tmi Opublikowano 12 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2008 (edytowane) Miałeś fuksa. Uważaj bardziej kolego, nie ze względu na siebie ale na Tą piękną małą istotkę na Twoim motocyklu :/To właśnie ona powinna Ciebie samego skłonić do jak najbardziej ostrożnej jazdy, nie wykazałeś się, dzięki Bogu skończyło się dobrze. Zastanów się nad tym milion razy. Edytowane 12 Czerwca 2008 przez tmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adrian44 Opublikowano 12 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2008 no dales mu do myslenie za pewne..... rodzina nie których zatrzyma przed tą pasja :lapad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Opublikowano 12 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2008 Co do pierwszego postu, dokladnie tak samo rozpieprzył sie kolega 5 dni temu. Gość Żukiem (skąd on wracał? z muzeum?) wyjechał mu i widząc motocyklistę szybko sie zbliżającego stanął w poprzek prawego pasa. Kumpel walcząc z moto jakoś wycelował w przestrzeń przed nim, jednak kierowca stwierdził że uratuje sytuacje jak ucieknie dalej i finalnie zagrodził całą drogę. Kumpel na szczęście tylko nogę porysował, ale piękny Hornecik z gracją wbił sie w żuka. I co w takiej sytuacji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 12 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2008 Do tej pory zastanawiam się co on mógł robić tą puszką w krzakach przy polu... Może nielegalnie śmieci wysypywał... nie mam pojęcia. Pozdrawiam i uważajcie wszędzie... nawet tam gdzie wszystko wydaje się ok. Albo wywiózł do lasu poćwiartowane zwłoki teściowej lub żony?Swoją drogą to ciekawe, bo to zwykło się mówić o motocyklach, że pojawiają się nie wiadomo skąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość psychoterapeuta Opublikowano 13 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2008 Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Szczerze powiem to sam teraz myślę, że dupa ze mnie. Zamiast od razu dać po hamulcach, (zwłaszcza, że wolno nie jechałem) to ja nie wiem sam i nie wiem dlaczego wymyśliłem sobie, że go ominę... Na zimno fajnie się dyskutuje i komentuje, ale powiem Wam, że wtedy chyba mózg mi się na chwilę wyłączył. Bogu dziękuję, że tak a nie inaczej się to skończyło. Teraz w razie wątpliwości najpierw się zatrzymam a potem będę kombinował... Pozdrawiam wszystkich.Łukasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin1sport Opublikowano 14 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2008 Podczas takich sytuacji nie można dać się ponieść naszej gorącej głowie, tylko zachować trzeźwe myślenie i nie ryzykować, tylko podjąc odpowiednie działanie. Czasem sytuację na drogach mogą nas mocno przestraszyć, zwłaszcza na naszych polskich drogach. :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unix Opublikowano 14 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2008 to moj szczesliwy dzien... jechalem spokojnie 60km/h przez wioske i kobita mi wyjezdza z podporzadkowanej , o hamulcach nie ma mowy (nawet o tym nie pomyslalem) wiec przy pomocy przeciwskretu troche odbijam i uciekam na lewo, ona caly czas jedzie (jechala na wprost przecinala moja droge z pierwszenstwem), i doslownie minelismy sie chyba o 1cm. Po prostu nie do wiary, udalo sie! a juz mialem obliczony plan lotu przez maske i twarde ladowanie... zdazylem pomyslec ze pewnie caly z tego wyjde ale motocykl na zlom. W lekkim szoku, zawrocilem i podjechalem pod kobite ktora juz stala na poboczu po drugiej stronie i czekala na mnie , pierwsze jej pytanie "nic panu nie jest?"... hehe . Musialem zejsc z motocykla i zobaczyc czy przypadkiem nie otarlem sie czy cos, dalej nie moglem uwierzyc ze nie doszlo do wypadku. Dodam tylko ze droga ktora jechalem byla prosta jak drut, zero drzew, rowna bez wzniesien, i gdy zblizalem sie do skzyzowania bylem pewny ze mnie widzi. Tylko i wylacznie dzieki mojej czujnosci uniknalem wypadku... z wrazenia musialem zrobic sobie przerwe.. uff. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ovvero Opublikowano 15 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2008 włosy na głowie stają jak się to czyta ale chyba dzięki takim postom hamuje przed autami w poprzek drogi. Nie wiem jak inni ale ja na tyle powoli jeszcze jeżdzę, ze wybieram sobie w miare sprawnie popruszajace sie auto i trzymam się za nim a on toruje mi drogę :wink: Druga rzecz, co nam szkodzi zwolic - pozniejsze przyspieszania to sama przyjemnośc :crossy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moridin Opublikowano 16 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2008 Kudos za opanowanie sprzętu. Trzeba uważać, i to bardzo. Moje sytuacja: Stoję na Wilanowskiej w Wawie na skręcie w lewo w Sikorskiego. Na lewym stoją dwie babki w aucie i uśmiechają się, ja obok nich na prawym lewoskrętnym. Ruszyliśmy, na Sikorskiego zająłem prawy pas ruchu (są 3) a one lewy. Nagle patrzę, a ona zmienia pas prosto na mnie, patrząc się mi niemal w oczy (byłem na wysokości jej przedniej szyby). Widziała że jestem, patrzyła na mnie, a jednak dopiero jak zatrąbiłem, zrobiłem unik i postukałem w głowę to odbiła na środkowy. I weź zrozum kobietę. :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luxypher Opublikowano 16 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2008 (edytowane) Eeeh, ja też ostatnio mocno się spociłem - wyjeżdżam z miasta, nabieram prędkości :) ale widzę, że zza górki na moim pasie wystaje kabina ciężarówki, więc zwalniam. Dojeżdżam do wzniesienia a tir leci prosto na mnie - ostro hamuję i wjeżdżam na pobocze, zatrzymuję moto - koles wyprzedzał 3 auta osobowe, kierowca pierwszego z nich zaczął hamować jak mnie zobaczył, żeby wpuścić wariata na swój pas. Brakowało kilkudziesięciu centymetrów, a tirowiec zapieprzał jak wariat. Kiedy mnie wyminął, widziałem spojrzenia ludzi z tych trzech wyprzedanych przez niego aut, którzy patrzyli czy ja tam jeszcze jestem czy zmiótł mnie wariat. Kiedyś był polski film o kolesiach którzy jeździli na Jawach i zajmowali się kierowcami ciężarówek w 'odpowiedni sposób'. :) Uważajcie motomaniacy, bo co z tego, że jeździmy prawidłowo - czasem lepiej ustąpić wariatom i żyć ;) Edytowane 16 Czerwca 2008 przez luxypher Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.