Skocz do zawartości

Co sądzicie o KINGWAY'u?


Kart
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To oczywiste, ze sprzety chinskie sa najlepsze. Poszperajcie, znajdziecie fotki 7 osob plus inwentarz na chinskiej maszynie- to dowod na niezwykla wytrzymalosc. Przebiegi tez imponujace- przeciez Chiny to wielki kraj i wielkie odleglosci. Zobaczcie na stan japonskich i europejskich trupow...chromy odpadaja, olej biora, lakier zmatowialy jakis...a chinskie? Jak nowe!!! Zobaczcie na aukcje- kazdy chce sie pozbyc japonii, HD, BMW; zobaczcie, ile ogloszen...chinskich co najmniej 10razy mniej- nikt sie tak chetnie nie pozbywa dobrego sprzeta! Poza tym, co to za sztuka zbudowac motocykl, ktory kosztuje kupe pieniedzy? Jinlun i reszta pokazuja, ze chinska mysl techniczna poszla znacznie dalej- juz za niecale 6tys zl mozna kupic wspanialego super powercruisera, nowego, zbudowanego przez ponad miliardowy narod, ktory stworzyl jedna z najwiekszych cywilizacji, o jego kulturze ucza nawet w krajach, gdzie buduje sie HD i BMW!

Serdecznie pozdrawiam milosnikow chinskiej motoryzacji i z calego serca zaluje tych chwil glupoty, gdy ogladalem sie za intruderami, a co gorsza, nawet jednego kupilem Gdyby ktos z forum chcial sprzedac swojego Jinluna (wiem, wiem, marzenia ), moze przyjalby w rozliczeniu vs1400, oczywiscie z moja doplata... PZDR

 

PS. Zachwyceni chinczykami...nie polewajcie juz sobie...

 

Mam jedno pytanie. Jak byś nazwał posiadacza motocykla Triumph Rocket III, który nabija się z Twojego VS1400, bo to gówniany i malutki sprzęt ? Nazwałbyś go dupkiem, prawda ? :buttrock:

Edytowane przez dimitrus007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jakis koleś MECHANIK co to serwisował. Nie rób tego więcej.

Zrób coś dla Chińszczyzny, zacznij od myjni samochodowej. HA HA HA

Jak Ci tatuś kupił motorek to się ciesz i nigdy więcej nie podważaj słów starszych Gówniarzu.

Poszedłeś pracować do salonu z Chińczykami, bo do Japońskiego Cię nie przyjęli, taki byłeś dobry He he he.

 

Taaaaa, nie ma jak argumenty, powiem delikatnie z dupy wzięte ... Zero argumentów, niebywałe doświadczenie (achh te 700 km, pogadamy jak będzie toto miało 7 tys. km, a moze 70 jak sie nie rozpadnie). Prawda jest taka, ze testowałem KILKA chińskich motocykli i nie było ani jednego który by sie nie rozpadał, którego nie musiałem skręcać. Dwa razy o mało nie doszło do tragredii, jak silnik zgasł nagle na wiadukcie, a z tyły pędził TIR. W innym testowanym motocyklu odkręcił się przedni zacisk hamulcowy ... Tylko dla koneserów i majsterkowiczów.

 

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe... :D Co Was tak zabolalo?

 

Mam jedno pytanie. Jak byś nazwał posiadacza motocykla Triumph Rocket III, który nabija się z Twojego VS1400, bo to gówniany i malutki sprzęt ? Nazwałbyś go dupkiem, prawda

 

Nie, gdyz nie zakpi z z prostego powodu: jest to motocykl, ktory nie stanowi niebezpieczenstwa na drodze tak dla mnie, jak dla niego i dla Was. Kwestia odpadania srubek i smarowania tu i owdzie moze jest dla niektorych smieszna, ale nie dla mnie. Nikomu nie zycze, ale co bedzie, gdy zamiast srubek od np kierunkow, czy lusterek obluzuje sie os kola itp? Z nikogo sie nie smieje, ale to zadna tajemnica, ze np gn250, sr, eliminator czy rebel to motocykle przemyslane, wykonane przez doswiadczonych producentow, niezawodne i trwale- nie uwazam ich za "gowniany i malutki sprzet" bo sa po prostu dobre, mimo swoich 250ccm. Sprawa ma sie podobnie, jak z historia motoryzacji w Korei- hyundai czy kia 20lat temu to byl rdzewiejacy szmelc, a dzis sa to sprzety tak dojrzale, ze nie maja sie czego wstydzic, pod wzgledem jakosci, materialow, przebiegow a nawet wartosci przy odsprzedazy. Mysle, ze ze sprzetami chinskimi bedzie to samo, ale nie dzis i jeszcze dlugo, dlugo nie :D

