Skocz do zawartości

shipp

Forumowicze
  • Postów

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez shipp

  1. O.K. Więc poza oczywistymi I SZCZERYMI GRATULACJAMI :clap: mam pytanko: czy był jakiś konkretny powód wyboru Yamahy, a nie np. Hondy czy Kawasaki? Czy był to może (oczywiście przemyślany) "poryw serca"? Zastanawiam właśnie się jak inni wybierają swoje maszyny? Czy po suchym zestawieniu danych technicznych, czy ze wzgl. na opinie innych, czy też ot tak-prosto z serca???

    Już wcześniej pisałem, że mam dylemat pomiędzy VTX1100 i XVS 1300. Bardzo długo zastanawiałem się, porównywałem różne parametry, pytałem ludzi doskonale znających te srzęty i ostatecznie okazało się, że są to motocykle bardzo podobne do siebie w sensie technicznym i sprzętowym. Podobne moce, osiągnięcia, cena za rocznik, stan i wyposażenie.

    Powodem dlaczego XVS a nie VTX jest ogólny wygląd i design. Yamaha po prostu do mnie przemawia "ludzkim głosem", ma ten klimat którego szukam w motocyklu :buttrock: :biggrin:

  2. No i stoi w garażu VStar XVS1100 Silverado, 2005 rok, 20 tys kmów, ładnie ubrany, tapicerka Mustang, wydechy Cobra i ma to, co Silverado miec powinna. Motocykl wygląda jak nówka z salonu, ba, wyglądał tak już w USA przed sprowadzeniem do kraju. Przeglądy znajomych /dobrych/ mechaników i znawców motocykli niczego złego nie wykazały. Nic innego nie pozostaje, jak spokojnie jeździc. Osobiście jestem w siódmym niebie /kiedy skończy się qrewska zima?!/

  3. Qrwa.. Michał, już nie mam siły tłumaczyc, a Ty dalej swoje. :banghead:

    Tak , domyślałem się, bo jestem facetem który wie, co robi i dlaczego tak a nie inaczej.

    Piszemy o motocyklach za 6 tys a nie 26, na dodatek chińskich nie japońskich.

    Nikt nikomu tutaj nie wciskał kitu, że jak kupi nowy chiński motocykl to będzie lał benzynę, czyścił go szmatką i nic więcej. Od kilku lat razem z Lucą piszemy, że przy tych motocyklach TRZEBA ROBIC, nawet jak jest nowy i na gwarancji. O samej jakości serwisów też pisaliśmy, że daleko im do doskonałości a gwarancja daje jedynie dostęp do bezpłatnych części. Nawet sam pisałem, że zakres i jakośc obsługi gwarancyjnej i jej koszt są takie, że zrezygnowałem z przeglądów gwarancyjnych, kiedy upewniłem się, że mój motocykl jest w pełni sprawny i nie ma potrzeby robic tych przeglądów.

    Poza tym, jak wyobrażasz sobie przyjazd do domu kupionym świeżo nowym motocyklem? Może by go wcześniej wypadało zarejestrowac, co??? Ja swojego kupiłem w stanie tylko wsiadac i jechac, ale z w/w powodu przywieźli mi go na lawecie.

    No niech mi ktoś zarzuci, że nie pisałem prawdy o chińskim sprzęcie! Owszem, obalałem stereotypy, ale też nie zchwalałem go pod niebiosa. A jestem akurat jednym z nielicznych na tym forum, którzy o chińszczyźnie mają cokolwiek rzeczowego do powiedzenia. :bigrazz:

     

    PS. Majkel, czytaj ze zrozumieniem może. Tutaj nie piszemy o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy, do czego Ty uparcie niemal w każdym poście dążysz. Tutaj piszemy, jakie SĄ chińskie motocykle. A Ty uparcie jedziesz na na zasadzie to jest lepsze tamto gorsze. To już wiemy i bez Ciebie, więc zmień stary płytę bo zacięła Ci się jakieś 2 lata temu :icon_twisted:

  4. Jeszua, robisz zarzut że facet zwabiony pięknymi wizjami i tak dalej dał się nabrac. Poczytaj dokładnie. ZAWSZE pisałem /Luca również/ że podstawowym warunkiem bezawaryjnej jazdy chińskim motocyklem jest umiejętnośc zrobienia przy nim samodzielnych, drobnych napraw. Nikt nie ukrywał, że trzeba się trochę przy nim nachodzic i natrudzic, że nie jest to sprzęt do tego, aby co najwyżej wycierac go szmatką. On wymaga od użytkownika zaangażowania i dużo serca. Jeśli chce się tylko lac benzynę, to chiński należy omijac z daleka.

