Skocz do zawartości

Kawasaki ER-6f vs. Suzuki GSX 650F '08


Rekomendowane odpowiedzi

No więc na polu bitwy pojawiły się dwa motocykle turystyczne wycelowane w początkujących: Kawasaki ER-6f i Suzuki GSX 650F. Cena ta sama, moc ta sama, vmax praktycznie ten sam.

 

Który z tych sprzętów jest lepszy jako drugi motocykl o zastosowaniu 75% miasto 25% wycieczki (czyli chyba typowym)?

 

Obydwa palą mało i osiągają dobre przelotowe. Owiewka w obydwu bardzo dobra. Obydwa pociągną 200 w razie trafienia na jakąś obwodnicę.

 

Suzuki wydaje się lepiej predestynowany do przewozu dwóch osób i bagażu (również wizualnie).

 

Kawasaki ma siodło tak ustawione, że dużo, dużo łatwiej sięgnąć do ziemi niż w Suzuki.

 

Suzuki jest dużo cięższy od Kawasaki, co w trasie nie ma znaczenia (a nawet może być plusem) ale na codzień w korku może być duuużym minusem Suzuki. Wszelkie testy skrzętnie unikają tego tematu. Z kolei Suzi ma wspomagane sprzęgło, co w mieście jest podstawą.

 

Jaki jest Wasz werdykt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie mogę powiedzieć, że stoję przed tym samym dylematem. Dodałbym jeszcze yamahe FZ6, która na dodatek jest od 1 maja w promocji oraz honde cbf600. Wszystkie można kupić za ok. 27-29 tys. w salonach w Polsce. Z porównywania ich parametrów wygląda mi na to, że Kawa ma najwyższy moment obrotowy przy najmniejszych obrotach (66Nm/7000), chociaż mocy maksymalnej ma tylko 72KM.

 

Suzuki ma szkolenie z jazdy motocyklem dla swoich posiadaczy za 70 pln 8 godzin nauki, co dla początkującego może być niezłym argumentem. Jednak poszukałem i znalazłem jeszcze przynajmniej 3 inne miejsca, gdzie można się pouczyć jeździć, więc nie musi to być argument decydujący. W suzuki też jest bajer w postaci pokazywania aktualnego biegu, co ponoć w mieście jest przydatne.

 

 

Niestety czuję, że nawet racjonalne argumenty nie będą chyba w stanie mnie odciągnąć od Kawasaki, które po prostu mi się podoba i jak widzę honde albo suzuki, to wydają mi się toporne. No i ten zielony kolor... Ale jak to mawiali rzymianie Gusta non disputando est.

 

Najpierw zastanawiałem się nad kupnem używanej sztuki, bo to będzie pierwszy motocykl, który i tak na pewno się zmieni, na którym i tak pewnie zaliczy się pierwsze szlify i inne przygody, więc szkoda nówki. Ale czytając dalej okazuje się, że łatwo trafić na minę, a dla mechanicznego lajkonika jakim jestem, będzie trudno odróżnić szrota od wartościowego bike. Dlatego postanowiłem zaopatrzyć się w sprzęt prosto od dealera, mając nadzieję, że nawet jeśli będę miał szlifa, to przynajmniej go przeżyje, bo np. nie złoży mi się rama na zakręcie albo coś w tym stylu.

 

Mój wybór to Kawasaki er-6f z ABS. Mam zamiar sprowadzać z anglii. Cena jaką znalazłem to 4495,- GBP. Gdyby ktoś też się zdecydował, to możemy spróbować połączyć siły i jeszcze coś wynegocjować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, przeciez to kolejna prowokacja :)

 

Nie, to nie jest prowokacja. Czemu tak uważasz? I czemu "kolejna"?

 

Monstera owszem może i bym chciał ale rozważam również sprzęt z owiewką ze względów praktycznych. Poza tym, to nie ma żadnego znaczenia co ja bym chciał - liczy się porównanie sprzętów. Jestem ciekawy opinii, poglądów i doświadczeń.

 

Na takiej samej zasadzie mógłbym kiedyś zapytać o porównanie R1 z GSX-R 1000 pod kątem np. jakości oświetlenia. Co nie znaczy że taki kupię...

 

 

 

 

 

salonach w Polsce. Z porównywania ich parametrów wygląda mi na to, że Kawa ma najwyższy moment obrotowy przy najmniejszych obrotach (66Nm/7000), chociaż mocy maksymalnej ma tylko 72KM.

Koniecznie się przejedź tym sprzętem. To idzie tak, że na prawdę przestanie cię obchodzić ile ma koni i niutonometrów.

 

W suzuki też jest bajer w postaci pokazywania aktualnego biegu, co ponoć w mieście jest przydatne.

Niestety czuję, że nawet racjonalne argumenty nie będą chyba w stanie mnie odciągnąć od Kawasaki, które po prostu mi się podoba i jak widzę honde albo suzuki, to wydają mi się toporne. No i ten zielony kolor... Ale jak to mawiali rzymianie Gusta non disputando est.

