shipp Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 a ja ciągle nie rozumiem o co wam (niektórym) chodzi?? czy jezeli powiem motocykl to jestem lepszy od kogos kto mowi motor??i jestem wtedy tym niby "prawdziwym motocyklista"?? to tak jakby nie mowic ide pograc w siatke/siatkówke, tylko trzeba by bylo mowic ide pograc w pilkę siatkowąTo tylko kwestia używania mowy potocznej lub poprawnego języka. I tak każdy rozumie o co biega. "motor" w swoim podstawowym znaczeniu używany jest w zamian słowa "silnik". A więc motor jest w każdym motocyklu, puszce, czy traktorze /ciągniku, jak kto woli/. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 A ja nigdy nie mówię "motor" w odniesieniu do silnika. Zawsze i wyłącznie używam słowa silnik. Na silnikowy pojazd jednośladowy mówię z regułu motocykl. Czasem motorek, motur (w określonych sytuacjach). pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patriko Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 a ja ciągle nie rozumiem o co wam (niektórym) chodzi?? czy jezeli powiem motocykl to jestem lepszy od kogos kto mowi motor??i jestem wtedy tym niby "prawdziwym motocyklista"?? to tak jakby nie mowic ide pograc w siatke/siatkówke, tylko trzeba by bylo mowic ide pograc w pilkę siatkową Więc po pierwsze to bzdurnie rozwinąłeś tą myśl, a po drugie miałem na myśli, że po prostu nie lubię tego wieśniackiego określenia. KUMASZ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukers Opublikowano 18 Czerwca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Więc po pierwsze to bzdurnie rozwinąłeś tą myśl, a po drugie miałem na myśli, że po prostu nie lubię tego wieśniackiego określenia. KUMASZ? to ze bzdurnie rozwinalem mysl to Twoje zdanie, ja mysle inaczej. A dlaczego uważasz że to jest wieśniackie określenie?? Mnie za to denerwuje jak ludzie udają że niby nie rozumieja o co chodzi jak ktos pisze motor. Ja mowie motor bo tak mi wygodniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raVVVen Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 (edytowane) Widzisz, na GSR przy 130 już tak wieje że głowę urywa. Wszystko powyżej 100 to jest już masakra. :icon_mrgreen:(...)A tak przy okazji - panicznie boję się pierwszego razu na deszczu. :biggrin: Niezbyt często przekraczam 120 km/h bo jeżdżę z plecaczkiem więc jej bezpieczeństwo, zdrowie i komfort są dla mnie priorytetem. Moja subiektywna ocena komfortowej prędkości na GSR to około 140 km/h. Mimo, że motocykl prowadzi się bardzo pewnie i stabilnie to jednak powyżej 140 napór powietrza i hałas są już dość duże. No ale nie po to są nakedy żeby nimi ganiać z takimi prędkościami. Co do deszczu ... no cóż, brak owiewek powoduje, że wszystko zbierasz na siebie. Bezcenne doświadczenie. Obchodź się łagodnie z gazem, myśl o tym co robisz prowadząc i będzie dobrze. No i chyba najważniejsze: znaj swoje umiejętności i jeździj w deszczu na 50%, bo potrzebny jest margines błędu. Im warunki trudniejsze tym margines większy. Bedzie dobrze :crossy: Rozumiem, ze pozwoliles tu sobie na aki zart :icon_twisted: (...) I tak i nie. Nie mam ABS'u, ale za to świadom swoich umiejętności często (zawsze kiedy jeżdżę) trenuję awaryjne hamowanie. Miałem kilka podbramkowych sytuacji i udało się z nich wyjść cało. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze, a żeby na nadziejach się nie skończyło staram się trenować i uczyć. Edytowane 18 Czerwca 2008 przez raVVVen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patriko Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 to ze bzdurnie rozwinalem mysl to Twoje zdanie, ja mysle inaczej. A dlaczego uważasz że to jest wieśniackie określenie?? Mnie za to denerwuje jak ludzie udają że niby nie rozumieja o co chodzi jak ktos pisze motor. Ja mowie motor bo tak mi wygodniej Bo Ci powiem szczerze, że mnie to jakoś dziwnie drażni. Nie wiem dlaczego, ale jeśli nawet w rozmowie ktoś mówi "motor" to go poprawiam :icon_mrgreen: Po prostu nie lubię tego określenia i tyle. Motocykl to motocykl :biggrin: A jeśli masz ochotę mówić "motor" proszę bardzo, żyjemy w kraju demokracji. Mnie to określenie się nie podoba koniec i kropka :crossy: :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moridin Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Skoro mowa o hamowaniu - jak WY hamujecie lub jak uważacie że jest poprawnie (awaryjne hamowanie oczywiście)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patriko Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Skoro mowa o hamowaniu - jak WY hamujecie lub jak uważacie że jest poprawnie (awaryjne hamowanie oczywiście)? Są od tego odpowiednie tematy. No ale skoro jesteśmy już przy temacie to teraz mi powiedz jak wygląda według Ciebie hamowanie awaryjne? Bo to brzmi jak byś pytał jak prawidłowo hamować... Maksymalne wykorzystanie najlepiej dwóch hebli oraz przyczepności opony. I ja w tym momencie twierdzę, że jeśli nie jesteś "obyty" ze swoim motocyklem nie masz szans na prawidłowy taki manewr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moridin Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Są od tego odpowiednie tematy. No ale skoro jesteśmy już przy temacie to teraz mi powiedz jak wygląda według Ciebie hamowanie awaryjne? Bo to brzmi jak byś pytał jak prawidłowo hamować... Maksymalne wykorzystanie najlepiej dwóch hebli oraz