Skocz do zawartości

&REW

Forumowicze
  • Postów

    279
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez &REW

  1. Moto jeżdżę krótko, ale w puszce od wielu lat i nakręciłem naprawdę sporo kilometrów, jak niejeden zawodowy kierowca, co nie oznacza, że pozwalam sobie na rutynę. Jestem za używaniem świateł mijania przez cały rok, 24h/dobę. Światła pozwalają lepiej odróżnić maszynę od otoczenia. Ergo puszka czy moto stają się bardziej widoczne. A przecież kierowca musi kontrolować całe swoje otoczenie i jest multum rzeczy, na które winien zwrócić uwagę i które mogą go rozproszyć. Wtedy naprawdę nietrudno naszej mózgownicy pominąć jadącą puszkę, zwłaszcza z większej odległości, która zlewa się z otoczeniem. A to, że puszka jest daleko, nie oznacza, że jedzie wolno. Więc lepiej ją jednak zauważyć. Z praktyki naprawdę oceniam, że maszyny z zapalonymi światłami są lepiej widoczne niż te bez. I dotyczy to każdej pory dnia i każdych warunków pogodowych. Co do nakazów - generalnie jestem przeciw, ale nasza (i nie tylko nasza) mentalność jest taka, że jak coś nie jest nakazane, to znaczy zależy od widzimisię. A kwestie bezpieczeństwa widać każdy jednak interpretuje inaczej. Dla mnie, jeżeli tylko coś może poprawić bezpieczeństwo to należy to zastosować (oczywiście przy uwzględnieniu apsektu kosztów i korzyści i nie mówię tylko o kwestiach finansowych ale również np. kosztów w postaci trakcji etc. - inaczej jeździłbym czołgiem :icon_mrgreen:). Koszty używania świateł mijania, nawet przy uwzględnieniu dodatkowego obciążenia i przez to zapewne większego spalania (co rzutuje na nasz portfel i środowisko - tu ukłon w stronę Zielonych :buttrock:), przy dużym podniesieniu bezpieczeństwa jest wart poniesienia. Howgh, &REW. :banghead:
  2. Hihi, co prawda to prawda, też się już ze dwa razy na to prawie złapałem. Nie ma jak nasze koleiny. Ale z drugiej strony stoję ciągle przed dylematem, czy stawać w koleinie, i wtedy nie ma problemu z oparciem dla nóg, czy też raczej pośrodku pasa. Jak staję w koleinach, to mam przyjemność jeszcze hamować na "tarce" - polski patent na abs :icon_mrgreen:. A jak pośrodku to zawsze narażam się na rozsmarowanie przez tego z tyłu na tym przede mną. Z dwojga złego to już chyba wolę tarkę i koleiny :buttrock:. Choć w deszczu to cały chłam stoi w koleinie i mieni się wszystkimi kolorami tęczy :banghead:. Greetz, &REW. :biggrin: Ująłeś mnie tym ;D.
  3. Witajcie, w tym poście pytanie o to co zrobić z rysami i otarciami na lakierze. Pomijam plastiki, bardziej boli mnie lakier baku (metalowy bak). Dwie kwestie: 1) Zapewne od trzymania kolanami baku mam ślady na lakierze. Może piasek się dostał jak jechałem ostatnio w deszczu i zrobił swoje. Trudno powiedzieć. Bak jest czarny a ?przetarcia? są jasne. Czy to faktycznie otarcia? Czy coś z tym można zrobić? 2) Jeżdżę z Plecaczkiem, a mój Plecaczek (i chwała mu za to, moje łapki są mu dźwięczne :icon_mrgreen:) opiera się często o bak. Od gum i od plastików przykrywających kevlarowe osłony kostek rękawic Plecaczka, mam ślady na baku. Matowe i mnóstwo ich :buttrock: niestety. Mimo tankpada zawsze łapka powędruje trochę gdzie indziej. A Plecaczek też trzyma mnie w pasie, więc czasem przy hamowaniu opiera się o bak zewnętrzną częścią rękawicy. Czy coś można z "tymy rysamy" zrobić? Czy to trwale już tak? Mycie normalnym detergentem i wash&wax nie pamagajet. Dzięki za rady i pozdrowienia, &REW. :banghead:
