fantom

Ależ pięknie ujęte :) :lalag:

Elitarny to elitarny - tu nie ma co interpretować. Akurat tych narzekań o łagodzeniu dostępu do zawodu nie podzielam. Generalnie trudno jest rozmawiać z przedstawicielami zawodów reglamentowanych o likwidacji tej reglamentacji. Z ciekawości sprawdziłem jakie są wymagania dla instruktorów w UK - http://www.drivingtr...rg/dsa_req.html i akurat jedyną różnicą jest wymóg 4 lat zamiast u nas 2. Problemem więc nie są niskie kryteria dla kandydatów a prawdopodobnie (bo nie znam brytyjskiej branży) gorszy poziom egzaminów na instruktorów i słabsza późniejsza kontrola ośrodków. Swobodny dostęp do profesji to jedno, a niski poziom usług świadczonych przez reglamentowaną branżę to co innego.

Jeśli nie masz to ściągnij sobie Yamaha XJ 600 Haynes service manual - na str. 8.10 jest ilustracja, która powinna ci pomóc.

W Polsce jest kilkanaście milionów samochodów, więc z tą elitą to popadacie panowie niepotrzebnie w narcyzm. Instruktorska elita to jest na szkoleniu pilotów myśliwców.

Akurat obecny wymóg wyższego wykształcenia dla egzaminatora to kompletny bezsens. Nawet prezydentem można zostać bez wyższego wykształcenia. Cały artykuł jest dostępny w internecie: http://www.rp.pl/artykul/793781,833873-Prawo-jazdy--Dobry-instruktor-nauki-jazdy-z-doswiadczeniem.html Trzeba po prostu zamknąć okno z logowaniem.

http://youtu.be/yuQdn86NLJo

A kto hamuje przed cegłą? Chyba murarz.

Słyszę tych gości na CB regularnie. Legitymacje ORMO chłopaków straciły ważność to se znaleźli taką ochotniczą działalność. Z tym polskim wszystkim bym nie przesadzał. Amerykanin Hough w Motocykliście Doskonałym napisał, że niektórzy traktują wyprzedzanie jako akt agresji, a i lektura anglojęzycznego internetu pokazuje, że zawistni puszkarze to zjawisko międzynarodowe. W Warszawie jest luz pod tym względem.

MotoGP w Brnie to idealny prezent.

Opowiadała dziewica o seksie...

Jaka to wersja językowa? Ściągnąłem sobie te niemieckie z torrentów linkowane w wątku o wsbk ale nie znam niemieckiego. Filmik Shada z TT przepiękny.

Oczywiście Adwent ma rację i doskonale zrozumiał tezę artykułu. Jeśli kogokolwiek Boczo "obsrał" w tym artykule, to aparat sprawiedliwości, media i służbę zdrowia i to jest w stanie z tego tekstu wyciągnąć średnio rozgarnięty gimnazjalista, który nie wagarował zbyt często na polskim.

Okazuje się że rozumienie tekstu czytanego to nie jest dziś powszechna umiejętność.

Trudno o trafniejsze ujęcie tematu :lalag:

W niedzielę w Radiu Olsztyn była długa rozmowa ze Zbigniewem Staniszewskim. Powiedział że gdyby nie dochodowa firma ojca, którą potem przejął to bardzo szybko skończyłby swoje rajdowanie. Potem były sukcesy i sponsorzy, ale wcześniej to cała kasa szła na to hobby. W czasie rozmowy wielokrotnie padało stwierdzenie, że to bardzo, ale to bardzo drogi sport. I wymagający mega kondycji fizycznej.

Bardzo ciekawe :lalag: Dzięki, Mick. Interesujące jest to co mówił Edwards o chatteringu i oponach. Pewnie zespoły chciałyby przetestować opony innych producentów, żeby sprawdzić na ile ten problem wynika z opon a na ile z konstrukcji motocykla, a tu monopol Bridgestone'a rzecz święta :)

Ale jaja :biggrin:

Jak się weźmie czasy czołówki CRT (Edwards) i końcówki GP to jednak może być ciekawie. A to dopiero testy. Motyw z czasami C. Cheki to ciekawa rzecz - nie wiedziałem. Jak się posłucha Stonera o półrocznym czekaniu na części w Ducati to trudno uwierzyć, że mogą nawiązać walkę z Hondą czy Yamahą.

Jeśli to do garażu i okazyjnie na zewnątrz to nie ma sensu przepłacać i brałbym tańszego Oxforda.

Na YT jest sporo filmików z takimi, którzy myśleli, że jazda motocyklem to prawie to samo co rowerem.

Stoner ma żonkę w ciąży - to wiele tłumaczy ;) Chyba w którymś After the Flag powiedziano, że Stoner nie kręci wielu kółek na treningach, bo do oceny poszczególnych parametrów wystarczy mu krótka jazda.

Dobre :) Sherman, powinieneś zostać inspektorem skarbowym. Natychmiast bym przerejestrował firmę w zasięg twoich kontroli. Litości z takimi wyliczeniami. Przed rozmową ze sponsorem proponuję zorientować się najpierw kiedy wydatki na reklamę stanowią koszt uzyskania przychodu.

Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Jak nie chcesz płacić to faktycznie zostaje ci czytanie newsów lub znajomi z kablówką lub szybszym internetem.

No co ty? Masz net, to masz i Dakar :) Poszukaj trochę.

Dokładnie tak :lalag: Wystarczyłoby skutecznie egzekwować to co jest, ale bardziej efektowne jest krzyczenie o zaostrzeniu przepisów. Mnie ciekawi dlaczego prokurator nie zażądał maksymalnej kary skoro przyłapali gościa na recydywie. Czy prawnik który jest na sali :) mógłby objaśnić tu tak pokrętne podejście prokuratora?