Skocz do zawartości

Nie ma mowy żebym cholerny plac zaliczył.


silencium
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Praktyka , praktyka i jeszcze raz praktyka.

 

Pamiętaj o jednej zasadzie : POJEDZIESZ TAM GDZIE BĘDZIESZ SIĘ PATRZYŁ tzn: będziesz się gapił na linię lub na krawężnik to wielkie prawdopodobieństwo, że na tą przeszkodę się wpakujesz, lub przejedziesz obok niej w bardzo niebezpiecznej odległości.

 

PATRZ ZAWSZE TAM GDZIE CHCESZ JECHAĆ A NAWET TROCHĘ DALEJ A NIE NA TO CO DZIEJE SIĘ PRZED TWOIM NOSEM.

 

Jeszcze jedna zasada:

 

ROZPĘDZIĆ SIĘ JEST BARDZO ŁATWO ALE UMIEJĘTNIE HAMOWAĆ TO JEST SZTUKA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,

mogę poradzić abyś po ósemce jeździł na dwójce, wtedy nie będzie problemu z utrzymaniem równowagi. Po prostu przy większej prędkości moto jest stabilniejsze. Mocno nogami ściskać bak i musi działać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tez zalezy jak sa ustawione obroty ;/ czasem jest tak ze motorek sam jedzie, a czasem obroty sa za niskie i trzeba dodawac gazu, co powoduje szarpanie. Ja na swoim kursie mialem osemke w takim miejscu namalowana, ze masakra. w jednym jej miejscu na zakrecie bylo nizej co powodowalo ze na niskich obrotach kiedy juz z tej dziury wyjezdzalem motor przygasal i musialem go reanimowac dawka paliwa... co powodowalo ze motor szarpal troche... ale po takiej szkole jazdy zadna osemka nie byla mi straszna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim ćwicz jak najwięcej ....Musisz poczuć że to co masz między nogami słucha każdego twojego ruchu jaki wykonujesz...Miękko rozluźnione mięśnie ....Staraj się aby motor był częścią twojego ciała .....Reszta przyjdzie z czasem ....powodzenia i do zobaczenia na trasie :)

 

 

To swietna rada. Sama z niej skorzystalam calkiem niedawno. To trzymanie sie kurczowo baku powodowalo u mnie spiecie wszystkich miesni i zakrety do kitu byly. I nic na sile. Mialam na poczatku chyba podobny strach do Twojego. Moto duze i ciezkie, jak sie troche przechyle to pewnie poleci na mnie. Nic mylniejszego:)))...nie ma sie co bac tej masy, a najprzyjemniej manewruje sie,gdy jest sie troche "miekkim" na motocyklu...aaa..ja tez na poczatku trzymalam tak mocno kierownice, jakby miala zaraz odjechac wraz z prednim kolem...zauwazylam ,ze z motocyklem to chyba troche jak z facetem jest, im "delikatniej" traktuje, tym bardziej mnie slucha:))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe mialem takie same obawy co zalozyciel tematu... na kursie mialem pierwszy kontakt z czyms co jezdzi na 2 kołach i nie trzeba pedałowac. Po pierwszej godznie zaczelem sie zastanawiac jak to bylo mozliwe ze ludzie kiedys zdawali po 10h kursu praktycznego. Mi sie teraz te 20h wydawalo za malo. Moto mam (bo jeszcze jestem w trakcie kursu) strasznie dziwne. Na poczatku to na jedynce fajnie jezdzi, ale im dluzej jezdze to zaczyna swirowac i obroty spadaja, musze gazowac i strasznie szrpie, a na dwojce z koleji za wolno i gasnie - prowadzoacy kurs powiedzial ze egzaminacyjny gienek jest o niebo lepszy i jak opanuje osemke na tem ETZ150 to na egzaminie bez problemu. Na chwile obecna jestem na etapie 8-9h jazd i osemka nie sprawia mi juz najwiekszego problemu (nie chwalac sie), nawet jak moto szarpie (po prostu musze cała osemke z wieksza predkoscia robic).

