Nie znam takiego terminu jak sezon. Letni czy zimowy. Jezdzi sie motocyklem caly rok jesli tylko warunki pozwola. WIELKI SZACUNEK dla tych ktorzy jezdza po 15. grudnia. Wtedy to zakonczylem jazde na dluzszy czas poniewaz przyszedl mroz, a na to juz nie ma sposobu. Ponad tydzien temu tego 15. znajomi widzac mnie rano w szkole pukali sie w glowe: "Boze! Ten znowu przyjechal motorem!". Mi pogoda nie straszna, ni deszcz, ni snieg (ktory wtedy 15. padal rowniez!). Jedyne, co dyskwalifikuje to ten mroz. Mam doswiadczenie w jezdzie zaledwie pare miesiecy i nie mam na tylu umiejetnosci zeby jezdzic po lodzie. Ale szacunek dla tych, ktorzy nadal lataja bo pamietam, ze w ostatni dzien jazdy, gdy jechalem przez centrum Poznania to ludzie na przystankach MPK poubierani w zimowe kurtki i czapy patrzyli sie, jak na idiote ;) Tesknie juz za jazda, ale co zrobic. Pewnych rzeczy sie nie przeskoczy, a w takich warunkach o wypadek nietrudno bo lodzik, tak jak kontrola skarbowa, czai sie wszedzie... Dodam jeszcze, ze ubieranie i rozbieranie sie z calego osprzetu zajmowalo mi srednio od 10 do 15 minut! Osobiscie jezdze w skorze, bo kuzyn z dluzszym stazem poradzil mi na zakupach w berlinskim Louisie zebym lepiej wzial skore. Moj zestaw listopadowo-grudniowy wygladal tak: NOGI: kalesony + na to jeansy do szkoly + na to spodnie skorzane z ochraniaczami grubymi na kolanach TULOW: koszulka i bluza do chodzenia po szkole + sweter + sweter + polar (dokladnie tyle tego bylo) + pas na nerki + kurtka skorzana podpinana zamkiem ze spodniami GLOWA: kolnierz tekstylny na szyje, plecy i klatke piersiowa + kominiarka z windstopperem NOGI: po prostu wysokie buty pod kolana skorzane RECE: tu zawalilem sprawe jezdzac w rekawicach letnio-jesiennych ale dalo sie przezyc Na dluzsze wyprawy wkladalem żelowe wklady rozgrzewajace do pasa nerkowego (zakupilem to cacko za 5 ojro w Louisie) i oczywiscie na deszcz do potrojnego zestawu spodniowego dokladalem 4 element: przeciwdeszczowe tekstylne spodnie Mozna sie w tym wszystkim pogubic :smile: Trzeba bylo wyjezdzac zawsze te 10 minut wczesniej zeby sie przebrac... Nie raz w tym zestawie nawet przy temperaturach 2-0*C bylo mi wrecz za cieplo! Poki co, moim motorkiem rzadza rodzice i juz mi nabąkują o wyjeciu akumulatora bo 'sezon sie skonczyl Filip! Nie rozumiesz?!' ale ja wciaz udaje glupiego i albo zapominam albo wciaz beztrosko zastanawiam sie gdziez on jest... Przyczepnosci zycze! Wjedzcie twardziele w nowy rok trzezwo motocyklem po sniegu :D