Aktualny bieg bardziej się w trasie przydaje, coby siódemki nie szukać. Poza tym GSX-F ma po prostu zegary od gixxera - to co przyda się w torowym sprzęcie może okazać się tylko bajerem w turystyku. Aczkolwiek miłym.

 

Najpierw zastanawiałem się nad kupnem używanej sztuki, bo to będzie pierwszy motocykl, który i tak na pewno się zmieni, na którym i tak pewnie zaliczy się pierwsze szlify i inne przygody, więc szkoda nówki. Ale czytając dalej okazuje się, że łatwo trafić na minę, a dla mechanicznego lajkonika jakim jestem, będzie trudno odróżnić szrota od wartościowego bike. Dlatego postanowiłem zaopatrzyć się w sprzęt prosto od dealera, mając nadzieję, że nawet jeśli będę miał szlifa, to przynajmniej go przeżyje, bo np. nie złoży mi się rama na zakręcie albo coś w tym stylu.

U dilera dostaniesz dobrą ofertę na AC. Na używkę jak poszukać to w sumie też się znajdzie. Szlifów bym się nie bał, wcale nie tak prosto go zaliczyć, zwłaszcza jak jest ABS.

 

Mnie również martwi stan maszyn używanych. Większość z tego co jest dostępne jeśli chodzi o Kawę to sprzęty ledwo dotarte i oczywiście igiełki. Tak się zastanawiam po jaki czort sprzedawać sprawną maszynę, której ledwo się liznęło. Bo w to, że komuś się osiągi ER-6 znudzą po 5000tys km po prostu nie wierzę.

 

Rzeczywiście ten zielony wygląda bosko. Jednak konieczność wymiany kierownicy i lusterek trochę mnie zniechęca do nówki. Seryjny wydech absolutny czad, ale jak usłyszałem Akrapovica, Arrowa itp na filmikach na youtube to wymiękłem.

 

 

Mój wybór to Kawasaki er-6f z ABS. Mam zamiar sprowadzać z anglii. Cena jaką znalazłem to 4495,- GBP. Gdyby ktoś też się zdecydował, to możemy spróbować połączyć siły i jeszcze coś wynegocjować.

 

IMHO nie opłaca się sprowadzać. Po dzisiejszym kursie to jest 19226 PLN. Do tego podatek, formalności, regulacja (jak nie wymiana) reflektora... Licznik w milach... Na pewno jest taniej, ale trzeba dokładnie policzyć o ile. Gwarancja teoretycznie obowiązuje w UE, ale teoria niestety nie dysponuje odpowiednią ilością banknotów w razie gdyby się myliła.

 

Zgadzam się, ze 27tys za ER-6F ABS to rabunek w biały dzień, ale nawet moto-importer.eu nie przedstawia oferty na ER6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest prowokacja. Czemu tak uważasz? I czemu "kolejna"?

Praktycznie kazdy Twoj temat to prowokacja, bo czytajac to co wypisujesz, chocby na przyklad to ze banditem ciezko sie jezdzi po miescie ze wzgledu na jego wage, to naprawde ciezko pojąc ze mozna takie rzeczy pisac na serio a nie dla jaj.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie kazdy Twoj temat to prowokacja, bo czytajac to co wypisujesz, chocby na przyklad to ze banditem ciezko sie jezdzi po miescie ze wzgledu na jego wage, to naprawde ciezko pojąc ze mozna takie rzeczy pisac na serio a nie dla jaj.

To nie jest takie oczywiste dla wszystkich 250kg moze byc tak samo manewrowe jak 190kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jednak konieczność wymiany kierownicy i lusterek trochę mnie zniechęca do nówki."

 

To w UK mają jakąś inną kierownicę i lusterka?

 

" Do tego podatek, formalności, regulacja (jak nie wymiana) reflektora... Licznik w milach.."

 

Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć firmę, która mi go sprowadzi i zarejestruje w Polsce, więc formalności tak bardzo mnie nie przerażają.

Nie wiedziałem natomiast, że trzeba regulować/wymieniać reflektor - dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w UK mają jakąś inną kierownicę i lusterka?

Nie wiedziałem natomiast, że trzeba regulować/wymieniać reflektor - dlaczego?

 

Kierownicę to ja osobiście bym musiał wymienić, ponieważ jest dla mnie zbyt wysoka i wąska - nie trzeba jej wymieniać obowiązkowo. Chodziło mi o to, że nowy motocykl od razu bym przerabiał..

Reflektor w wersji z wysp jest skierowany w odwrotną stronę niż na kontynencie (ruch lewostronny). Taka regulacja jest obowiązkowa do rejestracji w Polsce.

 

Gdybym był chamem to tak bym obmyślił motocykl, żeby trzeba było wymienić lampę - żeby się nie opłacało sprowadzać z tańszego rynku na droższe. Nie mam pojęcia czy tak jest w Kawie, ale trzeba to sprawdzić.

 

Praktycznie kazdy Twoj temat to prowokacja, bo czytajac to co wypisujesz, chocby na przyklad to ze banditem ciezko sie jezdzi po miescie ze wzgledu na jego wage, to naprawde ciezko pojąc ze mozna takie rzeczy pisac na serio a nie dla jaj.

