Skocz do zawartości

sneaky

Forumowicze
  • Postów

    47
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sneaky

  1. A ja dzisiaj miałem powerslide'a na tablicy rejestracyjnej :biggrin: Ot tak. Leżała sobie na łuku. Nie sprzątnąłem jej, bo nie miałem czasu. Sorry. Leży na pl. konstytucji. Jak będę miał czas, to jutro usunę.
  2. Kłócić się nie będę. Takie są moje odczucia. Na motocyklu mi wychodzi a na rowerze nie :clap:
  3. Kiedyś był taki program "Tydzień na działce". Równie zajmujące. :biggrin:
  4. Reasumując: Na pysk to ja już umiem lecieć (nawet przy małych pionach). Przydałby się wiatr w plecy i ciężka ręka na hamulcu... będę ćwiczył (aco! :biggrin: ) Ale i tak myślę, że na motocyklu to łatwiejsze (i nie dlatego, że pedałować nie trzeba) :clap:
  5. Jak Wy kurka to robicie na tych rowerach ??!! Na moto chyba łatwiej ?! Szerokość opon ma znaczenie ? Tak czy siak, film idzie do katalogu: Moje dokumenty/motocykle :biggrin:
  6. Opisz jak JECHAĆ na stopalu na rowerze, bo mi się wydaje, że za lekki jest do tego :/ Próbuję od jakiegoś czasu i sądzę, że z motocyklem idzie łatwiej...
  7. Bo zidentyfikować gościa, który 'wrzucił' coś do sieci nie jest bardzo trudno. Ale udowodnić, że toto, co przekracza dozwoloną prędkość, to jest dokładnie ten typ co siedzi za monitorem to inna para kaloszy :biggrin: PROWOKACJA !! W Chorwacji nie jeżdżą motocykle :clap: Pewnie ścigający i ścigany to ta sama osoba :clap: Chciał zabłysnąć u szefostwa to sam siebie wytropił :lalag:
  8. No i muza w dechę :biggrin: Pro-produkcja (ale nieładnie tak drogę dajewo zajeżdżać). Jak do cholery można wykręcić tak długie stoppie na rowerze (chyba tylko na tarczach [poważnie autor odpowiedz]).... ??!! Do wszystkich z wolnym łączem: warto :lalag: ściągać :clap: (a bo to Panie jakieś wariaty są :clap: )
  9. Niech ktoś proszę jeszcze rozwiąże zagadkę na jakiej podstawie gościa zgarnęli, bo nie sądzę, żeby był takim perfekcjonistą, że sfilmował swoje blachy :biggrin:
  10. :biggrin: Wspaniałe uczucie, co ? :clap: Gratuluję z całej duszy :clap:
  11. Jednak nawet sami Panowie możemy dojść do tego jakże ważnego elemetu. Kobiety od lat zaprzeczają, że rozmiar ma znaczenie (a może mówią właśnie że nie ma... pogubiłem się :biggrin: ). Ja kurka wolę ściągać (przepraszam za dwuznaczność) dwie minuty zamiast trzydzieści :clap: (65%)
  12. 68MB - faktycznie mógłbyś zakreślić fabułę albo skompresować :clap: Ściągam :biggrin:
  13. I tu jest (niestety) to zwierzątko pogrzebane. To co napisałeś to 100% racji. Kolejne 100% racji (nie sumować matematycy!) to to, że nikt nie zna siebie (swoich możliwości, możliwości maszyny) na wylot. I tutaj kończy się człowiek a zaczyna się Bóg. A człowiek w Boga nie powinien chcieć się wcielać (co niestety widać tu na co poniektórych). Piję do tego, że jeśli nawet wydaje Ci się, że znasz siebie, maszynę, trasę na 100% i absolutnie nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć (nawet chemia w organiźmie) to jesteś w błędzie. Nieważne czy to jesteś Januszem, Ryżym Koniem, Cezarem czy Żółtodziobem. Pozostaje jeszcze 'ten' jeden element. Ileż to razy odchodził z grona motocyklista spokojny, zrównoważony, o wysokich umiejętnościach, a w ten sam weekend świeżak zasuwał 250km/h w centrum miasta i wracał nabuzowany chemią do domu... Nie chcę ubliżać nikomu, nie chcę się kłócić i forsować mojej racji. Mógłbym długo jeszcze prowadzić ten wywód, ale posmutniałem. Mam nadzieję, że każdy będzie czerpał maksymalną radość z jazdy przy minimalnym zagrozeniu dla siebie i dla innych oraz w szacunku dla wymienionych. Pozdrawiam motocyklową BRAĆ [nie chodzi o grabieże ;p] (tak to odbierałem zanim stałem się motocyklistą; później zauważyłem, że też się dzielą - tylko po co...)
  14. A gdzie Janusz ? On też chyba nagrywał takie filmy o ile mnie wzrok nie myli :biggrin:
  15. Robię dokładnie to samo. Ot tak, dla frajdy bujać się (w zakresie swojego pasa!). 100% skuteczności. Odległość katamarana za motocyklem rośnie w lusterku natychmiast. Swoją drogą, to miło ze strony kierowców, że jednak myślą, żeby nas nie pozabijać tak łatwo.
  16. Super :icon_razz: Ktoś wie gdzie można znaleźć taki ładny placyk do ćwiczeń w okolicach Warszawy ?
  17. Ja mam. Różnica nie jest odczuwalna. I w tym grzeje i w tym piecze. Co prawda tex'a mam luźniejszego od skóry, co daje odrobinę lepszą wentylację, ale na chłód nie ma co liczyć.
  18. Po jakim mieście? Jakiej drodze? W jakich warunkach? Jakim motocyklem? O jakiej porze? Nie zawsze drogi kolego to słynne "150 po mieście" wygląda tak samo.
  19. Może lepiej tego ustrojstwa do uszu nie wkładać. Przy dobrym wietrze i słusznej prędkości to można się wzbić łagodnie w powietrze i poszybować niczym...kawka :) .
  20. W górę bez sprzęła. W dół wysprzęglanie z przegazówką. <-- tak jest prawidłowo w teorii. Ja sprzęgła używam w górę i w dół, no chyba, że akurat moto chce pobrykać, wtedy w górę bez sprzęgła. W dół lepiej zrobić przegazóweczkę - lepiej dla kłów w skrzyni będzie. <doblymotolek>
  21. Prędkość pojazdu około 60km/h, motocykl - gs500. W złożeniu w prawy zakręt, pod idealnym kątem wstrzeliła mi się kawka pod lewe ramię, bo kurtkę miałem rozpiętą. Trywialny przykład ( :) ). Uderzyła dość miękko, poszamotała się pod pachą (ja w tym czasie szamotałem się z motocyklem) i szczęśliwie wyfrunęła. Ja szczęśliwie zakończyłem zakręt bez wywrotki. Do tej pory czule siebie wspominamy. Z tego miejsca chciałem pozdrowić miękką kawkę. Dziękuję.
  22. sneaky

    Skaza

    Ja pamiętam zdarzenie z zeszłego sezonu. Jeździłem ponad godzinę w ulewnym deszczu (w zasadzie to była burza - trwała prawie cały dzień). Musiałem wtedy załatwić mnóstwo spraw. Z bemowa przenisłem się do centrum, z centrum na mokotów, z mokotowa na gocław itd. Miałem kupić książki do nauki czegoś-tam-potrzebnego. Odstawiłem motocykl po drugiej stronie ulicy (w stosunku do księgarni, w której miałem zakupić bukwy). Wziąłem kask w łapę. Stanąłem przed przejściem dla pieszych... przejeżdżał autobus. Wszyscy sie cofnęli, poza mną. Wielka fala... Mi już było wsio rawno ;) Ta wielka fala zalała mnie kompletnie razem ze łbem :flesje: Stałem... Ludzie uciekli, mnie zmoczyło :crossy: Gdy wszedłem do księgarni wszyscy zamarli ;) Powiedziałem, że nie będę wchodził, żeby nie zatopić im sklepiku, ale zapraszali. Podszedłem do kasy, podałem drżącą ręką karteczkę z tytułami i autorami i przeprosiłem za kałuże (co krok to większa). Mieli ubaw maksymalny. Jeździłem jeszcze potem jakieś 2-3h w ulewnym deszczu z ogromnym uśmiechem na twarzy i dumą w sercu, żem motocyklista :) Po wszystkim odstawiłem motocykl do garażu i poszedłem do domu. W windzie jechałem z sąsiadką.... zapytała: - pada? Ja na to: - Nie, tylko się tak spociłem :). Całą resztę dnia miałem dobry humor :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...