Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pare latek temu jako swieżo upieczony motocyklista, skracałem sobie droge przez przejscie dla pieszych na krakowskiej, było troche piachu, ja wolniutko bardzo wolniutko zawracam a tu idzie super laseczka. Oczywiscie mistrz podniósł szybkę odwrócił głowę, zgadał i sie wypier..... ( a raczej położył sie jak dziecko bo moto praktycznie stało już). Panna i ludzie w smiech, cieszyłem sie , że mam kask bo potem wstyd na ulicy sie pokazać :) :biggrin: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Temat dobry :biggrin:

Przypominam sobie taki numer. Jeździłem wówczas Hondą CB900 F Bold'or. Zatrzymałem się na chwilę na ul. Jagiellońskiej w Szczecinie na odcinku gdzie jest bardzo duże nachylenie. Stałem przodem w kierunku wzniesienia. Załatwiłem swoje sprawy i ruszyłem pod górę z zamiarem nawrócenia w dół ulicy jednym pięknym manewrem :flesje: Nie doceniłem masy tego motocykla (270 kg) i w połowie zakrętu zorientowałem się, że jadę za wolno... Przewróciłem się a właściwie zwaliłem na prawy bok w dół ulicy. Audytorium było całkiem spore ale oczywiście nikt nie pokwapił się, żeby przyjść z pomocą. Więc leżałem tak sobie przygnieciony całym tym żelastwem, benzyna radośnie sikała ze wszystkich możliwych dziur a ja nie mogłem się wydostać spod motocykla. Podszedł do mnie wtedy jakiś obszczymur, żur totalnie zniszczony przez bynajmniej nie francuskie wina i podniósł trochę motocykl, żebym mógł się wydostać. Do dziś pamiętam jego słowa: "... jak się nie umie jeździć motocyklem, to się nie jeździ" :) ;) he he he. Obciach po całości.

Pozdrawiam.

hikor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''jak się nie umie jeździć motocyklem, to się nie jeździ"

 

niezły tekst tego gościa :)

 

Ja naszczeście nie mialem nic takiego, ale kolega chcial na gsxr zaszpanować pod szkołą rozgazował panienki sie patrzą ruszył z piskiem pod brame i ... wjechał w rowerzyste gość wyskoczył z rowera i tak go zwyzywał, że kumpel przez tydzien do szkoły jeździł autobusem ;)

 

Inny kolega ma sr 80 też chciał koło dziewczyn zaszpanować i zrobić stoopie(zawsze mu nieźle szło :flesje: ) i wyleciał prosto w te dziewczyny, one sie pośmiały wraz z innymi i poszły :biggrin:

 

Więcej osób już nie ryzykuje pod szkołą bo coś pecha mają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekalem przed uczelnia dzwieczyny na nia, a ze bylem strasznie glodny kupilem sobie bulke w sklepie obok. Oparlem sie o siedzenie motocykla od strony nozki i tak sobie stalem i jadlem. Moto postawione bylo na ciut nierownej nawierzchni i jekko podjechalo, ja sie zachwialem i poleialem razem z moto na glebe na bok gdzie nie ma nozki. Mnostwo ludzi a ja z bulka w rekach na plecach lealem na motocyklu spod ktorego lala sie beznzyna. Glupio mi bylo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekalem przed uczelnia dzwieczyny na nia, a ze bylem strasznie glodny kupilem sobie bulke w sklepie obok. Oparlem sie o siedzenie motocykla od strony nozki i tak sobie stalem i jadlem. Moto postawione bylo na ciut nierownej nawierzchni i jekko podjechalo, ja sie zachwialem i poleialem razem z moto na glebe na bok gdzie nie ma nozki. Mnostwo ludzi a ja z bulka w rekach na plecach lealem na motocyklu spod ktorego lala sie beznzyna. Glupio mi bylo :)

dobrze, ze bułka została ci w rekach...... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jadąc kiedyś do kobiety na jawie 350 ts zatrzymałem się przed sklepem , kupiłem wode mineralna , włożyłem do plecaka no i wychodze dumny w skórze , rękawicach , nakładam dostojnie kask , zapinam rękawice , wkładam kluczyk do stacyjki no i kopie przyzwyczajony do tego , że odpali na kopa , ludzie sie patrzyli na mnie i motocykl (podziwiali chyba) a ja kopie i kopie... 8 raz , 10 raz ... i nic... , ludzie się nadal patrzą... zdejmuje kurtke , kask ... , "fachowym,, okiem spoglądam w okolice gaźnika , obsweruje wężyk czy daje paliwo (każdy ruch wykonywałem powoli i uważnie co by prestiż utrzymać :) ) ,paliwo jest , więc próbuje raz jeszcze ... i kolejny raz... ludzie sie patrzą... po 20 min walki skapowałem się , że wylączyłem zapłon przełącznikiem na kierownicy ;) , było mi bardzo głupio :biggrin:

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za czasow ogara 200- skoczylem po kuzyna, mielismy jechac na ryby. Jego dom jest naprzeciwko baru, przy ktorym pod wieczor byla masa ludzi + jeszcze jego przyszly szwagier i pare innych gapiow. Wsiadamy, ogarek odpala. Zapinam bieg, dodaje gazu- moto stoi, znowu macham dzwignia, zaskoczylo, znowu gazu, znowu stoi, trzeci raz macham dzwignia, zaskoczylo, chce ruszyc, na sprzegle zgasl. Niby nic dziwnego, tyle ze dawalem stanowczo za duzo gazu i silnik wył. Za czasow ETZ 150- pelno wiary na ulicy, jade do kumpla, dostojnie, powoli, chcialem sie zatrzymac przy jego bramie wjazdowej. Niezauwazylem, ze plyn hamulcowy mi wyleial i w wyniku tego brama stracila 1 sztachetke. Oczywiscie widownia spora. Na ETZ 251 bylo ok, no moze poza tym, ze lubila zawodzic np na zlotach i strzelala w tlumik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

honde postawiłem pod domem w górach (nie było łatwo wyjechać), dobra. rano przychodzę w pełnym rynsztunku , nawet kask na głowie. Siadam na moto, przekręcam kluczyk, ssanie i dawaj. i nic. trwało to z 10 min bo łapał po drodze rozrusznik i juz myślałem że coś sknocone. oczywiście dziewczyna i moja rodzina patrzą, znudzili się i poszli do domu ;) . SIARA,

patrzę a tam kranik wyłączony, niech to wszyscy diabli se myślę , słoneczko trochę w kask przygrzeje i już człowiek głupieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem dwie sytuacje, że się chciałem schować pod ziemię.

 

Pierwsze: chciałem zawrócić. Z lewej nogi w lewo. Pojechałem CAŁĄ szerokością dosyć sporej ulicy. Taksówkarze mieli ubaw.

 

Drugie to przed mamą. Próbowałem w garażu postawić motocykl na centralną podstawkę. Nie wiem czemu ale mi nie wyszło. Raz, drugi, trzeci... Próbowała mi pomóc za tylny uchwyt ale nic z tego. "Marcin, poczytaj może instrukcję do motocykla bo jeszcze go zepsujesz". Ale siara :)

 

Siara jest do tej pory, bo nadal nie umiem żadnej z tych rzeczy, mimo że były na kursie PJ. Wstyd mi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

honde postawiłem pod domem w górach (nie było łatwo wyjechać), dobra. rano przychodzę w pełnym rynsztunku , nawet kask na głowie. Siadam na moto, przekręcam kluczyk, ssanie i dawaj. i nic. trwało to z 10 min bo łapał po drodze rozrusznik i juz myślałem że coś sknocone. oczywiście dziewczyna i moja rodzina patrzą, znudzili się i poszli do domu ;) . SIARA,

patrzę a tam kranik wyłączony, niech to wszyscy diabli se myślę , słoneczko trochę w kask przygrzeje i już człowiek głupieje :)

 

Drugi obciach jaki miałem to juz z VFR-ką. Na usprawiedliwienie moge dodac, że byłem troche zdenerwowany, ale do rzeczy. Siadam na moto odpalam i jedynka a on gasnie i tak pare razy, juz jestem podłamany, ze cos siadło a tu podchodzi starszy facet patrzy na mnie usmiecha sie i mówi -chłopie nózkę schowaj- ale obciach dziadek miałz 70 dych i ..... :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paciak przed dziewczynami to nic. Zlot w Bagiczu, centrum zlotowiska przed główna sceną. Przygazowałem troszki i zdarzyło się, że musiałem jakiegoś delikwenta ominąć. Na łuku musnąłem klamkę ręcznego :) , był piaseczek i się złożyłem. Gość ze sceny przez mikrofon pyta czy wszystko ok. To dopiero był obciach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...