Skocz do zawartości

Czy Bandzior 600


Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że to nie wygląda jak komarek, a te Hondy mają niezłą opinię.

 

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56426,3702428.html

 

Tylko jako zielony nie kupuj czasami moto w pojedynkę. Ja przed laty, gdy kupowałem pierwszą japonie, też sprowadzoną z Niemiec i w stanie rzekomo "idealnym" wpakowałem się w taką minę, że hej. :eek: W takich momentach człowiek jest ślepy na ewidentne sprawy. Najlepiej niech to widzi fachciura. Jeżeli sprzedający nic nie ma do ukrycia, powinien się zgodzić na wizytę w warsztacie skoro "igła" :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kluczowe stwierdzenie. umiałeś jeździć, miałeś przerwę - a nie zaczynałeś

EOT

jsz

 

zwracam honor, ale dopiero dzisiaj doczytałem ze kolodziey zaczyna od zera. Wcześniej zakładałem, że biorąc pod uwage wiek na pewno cos tam dosiadał :P

W takim razie tez odradzam B6 zwłaszcza ze wzgledu na wagę.

 

 

kolodzieyowi gratululę decyzji :banghead: 2oo :banghead: i życze dużo nawinietych km. za rok, dwa jak sie troche objeździsz sam wybierzesz sobie właściwego sprzęta. Pierwszy moto raczej zawsze idzie w odstawke :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam że ten sprzęt jest tak samo dobry na początek jak każdy inny :bigrazz: nie wierze w mity że 600 to za dużo że powinienes zacząć od czegoś małego żeby się obyc i tak dalej,przecież to wszystko zalezy od każdego z nas jak śmiga nie trzeba od razu wykorzystywać całej mocy.sam zaczynałem od dużej pojemności po długiej przerwie i jakoś żyje :) uważam że po prostu trzeba myśleć co się robi :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dodam i ja swoje trzy grosze, od zeszłego roku jestem szczęśliwym posiadaczem B6S, jest to mój pierwszy motocykl i uważam po przejechaniu kilku tys. km, że nadaje się bardzo dobrze na pierwszy motocykl. po przejechaniu "kilku" km do wagi przyzwyczaiłem się i co najważniejsze wybacza błędy. Dodam, że jestem trochę mniejszych gabarytów niż Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja póki co badam jakie moto będzie dobre dla mnie - za rok planuje coś kupić . Póki co zbieram fundusze :biggrin: Zastanawiałem się właśnie nad B6, cb500, SLR - ogólnie strasznie podobają mi się nakedy. Żeby uprzedzić - prawko na moto mam od 2oo4, autem śmigam natomiast legalnie od 2oo2.

Do wydanie myślę że będę mieć max 10k zł. Ciuchy oczywiście pożądne - bezpieczeństwo podstawa.

Jeśli chodzi o moje doświadczenie na moto to najpierw ujeżdzałem etz150 - ze 3lata temu. Teraz śmigam na etz250. Km duzo nie zrobiłem gdyż uczyłem się jazdy w lesie - poślizgi etc. Od początku tego sezonu śmigam tylko po ulicach - więc doświadczenie i km cały czas rosną. 20KM z etki powoli mi nie wystarcza - tz lubie szybki start, ciasne zakręty - Vmax mnie az tak nie kręci. Chciałbym moto do tzw 'turystyki' - nie mam żadnych sportowych aspiracji. (póki co :clap:) Jako że chodzi mi o turystykę asfaltową i jazde po mieście (na uczelnie etc) to enduraki raczej odpadają.

Dobra - już widzicie że jestem początkujący - kilka tys km to stanowczo za mało. Niby to byłby 3 motocykl ale nie wiem czy poprzednie można liczyć :biggrin:

Czy te moto które wymieniłem - zwłaszcza Bandit nie będą zbyt mocne i za ciężkie? Proszę nie polecajcie mi GS500 bo zupełnie mi się nie podoba.

Jeśli chodzi o mój gabaryt to średnia krajowa - 180cm i 80kg. Nie należę do ludzi którzy cierpią na nadmiar gotówki - jeśli chce kupić moto to nie na jeden sezon - pozniej sprzedac i kupic inne. Raczej chciałbym pośmigać dłużej.

 

pozdrawiam

 

//edit

marcin2 z której części W-wy jesteś? Może kiedyś moglibyśmy się zgadać - bardzo chciałbym obejrzeć dokładnie B6, wysłuchac opini kogoś kto jeździ itp :bigrazz:

Edytowane przez maćq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja póki co badam jakie moto będzie dobre dla mnie - za rok planuje coś kupić . Póki co zbieram fundusze :bigrazz: Zastanawiałem się właśnie nad B6, cb500, SLR (...)

Dobra - już widzicie że jestem początkujący - kilka tys km to stanowczo za mało. Niby to byłby 3 motocykl ale nie wiem czy poprzednie można liczyć ;)

Czy te moto które wymieniłem - zwłaszcza Bandit nie będą zbyt mocne i za ciężkie? Proszę nie polecajcie mi GS500 bo zupełnie mi się nie podoba.

