Skocz do zawartości

Yamaha Midnight Star (Roadliner, Stratoliner)


johny
 Udostępnij

Midnight Star  

250 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Oceniam jako:

    • ładna
      201
    • brzydka
      34
    • nie mam zdania
      16


Rekomendowane odpowiedzi

Lolo ->ale o so chodzi? :) To raczej chopper powstał z cruisera a nie na odwrót (a Virago powstało z turystyka/naked bike TR-1). Odnośnie pojemnści i mocy (posiadacze przeciętnych maszyn z silnikami R4 prosże nie czytać) to w chopperze też tego nie wykorzystasz (podwozie i brak owiewek skutecznie uniemożliwają szybszą jazdę).

 

 

Z choppera turystyka się nie zrobi !!!

 

A o co tu chodzi? Że się nie da pojechać gdzieś daleko chopperem*?

 

Chopper* i Cruiser to wynik mody. Virago też jest motocyklem zaprojektowanym "dla szpanu". Roadliner po prostu trafia w gusta klientów którzy chcą kupić takiego tańszego Harleya (stąd rozrząd na popychaczach, przestarzałe chłodzenie powietrzem, napęd pasem) ale bez wycieków :) . I oczywiście jest to motocykl tylko dla szpanu. Tak jak 90% motocykli które widzisz w Polsce.

 

 

 

* - chodzi mi o japońskie "choppery"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pier... ale farmazony przeczytałem przed chwilą przeczytałem! Cruiser nie nadaje się do podróżowania?! buhahahaha. Turystyk to nie jest, fakt. Ale podróżowanie nim to sama przyjemność. Po co mu taka pojemność???? Co za pytanie? nie no brak wręcz odpowiedzi! Stan już wyjaśnił sensownie wszystko. Ja odpowien złośliwie - a kto bogatemu zabroni? Po to, żeby innych wpędzać w kompleksy. A co do szyby... właśnie ją przed chwilą zdjąłem. Wreszcie czuję, że jadę, a do 130 jest bardzo przyjemnie. Powyżej tej prędkości mniej, ale do dalekich tras mam szybę i prędkości na głowie nie odczuwam. Pozdrawiam!

P.S. Bez urazy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja się będę pluł...

Stan, powiedziałeś już wszystko co sam bym chciał w temacie Lolo odpowiedzieć :) :evil:

 

Pozostaje jedynie dylemat - napaść na bank (dużo logistycznej roboty a potem cała policja za tobą gania), obrabować właściciela kantoru (zyski juz nie te co kiedyś ale ryzyko wpierdalu takie samo) czy ukraść skrzynkę z kościoła (może i niezręcznie ale i tak niewielki "utarg").

A na domiar złego dealer wygadał sie przy żonie ile to faktycznie kosztuje (głupek jeden pierd**lony :P)

Ach, życie... :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie lanserzy! Oj nieładnie!

 

Stan piszesz,że przyjałem swój punkt widzenia!

To samo mogę powiedziec o tobie.

 

Przykro mi ale widzę , ze traktujecie te dyskusje bardzo poważnie!!!

Wyluzujcie troche bo jakiś zapaści dostaniecie!

Może macie jakies problemy w pracy , w łózki itp.. i wyładowywujecie swoje flustracje na forum!

 

To mają byc miłe,serdeczne i przedewszystkim uprzejme konwersacje a nie ataki na kogoś kto ma odmienne zdanie!

 

Dalej się zastanawiam po co wykorzystywać choppera/cruisera do dalekich tras???

Przekonajcie mnie w kulturalny sposób!

Ja kupiłem chopa żeby cieszyć się wolna jazdą i niedalekimi wypadami!

Jesli miałbym zapotrzebowanie na turystyke kupiłbym turystyczne enduro albo coś w stylu np. Diversion 900!

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego sie nadaje do wypadow w dalekie trasy crusier ktory ma duza pojemnosc:

 

ma duzy bak i duzy zakres miedzy tankowaniami

jest bardziej ekonomiczny w dalekich trasach przy wiekszych predkosciach

jest wygodny

ma 2 cylindry w ukladzie V

jest ladny

nigdy cie nie oklamie ani nie zdradzi

mozna zapiac do niego duze sakwy

ciagnac duzy bagaz nie zarzyna sie i nie umiera pod gore

latwo jest wyprzedzac na trasie bo z pojemnoscia idzie moment i moc

 

cruiserem nie bedziesz jezdzil przez laki i potoki do takiej turystyki sie nie nada ale jezeli jezdzisz po ulicach to jest to komfortowa maszyna, mozesz siedziec w siodle znacznie dluzej niz na innych sprzetach bez zmeczenia

 

oczywiscie ze w turystyce wiele bedzie przemawiac za motorami typowo turystyczymi, sa lepiej pomyslane jezeli chodzi o robienie dlugich tras, ale te motory z reguly nie nadaja sie do lasnu w przeciwienstwie do cruiserow

masz 2 w 1 normalnie jak Vanish

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja się będę pluł...

Stan, powiedziałeś już wszystko co sam bym chciał w temacie Lolo odpowiedzieć :) :evil:

 

Pozostaje jedynie dylemat - napaść na bank (dużo logistycznej roboty a potem cała policja za tobą gania), obrabować właściciela kantoru (zyski juz nie te co kiedyś ale ryzyko wpierdalu takie samo) czy ukraść skrzynkę z kościoła (może i niezręcznie ale i tak niewielki "utarg").

