Skocz do zawartości

Przyszłość wyścigów motocyklowych


Śliwa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Postawa tych młodych ludzików jest wzorowa, oby każdy z nich miał mozliwość kontynuowania tego sportu w przyszłości.

Tak jak kolega napisał szkoda, że w Polsce nawet wśród dorosłych sport ten jest mocno zaniedbany i mało popularny, a szkoda. Dlatego u nas raczej się nie doczekamy szkółek dla młodych orłów.

Pozdro ;)

Edytowane przez tomasz90skomra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w Polsce nawet wśród dorosłych sport ten jest mocno zaniedbany i mało popularny

 

Nie zaniedbany, tylko nie ma na to kasy. Niewiele osób stać na utrzymanie motocykla sportowego. Tak jest ze wszystkim, dlaczego nie mamy reprezentantów np w hokeju? (jest jeden..) bo nie ma lodowisk i sponsorów, dlaczego nie ma prywatnych lotnisk czy jakiś areoklubów jak w UK? wszystko opiera sie o kase a raczej jej brak. Taki wielki kraj a znośne tory można policzyć w 3 sekundy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaniedbany, tylko nie ma na to kasy. Niewiele osób stać na utrzymanie motocykla sportowego. Tak jest ze wszystkim, dlaczego nie mamy reprezentantów np w hokeju? (jest jeden..) bo nie ma lodowisk i sponsorów, dlaczego nie ma prywatnych lotnisk czy jakiś areoklubów jak w UK? wszystko opiera sie o kase a raczej jej brak. Taki wielki kraj a znośne tory można policzyć w 3 sekundy.

 

Czy aby na pewno chodzi tu o kasę i brak sponsorów?

 

Mini-moto kupisz za kilkaset złotych, tor do jazdy możesz narysować kredą na szkolnym boisku, skrzyknąć kilku rywali i jazda... Musisz oczywiście kupić dziecku odzież ochronną (kilkaset zł max) i przekonać żonę, aby pozwoliła na ten cały cyrk.

 

Na całym świecie ścigają się w ten sposób miliony ludzi, sam Rossi od tego zaczynał. W Hiszpanii czy Włoszech jest to szalenie popularne i profesjonalnie organizowane. Można kupić specjalne moto - tzw. MiniGP i ścigać się w kilku różnych klasach (50, 80, 100, 125ccm itd.), zresztą w Hiszpanii rywalami Twojego syna mogą być np. synowie Sito Ponsa czy Randy'ego Mamoli... w Polsce brakuje zapału, ale niekoniecznie sponsorom, tylko ludziom, bo nie potrzeba do takiego ścigania - na początek na rangę lokalną, ani wielkich pieniędzy, ani zaplecza logistyczno-organizacyjnego.

 

To na filmie to akurat japoński puchar, który powstał na cześć Daijiro Kato, ale podobnych klas wyścigowych jest mnóstwo - we Włoszech dla przykładu w takich lokalnych zawodach, na szczeblu np. powiatowym, startuje po kilkaset dzieciaków, wyścigi pokazują lokalne telewizje, są organizatorzy z prawdziwego zdarzenia (zajmuje się tym np. cała rodzina Matti Pasiniego z Grand Prix), ale wszystko zaczęło się od grupki zapaleńców i osiedlowego parkingu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy aby na pewno chodzi tu o kasę i brak sponsorów?

 

Mini-moto kupisz za kilkaset złotych, tor do jazdy możesz narysować kredą na szkolnym boisku, skrzyknąć kilku rywali i jazda... Musisz oczywiście kupić dziecku odzież ochronną (kilkaset zł max) i przekonać żonę, aby pozwoliła na ten cały cyrk.

 

Na całym świecie ścigają się w ten sposób miliony ludzi, sam Rossi od tego zaczynał. W Hiszpanii czy Włoszech jest to szalenie popularne i profesjonalnie organizowane. Można kupić specjalne moto - tzw. MiniGP i ścigać się w kilku różnych klasach (50, 80, 100, 125ccm itd.), zresztą w Hiszpanii rywalami Twojego syna mogą być np. synowie Sito Ponsa czy Randy'ego Mamoli... w Polsce brakuje zapału, ale niekoniecznie sponsorom, tylko ludziom, bo nie potrzeba do takiego ścigania - na początek na rangę lokalną, ani wielkich pieniędzy, ani zaplecza logistyczno-organizacyjnego.

 

To na filmie to akurat japoński puchar, który powstał na cześć Daijiro Kato, ale podobnych klas wyścigowych jest mnóstwo - we Włoszech dla przykładu w takich lokalnych zawodach, na szczeblu np. powiatowym, startuje po kilkaset dzieciaków, wyścigi pokazują lokalne telewizje, są organizatorzy z prawdziwego zdarzenia (zajmuje się tym np. cała rodzina Matti Pasiniego z Grand Prix), ale wszystko zaczęło się od grupki zapaleńców i osiedlowego parkingu...