 

e, jeździłeś i jeździsz - nikt przy zdrowych zmysłach ci nie będzie polecał gs500 czy cb500. gsf600 powinien być ok

co innego kierowca, który poza ósemkami na kursie nie miał pod sobą motocykla - to jest zupełnie inna bajka i tu właśnie sprawdzają się niezbyt silne dwucylindrowce (gs, er, cb)

przy kalkulacjach kasy weź tylko pod uwagę strój. może już warto zacząć kupować? ostatnio zdaje się retbike miał fajne promocje: niedrogie to, a ponoć dość dobre (texy, bo o skórze mówią ludzie nie najlepiej)

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e, jeździłeś i jeździsz - nikt przy zdrowych zmysłach ci nie będzie polecał gs500 czy cb500. gsf600 powinien być ok

co innego kierowca, który poza ósemkami na kursie nie miał pod sobą motocykla - to jest zupełnie inna bajka i tu właśnie sprawdzają się niezbyt silne dwucylindrowce (gs, er, cb)

przy kalkulacjach kasy weź tylko pod uwagę strój. może już warto zacząć kupować? ostatnio zdaje się retbike miał fajne promocje: niedrogie to, a ponoć dość dobre (texy, bo o skórze mówią ludzie nie najlepiej)

jsz

 

Na dniach właśnie pojade do łomianek do sklepu firmowego retbike. Teksy mi sie bardzo podobaja. Cenowo bardzo fajnie to wyglada - za 700-800 można kupic w recie spodnie i kurtke. Ogólnie na strój chce przeznaczyć do max 2k zł. 900zł stroj w retbike, 300zł na buty, 150 rekawiczki, reszta porządny kask.

 

W takim razie będę się rozglądał za GSFem. Może za 10k znajdzie się jakiś ok 2000r - wliczając do tego opłaty rejestracyjne przy sprowadzaniu.

 

marcin2 póki co nie bardzo mam czas - sesja zaraz, praktyki - zresztą póki co nie kupuję tylko szukam - może jakoś na początku wakacji się uda zgadać.

 

pozdro :]

Edytowane przez maćq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch tygodni jestem posiadaczem b6n. Może 2 tygodnie to krótko, ale praktycznie codziennie staram się nawinąć motorem około 10-20 jak nie jest za gorąco to nawet 30 km. Najczęściej praktykuję luźniejsze ulicę, z dużą ilością świateł, żeby się nauczyć wachlowania biegami, hamowania i redukcji, ale żeby również wyprzedzać samochody, jak i czasem poprzeciskać się odrobinę w korku.

 

Jedyne co mi sprawiało pewne problemy na początku to manewry na małej prędkości i to, że jeszcze nie mam wbitego A do prawka, a dopiero czekam na egzamin. Stres niestety jest, ale popełniłem błąd i poddałem się pokusie, pojechałem raz a teraz jestem jawnym motoholikiem. :crossy:

 

Jeżeli nie masz zamiaru odwinąć do końca manety :biggrin: w przeciągu kilku dni to jest to naprawdę fajny motocykl wybaczający dużo błędów. Nie zdarzyło się mi jeszcze żeby mnie zaskoczył. Nawet jak czasem dałem za dużo gazu przy wbijaniu dwójki, czy nie wbiłem wyższego biegu przy przyspieszaniu i szarpnęło mnie lekko przy redukcji, to nie jest to motor, którym się można nakryć.

 

Jeżeli masz doświadczenie w ruchu miejskim, czyli posiadasz prawo jazdy kat. B i jeździsz aktywnie od wielu lat, to będzie Ci dużo łatwiej. Będziesz mógł się bardziej skupić na poznawaniu motocykla i jazdy nim niż martwić się o to kto na danym skrzyżowaniu ma pierwszeństwo.

 

Wystarczy, że nie będziesz przekraczał 8000- 9000 tysięcy obrotów i będziesz mógł się rozkoszować płynną jazdą i bardzo fajnym przyspieszeniem. A jeżeli masz duże doświadczenie w jeździe samochodem, to na początku bardzo trudno przekroczyć te obroty. Pierwsze przejażdżki to była zmiana biegu przy 3500-4000 :crossy: nawyki z samochodu. Czasem kręcę motor do 7000 – 8000 tysięcy, ale na razie tylko dzięki silnej woli, gdyż mam silne wrażenie , że katuje sprzęta. Mam naturalny bezpiecznik. :D

 

Dla jasności mam 180 cm i ważę około 90 kg.

Edytowane przez Marcin SF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

slabszy sprzet wiecej wybacza.

b6 to juz kawal motocykla, a dla osoby ktora nigdy w zyciu nie jezdzila innym jednosladem niz rower, to moze byc zbyt silny motocykl.

 

inna kwestia jest to, co masz pod deklem, ale bledy nie biora sie z myslenia, tylko raczej same wyskakuja...