przyczepności opony. I ja w tym momencie twierdzę, że jeśli nie jesteś "obyty" ze swoim motocyklem nie masz szans na prawidłowy taki manewr. Wg. mnie oba heble na maksa z ABSem, podpieramy się kolanami żeby zachować sterowalność i nie opierać się na kierownicy. Zgadzam się w pełni - jeśli ktoś nie przećwiczy na swoim własnym sprzęcie to nie wykorzysta maks możliwości hamulców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Nie ma czegoś takiego, jak wytrenowana umiejętnośc hamowania. W sytuacjach podbramkowych nie ma czasu, jak w czasie treningu, na myślenie, o, teraz zahamuję sobie tak a za chwilę siak. Kiedy trzeba awaryjnie hamowac, działają tylko odruchy. Można sobie umiec hamowac w różnych sytuacjach w czasie treningu, a kiedy zajdzie rzeczywista potrzeba niejeden potrafi jedynie dac hebel na maksa i czekac co będzie dalej. Owszem, trenowac jak najbardziej wskazane, ale nie należy z tego powodu przeceniac swoich możliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moridin Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 (edytowane) Nie ma czegoś takiego, jak wytrenowana umiejętnośc hamowania. W sytuacjach podbramkowych nie ma czasu, jak w czasie treningu, na myślenie, o, teraz zahamuję sobie tak a za chwilę siak. Kiedy trzeba awaryjnie hamowac, działają tylko odruchy. Można sobie umiec hamowac w różnych sytuacjach w czasie treningu, a kiedy zajdzie rzeczywista potrzeba niejeden potrafi jedynie dac hebel na maksa i czekac co będzie dalej. Owszem, trenowac jak najbardziej wskazane, ale nie należy z tego powodu przeceniac swoich możliwości. Owszem, ale ćwicząc powodujesz że później masz właśiciwe odruchy. Kiedyś mi facet wyjechał przed maskę na trasie jak miałem ok 140km/h na liczniku, właśnie zmieniałem bieg na 5. i tym samym 3małem tylko jedną ręką kierownicę. Skończyło się na tym że szarpnąłem kierownicą, jak dziewczyna zaczęła krzyczeć to stwierdziłem że rów się zbliża i szarpnąłem w drugą i dopiero w tym momencie zobaczyłem co się dzieje z autem, a leciałem bokiem, gaz w podłodze (napęd na 4 koła), i dwie kontry później tylko ten gaz mnie uratował. Gdybym go puścił to już w drzewach byśmy wylądowali. A tak skończyło się na zjechaniu na pobocze, nogach z waty i dłuuuuugim papierosku. A przed paroma miesiącami intensywnie trenowałem poślizgi 4 napędówką. Edit: Aha - kompletnie nie pamiętam żebym wciskał ten gaz. :D Trening pomaga mieć właściwe odruchy, ale zgadzam się w pełni z tym że w podbramkowej sytuacji niemal każdy wciśnie heble do końca. Edytowane 18 Czerwca 2008 przez Moridin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patriko Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Nie ma czegoś takiego, jak wytrenowana umiejętnośc hamowania. Nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Wszystko zależy od indywidualnych cech motocyklisty, trzeźwości i szybkości w ocenianiu sytuacji. Każdy dobry motocyklista wie o co chodzi. Dziwne to twierdzenie, że nie ma takiej wytrenowanej umiejętności :eek: Chociażby kiedyś był pewien temat w którym można było obejrzeć filmik z youtube jak pewien gość napie*dala na R1 ale dosłownie NAPIE*DALA i w pewnym momencie z bocznej drogi wyjeżdża mu samochód... Jaka reakcja? Według mnie BOSKA. Dodajmy, że hamował w złożeniu i do tego jeszcze manewrował. Gdybyśmy wszyscy tak reagowali i umieli jeźdźić wypadków według mnie było by trochę mniej. Poszukam i podam link do filmiku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukers Opublikowano 18 Czerwca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 Bo Ci powiem szczerze, że mnie to jakoś dziwnie drażni. Nie wiem dlaczego, ale jeśli nawet w rozmowie ktoś mówi "motor" to go poprawiam Po prostu nie lubię tego określenia i tyle. Motocykl to motocykl A jeśli masz ochotę mówić "motor" proszę bardzo, żyjemy w kraju demokracji. ok to rozumiem, tylko drazni mnie jak juz wczesniej pisalem udawanie ze nie wiadomo o co chodzi :eek:...nie ma co dluzej tego rozstrzasac a wracajac do tematu co myslicie o takim pierwszym MOTOCYKLU?? :D http://www.allegro.pl/item384944918_kawasa..._6f_er_6_f.html http://allegro.pl/item379879195_kawasaki_e...ninja_650r.html i ile ewentualnie wynosil by koszt naprawy w obu przypadkach?? i czy da sie normalnie jezdzic w takim stanie motocykli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patriko Opublikowano 18 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 a wracajac do tematu co myslicie o takim pierwszym MOTOCYKLU?? :eek: http://www.allegro.pl/item384944918_kawasa..._6f_er_6_f.html http://allegro.pl/item379879195_kawasaki_e...ninja_650r.html i ile ewentualnie wynosil by koszt naprawy w obu przypadkach?? i czy da sie normalnie jezdzic w takim stanie motocykli Ja uważam, że jest to zbyt mocny sprżet jak na dzień dobry. Powinieneś zacząć od czegoś mniejszego. Będziemy to wałkowac do upadłego. A sam jestem ciekaw jak by było z naprawą bo to całkiem świeży sprzęt i jak to wygląda z dostępnością częsci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukers Opublikowano 18 Czerwca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2008 kurde wszystko to co ladniejsze zawsze musi byc za mocne :D...mogli by obciac z 20 kucykow i by bylo dobrze :eek:....ale zawsze lepsze takie kawasaki niz CeBRa no nie?? ;> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.