rebel Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Jeżeli pominiemy tor to w warunkach miejskich lub w trasie bandit na ustawieniach fabrycznych jest dynamiczniejszy od większości sportowych 600, w kazym razie na pewno od R6 od CBRki i od gsxra Coraz bardziej mi się to podoba ;) Widziałem ,jeżdżąc troszke z HW co wyczyniał na swoim (już wcale nie młodym) B12 ,Rysiek z Wyszkowa. Wymiatał i zostawiał w tyle owe 600-tki.No sie bedzie działo w przyszłym sezonie. Narazie musze formalności z zarejestrowaniem Bandziorka pozałatwiać.Pozdro i szacun. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubert Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Jeżeli pominiemy tor to w warunkach miejskich lub w trasie bandit na ustawieniach fabrycznych jest dynamiczniejszy od większości sportowych 600, w kazym razie na pewno od R6 od CBRki i od gsxraDokładnie tak. Sportowe 600-tki dysponują na ogół wyższą mocą i w warunkach idealnych są szybsze. Jednak na drodze takich warunków nie ma. Bandit dysponuje dużym momentem obrotowym od samego dołu, więc lepiej wyjdzie z zakrętu w przypadku niedopasowania biegu na wejściu. Na torze dostałby najpewniej baty, na szosie poprosiłby jednak o dokładkę :icon_biggrin: B12 do 8 tysięcy obrotów dysponuje większą mocą i wyższym momentem obrotowym od nowego Fazera 1000, który ma przecież 150 koni, a nie 98 (jak oficjalnie B12), czy nawet 112 - 118 (jak pokazuje hamowania). Powyżej 8 tysięcy jest już inaczej, ale przyznam, że w codziennej jeździe rzadko przekraczam 6 tys. obrotów (chyba, że chcę ostro pociągnąć).A zresztą, czy to ważne? Ważne jest tylko to, że się nim bardzo dobrze jeździ. A że są szybsze maszyny - są; że mocniejsze - są; że wygodniejsze - są. Ale dla mnie B12 jest po prostu dobrze wyważonym motocyklem, dającym dużo przyjemności podczas jazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
01kriters Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Jeżeli pominiemy tor to w warunkach miejskich lub w trasie bandit na ustawieniach fabrycznych jest dynamiczniejszy od większości sportowych 600, w kazym razie na pewno od R6 od CBRki i od gsxra ja bym powiedział, bardziej elastyczny. bo dynamiczniejszy już nie tak bardzo. Zresztą pamiętaj motocykl to nie sam silnik. Uważam też, że żeby jeździć sprawnie na 600 ccm potrzebne są już niemałe umiejętności, natomiast w B12 średnio rozgarnięty uzytkownik będzie nim nieźle wymiatał. Coraz bardziej mi się to podoba ;) Widziałem ,jeżdżąc troszke z HW co wyczyniał na swoim (już wcale nie młodym) B12 ,Rysiek z Wyszkowa. Wymiatał i zostawiał w tyle owe 600-tki.No sie bedzie działo w przyszłym sezonie. Narazie musze formalności z zarejestrowaniem Bandziorka pozałatwiać.Pozdro i szacun. Łola Boga, jak jechaliśmy drogą na Gdańsk, które przypominało świeżo zaorane pole to się nie dziw że 600 -tki nie wykazywały chęci do zabawy ( odbijały się niczym piłeczki ping-pongowe). Jednak ciężki i stabilny Bandit nie odczuwa bardzo źle takich warunków. Zresztą chyba nie wszystkie strony wykazywały chęci do rywalizacji. Dokładnie tak. Sportowe 600-tki dysponują na ogół wyższą mocą i w warunkach idealnych są szybsze. Jednak na drodze takich warunków nie ma. Bandit dysponuje dużym momentem obrotowym od samego dołu, więc lepiej wyjdzie z zakrętu w przypadku niedopasowania biegu na wejściu. Na torze dostałby najpewniej baty, na szosie poprosiłby jednak o dokładkę :) B12 do 8 tysięcy obrotów dysponuje większą mocą i wyższym momentem obrotowym od nowego Fazera 1000, który ma przecież 150 koni, a nie 98 (jak oficjalnie B12), czy