 

A wracajac do sedna sprawy- polecic cos takiego mozna wylacznie w jednym wypadku- jesli nie jezdziles/as nigdy na moto, nie masz zadnego doswiadczenia i nie masz z kim posprawdzac sprzetow z ogloszen- bo jednak lepiej nowego kingwaya, niz japonski szrot po dzwonie :)

 

Pozdrawiam wszystkich, przy okazji tez posiadaczy Rocketow z zyczeniami, aby ich sprzety okazaly sie rownie trwale i przemyslane, co Vs1400 :D

 

PS. Nie slyszalem, aby ktos zginal z powodu braku srubki w klawiaturze, niektorzy tez niech popracuja troche nad ortografia- moze nie jest za pozno (pszydał, żeby wyegzekfować )? :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaaa, nie ma jak argumenty, powiem delikatnie z dupy wzięte ... Zero argumentów, niebywałe doświadczenie (achh te 700 km, pogadamy jak będzie toto miało 7 tys. km, a moze 70 jak sie nie rozpadnie). Prawda jest taka, ze testowałem KILKA chińskich motocykli i nie było ani jednego który by sie nie rozpadał, którego nie musiałem skręcać. Dwa razy o mało nie doszło do tragredii, jak silnik zgasł nagle na wiadukcie, a z tyły pędził TIR. W innym testowanym motocyklu odkręcił się przedni zacisk hamulcowy ... Tylko dla koneserów i majsterkowiczów.

Pawel

Pawel a czy chociaż jeden z tych chińskich testowanych przez Ciebie motorków został najpierw poskręcany?

Poczytaj w temacie Jinlun made in China, że zalecamy obowiązkowo podokręcanie wszystkich śrubek przed pierwszą jazdą.

Zapraszam, przyjedź do mnie i przetestuj mojego sprzęta i zobaczymy, czy Ci cokolwiek odpadnie.

Siadasz na chińszczyznę wiedząc, że nikt po wyciągnięciu z paczki jej nie poskręcał i wiedząc, że silniki nie są docierane, badasz prędkość max i się dziwisz, że masz sytuacje niebezpieczne?

Czemu ani razu nie weźmiesz do testów poskręcanego i chociaż z przebiegiem 1000km?

 

 

 

 

 

 

PS. Nie slyszalem, aby ktos zginal z powodu braku srubki w klawiaturze, niektorzy tez niech popracuja troche nad ortografia- moze nie jest za pozno (pszydał, żeby wyegzekfować )? :biggrin:

I znowu Ci ulżyło, łapiesz za co tylko możesz.

A widziałeś, żeby komuś coś się stało na chińczyku jeżeli zastosował się do dwóch podstawowych zasad: podokręcaj wszystko i dotrzyj sprzęta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, bylo wiele razy ale jeszcze raz napisze do zalozyciela tematu.

Jak masz starcic nerwy i walczyc o zycie z NOWKA chinczykiem za 6-6500 tysiaca, to, i tu pisze z reka na sercu, za 8000 tysiecy kupujesz uzywanego japonczyka w dobrym stanie na ktorego wsiadasz i jedziesz gdzie Cie oczy poniosa ( moze nie w Polsce, ale warto chyba pojechac troszke dalej aby nabyc fajne motio ) :notworthy:

Dla przykladu: Virazka 535, 1999 rok - 600 funtow, taki Drag jak moj 98 rok - 1000

Wiadomo ze uzywany japonczyk tez wymaga po kupnie pierwszego dokladnego przegladu, wymiany plynow, moze opony, ale ................ to jest norma. Potem masz na rok problem z glowy.

Jezdzisz kiedy chcesz, ile chcesz i jak sie umawisz z kims na smiganie to nie zastanawiasz sie czy dojedziesz do celu.