Co do pierwszego moto to nim zaczelem uczeszczac na kurs to upatrzylem sobie kilka opcji (wszystkie 600 pojemnosci - monster,sv650, fazer - co jeden to mocniejszy). Po pierwszej godzine jazd zrezygnowalem z tego pomyslu. Na 3 jak juz jechalem po miescie to mialem tyle radochu z jazdy 150tka ze hoho i jeszcze mocniej utwierdzilem sie w przekonaniu ze 600 to za duzo bedzie. Obecnie jadac na kursie moto juz mnie troszke nudzi. mam (mylne) wrazenie ze juz je opanowalem i wiem czego sie moge spodziewac. Ostatecznie obastaje przy swoim pierwszym wyborze jesli chodzi o moto (z najwiekszym naciskiem na SV560s), a z instruktorem po znajomosci sie dogadalem ze jak kupie moto to udostepni mi plac bez problemu i udzieli kilku lekcji jazdy na moim (mocniejszym od kursowej ETZ) sprzecie.

Przechodzac do sedna sprawy... nie ma co pekac - choc mi wszyscy tez to mowili to i tak pekalem na poczatku. Teraz chodze jak nakrecony, a czas odliczam od jazdy do nastepnej jazdy. Nic innego mi po glowie nie chodzi - tylko kiedy nastepne jazdy, kiedy znowu moge posmigac. Nie wiem jak wytrzymam przerwe po otrzymaniu prawka bo moto planuje dopiero na nowy sezon kupic. Z czasem sam bedziesz mowil ze to banalne jak jazda na moto :) :flesje:

 

ps. sory ze tak dlugo - jakos nie potrafie krotko i na temat :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w wolnej chwili pojezdzij rowerem :flesje: :) calkiem powaznie...

 

jak czujesz ze leci dodaj lekko gazu, o ile dobrze pamietam to ja GNka jezdzilem na 2ce bez gazu... na egzaminie tez bez gazu moglem jezdzic, aczkolwiek jezdzilem z gazem bo szybciej.

 

jakby nie patrzyl na GNce to "peace of cake", chyba sie swoja Rka wybiore na plac zobaczyc jak ciezko jest tym manewrowac ;) w koncu jak to stwierdzil moj tato ... "przeciez to wcale nie skreca" :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ósemkę przejeżdżam na dwójce. Nieźle mi to wychodzi ale dopiero po kilkuminutowej rozgrzewce. Zostawię sobie z 10 godzin jazd na tydzień przed egzaminem. Szkoda, że jeszcze własnego moto nie mam i zanosi się, że w tym roku nie będę miał. :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym rowerem to jest duzo prawdy... ja osobiscie jezdzac rowerem maxymalnie pewnie sie czulem robiac ostre skręty, wiraze itd w prawo... w lewo to zadko kiedy noga sie asekurowalem i w ogole jakos tak sie balem ostro skrecac. teraz na kursie mi sie udzielilo bo osemke w prawo skrecajac bez problemu zalapalem juz na drugiej godzinie... ale w lewo ciagle jakies kiksy byly. nim zaczne swirowac na motocyklu musze maksymalnie opanowac rower przy skretach w lewo zeby nabrac pewnsci za swoja lewa reke, noge itd. bo co by to bylo gdybym ja roweru opanowac nie potrafil, a wsiadl na 160kg motocykl ktoremu zadnego problemu nie sprawia osiaganie duzych predkosci i przyspieszen... tak ze w cwiczenia na rowerze wcale nie sa takim glupim pomyslem. przynajmniej dla wlasnej pewnosci dla siebie - bo najgorsza w trasie jest niepewnośc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja tak offtopic się spytam, do jakiego ośrodka chodzisz silencium ?

 

A co do placu, to musisz potrenować, wćwiczyć się. Ja z początku również nie mogłem ósemki opanować, a po 4 godzinach na placu nie sprawiało mi już to najmniejszego problemu (mam tu na myśli, że początkowo czasami się podpierałem, a teraz kręce z 15 ósemek i ani razu nóżka nie postanie na asfalcie :icon_mrgreen:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...