 

Sensownie piszesz Mick - żeby mieć trzeba chcieć. U nas niestety wolą nawpierdalac sie kiełbasy na grillu zamiast dzieciaków rozwijać, taki ... miły moherowy kraj. Ale idzie nowa fala, już niedługo kupię takiego paketa i będę podkradał dzieciakowi :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensownie piszesz Mick - żeby mieć trzeba chcieć. U nas niestety wolą nawpierdalac sie kiełbasy na grillu zamiast dzieciaków rozwijać, taki ... miły moherowy kraj. Ale idzie nowa fala, już niedługo kupię takiego paketa i będę podkradał dzieciakowi :clap:

 

Zawsze powtarzałem, że to nie tacy polscy zawodnicy jak np. Irek Sikora czy Teodor Myszkowski zawojują międzynarodowe wyścigi, tylko właśnie ich dzieci... i po tym jak zobaczyłem kiedyś jak syn Irka śmiga po paddocku toru Poznań na quadzie wiem, że moje słowa kiedyś się sprawdzą, zobaczycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy to sie mamom podoba ;)

Te mamy są normalne :D

 

Nie zaniedbany, tylko nie ma na to kasy. Niewiele osób stać na utrzymanie motocykla sportowego. Tak jest ze wszystkim, dlaczego nie mamy reprezentantów np w hokeju? (jest jeden..) bo nie ma lodowisk i sponsorów, dlaczego nie ma prywatnych lotnisk czy jakiś areoklubów jak w UK? wszystko opiera sie o kase a raczej jej brak. Taki wielki kraj a znośne tory można policzyć w 3 sekundy.

Nie całkiem. Tak jak pisał mick, ważniejszy jest zapał. Przykład podam z mojego podwórka prywatnego, gdzie udzielam się w środowisku tanecznym, dokładniej działam w rock'n'rollu sportowym. Rodzice nie chcą posyłać dzieci na zajęcia, bo:

- spoci się,

- może się poobijać,

- dotyka spoconej partnerki/partnera,

- trzeba kupić tenisówki, strój i dres,

- podobno przez sport do kalectwa... :)

Co do pocenia się, to kiedyś sześcioletni zawodnik imieniem Antoś przyszedł do mnie przed zajęciami z choreografii i powiedział, że nie może się spocić :biggrin: bo tata powiedział, że jak się spoci to więcej na tańce nie przyjdzie... :D Pierdoni**y tatuś...

To jeden z dziesiątków przykładów na to, że rodzice w Polsce nie dorośli do celowego i świadomego posyłania małolata na salę gimnastyczną, boisko, matę, a Wy chcecie żeby na tor posłali...

Lepiej żeby siedział w domu to nic mu się nie stanie. A że będzie pierdołą i ofermą to już u tym nie myślą.

W moim domu wszyscy (poza mamą) przeszli etap chodzenia na judo. Ogólnorozwojowo i dla zapełnienia wolnego czasu. Sąsiedzi dziwili się, że rodzice wysyłają nas na matę, pytając: czy aby nie będziemy od tego dzuda agresywni...

 

Problem w Polsce jest w mentalności wiekszości rodziców, a nie w braku kasy.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to co pisze mick i Tomek ma w sobie wiele prawdy. W mlodzienczych latach u mnie i u duzej czesci kumpli ktorzy chcieli robic cos innego niz siedziec w domu albo ewentualnie kopac pilke na podworku przekonanie do tego rodzicow oznaczalo walkę. Czesto skazane bylo z gory na porazke i to wcale nie z powodu kasy tylko wlasnie mentalnosci.

 

Mowiac prosto z mostu, moje odczucie jest takie ze wiele osob ktore dosrastaly w okresie PRLu ( np. moi rodzice ) ma w sobie zakorzeniona taka mentalnosc robotnika i nie potrafia zrozumiec ze poza praca ( ktorej nie cierpia ) w zyciu moze byc cos wiecej, ze mozna chciec cos robic, rozwijac sie w jakims kierunku i jeszcze czerpac z tego przyjemnosc. A myslenie o przyszlosci dzieci jest schematyczne i zazwyczja ogranicza sie do "zeby jakas szkole skonczyl i zdrowy byl".

 

Uwazam, ze takie podejscie do zycia jest tragiczne i to ze taka jest mentalnosc duzej czesci Polakow jest chyba najwieksza krzywda jaka mogla nas jako narod spotkac. Mozna miec tylko nadzieje ze to sie bedzie zmieniac i trzymac kciuki za tych ktorym chce sie cos robic.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petr Lenz tez jest niezły zawodnik :icon_twisted:

 

http://uk.youtube.com/watch?v=xI7hGPJDF3g

 

Tak, zgadza się, Peter z pewnością zajdzie daleko ale to w dużym stopniu zasługa jego ojca (znam ich historię i ich dość luźno też), który jest zwariowany na punkcie wyścigów i na starty syna przeznaczy ostatniego dolara!

 

Peter zaliczył w tym roku niezłego dzwona na starcie wyścigu (powinno być gdzieś na jego stronie wideo), ale ani on, ani tata się nie zrazili (większość rodziców natychmiast sprzedałaby minimoto) tylko pojechali na Red Bull US GP i zdobyli autografy wszystkich zawodników MotoGP na gipsie, w którym znajdowała się złamana ręka młodego!

 

... i tacy goście zostają potem mistrzami świata!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...