Argument wlascicieli chinczykow ze zrobili JUZ 700-800 kilometrow sa z lekka przegieciem. Ja dzisiaj zrobilem 200 i to wcale nie jest dla mnie duzo. A w jUKeju sezon trwa caly rok ................... :crossy:

Edytowane przez majkelpl

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niejaki Luca, który udziela się w powyższym temacie ma przejechane 10 tyś. km bezawaryjnie. Drugi z użytkowników z forum (bodajże shipp ma bezwaryjnie przejechane 8 tyś. km. Kolejni ich gonią :notworthy: To są fakty.

Ciężko oczekiwać dłuższych przebiegów skoro mają motocykle od dwóch, trzech sezonów.

Posiadacze sprzętów japońskich: nikt nie twierdzi, że chińczyki są lepsze od waszy maszyn. Nie są nawet porównywalnej jakości. Ale jeździ się na nich równie dobrze jak na japońcach. Sprawiają tyle samo radości.

Postawa jaką reprezentują niektóre jednostki z forum jest żenująca. Szacunek należy się wszystkim motocyklistom. A tym bardziej tym, którzy jeżdżą na Jinlunach. Do tego trzeba mieć jaja :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawa jaką reprezentują niektóre jednostki z forum jest żenująca. Szacunek należy się wszystkim motocyklistom.

 

...i oto właśnie chodzi, trzeba szanować każdego fana motocyklizmu, niezależnie na czym jeździ. Zastanawiam się, dlaczego admin nie zamknął jeszcze tego wątku. Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Od bardziej doświadczonych motocyklistów, zamiast obrzucania błotem, oczekiwałbym raczej pomocy, gdybym (odpukać) miał problem ze swoim chińskim motorem. Trzeba mieć otwarty umysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówię Wam:

chińczyki i japończyki są świetne!!!

jak się jedzie na którymś z nich to tak samo czuć wiatr, też mają dwa koła i w ogóle.

 

z tym, że

 

posiadacz chińczyka powinien mieć mocniejsze nerwy, bo usterki trafiają się "trochę" wcześniej

 

Nikt nikogo nie przekona, każdy będzie swoją rację trzymał.

 

Najważniejsze, że założycielka tematu zmieniła zdanie i nie kupi chińczyka ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że prawdziwi BIKERZY nie przejmują sie takimi pierdołami jak wy.

Założyciel tematu chyba kupi sobie samochód He he he

 

Hyhy, samochód juz mam, ale jakbym nie miała to kto wie :)

 

No dobra, bylo wiele razy ale jeszcze raz napisze do zalozyciela tematu.

Jak masz starcic nerwy i walczyc o zycie z NOWKA chinczykiem za 6-6500 tysiaca, to, i tu pisze z reka na sercu, za 8000 tysiecy kupujesz uzywanego japonczyka w dobrym stanie na ktorego wsiadasz i jedziesz gdzie Cie oczy poniosa ( moze nie w Polsce, ale warto chyba pojechac troszke dalej aby nabyc fajne motio ) :)

Dla przykladu: Virazka 535, 1999 rok - 600 funtow, taki Drag jak moj 98 rok - 1000

Wiadomo ze uzywany japonczyk tez wymaga po kupnie pierwszego dokladnego przegladu, wymiany plynow, moze opony, ale ................ to jest norma. Potem masz na rok problem z glowy.

Jezdzisz kiedy chcesz, ile chcesz i jak sie umawisz z kims na smiganie to nie zastanawiasz sie czy dojedziesz do celu.

Argument wlascicieli chinczykow ze zrobili JUZ 700-800 kilometrow sa z lekka przegieciem. Ja dzisiaj zrobilem 200 i to wcale nie jest dla mnie duzo. A w jUKeju sezon trwa caly rok ................... :)

 

Dzięki :)-wiem, że było wiele razy. Ja tylko pytalam o konkretny motorek, bo nie bardzo znalam firme i nie mogłam zlaneźć opinii na innych forach-a przynajmniej nie wpadało mi nic w oko. Dyskusja na moim poście co prawda przerodzila sie w dyskusję co lepsze chiny czy japonia, ale chociaż mam teraz z czego wybierać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeździ się na nich równie dobrze jak na japońcach. Sprawiają tyle samo radości.

