieczyciel pokrywa szkody wynikające z jednego wypadku. Idziemy na ugodę? Zakład ubezpieczeń może nam zaproponować takie właśnie rozwiązanie, kusząc szybką wypłatą gotówki. Podjęcie decyzji nie powinno być jednak pochopne, bo zawarcie ugody zazwyczaj oznacza zrzeczenie się dalszych roszczeń związanych z wypadkiem, a ich wielkość może być znacznie wyższa niż się wydaje. Tymczasem z ugody bardzo trudno się wycofać i jej podważenie możliwe jest praktycznie tylko przed sądem w przypadku udowodnienia, że podpisanie nastąpiło w sytuacji różnego rodzaju zaburzenia czynności psychicznych, w wyniku wprowadzenia w błąd, na skutek groźby lub podstępu. W większości przypadków wypłata odszkodowania następuje decyzją ubezpieczyciela, po przeprowadzeniu tzw. postępowania likwidacyjnego. W toku tego postępowania zakład ubezpieczeń powinien zgromadzić całą niezbędną dokumentację, na podstawie której ustali przebieg zdarzenia drogowego i jego wszystkie skutki. W przypadku obrażeń ciała, czyli tzw. szkód osobowych skutki te wiążą się z doznanymi urazami. W praktyce ubezpieczyciele oczekują, iż to sam poszkodowany zbierze i przedstawi im tę dokumentację. Warto zauważyć, że wysokość odszkodowania jest wprost proporcjonalna do skali doznanych obrażeń, wiec ich wykazanie jest w dobrze pojętym interesie osoby zgłaszającej roszczenie. Ubezpieczyciel zgodnie z prawem powinien wypłacić odszkodowanie w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody, a w sprawach bardziej skomplikowanych w ciągu 90 dni. Jeżeli przeciwko sprawcy wypadku toczy się jeszcze postępowanie karne, towarzystwa ubezpieczeniowe próbują na tej podstawie przeciągać wypłatę odszkodowania nawet, gdy wina sprawcy jest ewidentna. Nierzadko zdarza się też, że ubezpieczyciele wstrzymują wypłatę do zakończenia leczenia przez poszkodowanego, a to może przecież trwać bardzo długo. Wchodzimy na drogę sądową Trzecią drogą uzyskania należnych świadczeń jest wystąpienie na drogę sądową. Niewątpliwą korzyścią w tym wariancie jest fakt, że o wysokości odszkodowania rozstrzyga tu niezawisły sąd, a nie sam ubezpieczyciel. Niestety są i minusy, takie jak koszty postępowania sądowego i czas jego trwania. Warto zauważyć, że odszkodowanie, o którym tu mowa to w rzeczywistości ,,zadośćuczynienie za doznaną krzywdę". Oznacza to, że wysokość tego świadczenia zdeterminowana jest nie tylko przez rodzaj obrażeń, ale także przez wszystkie okoliczności, które wpływają na doznaną krzywdę. Należy zatem spisać je w postaci odrębnego oświadczenia i przedstawić ubezpieczycielowi. Również ujemne przeżycia psychiczne są okolicznością, która powinna być brana pod uwagę przy ustalaniu zadośćuczynienia. To jednak nie jedyne świadczenie jakie należy się osobie poszkodowanej w wypadku. Wszystko się liczy Ubezpieczyciel sprawcy powinien pokryć wszelkie koszty związane z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia, a do tych należy m.in. zakup leków, koszty wizyt i dojazdów na nie, koszty opieki, specjalnej diety, zakupu sprzętu rehabilitacyjnego itd. Ponadto zakład ubezpieczeń powinien zrekompensować nam obniżenie dochodów na zwolnieniu chorobowym wyrównując różnicę do poziomu zarobków sprzed wypadku. W wypadkach ze skutkiem śmiertelnym członkowie najbliższej rodziny zmarłego mogą domagać się odszkodowania, jeżeli wykażą, że na skutek śmierci danej osoby ich sytuacja życiowa uległa znacznemu pogorszeniu. Chodzi tu jednak o takie pogorszenie, które dotyczy sfery zewnętrznej, a nie tylko emocjonalnej. Należy więc wykazać pogorszenie warunków bytowych, lecz te dotyczą nie tylko wysokości budżetu domowego, ale także świadczeń trudnych do przełożenia na pieniądze, takich jak opieka nad dziećmi, czy prowadzenie gospodarstwa domowego. W takim wypadku również należy skrupulatnie zebrać dowody na wszelkie istotne okoliczności i przedstawić je ubezpieczycielowi. Warto dodać, że powinien on zwrócić koszty pochówku temu, kto je poniósł, a osoby, które utrzymywał zmarły mogą domagać się renty. Wysokość odszkodowania Decyzje o wysokości świadczeń przyznawanych przez ubezpieczycieli w związku z utratą zdrowia i życia w praktyce wynikają z uznania ubezpieczycieli i nawet w bardzo podobnych przypadkach kwoty mogą się znacznie różnić w zależności od tego, który z ubezpieczycieli odpowiada za sprawcę, a nawet, który z jego oddziałów likwiduje