nawet 112 - 118 (jak pokazuje hamowania). Powyżej 8 tysięcy jest już inaczej, ale przyznam, że w codziennej jeździe rzadko przekraczam 6 tys. obrotów (chyba, że chcę ostro pociągnąć).A zresztą, czy to ważne? Ważne jest tylko to, że się nim bardzo dobrze jeździ. A że są szybsze maszyny - są; że mocniejsze - są; że wygodniejsze - są. Ale dla mnie B12 jest po prostu dobrze wyważonym motocyklem, dającym dużo przyjemności podczas jazdy. Hubercie nadal nie wytłumaczyłeś mi czym według Ciebie są pseudosportowe 600-tki?. Coś mi się wydaje że, ablo użyłeś nadużycia symantycznego, albo jest to daleko idący skrót myślowy ;) . Odnośnie objeżdżania bez musztardy. Nie raz miałem okazję ścigać się spod świateł z potworami typu XJR, GSX 1400 ( obie strony wykazywały podekscytowanie i zainteresowanie tą zabawą :) ). Nie powiem pierwsze metry należały do nich. Widziałem kontem oka jak bez trudu radziły sobie z przyśpieszeniem, szły niczym pociąg po torach, w tym czasie ja musiałem walczyć ze stabilnością, Shimmą, unoszącym się kołem. Jednakże czym prędkość była wyższa duże potwory zaczynały tracić przewagę i w granicach 140 zacząłem odrabiać straty. Więc jeśli panowie będą chieli sprawdzić się z moją 600 ( sam już teraz nie wiem czy to sportowy motocykl czy pseudo) z miłą chęcią przystąpie do zabawy. 2-razy większa pojemność - Pamiętacie historyjke o Dawidzie i Goliacie :buttrock: . To jak powtórka z rozrywki?? :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KLAUDIUSZ Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 ja bym powiedział, bardziej elastyczny. bo dynamiczniejszy już nie tak bardzo. Zresztą pamiętaj motocykl to nie sam silnik. Uważam też, że żeby jeździć sprawnie na 600 ccm potrzebne są już niemałe umiejętności, natomiast w B12 średnio rozgarnięty uzytkownik będzie nim nieźle wymiatał.Oj nie sądze, żeby wymiatać na B12 trzeba umieć jeździć a pierwszy "rozgarnięty użytkownik" wypadnie z drogi :buttrock: Odnośnie objeżdżania bez musztardy. Nie raz miałem okazję ścigać się spod świateł z potworami typu XJR, GSX 1400 ( obie strony wykazywały podekscytowanie i zainteresowanie tą zabawą ;) ). Nie powiem pierwsze metry należały do nich. Widziałem kontem oka jak bez trudu radziły sobie z przyśpieszeniem, szły niczym pociąg po torach, w tym czasie ja musiałem walczyć ze stabilnością, Shimmą, unoszącym się kołem. Jednakże czym prędkość była wyższa duże potwory zaczynały tracić przewagę i w granicach 140 zacząłem odrabiać straty. Więc jeśli panowie będą chieli sprawdzić się z moją 600 ( sam już teraz nie wiem czy to sportowy motocykl czy pseudo) z miłą chęcią przystąpie do zabawy. 2-razy większa pojemność - Pamiętacie historyjke o Dawidzie i Goliacie ;) . To jak powtórka z rozrywki?? :) He he he widze że Hubert ukąsił cie w czuły punkt, hi hi hi :) Cytuj MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
01kriters Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 (edytowane) Oj nie sądze, żeby wymiatać na B12 trzeba umieć jeździć a pierwszy "rozgarnięty użytkownik" wypadnie z drogi :biggrin: Chodzi mi tylko o to że średnio rozgarnięty użytkownik w większym stopniu wykorzysta potencjał B12 niż współczesnej sportowej 600 -tki . He he he widze że Hubert ukąsił cie w czuły punkt, hi hi hi :biggrin: Nie ukąsił. Zresztą jak dla mnie 600 ccm nie ma słabych punktów :biggrin: . Edytowane 14 Grudnia 2006 przez 01kriters Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yogi Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 w przypadku r6, jest mowa o PSEUDO-sportowej 600tce. taka jest prawda. ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 w przypadku r6, jest mowa o PSEUDO-sportowej 600tce. taka jest prawda. :clap: W przypadku R6 i B12 idących na maxa na każdym biegu do 220-230 lepszy jest bandit potem powoli wysuwa się na prowadzenie R6...Porównanie w przypadku wyprzedzania w trasie...... nie ma co porównywać bo nawet zrzucenie 3 w dół w R6 nie zbliża jej do bandita... ;) z faktami nie ma co dyskutować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Więc jeśli panowie będą chieli sprawdzić się z moją 600 ( sam już teraz nie wiem czy to sportowy motocykl czy pseudo) z miłą chęcią przystąpie do zabawy.2-razy większa pojemność - Pamiętacie historyjke o Dawidzie i Goliacie icon_smile.gif . To jak powtórka z rozrywki?? j.gif To kiedy? :buttrock: Chyba będziecie dobrymi kolegami i ogłosicie termin coby bezstronne jury potwierdziło wyniki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
01kriters Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 (edytowane) W przypadku R6 i B12 idących na maxa na każdym biegu do 220-230 lepszy jest bandit potem powoli wysuwa się na prowadzenie R6...Porównanie w przypadku wyprzedzania w trasie...... nie ma co porównywać bo nawet zrzucenie 3 w dół w R6 nie zbliża jej do bandita... :buttrock: z faktami nie ma co dyskutować Marlew mam nadzieje że uda nam się jeszcze raz zweryfikować te dane.. Bo domyslam się z kim je przeprowadzałeś :). To kiedy? :buttrock: Chyba będziecie dobrymi kolegami i ogłosicie termin coby bezstronne jury potwierdziło wyniki! Spoko oko, prędzej przedstawimy wyniki bo gra chyba nie awrta świeczki z tym Jury .. jak się pewnie kiedyś z Marlewem przez przypadek gdzieś spotkamy to zweryfikujemy. pzdr Edytowane 14 Grudnia 2006 przez 01kriters Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOTOWARIAT Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Uważam też, że żeby jeździć sprawnie na 600 ccm potrzebne są już niemałe umiejętności, natomiast w B12 średnio rozgarnięty uzytkownik będzie nim nieźle wymiatał.z umiejentnościami to sie zgodze ale operowania skrzynią biegów Łola Boga, jak jechaliśmy drogą na Gdańsk, które przypominało świeżo zaorane pole to się nie dziw że 600 -tki nie wykazywały chęci do zabawy ( odbijały się niczym piłeczki ping-pongowe). Jednak ciężki i stabilny Bandit nie odczuwa bardzo źle takich warunków. Zresztą chyba nie wszystkie strony wykazywały chęci do rywalizacji. nie przesadzaj bo B 12 nie jest też takim tapczanem :buttrock: Pozdro for naked bike :buttrock: :) :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Marlew mam nadzieje że uda nam się jeszcze raz zweryfikować te dane.. Bo domyslam się z kim je przeprowadzałeś ;).Spoko oko, prędzej przedstawimy wyniki bo gra chyba nie awrta świeczki z tym Jury .. jak się pewnie kiedyś z Marlewem przez przypadek gdzieś spotkamy to zweryfikujemy. pzdr Jasne że tak. Zawsze chętny do weryfikacji.... :banghead: może jeszcze do wiosny troszkę wzmocnimy bandziorka i będzie dym :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zibik Opublikowano 14 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2006 Moge potwierdzić o 600-tkach i nie tylko,zostają za mną w tyle ,ale mój bandzior ma troszkę inną duszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubert Opublikowano 15 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2006 ja bym powiedział, bardziej elastyczny. bo dynamiczniejszy już nie tak bardzo. Zresztą pamiętaj motocykl to nie sam silnik. Uważam też, że żeby jeździć sprawnie na 600 ccm potrzebne są już niemałe umiejętności, natomiast w B12 średnio rozgarnięty uzytkownik będzie nim nieźle wymiatał.