Skocz do zawartości

No i mnie też wezwali...


ukasz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa jest następująca:

dzisiaj po południu dostałem pocztą list polecony z komendy miejskiej policji, wzywający mnie do stawienia się osobiście dnia 28. czerwca w charakterze świadka - na fotorejestratorze 2 miesiące temu w jakiejś wiosce zarejestrowali mój samochód. Tyle tylko, że ja w tym czasie przebywałem w górach przez tydzień, nie miałem samochodu, mam za to ok. 30 świadków i jakieś kwity też się znajdą pewnie, że w żaden sposób nie mogłem kierować tym samochodem. Alibi jak mur beton :)

W góry oczywiście kluczyków ani dokumentów od samochodu nie brałem, być może wiem, a być może nie :D kto też mógł się tym samochodem wtedy poruszać... tyle tylko, że oczywiście nie zamierzam donosić na nikogo smerfom.

Teraz moje pytanie, o forumowi eksperci od prawa :) Czy i co mogą mi zrobić złe niebieskie ludziki w takiej sytuacji?? Powtarzam, że nie ma takiej opcji, aby udowodnili mi, że mogłem jechać tym samochodem. Pewnie pokażą mi zdjęcie z fotorejestratora, nie wiem na ile będzie wyraźne itd. ale na ile muszę czuć się zobowiązany, żeby kogoś na nim rozpoznać?

A co by było na ten przykład, gdyby w czasie mojej nieobecności, wizytowała u nas znajoma z kraju jakiegoś bardzo dalekiego i egzotycznego i to jej ktoś z mojej rodziny pożyczył mój samochód pod moją nieobecność? ;)

 

Z góry dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi osób zorientowanych w temacie :bigrazz:

 

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wiele Ci nie pomogę, ale miałem taką sytuację. Dostałem wezwanie i przy okazaniu zdjęcia wyszło, że nie widać kierowcy. Oczywiście powiedziałem, że nie pamiętam kto prowadził, poza tym, że nie jestem pewien czy to mój samochód, bo na zdjęciu słonće odbiło się od szyby i nic wewnątrz nie było widać, z tablica rejestracyjna nie jest stałym elementem pojazdu, więc mógł ja sobie założyć każdy. Byłem przesłuchiwany w charakterze świadka. W zawiązku z moją postawą powstało zamieszanie ponieważ nie bardzo wiedzieli co mają dalej robić. Czy wysłac zdjęcie z powrotem do dodatkowej obróbki, czy może zwrócić sprwę do Gdyni, skąd przyszło zdjęcie (przesłuchanie w Gdańsku). Po namyśle stwierdzili, że kierują sprawę do sądu grodzkiego (chyba z braku pomysłów :biggrin: ) i ponownie na wniosku do sądu zaczęli przepisywać moje zeznania. Jak już skończyli, to spytałem czy przesłuchanie do sądu grodzkiego było w charakterze świadka, czy oskarżonego, wyszło, że oskarżonego, więc stwierdziłem, że odmawiam składania zeznań, jako oskarżony mam takie prawo. Czakam co dalej :lalag:

 

Pozdrawiam

Grafet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedz ze prowadzil je twoj znajomy z Niemiec i nazywal sie np Helmut von Dupenszmidt mieszka w Berlinie, a adresu nie znasz i po sprawie

 

No właśnie, tylko wiadomo, że złe niebieskie ludziki zaczną się od razu stawiać na taką opcję... i pytanie, co tak naprawdę mogą mi zrobić?

 

Nie chodzi o sam mandat, bo tak czy tak nie o mnie tu się rozchodzi, ale brzydzi mnie strasznie sama myśl o ty, żeby donieść na kogoś do niebieskich. Się przyznam że to mój samochód, że wyjechałem na tydzień i kluczyki zostawiłem w domu... i więcej nie chcę o niczym z nimi gadać, bo mam swoje zdanie na temat naszej policji i "sprawiedliwości" jaką reprezentują. Dlatego też obawiam się co oni mi mogą zrobić, bo już jedną sprawę w sądzie grodzkim miałem i szczerze wszystkim odradzam odwoływanie się do tej instytucji, bo to więcej ma wspólnego z cyrkiem niż z dochodzeniem jakichkolwiek praw.

