Zygzak Opublikowano 6 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2006 (edytowane) Wypadki chodzą po ludziach i czasem zdaży sie spowodować wypadek co wtedy zrobić, jak się zachować?Mnie się taki syf przydażył Jechalem katamaranem przez miasto i pech chciał, że zagapilem się i kiedy wrócilem wzrokiem na ulicę (2-u pasmówka) zobaczyłem samochody na prawym pasie przepuszczające pieszych. Ja w hebel i poslizg (padało) puściłem i na lewy pas odbiłem bo był wolny i znowu hebel i poslizg i myslę sobie za diabła nie wyhamuję przed przejściem (miałem jakies 60km/h przed pierwszym hamowaniem) puściłem hamulec bo wpadł bym w tłum wchodzących dopiero na pasy, znalazłem lukę w ludziach na przejściu pokierowałem auto tam. Przy zjeżdżaniu z przejścia usłyszałem huk auto zatrzymałem za przejściem i goł zobaczyć co się stało. Okazało się ze 12 lat chłopak wbiegał na pasy i przywalił w prawy błotnik i prawy słupek. Shiza na miejscu, mochery myslałem że mnie zaj**bią. :bigrazz: Pozbierałem chłopaka i do szpitala, ktos policję wezwał po dzieciaka przyjechała siostra. Dała mi numer tel. Zadzwonilem jedzcze w ten dzien i wieczorem z bukietem i czekoladkami na dywanik do nich. Matka była roztrzęsiona, ale spokojnie mnie wysłuchała, zaproponowała cherbatę. Przeprosiłem, wyjaśniłem i jeszcze raz przeprosiłem i pojechałem. Zadzwoniłem jeszcze ze 4 razy jak tam chłopak się czuje i tyle. Obawiałem się jeszcze sprawy cywilnej, ale na szczęście nic. Sądzę, że po spowodowaniu wypadku mimo wszystko należy się zatrzymać unikniemy wielu nieprzyjemności z nim związanych. Zawsze świadek sie znajdzie a w tym przypadku było ich kilkunastu Edytowane 6 Września 2006 przez Zygzak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 6 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2006 Sądzę, że po spowodowaniu wypadku mimo wszystko należy się zatrzymać unikniemy wielu nieprzyjemności z nim związanych. Zawsze świadek sie znajdzie a w tym przypadku było ich kilkunastuja myślę, że to jest oczywiste dla ludzi normalnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
titto Opublikowano 6 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2006 Miałem podobną sytuacje jakis czas temu, tyle że jechałem za autem któr nagle zmieniło pas ruchu omijając wchodzącą na pasy dziewczynkę! Zaczołem hamwać, odbiłem w prawo a dzieciak wystraszony chciał wrócić chyba spowrotem na chodnik i uderzył w auto... Policja, pogotowie, rodzice szpital kwiaty, czekoladkiDziewczynce nic się nie stało wyszła ze szpitala na drugi dzień, a rodzice jak najbardziej wyrozumiali (zdawali sobie sprawę z tego co i jak się stało, gdyby ten gość jadący przede mną zdjoł dzieciaka z pasów, to było by po wszystkim, zrobił dosłownie "test łosia" nie sygnalizując dosłownie zadnego manewru). Najgorsze że jutro 3 sprawa z tym związana w sądzie grodzkim, jako potrącenie na pasach :bigrazz: Pzdrtitto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rof Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 ja w zeszłym roku w dość gęstym ruchu ulicznym spowodowałem wypadek (zakończony dachowaniem :biggrin: ) w sumie mogłem spokojnie odjechać, ale nawet przez chwile o tym nie pomyślałem bo wyglądało naprawde groźnie. Ogólnie zakończyło sie lepiej niż myślałem, kierowcy nic się nie stało a nawet jeszcze mi PODZIĘKOWAŁ ze sie zatrzymałem bo przynajmniej $$ z OC dostanie. Policjanci którzy przyjechali na motocyklach aż się dziwili że się zatrzymałem bo powiedzieli za 90% motocyklistów by tego nie zrobiło :bigrazz: jakieś przykre doświadczenia chyba mają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 Miałem podobną sytuacje jakis czas temu, tyle że jechałem za autem któr nagle zmieniło pas ruchu omijając wchodzącą na pasy dziewczynkę! Zaczołem hamwać, odbiłem w prawo a dzieciak wystraszony chciał wrócić chyba spowrotem na chodnik i uderzył w auto...