Skocz do zawartości

Notesy serwisowe i inne formy dokumentacji życia motocykla


Marek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy kupiłem moje moto otrzymałem od sprzedawcy tylko kilka technicznych porad, trochę informacji o poprzednich właścicielach i krótki opis wędrówki sprzętu z kraju do kraju. Trochę mało.

 

Oczekiwałem dokumentacji serwisów, opisu ważniejszych wymian, czyli jakiegoś – nawet prowadzonego amatorsko i odręcznie – opisu życia motocykla. Ułatwiłoby mi to dalszy serwis, diagnostykę, prace przy sprzęcie. Uwiarygodniałoby też informacje od sprzedawcy.

 

Pomyślałem, że na założenie takiego „pamiętnika” nigdy nie jest za późno i od momentu kupna notuję wszystkie „zdarzenia” z jego historii wraz z datami i stanem licznika, np.:

 

- regulacje (gaźniki, zawory)

- wymiany (płyny, klocki, szczęki, filtry, opony)

- rachunki i faktury (serwis, regulacje, zakupy części – wszyte do notesu)

- inne czynności (np. w którą stronę i o ile przekręciłem śrubkę regulacji składu mieszanki)

- podejrzane objawy (kiedy, jakie okoliczności)

- adresy serwisów z okolicy i w pobliżu „moich” tras

- parametry pomiarowe, graniczne i nominalne części (jeśli szukam właśnie używek)

- numery katalogowe części na które aktualnie poluję (ale także np. nietypowego filtra oleju)

- stan licznika przy zimowym zasypianiu (przebieg w sezonie)

- szlify, przycierki, paciaki (z opisem szkód i wymianami)

 

Taki notes mam zawsze przy sobie, kiedy jestem w siodle, a b. często leży on w czeluściach mojego plecaka, gdy idę do pracy, czy wyjeżdżam gdzieś służbowo. Wiadomo, na ciekawy patent można wpaść także poza warsztatem.

 

Tą książeczkę dostanie ode mnie przyszły właściciel mojego skarbu (albo kopię) i motocykle z podobną dokumentacją z pewnością będę preferował gdy (jeśli) będę poszukiwał następnego motocykla.

 

Chętnie przeczytałbym, czy prowadzicie (może w Internecie?) podobne serwisowe notesy, ksiązki etc. i czy są wam w ogóle przydatne?

Edytowane przez Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!

Ja również opisuje historię mojego sprzęta od początku tz.od dnia kiedy go kupiłem do dnia rostania się z nim.Opisuję wszystko co jest związane z eksploatacją kiedy były wymiany oleju,płynu hamulcowego itp.Opisuję również usterki jakie wystąpiły w czasie eksploatacji.

 

Poprzedni mój sprzecik to była xj 600 z 87r również posiadała taki "notes" który przekazałem następnemu właścicielowi bardzo sie ucieszył i zdziwił ale, no właśnie ALEEEEEEEEEEEE chociaż były wszystkie wymiany i regulacje zrobione i wpisane to kupujący stwierdził "ograniczone zaufanie"i nie może tego brać dosłownie za wyznacznik wiarygodności dlatego bedzie musiał wymienić olej i porobić regulacje na nowo.

Ja sam chyba zachowałbym się tak samo na jego miejscu ,a to tylko dlatego bo rynek wtórny jakim jest sprzedaż motocykli ukształtował się tak ,że wiekszość ze sprzedających oszukuje i długo to nie ulegnie zmianie.

Smutna prawda!Może to kiedyś się zmieni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prowadzę książkę w którą wpisuję co robiłem i kiedy, przy jakim ptrzebiegu. W prezypadku zakupu części podpinam paragony i wszystkie dokumenty świadczące o przebytych naprawach i wymienionych częściach.

 

Zdaję sobie sprawę, że w Polsce, przy tych przekrętach co się widzi, to taki dokumencik można do śmieci wyrzucić, ale przynajmniej mam czyste sumienie, że nikt mi nie zarzuci, że coś było nie zrobione. Jak jest w książaczce to tak było. Problemem jest też to, że średniej szkółki jestem Tech. Mech. i większość rzeczy robię przy moich moto sam, więc też to żadne potwierdzenie dla nikogo, że było zrobione fachowo i profesjonalnie.

 

Z 2 jednak strony jeden z moich poprzednich moto sprzedałem w 5 godzin a to chyba o czymś świadczy.

 

Miny podkładasz kiedyś w minę wdepniesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prowadzę książkę w którą wpisuję co robiłem i kiedy, przy jakim ptrzebiegu. W prezypadku zakupu części podpinam paragony i wszystkie dokumenty świadczące o przebytych naprawach i wymienionych częściach.

 

Zdaję sobie sprawę, że w Polsce, przy tych przekrętach co się widzi, to taki dokumencik można do śmieci wyrzucić, ale przynajmniej mam czyste sumienie, że nikt mi nie zarzuci, że coś było nie zrobione. Jak jest w książaczce to tak było. Problemem jest też to, że średniej szkółki jestem Tech. Mech. i większość rzeczy robię przy moich moto sam, więc też to żadne potwierdzenie dla nikogo, że było zrobione fachowo i profesjonalnie.

 

Z 2 jednak strony jeden z moich poprzednich moto sprzedałem w 5 godzin a to chyba o czymś świadczy.