Łola Boga, jak jechaliśmy drogą na Gdańsk, które przypominało świeżo zaorane pole to się nie dziw że 600 -tki nie wykazywały chęci do zabawy ( odbijały się niczym piłeczki ping-pongowe). Jednak ciężki i stabilny Bandit nie odczuwa bardzo źle takich warunków. Zresztą chyba nie wszystkie strony wykazywały chęci do rywalizacji.Hubercie nadal nie wytłumaczyłeś mi czym według Ciebie są pseudosportowe 600-tki?. Coś mi się wydaje że, ablo użyłeś nadużycia symantycznego, albo jest to daleko idący skrót myślowy ;) . Odnośnie objeżdżania bez musztardy. Nie raz miałem okazję ścigać się spod świateł z potworami typu XJR, GSX 1400 ( obie strony wykazywały podekscytowanie i zainteresowanie tą zabawą ;) ). Nie powiem pierwsze metry należały do nich. Widziałem kontem oka jak bez trudu radziły sobie z przyśpieszeniem, szły niczym pociąg po torach, w tym czasie ja musiałem walczyć ze stabilnością, Shimmą, unoszącym się kołem. Jednakże czym prędkość była wyższa duże potwory zaczynały tracić przewagę i w granicach 140 zacząłem odrabiać straty. Więc jeśli panowie będą chieli sprawdzić się z moją 600 ( sam już teraz nie wiem czy to sportowy motocykl czy pseudo) z miłą chęcią przystąpie do zabawy. 2-razy większa pojemność - Pamiętacie historyjke o Dawidzie i Goliacie :smile: . To jak powtórka z rozrywki?? :P Kriters,Sam sobie odpowiedziałeś. Musiałeś walczyć "z shimą, unoszacym sie kołem, odrabiać straty". Jechałeś "po zaoranym polu". To były warunki drogowe. One nigdy nie sa idealne. Sam przyznałeś, że 600 traci wtedy chęć do zabawy. Średnio rozgranięty użytkownik będzie wymiatał B12 (tu się zgodzę), ale po prostej. Zakręty go zweryfikują. Żeby nie było wątpliwości - uważam się za jeźdźca co najwyżej przeciętnego, i to raczej z dolnej strefy stanów średnich, a do B12 podchodzę z respektem. Może dzięki temu po roku używania B12 i 11 tys. przejechanych kilometrów nie ma on na sobie żadnych rys :)Co do pseudosportowych 600 był to zwrot mający ubarwić narrację, ale chyba nie jest oderwany od rzeczywistości - weź chociażby CBR 600 F (wygląda jak rasowy ścigacz). Już nawet model CBR 600 R jest inny, dysponując wyższa mocą i, jeśli mnie pamięć nie myli, innym zawieszeniem. Ale żeby to była maszyna sportowa i mogła coś na torze zdziałać, to ile musisz zrobić modyfikacji (pomijam puchary markowe maszyn seryjnych)? To, co kupujesz w salonie na ogół ma niewiele wspólnego z maszynami sportowymi (oprócz wyglądu), bo musi się poruszać po ulicach, w normalnym ruchu. Czy zmieniasz opony po każdych 200 km? Czy masz lekkie owiewki? Czy rama zbudowana jest z tych samych materiałów? hamulce są te same? a amortyzatory? a tłumik? Kręcisz silnik tak samo wysoko? A z pytań "poniżej baku": masz klakson i światła? ;) Być może nasz spór dotyczy tak naprawdę definicji. Dla mnie maszyna sportowa to maszyna przeznaczona do uprawiania sportu, a nie jazdy po ulicy. Nie jest nią maszyna, która choć wygląda podobnie i ma parametry lepsze od przeciętnych, jest jednak maszyną szosową. To jest taka różnica, jak między rowerem, na którym bierze sie udział w Tour de France, a rowerem, który kupisz w Decathlonie za 1,5 tys. złotych. A zresztą jakie to ma znaczenie. Aby do wiosny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fat Opublikowano 15 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2006 Ale żeby to była maszyna sportowa i mogła coś na torze zdziałać, to ile musisz zrobić modyfikacji (pomijam puchary markowe maszyn seryjnych)? W przypadku współczesnych