  5. ależ jak najbardziej może: tylko krowa nie zmienia zdania :P

     

    zmieszaliście z błotem chłopaka za to, że zmieniwszy motocykl na lepszy (jakościowo, temu nie sposób zaprzeczyć) skrytykował poprzedni swój wybór. zauważcie, że gdyby ktoś czytał wasze wypowiedzi o chińczykach - tworzy się w jego głowie obraz motocykla wręcz idealnego, zwłaszcza dla początkującego kierowcy z niezbyt zasobnym portfelem. wszelkie słowa krytyki pod adresem np. jakości bezwzględnie odrzucacie, twierdząc że to tylko wroga propaganda. może gość po prostu w to uwierzył - a życie boleśnie zweryfikowało ten wyraźny nadmiar ufności

    jsz

    Tia... Trzeba miec łeb na karku, trochę chęci i serca do swojego sprzęta a odwdzięczy się bezawaryjną jazdą. Znam takich co prawie nową japonię potrafiili zajeździc i psioczyc, że gówniany motocykl był, ale klucza do ręki nie łaska, bo smarem się można pobrudzic... :banghead:

  6. Wiem bo przed świętami byłem na browcu z Dymitriusem, jego laską, Pawłem i NZO i pytałem go dlaczego TLS-owi sprzedał minę. On był tak rozklekotany bo Dymitrius zaliczył na nim glebę jak się okazuje.

    Ale nie pamiętam by Dymitrius jakoś szczególnie intensywnie krzyczał za chińskimi sprzętami.

    Natomiast wiem, że teraz jest ich zajadłym wrogiem.

    Dymitrus na początku przebijał wszystkich w zachwalaniu chińszczyzny. Był niemal jak w amoku. Później zmienił diametralnie ton. Szczerze mówiąc, to już Greedo jest dla mnie dużo bardziej wiarygodny, bo jest konsekwenty w swoich poglądach i przynajmniej próbuje byc obiektywny, co z trudem, ale mu wychodzi. Dymitrus, w przeciwieństwie, zaczął zaprzeczac samemu sobie. Dorosły facet nie może byc jak dziecko i w kilka tygodni zmienic całkowicie swojego zdania. O czym to świadczy? Naiwnośc? Brak świadomości potrzeb własnych? Podejmowanie nie przemyślanych decyzji, prawdopodobnie pod wpływem nagłego impulsu? Sam nie wiem, ale takie zachowanie dla mnie jest cokolwiek dziwne. Jeśli dorosły mężczyzna podejmuje jakąś decyzję, szczególnie wydając kilka tysięcy zeta, powinien wiedziec co robi a nie zachowywac się jak dziecko w sklepie z zabawkami.

  7. Ciągły brak kasy powodował, że nie kupowałem motorka przez ładnych PARĘ lat, a że wilka do lasu ciągnie to sam się zastanawiałem nad zakupem najmniejszej nawet V-ki. Byle mieć moto do jazdy. W moim przypadku rozważałem Keeway 250 Landcruiser-czaiłem się długo, aż trafiła się okazja z hameryki i mam tą wyśnioną C3 AERO. Kosztowała kupę wyrzeczeń i przekonywania Żony (że samochodu nie trzeba zmieniać co 3 lata i że motor będzie na "długo"), ale jest :biggrin: . I tu sedno-mnie trafiła się okazja, a jeżeli inni jej nie mają? To POWINNI kupić tańszego, ekonomicznego chińczyka, czy koreańca, ale się nie zastanawiać zbyt długo tylko spełniać marzenia o wiatrze we włosach. Wszyscy jesteśmy motocyklistami i w głębi duszy wiemy, że nie ważne czym się jedzie!!! Ważne, że siada się na moto :crossy: . Przypomnijmy sobie naszą pierwszą jazdę na motorynce (u mnie to był Komar 2-biegi w łapce), czy Jawce! TEN NIESAMOWITY PĘD :eek: , ta radość, ten entuzjazm. I to w nas pozostaje na zawsze :crossy: :crossy: :crossy: .