szkodę. W praktyce osoba poszkodowana w wypadku nie ma żadnych mierników, na podstawie których mogłaby upewnić się, czy wypłacone jej zadośćuczynienie nie jest zaniżone. Jeżeli w danej sprawie odbyła się komisja lekarska, zakład ubezpieczeń na nasze żądanie powinien wydać nam orzeczenie lekarskie ze wskazaniem sumy procentowego uszczerbku na zdrowiu powstałego w wyniku wypadku. Można w nim sprawdzić, czy orzecznik uwzględnił wszystkie zgłoszone przez nas urazy i dolegliwości. Obserwacja postępowania ubezpieczycieli pozwala na ustalenie, że wypłacane kwoty zadośćuczynienia wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych, za każdy procent uszczerbku na zdrowiu. W przypadku poważnych urazów, które skutkują trwałą niepełnosprawnością przyznawane kwoty są coraz wyższe i sięgają setek tysięcy złotych, ale wciąż daleko nam do standardów krajów wysoko rozwiniętych. Występując przed zakładem ubezpieczeń warto pamiętać o skrupulatnym zbieraniu całej dokumentacji z postępowania karnego i leczenia. Każdy pobyt w szpitalu, czy wizyta lekarska powinny być potwierdzone stosownymi kartami z historii choroby i zaświadczeniami, tak aby ubezpieczyciel nie mógł kwestionować doznanych urazów i ich skutków. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że obok samego zadośćuczynienia, czy odszkodowania warto ubiegać się o dodatkowe świadczenia. Leczenie powypadkowe powoduje liczne koszty, które po podliczeniu potrafią dać niejednokrotnie pokaźną sumę, więc nie warto bagatelizować zbierania rachunków za leki czy choćby paliwo na dojazdy do lekarzy. Szukamy wsparcia Jeżeli decyzja ubezpieczyciela jest odmowna, albo kwota przyznanego odszkodowania wydaje się zaniżona można poszukać pomocy u Rzecznika Ubezpieczonych. Niestety ma on dość ograniczone kompetencje i nie ma uprawnień, aby wymusić na ubezpieczycielu zmianę stanowiska, nawet jeżeli w danym przypadku jest ewidentnie niesprawiedliwe. W takich wypadkach warto zastanowić się nad skorzystaniem z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Na rynku polskim funkcjonuje co najmniej kilkadziesiąt podmiotów, które w ofercie mają tego typu usługi. Nim jednak skorzystamy z pomocy pośrednika warto poświęcić trochę czasu na przeanalizowanie ich kompetencji. Nie są to również firmy, które swoje usługi oferują za darmo. Jednak nie zawsze cena jest najważniejsza. Należy bowiem pamiętać, że im bardziej skomplikowany przypadek tym trudniej będzie uzyskać satysfakcjonujące nas odszkodowanie. ========================================================= KOMENTARZ SPECJALNY DLA MONEY.PL Dariusz Czyż, prezes Votum Centrum Odszkodowań S.A. Wraz z zamożnością naszego społeczeństwa rośnie jego świadomość prawna, ale jej poziom wciąż jest zbyt niski. Jak pokazują statystyki naszej firmy, spośród około 20 tys. osób do których dotarliśmy z naszymi usługami około 35 % przez rok od wypadku nie podjęło żadnych działań, aby uzyskać należne odszkodowanie, co pozwala przypuszczać, że bez pomocy profesjonalisty w ogóle nie zdecydowaliby się na taki krok. Wśród naszych klientów nie brakuje też osób, które próbowały na własną rękę uzyskać zadośćuczynienie i spotkały się z bezzasadną odmową, lub wypłatą świadczenia w wysokości pozostającej w znacznej dysproporcji do kwot, jakie w podobnych sprawach przyznają sądy. Poszkodowani w starciu z zakładem ubezpieczeń stają naprzeciwko potężnej struktury dysponującej zapleczem prawnym oraz organizacyjnym i niestety ta dominująca pozycja bywa przez zakłady ubezpieczeń nadużywana. W takich przypadkach warto skorzystać z pomocy profesjonalisty, bo może okazać się, że nawet po zapłacie wynagrodzenia, w kieszeni poszkodowanego zostanie więcej pieniędzy, niż gdyby działał sam. Oczywiście wybór pełnomocnika nie może być przypadkowy, aby rzeczywiście był on w stanie pomóc, a nie zaszkodzić. Tu cena jest jednym z ważnych kryteriów, ale nie najważniejszym, bo obok wysokości prowizji istotna jest wywalczona kwota, a przede wszystkim wiarygodność i profesjonalizm pełnomocnika. Najlepszą rekomendacją będą opinie zadowolonych klientów, warto też sprawdzić, czy dana firma w przypadku nieprzejednanej postawy ubezpieczyciela będzie w stanie zapewnić reprezentację także przed sądem.
  16. http://otomoto.pl/suzuki-sv-650-s-M676748.html Zapraszam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...