  4. Z własnego, choć krótkiego doświadczenia: Ostatnio zaliczyłem parkingówę (dowiedziałem się od kumpeli, że to nie gleba, tylko właśnie parkingówa :)D). Wjeżdżałem pod blok, żeby postawić Suzi na widoku i coś tam przy niej jeszcze pogmerać na placyku pod klatką. Powolutku, delikatnie na pół sprzęgła. I musiałem się zatrzymać, żeby przepuścić na chodniku kobiałkę z dzieckiem. No to się zatrzymałem, lewa nóżka na ziemię, a tam ziemi brak. Dziura na 10cm, a ja stałem w innej kolejce jak wzrost rozdawali :icon_mrgreen:. Doszedł do tego element zaskoczenia i musiałem położyć moto przy zerowej prędkości :buttrock:. Owiewka lekko zarysowana w trzech miejscach, trochę przykro, ale doświadczenie okupione mimo wszystko tanio. To sobie też pomyślałem, że się podzielę :banghead:. A tak BTW, którą nogę stawiacie na ziemi jak się zatrzymujecie i z której ruszacie? Ja generalnie różnie: 1) Zazwyczaj wbijam 1-kę przed zatrzymaniem i stawiam lewą na ziemi. Prawa na hamulcu, jakby kto mnie chciał wypchnąć :crossy: co mi się nie raz zdarzyło przy jeździe katamaranem. 2) Jak np. światła dłużej trwają, albo muszę postać chwilę przed skrzyżowaniem, to wbijam luz i prawa jest na ziemi. Potem też ruszam z prawą na ziemi. 3) Jak np. jadę z Plecaczkiem, to obie na ziemię wędrują i z obu ruszam. Bo choć Plecaczek jest bajka, to zawsze się zdarzy, że gdzieś tam się poruszy, poprawi i kiwnie mi moto. Czekam na komentarze i pozdrawiam serdecznie, &REW. :biggrin:
  5. Jak już pytam to serią :icon_mrgreen:. Więc teraz temat sprzęgła. Otóż (znowu dotyczy odbioru Suzi przeze mnie po serwisie ASO) mam wrażenie, że przy utrzymywaniu stałej prędkości występują lekkie przyśpieszenia i zwolnienia moto (tak ze dwa razy na sekundę). Szczególnie jest to odczuwalne przy niższych prędkościach (na niższych biegach). Czy to jest naturalne? Czy też może być jakiś problem ze sprzęgłem. Nie chcę uprawiać teorii ogólnospiskowej dziejów, ale moim zdaniem serwis mógł źle ustawić luz na sprzęgle (zlikwidował prawie całkowicie) i jak odebrałem Suzi to była nazwijmy to "mułowata". Potem podjechałem raz jeszcze i poprawili pod moje potrzeby (luzu na klamce mniej więcej jak w książce serwisowej 1,5 cm mierzone na kulce). Pytanie, czy przez te dwa dni jazdy ?ze zbyt małym luzem? nie skasowałem nieco sprzęgła? Podobno sprawdzali też luz na manetce, ale nie wiem czy zwiększyli, zmniejszyli czy zostawili taki sam. Może ta mułowatość wynika ze zmiany tutaj? Ale wydaje mi się, na moją logikę, że luz nie powinien mieć ostatecznie znaczenia, bo jak odkręcę manetkę to po zlikwidowaniu luzu moto powinno reagować już tak samo jak poprzednio na taki sam skok manetki. A muszę odkręcać więcej, żeby poczuć kopa. Nie mam doświadczenia w jeździe więc nie mam z czym porównać, a przed serwisem nie wyjeździłem na tyle dużo kilosów, żeby ocenić z całkowitą pewnością, czy coś wczesniej występowało, czy też nie. Dzięki za pomoc. &REW.
  6. Jako zielonka zapytać chciałem, jak podchodzicie do ustawiania wolnych obrotów. W serwisie ustawili mi tak, że na zegarze miałem w okolicach 1000rpm, podczas gdy w książce serwisowej stało 1200-1400rpm. No i przeszkadzało mi przy ruszaniu, bo ciągle nie mogłem dobrać gazu i sprzęgła, żeby nie zgasić. Mordęga. Podkręciłem do ca. 1300rpm (obserwując zegar ofczywiście) na rozgrzanym silniku. Ale po przejechaniu ca. 500 km znowu mam w okolicach 1000-1100. Podkręcać jeszcze, czy już sobie odpuścić? Czy w ogóle ustawić tak, jak w serwisie? Co sądzicie? Pozdrowienia serdeczne, &REW. :icon_mrgreen:
  7. &REW