A co, może banditem łatwo się jeździ po mieście? Może nocą po pustych ulicach pod klub się polansować - wtedy tak. Pojeździj codziennie w korku, podeprzyj się nogą, przyhamuj awaryjnie, omiń coś, zawróc - porozmawiamy. Miasto to nie tylko jazda na wprost swoim pasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, może banditem łatwo się jeździ po mieście? Może nocą po pustych ulicach pod klub się polansować - wtedy tak. Pojeździj codziennie w korku, podeprzyj się nogą, przyhamuj awaryjnie, omiń coś, zawróc - porozmawiamy. Miasto to nie tylko jazda na wprost swoim pasem.

ja jestem dosc krytyczny jesli chodzi o motocykle i widze wiele wad swojego bandita z owiewka ale moim zdaniem przed wyglaszaniem tego typu pogladow powienienes sie zapisac do jakiejs szkoly jazdy ktora moze nauczy Cie pewnosci siebie na motocyklu i pokaze jakie sa mozliwosci ktorych nie wykorzystujesz. Bandit z pewnosci nie daje rady tak dobrze jak skuter w miescie ale dzieki wysokiemu kątowi skrętu, sprzegłu hydraulicznemu, stosunkowo krotkim przełożeniu, niskim srodku ciezkosci, wysokiemu momentowi - motocykl ten idealnie nadaje się do jazdy po miescie. Moze nie tak dobrze jak gs ale odpowiedniemu kierowcy z pewnoscia pozwoli cieszyc sie mala moca i niskim osiągom do tego nadajac sie na dalsze spokojne wycieczki.

 

pozdrawiam

bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa tysiace ludzi (setki na tym forum) ktore powiedza 'dziecinnie latwo' bo robia to codziennie. Tylko Ty twierdzisz ze ciezko. Ciekawe kto ma racje.

 

Lime, ale niestety nie wiemy jakiej budowy jest ten mężczyzna? :D Bo skoro mu ciężko... To na komarka :) Tego akurat sam jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś narzekał na Bandita w mieście...

 

A poza tym kto powiedział, że motocykle są dla "miętkich"? :crossy: :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, może banditem łatwo się jeździ po mieście? Może nocą po pustych ulicach pod klub się polansować - wtedy tak. Pojeździj codziennie w korku, podeprzyj się nogą, przyhamuj awaryjnie, omiń coś, zawróc - porozmawiamy. Miasto to nie tylko jazda na wprost swoim pasem.

 

No nie moge... Moim zdaniem banditem sie jezdzi nawet lepiej po miescie niz GSem (tymi starszymi modelami), bo ma wyzej kierownice i operuje sie nim z latwoscia. mialem Gsa mam bandita to moge sobie porownac co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

No nie moge... Moim zdaniem banditem sie jezdzi nawet lepiej po miescie niz GSem (tymi starszymi modelami), bo ma wyzej kierownice i operuje sie nim z latwoscia. mialem Gsa mam bandita to moge sobie porownac co?

 

Z perspektywy czasu i praktyki miejskiej na GSX 650F muszę przyznać, że było to miłe zaskoczenie.

Maszyna jest ekstremalnie ciężka, ale bardzo dobrze wyważona i nie chce się walić na bok.

Jestem skłonny się zgodzić, że GSX jeździ się po mieście łatwiej niż GS 500, ponieważ mniejszy brat był gorzej wyważony, bardziej chwiejny i miał za słabe hamulce. Zawracanie GS 500 to był koszmar, który jest GSX obcy.

 

Najfajniejsza z tego wszystkiego jest jazda z plecaczkiem po mieście - tutaj różnica jest na prawdę duża w stosunku do GS 500. GSX praktycznie w ogóle na pasażera nie reaguje i tutaj rzeczywiście jest sporo łatwiej.

 

Jest jednak kilka problemów:

 

1. ze względu na gigantyczną masę i brak ABS można się bardzo zdziwić jak długa jest droga hamowania. Przy przestrzeganiu przepisów oczywiście nie ma tematu, gorzej jak się nie przestrzega. ABS bardzo by tutaj pomógł; chociaż przy zablokowanych kołach jest czas na odpuszczenie - motocykl idealnie trzma się w pionie jeszcze jakiś czas, pozwalając na reakcję. Ale problem pozostaje.

 

2. Motocykl pali niewyobrażalne wprost ilości paliwa jak na swój rocznik i pojemność. Ponad 6,5 litra/100, co oznacza że eksploatacja małego miejskiego auta będzie sporo tańsza. Nadmienię, że ER6-F ma bardzo podobne osiągi a pali dużo mniej.

Nawet utrzymywanie przepisowego tempa i ostrożne ruchy manetką nie pozwalają zejść poniżej 6l. Nie nadaje się do tanich dojazdów do pracy, chyba że komuś auto pali 12 (jak mnie).

 

3. Przy takiej masie, do podniesienia motocykla potrzeba będzie dźwigu. A jeśli nas przygniecie, to jesteśmy w bardzo niedobrej sytuacji.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...