 

Nadajesz sie do polityki :)

 

Odpowiadam też Luce, bo sensownie sie zapytał. Tak, miałem motocykle nie tylko fabrycznie nowe i też z nimi były problemy. Yuki V3 niestety juz po teście i napisaniu tekstu zaniemógł, bo sie zatkał wydech materiałem wytłumiającym. Opony też były do dupy, o tym zapomniałem powiedzieć, ze nie nadają sie one do niczego. Co do docierania, skręcania itp. Uwierz mi - powiem moze teraz trochę arogancko, ale dajcie mi dokończyć. "Tester" jest od testowania motocykla, a nie od jego skręcania, co mimo wszystko robiłem, nie raz poświęcając na to małe wiaderko Loctite. A na koniec mała niespodzianka. Yamaha R1 zeszłorocznego zwycięzcy pucharu R1 pojechała na pierwszy trening tuż po wypakowaniu z pudełka. Tak wyszło, nie było czasu na ceregiele. I o dziwo nic z niego nie odpadało. Ludzie, nie bądźcie śmieszni, a co będzie jak takie moto kupi dziewczyna? Mała, drobna niewiasta, która chce mieć nowy, pewny motoctykl, który powinien byc sprawdzony w trakcie przeglądu zerowego. Ma latać z kluczami i go skręcać? Nie rozśmieszajcie mnie. KAŻDY , ale to KAŻDY motocykl, nawet japońskie mają napisane w instrukcji, ze przy każdym przeglądzie, w tym po 1000 km należy sprawdzić wszystkie śruby (zaciski, koła itp). Ale te motocykle do tego przeglądu docierają o własnych siłach. Nie dyskutuję teraz na temat "jakości jazdy" - takie motocykle są potrzebne i mają swoich zwolenników. Ale nic nie usprawiedliwia faktu rozpadania się. Obojętne czy jest to sprzęt za 10 tys, 50 tys czy 150. MA SIĘ NIE ROZPADAĆ. Tak na mnie wsiedliście, ze sie "redaktorkowi" w dupie przewraca. Wiecie od czego zaczynałem? Daelim VT 125 - koreański cruiserek. Motocykl światny, bo nic z niego nie odpadało i pewnie stawiałem na nim pierwsze kroki. Tak jak Wy rozpoczynałem od małej 125 i sie tego nie wstydze, ale ... No właśnie. JAKOŚĆ i o tym rozmawiamy, wiec przestańcie dorabiać do tego zbędej ideologii.

 

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hyhy, samochód juz mam, ale jakbym nie miała to kto wie :)

Dzięki :)-wiem, że było wiele razy. Ja tylko pytalam o konkretny motorek, bo nie bardzo znalam firme i nie mogłam zlaneźć opinii na innych forach-a przynajmniej nie wpadało mi nic w oko. Dyskusja na moim poście co prawda przerodzila sie w dyskusję co lepsze chiny czy japonia, ale chociaż mam teraz z czego wybierać :)

Nie słuchaj nikogo.

Czytaj co inni piszą, słuchaj co mówią i zawsze miej na uwadze, że są to bardzo subiektywne sugestie.

Każdy będzie radził to, czym akurat jeździ. Zamiast pytać jakie moto, co radzicie itp, lepiej od razu przejrzeć informacje o użytkownikach, policzyć jakie moto jest najczęściej wpisywane i masz gotową odpowiedź, co będą inni doradzać.

A tak na poważnie, napewno masz jakieś swoje zdanie, albo coś w rodzaju wizji sprzęta jaki mniej więcej chcesz mieć. Założę się, że jakiś konkretny model odpowiada Twojemu ideałowi motocykla. I tego się trzymaj! Ty najlepiej wiesz, co Ci się podoba i Ty wiesz, jaki rodzaj jazdy preferujesz. Czy sportowa adrenalinka czy bardziej spokojny lans. :)

Przejrzyj ogłoszenia czy allegro i popatrz, jak wyglądają konkretne motocykle i jak kształtują się ceny w stosunku do wieku, modelu i przebiegu. Znajdź taki, który najbardziej by Ci odpowiadał. Następnie ochłoń, znajdź dobrego doradcę, który chociaż trochę Cię zna /w sensie gust i temperament/ i ruszaj na poszukiwania zakończone szczęśliwym zakupem. Jestem pewien, że finałem tego będzie Twoje wielkie zadowolenie i szczęście z posiadania własnego motocykla.