    I tutaj trafiłeś w sedno! Ja miałem taki problem, albo tani motocykl albo czekac nie wiadomo jeszcze ile /teraz wiem, że 3 lata/. Kupiem chińczyka, objechałem Polskę, Czechy i Słowację a teraz dokupuję duże i poważne moto. I w taki sposób zamiast patrzec z zazdrością na przejeżdżające motocykle, sam wzbudzałem taką zazdrośc w niejednym oku.

    PS. Keeway jak na chińczyka jest całkiem przyzwoitym sprzętem :buttrock:

  8. Wiesz, za 2 tysie to sam bym sobie kupil jako dojazdowy do pracy :buttrock:

    Albo wlasnie aby w taka pogode smigac bo Wildka to szkoda :icon_mrgreen:

    No, tylko kto Ci sprzeda za 2 tysie? Te motocykle są tanie i jakością daleko im do japońskich, ale nie aż tak, żeby pozbywac się ich za całkowity bezcen. Chyba że ktoś rzeczywiście trafił na kompletną padlinę. Gdyby ktoś chciał np. mojego, to niżej niż 4,5 tys. nie pójdzie. Ale to taka retoryczna uwaga, bo nie jest na sprzedaż a wykonany /składany/ nie w naszym kraju, więc wykonanie o niebo lepsze.

  9. A tak z zupełnie innej beczki. Jak wygląda rynek wtórny?? Da sie sprzedać używanego chinola??

    Pytanie cokolwiek dziwne. Chinol nie chinol, towar to towar i jak każdy towar można kupic i sprzedac. Pytanie, jaka jest jego ewentualna cena, która zadowoli i sprzedającego i kupującego? Ale z tego co wiem, nie ma wielkich problemów z rynkiem wtórnym chinoli i nawet nie tracą aż tak dużo na wartości. Oczywiście nie ma co porównywac do produktów japońskich, bo procentowo jest duża różnica.

  10. Nie ukrywam że myslalem o tym :bigrazz: Pytam o trase bo pisałeś o podpowiedziach.Znam trase przez Wegry, jesli Bude macie zamiar omijac to szkoda fatygi na resztę bo jest nudna jak flaki z...Nawet ten ich żabi Balaton.Ciekawiej jest przez Austrie konkretnie na Klagenfurt(Alpy),Lubliana,(Jaskinia Postojna) Karlovac a potem w strone Plitwickich jezior, przez Sarajevo aż do Podgoricy A powrót Jadrańską Magistrala czyli wzdłuz Adriatyku z objechaniem Istrii , no przynajmniej do Puli(Amfiteatr)Powrót wygodniejszy jest oczywiscie przez Austrie, cały czas autostrada.Jak by co to pytaj.Będziemy w kontakcie.Pzdr.

    Przejazd przez Węgry traktuję bardziej tranzytowo. Prawdziwa wycieczka zacznie się w Chorwacji. Wrzucę Twoją trasę na mapę i zobaczę, jak to będzie wyglądało. Na pewno znacznie wydłuży dystans, który i tak jest już imponujący...

  11. 250 ccm to najgorsza pojemnośc z możliwych. Zbyt szybki na wolniejsze pojazdy, za wolny na normalnie jadące. Masz do wyboru, albo się wlec sporo wolniej od puszek albo jechac tak jak puszki /bo do wyprzedzania mocy już brakuje/, a jazda z prędkością puszki pomiędzy puszkami na dłuższym dystansie nie należy ani do przyjemności ani nie jest bezpieczna. Do jeżdżenia turystycznego na mniejsze dystanse z plecaczkiem pół litra jest najoptymalniejszą pojemnością.

  12. A moge Ci zadaj jedno niedyskretne pytanie ?

    Czy oprocz nas ktos jeszcze bedzie na Yaponii jechal badz motocyklem wiekszym niz 250 cc ? :crossy:

    Cos czytalem na KCM ze ktos jakas 400 Zipa kupil, czy cus ? :eek:

    Pewnie Sławek na Yamaha XJ600N. Poza tym jest teraz sezon na zmiany sprzętów i z tego co wiem, pewna liczba ludzi przechodzi na coś większego, ale nie wiem, czy będą jechac.