[/b] :bigrazz: Dobrze, ze nic sie nie stalo i zachowales sie jak czlowiek po wszystkim, ale..Dlaczego zaczales hamowac dopiero jak dzieciak byl na pasach? Powinienes zdecydowanie wczesniej zwolic, jak widzisz, ze stoi czy idzie w strone przejscia.Z drugiej strony pod zadnym pozorem _NIE_MOZNA_ hamowac gwaltownie przed przejsciem starajac sie przepuscic pieszych za wszelka cene. Ty wyhamujesz, ale koles obok Ciebie zgarnie zderzakiem pieszych, ktorzy przez Ciebie weszli na pasy. Wiadomo, piesi to tluki, trzeba myslec za nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LYsY Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 Wiadomo, piesi to tluki, trzeba myslec za nich. Hm, jak nie jadę moto albo 4oooo to jestem pieszym i nie poczuwam się do etykietki tłuka :bigrazz: A najważniejsze - to myśleć o jeździe jak się jedzie, a nie jechać myśląc sobie. I mieć respekt przed mokrym, nieważne czy na 2 czy 4 kołach. Dobrze że nic się nie stało! pozdrLYsY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
firmino Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 Sąd, daj Boże nie, :bigrazz: uwzglednia zachowanie sprawcy. Zachowałeś się idealnie. Jesli miałbyś sprawę, to 50 % mniejsza kara. Cytuj http://baryswiata.blogspot.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 Hm, jak nie jadę moto albo 4oooo to jestem pieszym i nie poczuwam się do etykietki tłuka :bigrazz: Chodzilo o tlukow, ktorzy nie mieli zadnego wychowania komunikacyjnego, w zyciu nie prowadzili niczego z wyjatkiem wozka na zakupy itd.. o taki typ tluka, jest ich tak 90% wsrod pieszych :biggrin: Inna sprawa, ze wiekszosc kierowcow to tez tluki, niezaleznie czy siedza wlasnie za kierownica czy ida przez pasy :bigrazz: Nie mowie, ze wszyscy, ale jednak... :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Galford Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 (edytowane) Niestety wiekszosc pieszych nie mysli (nie mowie o wszystkich). Mialem systuacje kiepska, ktorejs zimy. Jechalem puszka, szklanka na maxa, predkosc 20-30 km/h, do pasow jakies 10m, a tu stare baby mi wychodza na pasy, ja po chamulcach ale lece slizgiem. Stare ***** zamiast zejsc z pasow jak najszybcie to jeszcze stanely na srodku i zaczely krzyczec. Na szczescie udalo mi sie zachamowac tuz przed pasami (postawilem puszke bokiem).Zero wyobrazni, wiadomo ze slisko to samochod nie zachamuje tak szybko, ale musialy wejsc. Zalamka z takimi ludzmi. :bigrazz: Wiec co do pieszych to trzeba chyba najbardziej uwazac na stare baby z siatami i dzieciaki. Edytowane 7 Września 2006 przez Galford Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilvov Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 Wiadomo, piesi to tluki, trzeba myslec za nich. stary opowiadał mi o sytuacji gdy pociskał przez miasto, jakiś typ wszedł na pasy i jak zobaczył samochód hamujący z piskiem ABSu ( :biggrin: ) nawet się nie ruszył! Ani do tyłu, ani ani do przodu - 406 zatrzymało się METR przed gościem (jak na niskobudżetowych filmach akcji :bigrazz: ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rof Opublikowano 7 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2006 w sumie nie ma co się dziwić tak działa strach, paraliżuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zygzak Opublikowano 8 Września 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Września 2006 stary opowiadał mi o sytuacji gdy pociskał przez miasto, jakiś typ wszedł na pasy i jak zobaczył samochód hamujący z piskiem ABSu ( :D ) nawet się nie ruszył! Ani do tyłu, ani ani do przodu - 406 zatrzymało się METR przed gościem (jak na niskobudżetowych filmach akcji ;) ) Takich akcji też miałem kilka