Skocz do zawartości

Zabił się jadąc kradzionym motocyklem


Lemon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mario, rozumiem że Ty musisz swoją kobietę cały czas trzymać na oku bo jak tylko zniknie za jakimś winklem to .... :icon_question:

Nie oto chodzi... moto tez nie chcialo byc ukradzione ;)

 

Nowy, ch*j mnie obchodzi co on sobie chciał, w ogóle nie powinien DOTYKAĆ tego motocykla bo nie był jego. Też uważam że spotkała go kara niewspółmierna do popełnionego czynu, ale wqrwia mnie to że próbujecie częściowo obarczyć winą kolesia który zostawił kluczyki w stacyjce

Zgoda ze nie powinien dotykac. Ale ja też absolutnie uważam, że zostawienie kluczyka to kuszenie losu... Tylko głupek sam się naprasza...

Edytowane przez mario33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jestem popieprzony ale... sam tego chcial - ukradl i poniosl tego konsekwencje. Jednego zlodzieja mniej.

 

BTW. takze byscie rozpaczali jakby ktos powiedzial ze zastrzelil zlodzieja ktory w srodku nocy wszedl do jego mieszkania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem, że w niektórych krajach (np. skandynawskich), szczególnie na terenach mniej zamieszkałych, samochody zostawia się z kluczykami w stacyjce - i nikt nie zabiera, nie korzysta, nie kradnie. Po prostu jest to normalne - każdy ma swój samochód i a jak chce mieć inny to go kupuje. U nas niestety ciągle jeszcze 'pożyczenie' sprzęta, tylko dlatego, że ma kluczyki zostawione w stacyjce jest 'wykorzystaniem dobrej okazji'. Głupi jest ten, który zostawił te kluczyki w stacyjce. Prawo własności u nas jeszcze się do końca nie wykształciło...

 

Żal chłopaka, który zginął, ale z drugiej strony gdyby motocykl został przez niego rozwalony, a on sam by uciekł bez szwanku - nikt by o tym nie wiedział a szkodę odczułby właściciel motocykla (który zapewne musiał ciężko pracować by go kupić). Kara stanowczo zbyt duża ale może innych potencjalnych 'pożyczaczy' odstraszy, kiedy się o tym dowiedzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawil kluczyki... totalny brak odpowiedzialności. Jak kupi nastepne moto to juz będzie wiedział.

Wsiadł, odpalił, pojechał... mega głupota i pier...ne złodziejstwo.

Zabił się... to nie jest żadna kara, to jest tragedia nawet jak spotyka przestępcę.

Gdybi mnie ktoś rąbnął moto i się na nim wywalil to bym dorwał i spuścił najpierw wpier... ale przeciaż bym za to nie zabił. Jak wszyscy Wy... I hope ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW. takze byscie rozpaczali jakby ktos powiedzial ze zastrzelil zlodzieja ktory w srodku nocy wszedl do jego mieszkania?
To już jest w ogóle osobny temat, to całe "przekroczenie obrony koniecznej" czy jak toto się nazywa. Ch**oza, który chce się dobrać do mojej własności, mojego mieszkania czy też mojej rodziny MUSI się liczyć z konsekwencjami. Niestety żyjemy w popierdolonym kraju w którym zamyka się ludzi którzy bronili siebie, swojej własności, swoich bliskich :icon_question:

 

Gdybi mnie ktoś rąbnął moto i się na nim wywalil to bym dorwał i spuścił najpierw wpier... ale przeciaż bym za to nie zabił.
I wtedy beknął byś za czynną napaść ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawil kluczyki... totalny brak odpowiedzialności. Jak kupi nastepne moto to juz będzie wiedział.

Wsiadł, odpalił, pojechał... mega głupota i pier...ne złodziejstwo.

Zabił się... to nie jest żadna kara, to jest tragedia nawet jak spotyka przestępcę.

Gdybi mnie ktoś rąbnął moto i się na nim wywalil to bym dorwał i spuścił najpierw wpier... ale przeciaż bym za to nie zabił. Jak wszyscy Wy... I hope :icon_exclaim:

 

No i słusznie gadasz panie Spławik!!.. natomiast ja myśląc sobie w kontekście rożnych innych info o "szalonych motocyklistach", "czarnych jeźdżcach, którzy niosą śmierć" tudzież innych przypadkach gdy giną ludzie Z WINY MOTOCYKLISTY przeważnie widzę tam jeden wspólny mianownik -> zwykle tym szalonym motocyklistą jest gówniarz bez kat.A, który pożyczył sprzęta od kumpla albo ukradł.. i w tym kontekście nie jest mi szkoda gościa, który tak naprawdę był potencjalnym zabójcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawil kluczyki... totalny brak odpowiedzialności. Jak kupi nastepne moto to juz będzie wiedział.