    trakcja

    Chyba się pośpieszyłem z oceną, że jest dobrze. Jest lepiej bez wątpienia, ale do warunków takich jak odbierałem Suzi z salonu jeszcze trochę brakuje. Nadal odnoszę wrażenie w trakcie jazdy, jakby mi moto pływało. Brejdak powiedział, że jak jeździłem chwilę z nieśladowym tylnym kołem, to guma zeszła nierówno i to może być jeszcze przyczyną. Ale raz, że jeździłem tak tylko dwa dni (jakieś 100km), a dwa, że w długi łykend machnąłem jakieś 500 km i już teraz powinno być chyba dobrze. A nie jest. Ech, ckni mi się za tym ustawieniem przed serwisem. Suzi jechała jak po sznureczku, dokładnie tam gdzie chciałem, a teraz pływa i mam wrażenie, że się wali w zakręt (może wali to za mocne słowo, ale składa się tak, że muszę w zakręcie mocniej się napracować nad kontrolą trakcji). Podjadę do Pawła (jak mnie przyjmie ofczywiście :icon_mrgreen:) i zapytam eksperta, bo ja jestem taki lajkonik, braki w wykręconych kilometrach wychodzą :buttrock: Pozdrowienia, &REW. :banghead:
  8. Przykra niesamowicie wiadomość. [']['][']. Bądź wolny. Wyrazy współczucia dla Rodziny i Przyjaciół. &REW.
  9. &REW

    trakcja

    Dzięki Pawle, ja też mam takie zdanie jak Agnes i Kuba, sam popełniam przecież błędy. Nie kciałem nikogo urazić mówiąc o knoceniu, i mam nadzieję, że nie uraziłem :(. A zgodnie i z Waszym podejściem dałem szansę na rehabilitację i już jest OK. Sprawa oczywiście banalna, ale dla mnie nie była, bo jak mówię "jestem tylko jajkiem" :buttrock:. A właśnie chodziło o lekko niewłaściwe ustawienie tylnego koła, które się zdarzyło przy napinaniu łańcucha. Dziś skorygowane i jest OK. Swoją drogą, nieźle, jestem pod wrażeniem, bo różnica w ustawieniu była naprawdę niewielka, a różnica w trakcji ogromna. I dziękując raz jeszcze za pomoc, zapytam, czy nacięcia i obserwacja "na oko" czy koła są w śladzie, wystarczą do dobrego ustawienia? Czy też stosuje się w ASO jakieś bardziej lub mniej wymyślne urządzenia do ustawiania? Pozdrowienia serdecznie, Piotr vel. &REW. :flesje:
  10. No za cierpliwość na pewno, bo to cnota zaiste. Ale za głupotę ... nikomu nie życzę, żeby stojąc w korku za autkiem, ktoś go ... ehem ... z tyłu pocałował. A takie rzeczy się zdarzają. Sam jeżdżąc puszką zaliczyłem trzy strzały z tyłu. Raz jakiś ziutek wypchnąłby mnie pod Grand Cheerokee na skrzyżowaniu, gdyby nie to, że od lat stoję z nogą na hamulcu. A teraz dopiero otworzyłem sezon ... stoję w korasie, nie jadę pomiędzy, bo ciężarówka i ciasno, a ja nie chcę się znaleźć pod nią ... ale z boczku cupnąłem. I gdyby nie to, to boskie Audi ABCośtam ... rozsmarowałoby mnie na Oplu. Przyjemność zdecydowanie wątpliwa. w ogóle, choć kariera moja krótka jeszcze na razie, to staram się mieć oczy dookoła głowy (na ile kask pozwala ;)). Patrzę nie tylko przed siebie i na drogę, ale też na to, co się dzieje poza nią. A tam oczywiście multum ciekawych rzeczy, które zapewniają rozrywkę podczas stania w puszce w korku. A to jakaś stłuczka, a to płeć piękna (zwłaszcza teraz się zaczyna) z nogami do samej ziemi ... jak widzę coś takiego to moja czujność skacze +50% bo wiem, że nie tylko ja to zauważyłem. Tak że osobiście jestem zwolennikiem - jak stoją, to jechać, ale oczywiście z głową, z umiarem, delikatnie i grzecznie. Greetz, &REW. :crossy: PS. w ogóle jestem pod wrażeniem ostatnich dni w Wawie. Spodziewałem się większej znieczulicy, ba wręcz wrogości. A tu proszę, co chwila ktoś mi ustępuje. Nawet owiane złą sławą taryfy (chwała tym kierowcom). Często chętnie bym podziękował, ale nie ma za bardzo jak. Ma ktoś jakiś sposób? :evil: Może założyć koszulkę z buźką :biggrin:? PS.2 Acha, jeszcze jedno mi się przypomniało. Sam jadąc moją Suzi pomiędzy puszkami nie widzę co się dzieje za mną (ktoś ma takie sprytne lusterka? :flesje:) i czasem nie widzę kolegów i koleżanek. Więc prośba do wszystkich, pamiętajmy o tym, że ten motur przed nami może nie wiedzieć, że jesteśmy za nim, więc ostrożnie się wpasowujmy obok niego śmigając szybciej pomiędzy puszkami. Szlifierek na niskich obrotach nie słychać, a nawet przegazówka i głośny wydech może być za mało, bo sam mam dość głośny wydech, co owszem skutecznie ostrzega innych, ale równie skutecznie eliminuje dźwięki dochodzące do mnie :crossy: (zwłaszcza zza uszu ;)). A siedziałeś kiedyś w ciężarówce Wodzu? Ja jestem transportowcem z krwi i kości, to co widać w lustrze niestety nijak się ma do sytuacji. Daje ogólny pogląd, ale już przy solówce łatwo o niezauważenie motocykla, a co dopiero przy ciągniku z naczepą albo zestawie. Lepiej z dala. Greetz, &REW. :)
  11. &REW