maszyn sportowych nie są konieczne ŻADNE modyfikacje aby coś zdziałać na torze. Sport motocyklowy to nie tylko MotoGP czy klasa Superbike, gdzie w sprzęty wpompowana jest kosmiczna kasa, a motocykle naszpikowane są przeróbkami. O klasach stockowych kolega słyszał? To, co kupujesz w salonie na ogół ma niewiele wspólnego z maszynami sportowymi (oprócz wyglądu), bo musi się poruszać po ulicach, w normalnym ruchu.Mówiąc dosadnie - bzdura. No chyba, że "sportowość" maszyny warunkujesz obecnością takich a nie innych owiewek, opon czy klaksonu. Czy zmieniasz opony po każdych 200 km? Czy masz lekkie owiewki? Czy rama zbudowana jest z tych samych materiałów? hamulce są te same? a amortyzatory? a tłumik? Kręcisz silnik tak samo wysoko? A z pytań "poniżej baku": masz klakson i światła? :smile:Znaczy, że jak zamontuję owiewki Drodaru za 1500 zł (nie będe miał wówczas świateł) i zdemontuję klakson, to będe już miał wtedy motocykl sportowy? BTW - rama, hamulce, zawieszenie, silnik itp. w motocyklach sportowych z salonu są identyczne, jak te ze ścigających się w klasach Superstock 1000 czy Superstock 600. Różnice są tak niewielkie, że nawet nie warto się nad nimi rozwodzić. Być może nasz spór dotyczy tak naprawdę definicji. Dokładnie. Szkoda tylko, że strasznie upraszczasz i zawężasz definicję zarówno mototcykla sportowego, jak i samego sportu motocyklowego. Cytuj https://www.instagram.com/fat_fabio/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubert Opublikowano 15 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2006 Spokojnie, nie mam zamiaru sie kłócić, ani nikogo urazić. Oczywiście można uprawiac sport na wszystkim. To nie o to chodzi. Powiedzmy, że jest tak:1) maszyny sportowe wyczynowe, opracowane od podstaw lub bardzo znacząco zmodfikowane (maszyny sportowe);2) maszyny fabrycznie przystosowane do uprawniania sportu, przeznaczone dla relatywnie szerokiego kręgu odbiorców, z homologacją drogową - można je kupić w salonach (powiedzmy odpowiedniki CBR 600R) (maszyny sportowe)3) maszyny szosowe o ambicjach sportowych (ok, niech będzie, że w skrócie też "maszyny sportowe" (klasa CBR 600F)).To nie znaczy, że deprecjonuję puchary superstocków, czy też puchary markowe. Absolutnie nie. A wręcz przeciwnie - uważam, że jest to świetna sprawa, w wielu przypadkach ciekawsza od supebików, bo dla mnie bardziej "ludzka" - mniej zależna od pieniędzy i kosmicznych technologii.Jest to kwestia definicji. Ja rozróżniam motocykle sportowe (przygotowywane do tego celu specjalnie - kat. 1 i 2) od motocykli szosowych przystosowywalnych lub (i) wykorzystywanych do uprawiania sportu. Oczywiście tak samo uprawniona jest definicja inna - maszyna sportowa to taka, którą wykorzystuje się do uprawiania sportu. Tylko, że taka (funkcjonalna) definicja ma pewne konsekwencje - otóż każda maszyna wykorzystana do sportu (zarówno w ujęciu amatorkim, rekraacyjnym, jak i wyczynowym) staje się ex definitione maszyną sportową. A to chyba nie o to do końca chodzi, gdyż chyba każdy się zgodzi z poglądem, że jeśli urządzilibyśmy puchar małego Fiata (seryjnego - odejdźmy od motocykli, gdyż wywołuje to zbyt duże emocje) i przyznawali tytuły mistrzów, to przez to maluch nie zyskałby cech maszyny sportowej. Sprowadzam do absurdu, zgodzę się, ale takie są konsekwencje przyjęcia wyłącznie funkcjonalnej definicji. Ale ta dyskusja, która zaczęła się od mojego drobnego żartu (do czego się przyznaję, choć dla mnie jednak majacego coś wspólnego z rzeczywistością) staje się bezprzedmiotowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.