Tutaj nie liczy się kraj jego pochodzenia ale to, że będzie Twoim własnym motocyklem. Czytając posty, jakie znajdują się powyżej /nie Twój oczywiście/ zastanawiam się, czy jest to forum motocyklistów czy posiadaczy motocykli? Czujesz różnicę?

Życzę znalezienia motocykla Twoich marzeń i wielu miłych wrażeń na drogach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, nie bądźcie śmieszni, a co będzie jak takie moto kupi dziewczyna? Mała, drobna niewiasta, która chce mieć nowy, pewny motoctykl, który powinien byc sprawdzony w trakcie przeglądu zerowego. Ma latać z kluczami i go skręcać? Nie rozśmieszajcie mnie. KAŻDY , ale to KAŻDY motocykl, nawet japońskie mają napisane w instrukcji, ze przy każdym przeglądzie, w tym po 1000 km należy sprawdzić wszystkie śruby (zaciski, koła itp). Ale te motocykle do tego przeglądu docierają o własnych siłach. Nie dyskutuję teraz na temat "jakości jazdy" - takie motocykle są potrzebne i mają swoich zwolenników. Ale nic nie usprawiedliwia faktu rozpadania się. Obojętne czy jest to sprzęt za 10 tys, 50 tys czy 150. MA SIĘ NIE ROZPADAĆ.

 

W tym aspekcie przyznaję 100% rację. To niedopuszczalne, że chiński sprzęt przychodzi do kupującego z przeglądem zerowym wbitym jedynie na papierze. To niedopuszczalne, że odkręcają się wszystkie te śruby, których zapomnisz dokręcić. Mnie się to też nie podoba.

Ale gdy przebrniesz przez pierwsze niedogodności, jesteś w stanie polubić ten motocykl. Nie jest on adresowany do każdego - ale to w temacie "Jinlun - Made in China jest podkreślane". Gdyby zapytała się o niego kobieta - odradzałbym.

Rozumiem racje "japończyków", ale niedopuszczalne jest traktowanie nas - "chińczyków" - jako gorszą kategorię motocyklistów. I temu się zawsze będę sprzeciwiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę być nawet tylko czasowym posiadaczem motocykla, ale i tak twierdzę, że do nowego chińskiego sprzętu powinna być dołączona instrukcja z dużym napisem na pierwszej stronie. ZRóB TO SAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ktoś zrozumiał sedno sprawy, to o czym mówię, naprawdę nikt sie nie czepia właścicieli, tylko prosimy o odrobinę realizmu i przyznanie ze "ten typ tak ma". Tak jak Bern pisze: skręcacz - jedziesz :). Wszystko w temacie z mojej strony.

 

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ktoś zrozumiał sedno sprawy, to o czym mówię, naprawdę nikt sie nie czepia właścicieli, tylko prosimy o odrobinę realizmu i przyznanie ze "ten typ tak ma". Tak jak Bern pisze: skręcacz - jedziesz :notworthy:. Wszystko w temacie z mojej strony.

 

Pawel

Nie tak wreszcie, ja Twoją ideę rozumiem od początku. Czytałem artykół z testu. Muszę przyznać, że oględnie i dosyć obiektywnie przedstawiłeś tam swoje odczucia i spostrzeżenia. Ja pewnie byłbym bardziej dosadny.

Teraz żeby zrozumieć, o co chodzi "chińczykom". Nie chodzi o wychwalanie tych motocykli ani twierdzenie, że są jeśli nie najlepsze, to przynajmniej prawie takie jak japońskie. Każdy zna ich wady jak i zalety /niewątpliwie w przeciwieństwie do niektórych wypowiedzi/ takowe też są.

Chodzi o to, żeby nie próbować ukazywać ludzi jeżdżących na chińskich moto jako kogoś nie potrafiącego samodzielnie ocenić, co jest dla niego dobre albo swego rodzaju szleńca czy szajbusa o niezróważonym do końca umyśle. Może nie było takich sformuowań skierowanych wprost, ale na boga! tutaj jednak są ludzie inteligentni i potrafiący zrozumieć, co autor miał na myśli.

Nie zamierzałem zabierać głosu w tym temacie, bo wszystko to już było i nieuchronnie wraca co pewien czas z tym samym skutkiem. Nudne to już się stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...