    trakcja

    Jasne jak słońce, zgadzam się w pełnej rozciągłości. To nie to, żebym komuś zarzucał dyletantyzm. Tylko upewnić się chciałem, czy przypadkiem nie są to jakieś moje urojenia, bo nie lubię się czepiać kiedy nie mam argumentów. A wiem z własnego doświadczenia, że motocykl/autko/coś innego traktuję (podobnie jak inni zresztą :evil:) as my baby ... i czasem na siłę się mogę czegoś dopatrywać ;). Ze zmianą serwisu to myślałem dlatego, że czasem dobrze, jak ktoś z zewnątrz (znacit ktoś inny) spojrzy na daną sprawę. To jak z lekarzem, warto pójść do dwóch a nawet do trzech speców :crossy:. Mój kumpel, który rozbija się głównie katamaranem, a od czasu do czasu szuka guza na enduro :buttrock:, kiedy pyta o drogę, to pyta minimum trzy osoby i wyciąga średnią ;). Jutro podjadę do serwisu i postaram się wyłuszczyć już teraz bardziej zrozumiale o co mi biega i gdzie węszę przyczynę :biggrin:. Bo to też i problem komunikacyjny mógł być, wiedziałem, że jest źle, ale jak to powiedzieć, jak nie wiadomo czy używa się właściwych słów? Jak by powiedział Valentine M. Smith z "Obcy w obcym kraju" Heinleina - "Jestem tylko jajkiem". :flesje: A tak baj de wej, kto zacz ten sławą owiany Paweł? :flesje: Pozdrowienia, &REW. :crossy:
  12. &REW