 

Dzięki wszystkim za odpowiedzi - nagły, fajny jest ten opis, ale co będzie, jeżeli fotka będzie wyraźna i będzie na niej widać kierowcę? Myślę, że ciężej się będzie wymigać. Brzydzę się jakiejkowiek współpracy z panami w mundurach a jeszcze bardziej brzydzi mnie myśl o zakapowaniu kogoś z mojego najbliższego otoczenia.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedz ze prowadzil je twoj znajomy z Niemiec i nazywal sie np Helmut von Dupenszmidt mieszka w Berlinie, a adresu nie znasz i po sprawie

 

Troche Ci sie kierunki pomylily :buttrock: Ale przejdzie bo Polska nie wysyla zadnej korespondencji za granice. a moge cosik o zym powiedziec :buttrock:

 

:buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli będzie tam wyraźnie widać twarz to nie pozostaje chyba nic innego jak powiedzieć prawdę i niech kolega ponosi odpowiedzialność?

 

Najlepiej byłoby tak - każdy niech jeździ nie swoim samochodem, a jak złapie go fotka to właściciel niech mówi, że nie wie, nie zna lub nie chce.

 

Wiesz kto jechał?, powiedz mu o tym prosto - złamałeś przepisy, ja mam problemy, i co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli odmówisz podania danych osoby, która prowadziła samochód (przy złożeniu, że zdjęcie będzie niezbyt wyraźne), to i tak dostaniesz kwita! Uważaj też z dostarczaniem tych "nie do zbicia" dowodów niewinności, bo teraz modne jest tropienie tych co fałszywie zeznają i możesz sobie napytać o wiele większej biedy niż mandat i parę punktów. Lepiej to przemyśl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli odmówisz podania danych osoby, która prowadziła samochód (przy złożeniu, że zdjęcie będzie niezbyt wyraźne), to i tak dostaniesz kwita! Uważaj też z dostarczaniem tych "nie do zbicia" dowodów niewinności, bo teraz modne jest tropienie tych co fałszywie zeznają i możesz sobie napytać o wiele większej biedy niż mandat i parę punktów. Lepiej to przemyśl...

 

 

Nie no, tym samochodem to naprawdę nie ja jechałem - a moje dowody to ok. 30 innych osób, które razem ze mną łaziły w tym czasie z namiotami po Beskidzie Niskim :)

A właśnie o to udowadnianie mi chodzi, bo przekonałem się już że policjanci przy współpracy ze swoimi kolegami z sądów grodzkich są w stanie udowodnić każdemu wszystko, więc nie wiem jak daleko się posuną żeby np. sprawdzić, czy gość zza kierownicy to naprawde mój kolega z Meksyku, który wpadł na kilka dni do PL i pożyczył samochód :icon_biggrin: odpuszczą wtedy, czy dowalą mi jakiś mega mandat?

Edytowane przez ukasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie jest tak, iż jesteś odpowiedzialny za ten samochód i jeżeli komuś DOBROWOLNIE powierzyłeś kluczyki to i tak zostaniesz ukarany mandatem, nawet jak zeznasz, że wiele osób ma dostęp i nie wiesz kto konkretnie kierował? Jedynie nie mogą ci chyba przyznać punktów, bo te są przypisane konkretnej osobie...

 

Wydaje mi się, iż taka sytuacja jest w przypadku pojazdów służbowych, gdzie odpowiada Dyrektor czy inny kierownik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki bardzo wszystkim za odpowiedzi - sprawa się poniekąd wyjaśniła, bo potencjalna sprawczyni :D sama zadzwoniła na komendę i się z nimi umówiła na oglądanie tego zdjęcia, w sumie bez mojej wiedzy nawet, powiedziała mi po fakcie.

Mandat pół biedy, najbardziej skręcało mnie na myśl, że mam iść tam i podawać cudze dane :wink:

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...