A na domiar złego dealer wygadał sie przy żonie ile to faktycznie kosztuje (głupek jeden pierd**lony :lalag:)

Ach, życie... :) :)

Dogadaj się z jakimś dealerem i kup model testowy - oni je chętnie odsprzedają w małych pieniądzach. Poza tym można kupić moto jako model pokazowy (nie pamiętam tej nomenklatury). Znajomy tak kupił w J. Górze nowego FZ1 - dużo taniej, jakiś wyznaczony przebieg (reklama) i obecność na jakimś zlocie Yamahy. Zawsze wyjdzie taniej, ale ile nie wiem, bo 50kawałków i tak jest dużą kwotą.

 

Ok!

Jest w tym co piszeż sens!

Wiesz co! Jestem zatwradziałym konserwatystą i ciężko mi zrozumiec niektóre rzeczy!

Jade jutro zasiąśc na czymś takim!!!! w salonie!

 

Dzięki za NORMALNĄ odpowiedź! :P dla Ciebie

Pozdrawiam

I to będzie najlepsze rozwiązanie - spróbować jazdy. Wierz mi, podrózowanie tym ma coś w sobie, trzeba posmakować, by zrozumieć i kochać, by chcieć. Wiem, że na fazerku czy innym turystyku łatwiej i szybciej można pokonywać trasę, ale nie każdy ma taki gust. A co do masy tych mastodontów... w prowadzeniu są o wiele bardziej stabilne niż lekkie 800tki. Nie chciałem Cię obrażać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałbym gwarancję, że ktoś z głową pokonał pierwsze 2.000 km, to jeszcze oki, można bawić się w modele testowe. Ale raczej obawiam się, że żywot takiego moto od początku wyglądał tak, że "heja i na maksa do przodu". Tym samym testowy odpada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałbym gwarancję, że ktoś z głową pokonał pierwsze 2.000 km, to jeszcze oki, można bawić się w modele testowe. Ale raczej obawiam się, że żywot takiego moto od początku wyglądał tak, że "heja i na maksa do przodu". Tym samym testowy odpada.

Nie wiem, ale są salony, gdzie testówka żadko jeździ, poza tym masz gwarancję. A najlepiej poczekaj, niech moto pokaże też swoje wady. Nasi "krajowi nowobogaccy lanserzy" pewnie też coś kupią, a potem w wirze zajęć biznesowych braknie im czasu na jazdę... coś się znajdzie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się widzie , że te nakręcone testowe kilometry nie zrobią wrażenia na silniku!

Pewnie! każdy silnik wymaga dotarcia.- tak by było najlepiej!

Jednak wydaję mi się , że te najnowsze konstrukcję są juz super spasowane i wolne od produkcyjnych nieczystości.

Serwis chyba na czas wykonał przegląd!!! Zwłaszcza OLEJ + filtr

Po za tym chyba ich sę tak nie pałuje!!

Ja tam bym kupił testowy moto- CENA! warta tych np.2000 tys km. pod dupami testujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ze tak jak mowi Lolo te pare tysiakow na nowym sprzecie nie zrobi wrazenia

pozatym slyszalem ze honda jako jedna z nielicznych wypuszcza motory ktore nie musza byc docierane, od nowosci mozesz palowac ile wlezie :)

nie wiem czy kazdy model hondy tak ma czy tylko sportowe, wiem ze moj sprzet musial byc docierany zgodnie z instrukcja

Edytowane przez Stan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest jeszcze druga możliwość, tylko nie pamiętam "nazwy". W lipcu byłem u dealera yamahy w J.Górze. Znajomy - mechanik z salonu - kupił taniej i to sporo FZ1. Coś jakby model reklamowy. Musiał być na jakimś pikniku organizowanym przez yamahę - pokazać się. Pytałem, czy tylko dla pracowników taka promocja. Odpowiedź - tylko TEORETYCZNIE tak. Zatem można się dogadać. Poza tym dealer kupuje takiego sprzęta w DOBREJ cenie, ale potem i tak musi coś z nim zrobić. Nie będzie trzymać zamrożonej gotówki! Uderz do W-wy, czy gdzie indziej i popytaj. Wrocławia nie polecam - kicha, bród i kurz. Ubóstwo na maxa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocławia nie polecam - kicha, bród i kurz. Ubóstwo na maxa.

Zgadzam się - ostatnio jak tam byłem to miałem wrażenie (przynajmniej co do zasad ruchu drogowego), że powinieniem posiadać paszport i wczesniej wystąpić o wizę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo za ;)

Ten motocykl ma swój charakter, jedyny i niepowtarzalny, jak Triumph Rocket III (i nie chodzi tutaj o pojemność silnika). Widać tu dobry smak, kocepcję i konsekwencję. Nie jest kolejnym cruiserem, w którym jedyne co zaskakuje, to pojemność silnika. A takie niestety były premiery ostatnich kilku lat: nic nowatorskiego w stylistyce, która to w przypadku właśnie cruiserów jest szczególnie ważna.

I jeżeli motocykl ten jest technicznie dopracowany i będzie niezawodny jak dotychczasowe produkcje Yamahy, to mamy niekwestiowanego lidera wśród cruiserów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...