 

Miny podkładasz kiedyś w minę wdepniesz

 

... tu mam bardzo podobnie ... jako mech. poj. sam. (przygotowanie tylko teoretyczne) sam staram się robic podstawowe rzeczy i nie mam na to rachunków ... wpisuję wymiany i naprawy które robię z paragonami za części ... daty i przebiegi ... czasem dla sprawdzenia spalania kilometrówkę miedzy tankowaniami ... i to tyle ... do całej reszty nie miałbym chyba cierpliwości ... przy zakupie "nowego" motonga chętnie obejrzałbym taką conajmniej historię sprzęta ... oczywiście z ograniczonym zaufaniem do treści wpisów ... ale jednak :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez prowadze taki dziennik pokladowy :icon_razz: tyle ze elektroniczny

 

zapisuje wszelkie czynnosci serwisowe z data i przebiegiem. Robie to glownie dla siebie zeby w miare mozliwosci wszystko robic zgodnie z serwisowka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja prowadze maly dziennki , wpisuje zmiany olejow , ostatnio lancuszkow i regulacje zaworkow, wiecej nie ma co wpisywac bo moto bezawaryjne jak narazie :D

Edytowane przez Nitomen

KomaRR -->Simson S51-->2 x ETZ 250 i 251--->KLR 650 A1--> XR 600R - 94--->Obecnie VFR 800 Fi -98 oraz KTM LC4 620 GS - 98 na FCR 41

 

http://www.bikepics.com/members/rysiek24/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się pochwalę takim notesem.

Założyłem go w dniu kupna motocykla i wpisuję w nim:

-wszystkie tankowania - ile litrów, jakiej benzyny, stan licznika, śr. zużycie paliwa między tankowaniami

-kiedy czyściłem i smarowałem łańcuch

-dodatkowe zakupy do moto, np. crash-pady, bagażnik, kufer itp.

-oczywiście usługi serwisowe (oprócz tego że wpisuje do do ksiązki serwisant)

-kiedy kończę i rozpoczynam sezon i w jakich warunkach moto zimuje

-czy wyjąłem na zime akumulator, w jakich warunkach go trzymam i kiedy doładowuję.

To chyba byłoby wszystko.

Wiem że może to nie robić na kupującym wrażenie ale to jego problem, jak będę sprzedawał to poniżej ceny postawionej przeze mnie nie zejdę chociażby z racji owych wpisów co świadczy poniekąd o dbałości o moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od momentu kupna swojego moto, również zaczałem pisać taki "pamiętnik", zbieram rachunki itp.

 

Robię to dla siebie, ale później podczas sprzedaży moto, takie zapiski, lepiej świadczą o sprzedającym, a Ty masz większą gwarancję, że nie kupisz jakiejś padliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc, wnioskując z Waszych postów, taki notes może mieć kilka funkcji:

 

- marketingową, bo uwiarygodnia sprzedawcę

- pomaga usystematyzować pracę nad moto, serwisem, naprawami

- służyć jako książka telefoniczna w nagłych zdarzeniach na trasie (jak u mnie)

- podręcznej encyklopedii nt. modelu i danej sztuki

 

Coś takiego nie daje gwarancji że, łatwiej sprzedam motocykl. Ale jest to instrument budowania zaufania między sprzedawcą i kupującym.

 

Jasne, ktoś może mieć w d... zaufanie, bo dla niego ważne jest kupić sprzęta za najniższą kasę - każdą rysę i plamę rdzy pokaże palcem jako dowód kraksy i zażąda obniżenia ceny. Pokazanie książki, w której opisane jest nie tylko zdarzenie, ale i opis naprawy może nie tylko nie wzbudzić zaufania, ale wręcz - u kogoś takiego - wzbudzić jeszcze większe podejrzenia (no tak, skoro przyznajesz się do drobnego szlifa, to może próbujesz ukryć skutki poważnego wypadku). Co wtedy? "Nie chcesz - nie kupuj".

 

Z drugiej strony: mam książkę, ale czy muszę ją pokazywać każdemu potencjalnemu kupcowi (w szczególności takiemu, który woli nie wiedzieć, niż wiedzieć i nie potrafi jej prowadzenia docenić)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

-wszystkie tankowania - ile litrów, jakiej benzyny, stan licznika, śr. zużycie paliwa między tankowaniami

 

Ja prowadze pamietnik w excelu - bardziej pod kontem turystycznym niz serwisowym. Podobnie jak Jarek wpisuje wszystkie tankowania i gdzie jezdzilem, aktualny przebieg, no moze bez informacji jakiej benzyny bo zawsze leje 95. Naprawy, serwis i wymiany tez odnotowuje ale to sprawa drugoplanowa bo na mechanice sie nie znam. Od niedawna postanowilem sobie ze bede zapisywal numery katalogowe czesci serwisowych bo pozniej jak ktos mnie pyta jaki nr filtra albo jaki nr oleju mam to nie wiem. To jest bardzo dobre aby ustalic jak dlugo czesci ktorej firmy starczyly. Obecnie jestem w trakcie testu czy lepiej oplaca sie kupic uzywane opony czy nowe - jak to sie kalkuluje finansowo. Przyszlemu wlascicielowi nie zamierzam pokazywac pamietnika - to jest dla mnie i ew. informacje dla forumowiczow.

Wczesniej jak mialem MZ to przez 7 lat prowadzilem podobny pamietnik a poniewaz mialem jeszcze licznik rowerowy to prowadzilem informacje o sredniej i max predkosci - wiele danych mozna uzyskac, np srednia predkosc z danego sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...