    Na KCM pisał, że dopiero się zastanawia, i nie Zipa tylko Lifana 400V /albo Yuki 400V, jeśli sprowadzi z Czech/, to ten sam motocykl, no może nieco inna stylistyka.

  13. 2 tygodnie, niezła mordęga, ja do Splitu wyskoczyłem w długi weekend majowy na chwilę, i zaraz wróciłem. Zajęło mi to ze zwiedzaniem, pływaniem, masażem około 5 dni.

    Polecam Split jest rewelacyjny. A w Zagrzebiu nie ma co oglądać, i daleko od Splitu.

    2 tygodnie ponieważ naszym celem nie jest konkretne miejsce ale cała trasa w to, co się na niej znajduje.

    Skoro w Zagrzebiu nie ma nic ciekawego, to polecimy na Triest. Trasa mniej więcej tej samej długości a można będzie "zaliczyc" Słowenię.

  14. Witam. Mariusz czy trasa o której pisałeś jest juz ustalona ,czy jeszcze bedziesz robił jakies korekty.Chodzi mi szczególnie o trase dojazdowa na Chorwację z Polski.Pzdr.

    Cześc Krzysiu. Trasa jest jakby wytyczona, ale niespecjalnie sztywno trzymam się wybranej marszruty. Dopóki nie wsiądę na motocykl i nie ruszę w drogę, wszystko jest jeszcze możliwe.

    Ogólny zarys trasy, jaką planuję przejechac. Narazie bez wyboru ciekawych miesc znajdujących się po drodze ani międzyczasów i podziału na odcinki dzienne.

    Punkt zborny w kraju okolice Żor i Pawłowic. Przejazd w Cieszynie do Czech. Dalej Żilina, Martin, Banska Bystrzyca. Wjazd na Węgry i kierunek Budapeszt. Omijamy Budapeszt i walimy w kierunku Pecs. Następnie wjazd do Chorwacji, Banja Luka i Sarajewo. Z Sarajewa jedziemy do Czarnogóry aż do Podgoricy. Od tego momentu zaczyna się jazda wzdłuż wybrzeża Adriatyku i powrót. Z Podgoricy jedziemy do Dubrovnika i dalej Splitu aż do Zadaru i Rijeki. Tutaj mamy wybór, albo wracamy w kierunku Zagrzebia i Bratysławy albo zaliczamy jeszcze Triest, Ljubljanę /a więc Słowenię/ i również jedziemy na Bratysławę, ale już przez Graz /Austria/. Z Bratysławy na Brno, Ostravę i Rybnik. Jesteśmy spowrotem w kraju. Daje to około 1300 km do i około 1500 z Podgoricy a więc do 3 tys razem. Czas około 2 tygodni podróży w tempie powolnego turysty.

    A dlaczego pytasz? Czyżbyś miał chęc poleciec z nami w tamtą stronę? Było by niezmiernie miło miec Cię w grupie :buttrock:

  15. A ja z kolei nie zgadzam się z Twoim zdaniem.

    Owszem, duży litraż, niepowtarzalnośc i duża /może ogromna/ wartośc finansowa robią wrażenie na innych, szczególnie znajacych się na rzeczy. Jednak posiadanie małego litrażu ale nadrabiającego swoją niepowtarzalnością, też jest wg. mnie cenne. Po co przycmiewac cokolwiek? Standardowego, wypasionego cruisera kupię na gotowo, bądź go dopracuję w miarę swoich możliwości. Ale miec i jeździc czymś, co zrobiło się samemu i czego nie ma nikt inny, to już coś, nawet jeśli nie ma wielu koni w silniku.

    Sprzęt seryjny nie wywołuje emocji, ale przerobiony tak, że własny producent go nie pozna, to już jest coś!

    Osobiście bardziej doceniam sprzęty może mniej efektowne ale wykonane przez samego siebie niż zbajerowane, wydumane customy, wykonane na zamówienie w specjalistycznej firmie za górę pieniędzy. To żadna sztuka, bo czym różni się koleś jeżdżący seryjnym, tanim motocyklem od kogoś posiadającego efektownego customa? Niczym, bo różni ich tylko grubośc portfela i ilośc wydanych pieniędzy. Podziw w oczach innych, owszem, miła rzecz, ale własna satysfakcja - bezcenna!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...