jacek_w Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Zobaczcie na dział wypadków 90% to wina kierowców z samochodów - i co z tego. Jaka to dla was różnica w trumnie lub na OIOM- ie ? bo dla mnie żadna- sztuką nie jest jechać ale dojechać w końcu ktoś powiedział coś mądrego.... wole nie mieć racji przy stole z rodzinką/kumplami, niż rację jak wyżej... jazda moto to nie sztuka racji, tylko sztuka przetrwania... sie bez mózgu kozaczy to sie ma.... i oby zawsze racja była po stronie innych, jeżeli zagwarantuje mi to spokojne kulanko dryndą .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tobik Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Według mnie, jest tu ewidentna wina kierowcy samochodu. Jeszcze możnaby się kłócić, jeśli motocyklista nie włączyłby kierunkowskazu. Ale tak jak jest, to nie ma sensu rozważać co i jak. Wina kierowcy samochodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Kierowca Seata nie widząc włączonego kierunkowskazu, nie podejrzewał że motocyklista będzie chciał wyprzedzać. Nie wiem ilu z was jeżdzi również samochodem, ale wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że ze względu na osiągi, motocykl czasami pojawia się nagle i znikąd. Tzw. ograniczone zaufanie obowiązuje wszystkich uczestników ruchu. Dlatego My motocykliści powinniśmy dać się zauważyć bo Nasze bezpieczeństwo leży w naszych rekach. Nawiązanie kontaktu wzrokowego to podstawa w takiej sytuacji. Jak widać - za trudna sprawa dla gościa z klipu, wolał jechać jak dzika świnia zamiast poczekać na lepszy odcinek drogi lub dokulać się do celu za samochodami które zapewne jechały z max. dopuszczalną prędkością na tej drodze tak więc motocyklista nie miał żadnego MĄDREGO powodu aby ich wyprzedzać. :buttrock: Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ptak Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 (edytowane) A moim zdaniem jest tak, ze motocyklista zawalil sprawe po calosci... Przeciez podobne sytuacje zdarzaja sie codziennie, szczegolnie w gestym miejskim ruchu, chociaz w trasie rowniez... Gdyby kazda taka konczyla sie wpieprzeniem w samochod mielibysmy same powypadkowe moto. Wytlumaczcie mi dlaczego ten gosc wyprzedzal jadac po osi jezdni, skoro mial caly lewy pas wolny dla zachowania bezpiecznej odleglosci. Na moje oko, odwinal manetke i jak go pociagnelo tak jechal. Przeciez sam sie prosil o taki koniec. Przeciez wiadomo bylo ze taki moze byc final. Konkludujac, gdybym ja odwalil cos podobnego, to mimo ze przepisy mialbym za soba, czulbym lekkiego kaca w przypadku stwierdzenia jednoznacznej winy kierowcy samochodu. Bo przeciez wiadomo ze nielatwo nas dostrzec i co najmniej dla polowy kierowcow mijanych puszek jestesmy ogromnym zaskoczeniem, gdy nagle wyskakujemy przed maski ich samochodow, i to my powinnismy dbac o nasze bezpieczenstwo, bo inni zwyczajnie nie maja mozliwosci. I czas najwyzszy przestac liczyc na to ze ochronia nas przepisy. Edytowane 9 Lutego 2009 przez ptak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Niestety takich sytuacji gdy ktoś niespodziewanie zajeżdza drogę nie da się uniknąć. Pomijając dywagacje czyja wina większa to lepiej się zastanowić jak można uniknąć takich sytuacji. Niestety na kursach prawo jazdy nie uczą wyprzedzania i każdy wyprzedza jak chce. Nie włączania kierunkowskazu sygnalizującego zamiar menewru mozna bardzo często na naszych drogach zobaczyć albo włączania dopiero w trakcie. Kolejnym bagatelizowanym, nagminnie popełnianym błędem przed wyprzedzaniem jest podjeżdzanie blisko pod tył pojazdu, który chcemy wyprzedzić i gwałtowne wyskakiwanie na sąsiedni pas. Zobaczcie co zrobił motocyklista przed wyprzedzeniem. Przyśpieszył podjeżdzając pod tył seata i przed samym autem wyskoczył na lewy pas. Kierowca puszki w identyczny sposób wykonał manewr. Nawet jak popatrzył w lusterko to nie widział motocykla który schował się za tylnym słupkiem auta i nagle wyskoczył by wyprzedzić. Gdyby motocyklista odpowiednio wcześniej bez podjeżdzania do puszki łagodnie zmienił pas ruchu na lewy i dopiero wtedy zaczął przyśpieszać jadąc lewym pasem to kierowca puszki miał by znacznie więcej czasu na zobaczenie motocykla jadącego już lewym pasem a nie chowająceg się za tylnym słupkiem. To samo tyczy się kierowcy puszki gdyby łagodnie zmieniał pas ruchu przed wyprzedzaniem to motocyklista miał by więcej czasu na reakcję, wyhamowanie, czy choćby klakson. Czyli reasumując, wszystkie zmiany pasa ruchu wykonujemy łagodnie a nie skaczemy jak pchła. Nie podjeżdzamy pod tył pojazdu, którego chcemy wyprzedzić Podczas wyprzedzania dobrze jest trzymać jeden paluszek na klaksonie a drugi na klamce hamulca. Dzięki przestrzeganiu tych prostych zasad uniknie się wielu przykrych niespodzianek, Wszystkiego nie da się uniknąć i przewidzieć ale ograniczyć ryzyko można. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bajaos Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Oczywiscie tak, motocyklista powinien przewidywac rózne sutuacje i miec na wzgledzie bardzo ograniczone zaufanie do innych kierowców. Ale czasami czytam posty z których wynika ze motocyklista powinien wiedziec wszystko i powinien wiedziec ze.....akurat kierowca puszki skreci bo swoim super wzrokiem uwidział twarz kierowcy puszki i teraz to moze wyprzedzać. Sami dobrze wiecie ze czasami można cos przewidziec a czasami mimo lat doświadczeń po prostu sie o czymś nie pomysli. Nie zganiajmy wszystkiego na to ze "puszkarze tak jeżdzą i motocyklista mial zaswoje bo nie przewidział" albo ze "wina puszki i basta". Nie popadajmy w skrajośći w skrajność. Matke oszukasz, ojca oszukasz.....zycia nie oszukasz. Aha na oiomie lepiej sie leży (przynajmniej mi.....tfu...jakie lepiej ;) z przeświadczeniem ze zrobiło sie wszystko co mogło albo ze nie mogło sie juz nic więcej zrobić. Świadomość ze "czeba było ku*wa tak nie zapiedalać" kłuje w prawej czesci głowy "_* a swiadomosć ze "kto to mógł przewidzieć" czasem pozwala pogodzić sie z losem i jakoś to przełknąć. Tak tak wiem...w trumnie nie robi to różnicy...ale może tam u góry to już tak....i wole zeby to była wina puszki :icon_razz: :icon_razz: :icon_razz: to tak z przekąsem... :lalag: Cytuj Mają tam piwo tak zimne jak serca waszych dziewczyn..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tobik Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 Panowie, pytanie było czyja jest wina. Wina jest puszkarza i tyle. Jakby policja przyjechała to by tak było. Nie ma sensu prawić morałów oraz odwoływać się do ludzkiego sumienia, bo to juz inna sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
balcerowicz Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 Z tego co się widzi na drogach to lusterka i kierunkowskazy są nie potrzebne skoro ich się nie wykorzystuje."kierunek"służy do sygnalizacji zamiaru skrętu a nie samego manewru-tyle że prawie każdy to olewa.Trąbienie przed wyprzedzaniem to podstawa ale w mieście używanie sygnału jest jako tako zabronione-i bądź tu mądry :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Malina1504 Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 Zgadzam się w 100%.Mnie najbardziej wkurza wymuszanie pierszeństwa zwłaszcza przez taksówkarzy i kierowców mpk.Podobno w terenie zabudowanym powinno się ustapić pieszeństwa kierowcy autobusu,który wyjeżdża z wysepki, ale to nie znaczy ,że prowadzi on pojazd uprzywilejowany jak np. karekta czy straż pożarna;) Nie raz autobus zepchnął mnie na drugi pas i uratowało mnie tylko to ,że akuratnie z przeciwka nikt nie jechał.Co do taksówkarzy to traktują oni kierunkowskaz jako sygnalizację manewru który wykonują lub rozpoczęli już wykonywać,a nie sygnalizują manewr który mają zamiar wykonać. Oczywiście nie można uogólniać ,wiadomo kierowcy są różni i wśród kierowców mpk i taksówkarzy na pewno zdarzają się też tacy którzy patrzą w lusterka i wiedzą do czego służy kierunkowskaz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krycek Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 (edytowane) Trąbienie przed wyprzedzaniem to podstawa ale w mieście używanie sygnału jest jako tako zabronione-i bądź tu mądry :icon_question: Może się nie znam - ale moim zdaniem trąbienie za każdym razem gdy się wyprzedza jest bardziej szkodliwe niż pożyteczne i niewyobrażam sobie żeby tak jeździć. Mówię o zwykłych warunkach bo np. we mgle kodeks pozwala przy wyprzedzaniu trąbić i wtedy ma to sens. Edytowane 25 Lutego 2009 przez krycek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qurde Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 Przeciez jest to zajechanie drogi przez samochod osobowy nie wiem czemu jeszcze ten temat nie zostal zamkniety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marzka Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 (edytowane) (...)Podobno w terenie zabudowanym powinno się ustapić pieszeństwa kierowcy autobusu,który wyjeżdża z wysepki, ale to nie znaczy ,że prowadzi on pojazd uprzywilejowany jak np. karekta czy straż pożarna;) Nie podobno tylko na pewno. Stanowią o tym przepisy kodeksu ruchu drogowego. cyt: "Art. 18. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię. 2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego." No, ale takich rzeczy to powinni na kursach uczyć...a później egzekwować ich znajomość na egzaminie. Edytowane 25 Lutego 2009 przez marzka Cytuj <seryjna kolekcjonerka> Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jestPatrzy w oczy tak, jakby znała mnie od latKiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miras Opublikowano 25 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2009 (edytowane) [...]Podobno w terenie zabudowanym powinno się ustapić pieszeństwa kierowcy autobusu,który wyjeżdża z wysepki, Dobre... :) A ile dałaś za Prawo Jazdy? Edytowane 25 Lutego 2009 przez Miras Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 28 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2009 Dobre... :) A ile dałaś za Prawo Jazdy? Raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Malina1504 Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Chyba trochę przeginacie panowie...Czy ja was obrażam?!Poza tym czy napisalam coś złego?"Marzka" cytuje kodeks ruchu drogowego w którym czytamy potwierdzenie tego co napisałam a czego nie byłam pewna.Radzę cofnąć się do podstawówki na naukę czytania ze zrozumieniem i przy okazji podszkolić się z kultury osobistej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.