i wydaje mi się, że raz to strach takiego człeka paraliżuje a drugie to może taki myśli sobie, że jak sie nie będzie ruszał to kierowca będzie miał łatwiej go wyminąć bo zawsze wybierze odpowiednią stronę mijania. Nie wiem jak to jest z ich punktu widzenia bo nigdy tak na drogę sie nie wpakowałem :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartic Opublikowano 8 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2006 no zygzak, trzeba ci przyznać, że się ładnie zachowałeś. chodziłeś, interesowałeś się, a nie była to jakaś długonoga blondi :icon_mrgreen:zdrówko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fidel5 Opublikowano 13 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2006 Wypadki chodzą po ludziach i czasem zdaży sie spowodować wypadek co wtedy zrobić, jak się zachować?Mnie się taki syf przydażył Jechalem katamaranem przez miasto i pech chciał, że zagapilem się i kiedy wrócilem wzrokiem na ulicę (2-u pasmówka) zobaczyłem samochody na prawym pasie przepuszczające pieszych. Ja w hebel i poslizg (padało) puściłem i na lewy pas odbiłem bo był wolny i znowu hebel i poslizg i myslę sobie za diabła nie wyhamuję przed przejściem (miałem jakies 60km/h przed pierwszym hamowaniem) puściłem hamulec bo wpadł bym w tłum wchodzących dopiero na pasy, znalazłem lukę w ludziach na przejściu pokierowałem auto tam. Przy zjeżdżaniu z przejścia usłyszałem huk auto zatrzymałem za przejściem i goł zobaczyć co się stało. Okazało się ze 12 lat chłopak wbiegał na pasy i przywalił w prawy błotnik i prawy słupek. Shiza na miejscu, mochery myslałem że mnie zaj**bią. :biggrin: Pozbierałem chłopaka i do szpitala, ktos policję wezwał po dzieciaka przyjechała siostra. Dała mi numer tel. Zadzwonilem jedzcze w ten dzien i wieczorem z bukietem i czekoladkami na dywanik do nich. Matka była roztrzęsiona, ale spokojnie mnie wysłuchała, zaproponowała cherbatę. Przeprosiłem, wyjaśniłem i jeszcze raz przeprosiłem i pojechałem. Zadzwoniłem jeszcze ze 4 razy jak tam chłopak się czuje i tyle. Obawiałem się jeszcze sprawy cywilnej, ale na szczęście nic. Sądzę, że po spowodowaniu wypadku mimo wszystko należy się zatrzymać unikniemy wielu nieprzyjemności z nim związanych. Zawsze świadek sie znajdzie a w tym przypadku było ich kilkunastu Jesli poszkodowany nie był powyżej 7 dni w szpitalu(zwolnieniu) to masz szczęście bo wtedy na bank prokurator no i kłopoty. Bardzo dobrze sie zachowałeś, ze go odwiedziłeś, etc. Ta okolicznośc wpływa dobrze jesli dojdzie do sprawy sadowej. Trzymaj dalej kontakt z poszkodowanym, jesli mozesz pomóz mu jakoś (może musi mieć jakies badania np: prywatnie zrobic, etc). :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nowy Kubi Opublikowano 13 Września 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2006 Z drugiej strony pod zadnym pozorem _NIE_MOZNA_ hamowac gwaltownie przed przejsciem starajac sie przepuscic pieszych za wszelka cene. Ty wyhamujesz, ale koles obok Ciebie zgarnie zderzakiem pieszych, ktorzy przez Ciebie weszli na pasy. Wiadomo, piesi to tluki, trzeba myslec za nich. A jak głupie pod koła lezie to co mam zrobić. 2 dni temu jade wałbrzyską normalnie nie szybko jestem z 10 metrów przed przejsciem i widze ze do brzejscia dochodzi dziadek i babka stara, i wiedze ze on jej pokazuje reka zeby wlazila na przejscie, w bok nawet nie popatrzy. Jeszcze zanim weszli ja hample, pisk (autem jechalem), i i rzeczywiscie wlezli pod samo auto, na szczescie zatrzymalem sie przed zebrą, a dziadek jeszcze mi wiazanke i ręką cos gestykuluje. Swiete krowy i tyle, a potem w kwitach *potrącenie na przejsciu*, dlatego mysle za innych, ale juz wole zeby ktos we mnie strzelil z tyłu, niz ja w człowieka, jaki by nie był, ot co. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.