Dziś nadszedł wielki dzień otworzenia silnika mojej Kawy z przebiegiem 65tyś km. Właściwie tego nie planowałem – poszedłem włączyć pranie i jak tak popatrzyłem na mój silnik to jakoś nie mogłem się oprzeć pokusie :) Silnik był już wcześniej częściowo rozebrany – zdjęty rozrząd, sprzęgło, wałek pośredni przenoszący napęd na sprzęgło... Teraz jest już w całkowitym proszku. Skrzynia jeśli chodzi o tryby i mechanizm zmiany biegów jest zdrowa, podobnie jak łożyska. Niestety tuleje na kilku trybach będą musiały być wymienione – w sumie nic wielkiego. Wał korbowy mieści się środku dopuszczalnych norm więc jak na swój przebieg jest bardzo dobrze.