 

zrobisz jak zechcesz, jak mieszkasz w malej miejscowosci i masz gdzie na spokojnie potrenowac, to bierz b6 i zawsze na poczatku pamietaj, ze to potrafi zapierdzielac, i to zdrowo zapierdzielac.

 

jak z samego poczatku zaczniesz lansowac na miescie, to roznie moze sie skonczyc.

 

do nauki jazdy najlepsza jest jakas mala 250tka :) tak max 25-30KM.

 

EDIT: zas waga i wzrost to sie przydaja przy manewrowaniu na parkingu...

Edytowane przez Mazzzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegę z forum:) Faktycznie, jeśli nigdy nie jezdziłeś, to pierwszym Twoim uczuciem na b6 będzie przerażenie... Najwięcej zależy od Ciebie, niektórzy rodzą się antymotocyklistami...

 

Z tym przerazeniem to fakt ze sie tak wyraze autentyczny. Zawsze mazylem o motorku (jakies 17 lat juz ) i na marzeniach sie konczylo. A kiedy w zeszlym tygodniu pierwszy raz na kursie wsiadlem na 125 to myslalem ze zejde na zawal serca :icon_evil: ale z dnia na dzien jest lepiej i lepiej nawet 8 na 2 krece. Wiec chyba idac za rada kolegow bardzo szanownych :biggrin: odpuszczam sobie bandita i szukam cb 500 a do bandita wroce moze za roczek albo 2 bo jestem jak by to powiedziec zakochany w tym motorku oczywiscie narazie tylko powierzchownie.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już pisałem wcześniej gruba przesada, po 10 godzinach na kursie zacząłem jeździć na Bandicie i nie jest on przerażający, oczywiście nie można się na niego wejść i popylać jak na skuterze, trzeba się trochę dopasować.

 

Nie przycinam nim 150, tylko w granicach 100 jak mam pustą drogę 120 na godzinę, kręcę go do 8000 obrotów i nie jest to trudny do opanowania motor, wystarczy mieć trochę oleju w głowie.

 

Po tygodniowej przerwie w jazdach, gdzie codziennie jeździłem bandziorem, przesiadłem się na zakończenie kursu na honde 250 i to było dopiero przerażające. Przyspieszanie tym motocyklem, szczególnie ruszanie z 1 biegu, albo rozpędzenie się na 2 biegu przy niskich obrotach to mega porażka, a są to kluczowe biegi przy opuszczaniu skrzyżowania, czy włączania się do ruchu. To jest nasze bezpieczeństwo!!

 

Oczywiście nie dyskredytuje motocykli klasy 500 też są bardzo fajne, ale czy naprawdę między 500 a 600 to mamy przepaść? A już polecanie komuś dorosłemu i rozważnemu czegoś klasy 125 czy 250 "bo się uczy" to absolutna porażka. Na bandicie, nawet jak źle zredukuję i przypadkiem będę na wyższym biegu niż powinienem (co się zdarza jak ktoś jest zaraz po kursie), to mam taki zapas mocy, że mogę bezpiecznie tzn. szybko opuścić skrzyżowanie, a nie jeszcze się zdenerwuję sytuacją i zamiast odjechać zgaszę moto.

 

Z drugiej strony sytuacje, że za mocno odkręcę i nakryję się motorem, można włożyć głęboko między bajki. Trzeba by być absolutnym de*bilem i strzelać ze sprzęgła na 1 biegu przy maksymalnych obrotach, żeby coś takiego zrobić.

 

Owszem jest to motocykl którym można rozwinąć prędkość powyżej 200 na godzinę suzuki Gs 500 przeleci się więcej niż 180 a hondą cbf250 myślę, że da się polecieć powyżej 140 może 150 na godzinę, to są i tak prędkości „zabójcze” dla początkującego motocyklisty. Nasze V-max zależy od tego co mamy w głowie, a nie od tego co mamy pod d*pą.

 

Nie jest to może motocykl który polecił bym 16-to latkowi, ale nie dlatego, że za duży, czy za mocny, raczej z powodu wyobraźni.

 

A najbardziej denerwuje mnie to, że większość osób, które odmawiają komuś prawa do jeżdżenia Banditem (bo za wcześnie) jeździ na motocyklach, klasy 250, 500, albo w ogóle jeszcze nie ma motocykla bo nie ma jeszcze 18 lat.

 

Jeżeli masz olej w głowie, jeżeli nie jesteś wariatem, czy szpanerem że chęć pokazania się potrafi przyćmić zdrowy rozsądek, to bez żadnego problemu dasz sobie radę. Po co masz kupować w tym sezonie pięćsetkę, skoro za rok chcesz ją zamienić. Szkoda kasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedy w zeszlym tygodniu pierwszy raz na kursie wsiadlem na 125 to myslalem ze zejde na zawal serca

Mialem to samo, jak wsiadlem na kursie na YBR 125, a mniej wiecej po 30 minutach juz nie wiedzialem, czy jestem na biegu, czy na luzie, wiec takie przerazenie trwa chwile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...