Przeczytałem artykuł, dobra rzecz, ale zastanawia mnie jedno. Tutaj akurat tor pokonywania zakrętów został opisany dla jazdy szosowej. A co z jazdą w mieście, podobnie :icon_mrgreen: Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jedziemy zgodnie z przepisami jednojezdniową, dwukierunkową drogą (po jednym, szerokim pasie w każdą stronę) szykując się do zakrętu w lewo. Kierując się wiedzą z artykułu, należałoby najpierw zjechać bliżej prawej krawędzi pasa, potem na szczycie zakrętu dobić do lewej strony pasa, a na końcu ponownie zjechać w kierunku prawej krawędzi jezdni. Oczywiście powinniśmy zrobić to z umiarem w taki sposób, żeby wraz z motocyklem nie wystawać poza nasz pas. Jest małe ale. Często przy prawej krawędzi jezdni jest "fura" piachu, na którą nadziewamy się zjeżdżając blisko prawego krańca. Dodatkowo, w wielu miejscach na środku pasa (nie tylko przed skrzyżowaniami, ale też tam, gdzie są korki) jest ślad oleju puszek znaczących swój teren. "Tańcząc" po pasie przejeżdżamy plamy oleju dwa razy, również narażając się na wpadnięcie w poślizg. Czyli wynikałoby, że to nie jest generalna zasada i dostosowujemy tor jazdy do warunków, czasami jeżdżąc równolegle do osi jezdni. A może moje rozumowanie początkującego jest zupełnie bez sensu, poprawcie mnie.. :icon_mrgreen: