Skocz do zawartości

&REW

Forumowicze
  • Postów

    279
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez &REW

  1. http://www.youtube.com/watch?v=NAamzRddefk :icon_mrgreen:
  2. No i jak tam Łysy ta Twoja noga? Wszystko OK? Pozdro serdeczne, &REW. ;)
  3. Akurat w MD trochę brak nieco info na ten temat. Przydałoby się o tym więcej i na kursach (jak o wszystkim) jak i w "materiałach uzupełniających". Bo inaczej podjedzie tzw. dryblas, a inaczej ktoś o mikrym wzroście. Dla tego drugiego wolne podjeżdżanie może oznaczać glebę krótko po tym, jak zamajta nóżkami w powietrzu w w wyniku podniesienia przedniego kółka :icon_razz:. Moim zdaniem, jak ktoś jest niski to potrzebny jest rozpęd już na wtoczenie przedniego koła. Wysocy mogą (i tak jest lepiej) ten rozpęd sobie podarować. Natomiast na wtoczenie się tylnego rozpęd moim zdaniem zawsze jest wskazany. Inaczej możemy zaliczyć uślizg w lewo / prawo i równie spektakularną glebę, kiedy tylne koło straci przyczepność na krawędzi. Nie mówiąc o przypadkach, kiedy wbijamy się na krawężnik pomiędzy dwa autka (lub spomiędzy dwóch autek) i można je trochę poharatać. :) Pozdro serdeczne, &REW. ;)
  4. A tu link do opisu tej kolizji. Babeczka szczegółowo opisuje co i jak. Pozdro serdeczne, &REW. :bigrazz: Edit: Już poprawiam, zawiodło ctrl+v (albo ctrl+c), a nie zwróciłem uwagi: http://www.smoothcurvesracing.com/forum/vi...4c97056838252ac
  5. Jeżeli będziesz potrzebował mogę Ci polecić obu lekarzy, którzy mnie poskładali (ten od krojenia i ten od USG), skoro jesteś w Wawie. W razie czego daj info na priva, a napiszę Ci w szczegółach. Pozdro serdeczne, &REW. :)
  6. Łysy, nic bardziej mylnego. Powiem tak, to co pisze Zajc, to już hardcore zupełny. Ale ja bym został kaleką, bo po zdjęciu gipsu okazałoby się, że mięśnia już nie ma i nie ma czego zszywać. I tak po trzech tygodniach od urazu do operacji (a to było najszybciej jak się dało) chirurg miał problem z naciągnięciem mięśnia tak, żeby go przyszyć do kości (zerwanie dwugłowego przy kości strzałkowej). A wracając do rzeczy mylących - ból był tylko przy urazie i trwał ułamek sekundy. Potem nic ponad to, co zdarzało mi się odczuwać jak skręciłem kostkę. A Przez te trzy dni w gipsie w ogóle nic mnie nie bolało. Łysy, powiem tak - nie ryzykuj zdrowia opierając się tylko na RTG, na tym, że nie byłeś anonimowy w szpitalu i na tym, że nic nie boli. Równie dobrze można mieć nerwy pozrywane i też boleć nie będzie. Lekarze to nie jasnowidze - idź zrób porządne USG i ew. rezonans. I nie żałuj badania, jeżeli nic nie wyjdzie. Zdrowie najważniejsze. Diagnosta robił mi USG przez półtorej godziny i napisał prawie dwie kartki A4 o tym co miałem w środku - pełen szacun dla tego lekarza (tak jak Roger wspomniał, ten diagnosta był ortopedą z praktyką, a nie tylko gościem co umie obsługiwać USG). Dzięki niemu chirurg miał świetne rozpoznanie i wiedział, co go czeka jak mnie rozkroi. Więc jak będziesz robił USG to egzekwuj, żeby dokładne było i z każdej strony kolana. Idź też do dobrego ortopedy, niech sprawdzi czy nie występują objawy charakterystyczne dla zerwanych więzadeł (wbrew pozorom nie jest to ból). Pozdro serdeczne i trzymam kciuki żeby było wszystko OK, &REW. :crossy:
  7. Też tak sądzę, widać było i ruch auta i kierunek wcześniej. Plus zbyt szybka jazda (choć to może być mylące bo prędkość w kamerze wygląda zazwyczaj na większą niż w rzeczywistości). PS. A do rzeczy w korku to dorzuciłbym jeszcze ciągniki, z których kabin kierowcy mogą nas nie widzieć kiedy stajemy tuż obok oraz koła naczep albo śmieciarek, które w mgnieniu oka potrafią wciągnąć człowieka wraz z moto, jeśli tylko nieopatrznie się zachwieje i otrze o nie.
  8. No wyrazy współczucia. Niektórzy kurna naprawdę nie myślą, albo myślą jak za wszelką cenę skrócić sobie drogę. Łysy, a powiedz, jesteś pewien, że to tylko skręcenie kolana bez uszkodzenia więzadeł? Gdzie Cię badali? W NFZcie? Robili Ci USG i rezonans? Pytam nie bez kozery, bo sam w tym roku miałem sytuację z kolanem i "lekarze" stwierdzili (wyłącznie na postawie RTG! - jasnowidze widać), że kolano tylko skręcone. Zalecenie - gips na miesiąc. I gdybym ich posłuchał to byłbym dzisiaj kaleką. Poszedłem prywatnie - natychmiast skierowanie na USG i rezonans - diagnoza -> zerwane więzadło boczne i urwany mięsień dwugłowy uda. Operacja, rehabilitacja i dzięki Bogu mogę normalnie chodzić. Daj cynka i uspokój mnie, że zrobiłeś / zrobisz USG tudzież rezonans, a przynajmniej pójdziesz do dobrego ortopedy prywatnie. Pozdro serdeczne, &REW. :banghead:
  9. szukałem, wygląda że nie było, więc wrzucam. Czym grozi nieostrożna jazda motocyklisty w korku. Co z tego, że jak mówi miał rację. Ale cyt. za DL Hough "jednak dał się trafić". Jechać w korku? Tak, ale bez przesady i z uwagą na maksa - nagła zmiana pasów przez auta, otwarte drzwi, piesi wychodzący zza aut, wystawiona ręka przez okno ... w ogóle polecam wpisanie w youtubie hasła "splitting lanes", sporo filmów wyskoczy. Niektóre z nich pokazują moim zdaniem wręcz proszenie się o śmierć. No ale cóż ... Z refleksji z ostatnich dni, widzę coraz więcej motocyklistów w Polsce ... gdziekolwiek bym się nie ruszył. To super sprawa. Tylko niestety zauważalnie wzrosła liczba osób jeżdżących w klapeczkach, krótkich rękawkach, spodenkach plażowych, bez rękawic (nagminne), pasażer bez kasku, albo kierowca ... ech ... ciary po plecach mi chodzą, jak sobie wyobrażę jak Ci ludzie szlifują po asfalcie. Niestety obawiam się, że i większość z nich będzie robić "splitting lanes" w podobny sposób jak chłopaki ze Stanów ... mam tylko nadzieję, że żadnego z nich ja nie trafię, i żaden nie trafi mnie. Pozdro serdeczne, &REW. :cool:
  10. Nie jestem ekspertem i bynajmniej za takiego się nie uważam :). Mówię o objawach, a nie o przyczynach. W związku z tym, że ze mnie taki zupełny "lajkonik" :) to moje typy są następujące: 1) Gdynk zostało wyeliminowane dzięki przegazówce 2) Gdynk nie zostało wyeliminowane, ale dzięki przegazówce go nie słyszę :) :) Pozdro serdeczne, &REW. :)
  11. Ja po trzydziestce i jakoś nie boli :lalag: ... ale nie będę uprawiał akademickiej dyskusji :biggrin:. Powiem tylko, że ja ze względów bezpieczeństwa zatrzymuję się z wbitą jedynką. Dupę mi już uratowało parę razy - ta jedynka plus baczna obserwacja lusterek. Jak się sytuacja uspokoi, a długo mam stać na światłach, to wrzucam luz. A potem to praktycznie żadne gdynk, bo przegazówkę robię. Polecam założycielowi tego tematu przejrzenie tematu "przegazówka i inne pierdoły". Pozdro serdeczne, &REW. ;)
  12. Szukałem na forum, nie znalazłem, choć mogło wystąpić z innym tekstem. Warte przemyślenia, szczególnie przez tych z nas, co trzymają się blisko ciągników z naczepami (zwanych popularnie TIRami). Z tyłu, z boku, z przodu ... sami dla siebie stwarzamy zagrożenie. Pozdrowienia, &REW.
  13. Witajcie, Jest pilnie potrzebna krew 0 Rh- dla kilkumiesięcznego dziecka (po wypadku). Niestety nie ma możliwości wymiany innej grupy krwi ponieważ w banku właśnie zabrakło grupy0 Rh -. Krew można oddać np. na ul. Saskiej (Warszawa) w punkcie krwiodawstwa z adnotacja że krew oddawana dla Aleksa Palicy. Aleks jest w tej chwili w szpitalu w śpiączce. Namiar na Tate Aleksa: Palica Artur tel: 693 710 140 Dzięki wszystkim i pozdrawiam serdecznie, &REW.
  14. Dołączam się do wyrazów szacunku. :crossy: O odszkodowanie ubiegaj się z Funduszu Gwarancyjnego, a z drugiej strony nie odpuszczaj sprawy, którą z pewnością gość będzie miał. Możesz na niej zostać oskarżycielem posiłkowym i wydaje mi się również, że byłaby możliwość rozszerzenia sprawy karnej o kwestię odszkodowania dla Ciebie za utratę zdrowia i koszty związane z operacją, rehabilitacją etc. Ale tutaj niech wypowie się lepiej prawnik. Pozdro serdeczne, &REW. :icon_question:
  15. IMHO zawsze powinno się dawać więcej luzu. Kolo w Pandzie go widać nie miał. A uważający że moto blokowało pas, też powinni złapać więcej luzu. Panda to nie karetka na sygnale. Więc niech gość poczeka aż maszyna przed nim skończy wyprzedzać. Generalnie, dajmy sobie nawzajem więcej przestrzeni. Bo za moment, któryś z nas oceniających na korzyść Pandy opisze, jak to go ktoś chciał zepchnąć z drogi. Co do reszty zagrożeń o których mówiłeś ... ech są takie dni. Też dziś miałem dziwny. Mycie posadzki w garażu podziemnym (ślisko jak cholera), a panowie sprzątający stoją sobie na środku podjazdów na kolejne poziomy (i wpieprzają śniadanie), dwa wymuszenia, trelinka na ulicy wyłaniająca się spod auta przede mną (ominięta ledwo na 5 cm, bo za blisko auta jechałem i nie trzymałem sie śladu jego kół :banghead: ) ... ech ... dobrze, że chociaż zawróciłem i zdjąłem tą trelinkę z asfaltu, bo już miałem wizję jak jakiś motong się na niej wypie.... Czasem tak bywa i dlatego zawsze trzeba być czujnym. A wtedy kiedy czujesz się naprawdę pewnie, dobrze się zacząć bać :icon_question: Pozdro serdeczne, &REW. :icon_twisted:
  16. Myślę, że ten film można by nazwać różnie i pewnie każda nazwa byłaby słuszna. Tak jak zauważyliście, na krzyżówce aut naciukanych na maksa. Pewnie niezgodnie z przepisami. Babka wyjeżdża i nie zapewnia sobie pomocy nikogo. I jeszcze zwiększa ryzyko skręcając w lewo, bo musi się skupić na dwóch kierunkach zamiast na jednym. A motong bardzo rozsądny, przykład właśnie dla nas, i zmniejsza ryzyko jadąc wolno w takim terenie. I właśnie w mieście to wcale nie jest wyjątkowa sytuacja. Więc niech początkujący wiedzą, co ich może czekać. Pozdrawiam serdecznie, &REW. :D
  17. mam nadzieję, że nie lecę po piwo ;) szukałem i nie znalazłem :)
  18. Tak dla przypomnienia chciałem nas wszystkich uczulić na znaki poziome na jezdni. W dniu wczorajszym motong wymusił na mnie pierwszeństwo na parkingu pod CH Jupiter w Wawie. Nic się nie stało, bo przyhamowałem. Uważajmy wszędzie i patrzmy na znaki. Pozdro serdeczne, &REW. PS. w ogóle pod Jupiterem (ale nie tylko tam) uczulam też na puchy. Można dostać zdrowego strzała, bo puchy też nie stosują się często do tych znaków. Lepiej zwolnić a nawet zatrzymać się czasem, niż potem mieć tą satysfakcję, że się miało pierwszeństwo. Ja wiem, że to banał, ale często właśnie o banalnych prawdach zdarza nam się zapominać.
  19. Wniosek mnię się podobał. Poprawki też :). Co do śladu hamowania - nie było widać, bo dobrze hamowałeś (nie zrywając przyczepności) jednocześnie uciekając na lewy pas. Ślad hamowania = zerwanie przyczepności = zasadniczo gleba na moto. Wnioskowanie z tego czego nie ma Policjanci przeprowadzili złe. Taka jest Twoja wersja i tej się trzymaj :icon_eek: A ja trzymam kciuki za Ciebie :bigrazz: Krycek - a zasada ograniczonego zaufania? Właśnie włączając się do ruchu powinieneś zachować szczególną ostrożność i przyjąć założenie, że inni uczestnicy mogą się nie dostosować do przepisów ruchu drogowego. To tak na marginesie. Pozdro serdeczne, &REW :cool:
  20. Nie poddawaj się Stary. Na pewno jest szansa na wygraną i moim zdaniem warto zawalczyć. Ja w swojej sprawie walczę cały czas, choć mam gorzej bo brak jest świadków. Ale cały czas mam szansę wygranej :notworthy: Teraz tak, radca na pewno dokładnie Ci powiedział o trybie odwołania. Dla informacji, bo ktoś pytał, podzielę się tym, co znalazłem w necie odsiewając oczywiście ziarno od plew. Przypominam, że nie jestem ekspertem, tylko googlam i staram się czytać ze zrozumieniem :eek: mandat podpisany = mandat prawomocny Nie ma czegoś takiego jak odwołanie od mandatu. Natomiast można złożyć wniosek o jego uchylenie. Różnica pomiędzy jednym a drugim jest chyba mniej istotna (do prawników - pls don't kill me :)), ważny jest efekt. Wniosek składa się do Sądu właściwego dla obszaru, na którym została nałożona grzywna. Wniosek ten można skierować w terminie 7-iu dni od uprawomocnienia mandatu (w tym przypadku dnia, w którym go podpisałeś). I cytuję "Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn nie będący czynem zabronionym jako wykroczenie." To sformułowanie jest chyba kluczowym dla treści Twojego wniosku. (Podstawa prawna wniosku o uchylenie mandatu - art. 101Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczeniach (Dz.U. z 2001 r. Nr 106, poz. 1148 ze zm.).) Istotne jest zatem, byś skierował wniosek do właściwego Sądu i zrobił to w terminie. Treść wniosku też jest bardzo ważna, tu na pewno pomoże Ci prawnik. Ja zwróciłbym uwagę na we wniosku na to, że: - wina nie jest Twoja (czyli krótki opis zdarzenia z winą na Polówkę) - Policja nie spisała zeznań świadków (chyba, że spisała), którzy widzieli zdarzenie i twierdzą na Twoją korzyść - sprawę powinien ocenić biegły (to zresztą częsta praktyka w Sądach) - nie wezwano karetki, a byłeś w szoku, z bólem głowy, i nie miałeś pełnej świadomości co podpisujesz Próba ominięcia auta, które zajechało Ci drogę i uniknięcia w ten sposób kolizji, nie jest czynem zabronionym. A dokładnie za to zostałeś ukarany mandatem, cokolwiek by na tym mandacie nie było napisane. Prawnik na pewno ładniej to wszystko ujmie, ale kontroluj go. Sam lepiej nie pisz, chyba że dasz potem do sprawdzenia radcy. Trzymam kciuki. Daj później jakbyś mógł treść tego wniosku, cobyśmy się mogli z tym zapoznać. Zawsze się może przydać. Pozdro serdeczne, &REW. :clap: PS. A tak w ogóle to byłeś u lekarza po lądowaniu na czterech literach? Nie widziałem w postach, żebyś o tym wspomniał, a warto by się było zbadać dla siebie. Nie mówiąc już o tym, że Twoje obrażenia mogą zmienić kwalifikację zdarzenia. A gdyby za dwa miesiące odezwał się jakiś ból w nodze związany z tym zdarzeniem, to miałbyś trudności z dochodzeniem odszkodowania.
  21. Bo moto masz Qbi nie takie :D ginie na jasnym tle, a teraz pełno słońca ... musisz go trochę ubłocić :biggrin: ... no i te bzyczki z wydechu ... ;) Qurim ... wiem o czym mówisz, ja nie zostałem trafiony, ale było blisko parę razy. A Qbi na pewno potwierdzi i inni też, jak to fajnie czasem bywa na rondzie przy GalMoku w Wawie. Światło zielone dla zjeżdżających z ronda zapala się wcześniej, jak dla tych wjeżdżających. I co? I tak osioł jeden z drugim - jedyneczka i pakują się na czerwonym na skrzyżowanie. Pewnie, że to zmyła, ale kurczę, trzeba być przytomnym cały czas. Pozdro, &REW. :)
  22. Niby już ciepło, ale uważać trzeba w nocy. Po ostatnich przymrozkach dziś ciepło w ciągu dnia. Teraz ca. 6 stopni. A na wiadukcie lód - i może być zonk. W każdym razie dotyczyło to okolic Warsaw City. Pozdro serdeczne, &REW. :icon_razz:
  23. ;) tekst rewela. Z własnego doświadczenia, które zdobywałem razem z Plecaczkiem po pewnym teoretycznym przygotowaniu przez "Motocyklistę Doskonałego" stwierdzam, że Tomek naprawdę świetnie opisał to, do czego doszliśmy z Plecaczkiem w czasie wielu wielu nakręconych kilometrów. :) Jeszua poruszył kwestię szarżowania na pierwszej przejażdżce Plecaczka - :flesje: bardzo słusznie. A ja bym dołożył kwestię komunikacji - jak się jeździ dłużej z Plecaczkiem to warto poświęcić czas i uwagę na to, by jakiegoś prostego systemu się dopracować. Plecaczek obeznany i przewidujący to bajka, ale i tak dobrze mieć oprócz tego jasne komunikaty. Przykład - kiedy chciałem by Plecaczek się do mnie przytulił (np. do jazdy w korku, albo w przypadku przejścia do jazdy agresywniejszej) wyginałem na moment plecy w pałąk. I już Plecaczek wiedział, co się kroi (że potrzebna jest zwartość dająca stabilność motocyklowi) - i chwała mu za to :flesje: Generalnie bym dodał, że jeżeli nie wzięliśmy Plecaczka tylko na jednorazową, krótką przejażdżkę, to zawsze warto rozmawiać i wymieniać się uwagami, bez obrażania się na siebie nawzajem. Pozdro serdeczne, &REW. :)
  24. Vatzeque, widać od razu profesjonalizm Twojej wypowiedzi. Jakby wszyscy tak podchodzli toby dzisiaj nie było trajek na ten przykład nie mówiąc już o trójkołowym Piaggio. Poszperaj trochę w necie o podstawkach hydraulicznych to się podszkolisz. Pozdro serdeczne, &REW :buttrock:.
  25. Rozumiem Cię, bo sam ma czasem problem z dobrym dostaniem do ziemi, właśnie jak zdarzy się nierówna nawierzchnia albo przejazd bo wertepach :bigrazz:. Bo nie tyle wzrost się liczy, co długość nogi. A propozycje mam takie (niektóre z nich już były, ale zawsze warto powtórzyć): - buty na grubszej podeszwie - nie wiem jak koturn, ważne natomiast by się przymierzyć w takich butkach do moto i nie mieć z kolei problemu z dźwigniami zmiany biegów i hamulca. Sam kupiłem buty z grubszą podeszwą i musiałem regulować dźwignie zmiany biegów nie mówiąc już o przyzwyczajaniu się do nowego buta :bigrazz: - obniżenie zawieszenia np. zmiana sprężyn w widelcu i obniżenie napięcia wstępnego sprężyny z tyłu (chyba że GS nie ma tam regulacji). Albo wymiana lag i amortyzatora z tyłu. Możliwe też, że da się w GSie obniżyć tył montując obniżony system dźwigni przy amortyzatorze z tyłu - ale tu też nie wiem, czy takie rozwiązanie się da zastosować w GSie. Najlepiej skoczyć do dobrego mechanika i zapytać. Albo wygooglać w necie, ale i tak proponowałbym żeby to mechanik wygooglał (np. lowering kit suzuki GS 500) - mniejsze kółka - tu też przydałby się dobry mechanik. Bo jak kółka zmieniać to i sprężyny pewnie i olej w lagach, a i amortyzator trzebaby dobrać. A może nie będzie trzeba. Byleby GSik optycznie dobrze wyglądał. - obniżona kanapa. - hydrauliczna podstawka - taka, żeby można ją było opuszczać przy zatrzymywaniu się. Może dałoby się zamontować i w GSie. - obniżone ciśnienie w kołach - ale bez przesady w stosunku do zalecanego. Jesteś mniejsza, znaczy mniej ważysz więc opona mniej się ugina. Ale nie ma co szaleć tutaj, raczej kosmetyka, ale pewnie da te parę milimetrów niżej. Chyba wszystko, co mi przychodzi do głowy. No można pewnie spróbować zmienić ramę :flesje:. To wszystko dotyczy motocykla. Można też zawsze spróbować wydłużyć sobie kończyny dolne :D. Medycyna czyni teraz cuda :lalag: Pozdrowienia serdeczne, &REW. :clap:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...