Wsiadł, odpalił, pojechał... mega głupota i pier...ne złodziejstwo.

Zabił się... to nie jest żadna kara, to jest tragedia nawet jak spotyka przestępcę.

Gdybi mnie ktoś rąbnął moto i się na nim wywalil to bym dorwał i spuścił najpierw wpier... ale przeciaż bym za to nie zabił. Jak wszyscy Wy... I hope :icon_exclaim:

 

Dokładnie - popieram w 100%.

 

I nie zgadzam się z

 

jeszcze jedno, nie wierzę co czytam, bronicie złodzieja??!! Ludzie, to że zginął to przykre, ale to złodziej, innaczej byście pisali jak by ukradł waszą fure na która zbiealiście latami!

 

Nikomu bym nie życzył śmierci za kradzież... Po prostu - jakbym życzył a by się sprawdziło czułbym się co najmniej dziwnie. Człowiek różne rzecz

 

Z drugiej strony - mówienie że właściciel motocykla jest winny że mu go ukradli... Hmm - no zostawiając kluczyki na pewno ułatwił zadanie, ale w żaden sposób nie odpowiada za samą kradzież, a już na pewno za wypadek. Pewnie odszkodowania nie będzie, ale w końcu nie on ukradł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś kto ma o tym pojęcie (ewentualnie jakiś link do odpowiednich przepisów) i mógłby potwierdzić że faktycznie jeśli zosatwię kluczyki w stacyjce moto/puchy to w przypadku kradzieży nie dostanę odszkodowania. Wiem że tak jest jeśli np. zwiną mi samochód/moto razem z domukentami, ale o samych kluczykach nie słyszałem, czy ktoś mógłby to uściślić :icon_exclaim:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś kto ma o tym pojęcie (ewentualnie jakiś link do odpowiednich przepisów) i mógłby potwierdzić że faktycznie jeśli zosatwię kluczyki w stacyjce moto/puchy to w przypadku kradzieży nie dostanę odszkodowania. Wiem że tak jest jeśli np. zwiną mi samochód/moto razem z domukentami, ale o samych kluczykach nie słyszałem, czy ktoś mógłby to uściślić :icon_exclaim:

 

Ogólne Warunki Ubezpieczenia AC to określają. Przykład PZU:

 

"§ 8.1. Ubezpieczeniem nie są objęte szkody:

[...]

11) powstałe wskutek kradzieży pojazdu, jego części lub wyposażenia albo zabrania pojazdu w celu krótkotrwałego użycia w przypadku gdy:

a) kierujący wysiadł z pojazdu, pozostawiając wewnątrz kluczyk lub sterownik służący do otwarcia lub uruchomienia pojazdu bez ich zabezpieczenia z należytą starannością przed możliwością uruchomienia pojazdu przez osobę niepowołaną, lub

b) po opuszczeniu pojazdu, tj. oddaleniu się od pojazdu i pozostawieniu go bez bezpośredniego nadzoru kierującego lub pasażerów, pozostawiono w pojeździe lub nie dokonano zabezpieczenia z należytą starannością poza pojazdem dokumentów pojazdu (dowodu rejestracyjnego lub karty pojazdu) lub kluczyka lub sterownika, służących do otwarcia lub uruchomienia pojazdu lub do urządzenia zabezpieczającego pojazd przed kradzieżą lub

c) po opuszczeniu pojazdu, tj. oddaleniu się od pojazdu i pozostawieniu go bez bezpośredniego nadzoru kierującego lub pasażerów, nie dokonano zabezpieczenia pojazdu w sposób przewidziany w jego konstrukcji i nie uruchomiono wszystkich urządzeń zabezpieczających pojazd przed kradzieżą, określonych we wniosku, chyba że kradzieży dokonano z pomieszczenia zamkniętego w rozumieniu § 4 pkt 7 lit. c, lecz nie przeznaczonego do przechowywania pojazdów stanowiących własność żnych właścicieli;

ograniczenia odpowiedzialności o których mowa w lit. a, b i c nie mają zastosowania, jeżeli spełnienie określonych tam warunków było uniemożliwione uprzednim użyciem przemocy lub groźby natychmiastowego jej użycia; [...]"