    trakcja

    Dzięki Waćpannie i Waszmościom, cieszę się, że mogę przestać czuć się jak idiota, kiedy ktoś mi twierdzi, że jak coś się dzieje, skoro się nie dzieje. :( Bo się dzieje. No jeżdżę cały czas testuję i jest źle. Ciśnienie sprawdziłem od razu, bo choć po zimie dopompowałem jak trzeba, to też pomyślałem, że serwis zawsze coś może sknocić. Ale było OK. Natomiast, Agghia, dokładnie takie mam wrażenie ... jakbym kurna w koleinie jeździł, albo miał ustawiczne i nieprzerwane shimmy (właściwie to shimmki :buttrock:) przy ... 40-stu?!! ... no to jutro zawitam do serwisu ponownie i niech mi poprawią. A może pojechać do inneg? Co sądzicie? Srdecznyj pazdraw, Pietka. :flesje:
  13. Madee, widzę, że Ty toże na SV650S i to niedaleko ode mnie na Kabatach. Masz gadulca włączonego? Chciałem zapytać o SVkę.
  14. Witajcie, potrzebuję porady, jako początkujący motocyklista. Właśnie odebrałem swoją Suzi 650 po pierwszym przeglądzie i stwierdziłem, że prowadzi się inaczej (czyt. gorzej). Wyczuwam pewną niepewność przedniego koła i odnoszę wrażenie, jakby mi od czasu do czasu pływało. Na zakrętach i przy przejeżdżaniu przez koleiny odczuwam drobne uślizgi obu kół. A wcześniej (znaczy się przed przeglądem) tak nie czułem. Czy to tylko moje wrażenie? Czy faktycznie coś mogli zmienić w serwisie? Jak to sprawdzić? Kogo zapytać? Wróciłem następnego dnia do serwisu i pytałem, ale podobno niczego nie regulowali. Napięcie wstępne sprężyn w widelcu było ustawione wcześniej o jeden skok śruby w kierunku twardszego i tak jest i teraz. Tylne jest ustawione oryginalnie. Powiedzieli mi tylko, że sprawdzali, czy nie ma luzu w główce ramy. Ale wszystko ma być OK. Cholera już się robię głupi, bo mówię Wam, że tyle co rano oddałem Suzi i wieczorem wyjeżdżając z serwisu już mi się prowadziła gorzej :buttrock:. Technika mi się pogorszyła przez dzień, czy jak? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ... :( Pozdrawiam serdecznie, &REW. :flesje:
  15. To tak jak mój Plecaczek potrzebuje dłuższych paluszków, żeby upchnąć ... paznokietki :buttrock:
  16. Poczytałem odpowiedzi i zgadzam się z mojego krótkiego doświadczenia. Dorzuciłbym jeszcze jedną obserwację: Mi również drętwieją dłonie. Nie obciążam mocno nadgarstków (przy hamowaniu niestety trochę tak, jeszcze jak jadę z Plecaczkiem, chociaż mój Plecaczek jest idealny, bo jest aktywny pozytywnie i opiera się przy hamowaniu o bak) chociaż ta sportowa pozycja na SV 650 S nie daje wielkiego pola manewru, zwłaszcza w mieście przy dużym ruchu, kiedy nie można podgonić i odciążyć nadgarstki. Więc to nie sprawa nerwu. Na pewno chodzi o ukrwienie, tylko również nie z powodu kurczowego ściskania kiery (bo już się odzwyczaiłem od tego), lecz ciasnych rękawic. Ze względu na swoją budowę dłoni trudno mi dobrać rękawice. Krótkie mam palce, a mocno rozbudowaną dłoń. Więc jak założę L-ki to na szerokość idealnie i palce nie drętwieją, ale za to po centymetrze mam luzu na palcach :( (kijowo się łapie klamki). A jak M-ki to palce OK, ale cisną mnie m.in. na mięsień kciuka i po kilkunastu kilometrach już trochę kciuk wysiada. Przeglądałem różne rękawice i niestety problem pozostaje. Oczywiście przy zakładaniu to tak się nie czuje, ale wystarczy usiąść za kierę i okazuje się, że jest tak samo. Zobaczymy jak będzie po dłuższej jeździe w deszczu - może się mniejsze rozbiją i dopasują. Jak nie będzie deszczu, zrobię im kąpiel hałupniczym sposobem. A jak nie pomoże, to pozostanie przeróbka. Podsumowując, jak ściągasz rękawice i widzisz wygniecione rowki w mięśniach, to czas na zmianę rękawic - na inne lub zmianę ich kształtu :buttrock: Greetz, &REW. :flesje:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...