Edytowane przez mario33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ch**oza, który chce się dobrać do mojej własności, mojego mieszkania czy też mojej rodziny MUSI się liczyć z konsekwencjami.

 

Tak - ale z konsekwencjami adekwatnymi do zagrożenia jakie powoduje lub myślisz że powoduje. Przykład - gość Ci wyrywa portfel w sklepie i ucieka (już nie powoduje zagrożenia). Ty go doganiasz i zabijasz - ewidentna niewspółmierność reakcji do zagrożenia.

 

Jeśli ktoś natomiast zagrzaża twojemu zdrowiu i życiu - np. ma nóż - możesz (i w pełni to rozumiem i popieram) zastosować wszelkie niezbędne środki do obrony w tym zagrażające jego życiu, chociaż celem twoich działań powinno być odsunięcie zagrożenia z minimalnym uszczerbkiem tego drugiegon np. jakbyś miał broń - nie możesz strzelić mu w głowę, a np. w nogę.

 

Jak Ktoś Ci wchodzi w nocy do domu - nie wiesz czy ma broń - powinieneś zakładać że ją ma (niekoniecznie palną - nóż, pałka itp) - bo musi liczyć się z tym że ktoś w środku jest. Zatem możesz dorwać gościa i go ogłuszyć bejsbolem itp., a więc podjąć takie działania które go unieruchomią (nawet przy tym ryzykując jehgo śmierć), a od Ciebie i Twojej rodziny oddalą zagrożenie. Ale jak np. gośc włamuje się do garażu a do domu nie wchodzi nie możesz wyskoczyć na niego z nożem i chlastać na oślep tłumacząc się że Ci zagrażał. I ja się z tym zgadzam. Bowiem użycie siły zagrzażającej zdrowiu lub życiu napastnika ma być jedynie po to żeby oddalić zagrożenie, a nie po to by się zemścić i wyżyć. Wiem że łatwo się mówi, ale prawo jest tu jednoznaczne - człowiek ma prawo bronić się jeśli jest bezpośrednie zagrożenie jego zdrowia lub życia. Może nie zostać ukarany za przekroczenie granic obrony koniecznej jeśli źle ocenił sytuację pod wpływem strachu.

 

Cytat(DrSpławik @ 20 lipiec 2007 - 12:32)

Gdybi mnie ktoś rąbnął moto i się na nim wywalil to bym dorwał i spuścił najpierw wpier... ale przeciaż bym za to nie zabił.

I wtedy beknął byś za czynną napaść

 

Moim zdaniem nie - jeśli bijąc go nie zastosowałby środków niewspółmiernych. Tzn - jeśli celem zastosowania przemocy byłoby obezwładnienie złodzieja, a nie jego pobicie i widać to po obrażeniach - tzn. gość nie ma połamanych kości, nie był bity jak już nie uciekał tylko leżał, ani nie pochlastałeś go nożem itp., a Ty wezwałeś od razu Policję to nie tylko byś nie został na pewno uznany za winnego ale postąpiłbyś dokładnie tak jak pozwala Ci prawo. Masz (tak jak każdy obywatel) prawo do obezwładnienia przestępcy i zatrzymaniu go z jednoczesnym wezwaniem Policji. Oczywiście - może byłbyś za to sądzony - bo prokurator uznałby że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa (w więc przekroczenie granic obrony koniecznej) wymagające rozstrzygnięcia sądu, ale sama rozprawa winnym Cię nie czyni...

 

Cóż - może młody i naiwny jestem...

Edytowane przez krycek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moze to bylo zaplanowane polowanie? ... slyszalem o takim pomysle w londynie gdzie grupa ludzie chciala kupic moto z wbudowanym gps i wystawiac je na ulice z kluczykami - zeby lapac zlodzieji..... moze tutaj zamiast gps wlasciciel poprzecinal przewody hamulcowe....... a co do kluczykow to ja sam czesto zostawiam w stacyjce jak mam moto na oku, przeciez nie bede zyl w ciaglym strachu przed zlodziejami... zreszta moje moto i robie z nim co chce ...

 

 

pytanie do krycka: a skad wiesz ze jak ci kolo wchodzi do garazu toi nie chce np podlozyc bomby .... lub podpalic domu .... problem w tym ze w chwili stresu nie jestes w stanie nic okreslic.. widzisz tylko ze ktos z premedytacja lamie twoje prawo wlasnosci i prywatnosci i z twoja podswiadomosc od razu nasuwa ci najgorsze przypuszczenia...

Edytowane przez rudee
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...