Skocz do zawartości

jawa warta grzechu??


saska251
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

panowie i panie, jedno mam pytanie.

Mam możliwość kupić Jawę 350 TS z elektronicznym modułem z mapą w dobrej cenie.

Czy to ustrojstwo jest warte grezchu??

Ile toto, pali, ile może w trasie utrzymać i co ile km się wał sypie??

temat pewnie już był, ale którego nie było??

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Co do elektronicznego modułu zapłonowego - moja Jawa tego nie miała więc nie wiem jak z tym jest.

Jawa w dobrym stanie i nie używana do stuntu powinna przejechać 30-40 tys. km-ów pomiędzy naprawami głównymi.

W trasie spokojnie trzyma 120 km/h.

Powinna palić w granicach 4,5 - 5,5 litra w zależności... itd.

Z demoludów zdecydowanie warta grzechu :bigrazz:

Pozdrawiam

hikor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mozesz kupić czarna Jawę z gmolem i taką czarna gumka na niej po jednej stronie? Jak tak to brac ( no chyba ze poprzedni wlasciciel ja zajezdzil) to moj byly sprzet. Modul dal tyyyyle, lepsza praca silnika, wkrecanie sie od dolu, lepsze wykorzystanie mocy. LUX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mozesz kupić czarna Jawę z gmolem i taką czarna gumka na niej po jednej stronie? Jak tak to brac ( no chyba ze poprzedni wlasciciel ja zajezdzil) to moj byly sprzet. Modul dal tyyyyle, lepsza praca silnika, wkrecanie sie od dolu, lepsze wykorzystanie mocy. LUX

Sorry, napisalem posta z konta kumpla ( tak to jest jak ktos zapisuje hasla na cudzych kompach... hem ). Jakbys mial pytania co do jaw to wall do mnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wał rypie się po około 30 tys km. Ale zależy jak był źle zregenerowany lub poprzedni oprawca jeździł ciągle na małych obrotach (poniżej 3tys obr) to może się skończyć dużo szybciej.

Prędkość 115km/h można bez problemu utrzymać cały czas. Pali koło 5l. Da się troche mniej ale trzeba jeździć jak emeryt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a patentował ktoś założenie z przodu tarczy??

oczywiście, najprostszym rozwiązaniem jest wstawienie przodu od ETZ, ale chyba ciężko to zrobić bez pomocy dobrego tokarza? jakieś sugestie??

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba stoczyć koncówki lag, wiec bez tokarza się nie obejdzie

ja miałem szczęście kupić lagi już stoczone, wiec mi ten punkt odpadł.

potem trzeba z blachy 1mm ztobić tulejki do dolnej półki i gra

oprócz tego z kierownicy musi zniknąć uchwyt klamki hamulca, a na to miejsce pompka, zapewne od ETZ choć lepiej od jakiegoś małego japonczyka... ja mam od Yamahy FZR1000 i jest chyba aż zbyt wydajna :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: silnik - żeby nie był "zajechany" i rozkładany przecinakiem :biggrin:

A tak najlepiej to przed jazdą i tak go rozłożyć i sprawdzić dokładnie (co do wymiany to wymienić) jeśli chcesz pojeździć - nawet jeśli sprzedający przysięga, że była kapitalka.

 

Po drugie: przednie lagi - muszą być proste lekko "chodzić" i żeby nie ciekły z powodu rdzy lub rys bo wtedy "kaplica" - nic nie da wymiana simerków

 

Po trzecie: zbiornik paliwa: rdza w środku - "przerąbane" na "dłuższą metę"

 

Po czwarte: tylny wahacz są luzy - są problemy...

 

Po piąte: bębny hamulcowe muszą być gładziutkie jak "pupcia niemowlaka" + zakładasz dobre okładziny i nie potrzebne Ci tarczówki

 

Do tego jeszcze nowe oponki, sprawna elektryka, sprawny i czysty wydech, i nie "zajechane" siedzenie + brak rdzy i dobry lakierek i masz... moto do jazdy...całkiem, całkiem.. :icon_twisted:

 

No tak, a o najważniejszym bym zapomniał: regulacja wyprzedzenia zapłonu z "zegarmistrzowską" precyzją i właściwa regulacja gaźnika. I jeździsz sobie dłuuuugo i spokooojnie :icon_mrgreen:

Pozdrówko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:icon_twisted: nie no, panowie, rdza w baku to chyba nie problem??

 

bierzemy 5 litrów ropy, bierzemy garść kulek z łożysk, trochę drobnych kamieni, nakrętek i innego badziewia i wrzucamy do środka.

następnie, bierzemy paru kumpli, stawiamy kratę piwa i spożywamy radośnie, w międzyczasie opowiadając duby smalone o dupie marynie bawiąc się zbiornikiem...różne sposoby dozwolone - rugby, lakukaracza, kołysanie na boki, podrzucanie do góry... to musi trochę potrwać...potem to wszystko wyrzucamy ze środka, wlewamy benzynę, płuczemy dokładnie itd....dobrze sprawdzają się różne syfiaste środki w postaci domestosa i innych takich, tylko zawsze niech to będzie " z wkładką"i w dużym stężeniu...

oczywiście na koniec jakaś ekstrakcyjna. potem tylko pomalować od środka i hajda!!!

 

stary sposób dziadków z klubu "magnet", sprawdzony wielokrotnie:icon_mrgreen:

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:flesje:

 

 

 

stary sposób dziadków z klubu "magnet", sprawdzony wielokrotnie:icon_mrgreen:

 

Tak to najlepsze "lekarstwo" na rdzę :D

 

Ale najlepszym "wkładem" według nmie to są gwoździe "papiaki" po prostu rewelacja :flesje:

 

Tylko ciekaw jestem czym to pomalować po takim zabiegu :) Tylko nie piszcie o tych prepararach X generacji za x do potęgi n-tej euro ;)

Edytowane przez Jack-Jawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że puszka LEKKO rozcieńczonego hammeraita +lusterko dentystyczne z latarką załatwiła by sprawę

oczywiście tego odpornego na działanie benzyny...

wlewamy do środka tak z pół litra i rozlewamy po ściankach, kołysząc bakiem i obracając go do góry nogami, itd..

 

dziadki z "MAGNET'u" tak to robiły, ale co za skurwysyństwo wlewali do środka - nie mam bladego pojęcia

 

a ha, ten zapłon elektroniczny, to co to za ustrojstwo??

czy to coś warte w ogóle? jak to się zachowuje i jak z jakością wykonania?

no i sakramentalne pytanie - zostawić, czy wyrzucić w cholerę?

pozdro

ps. jawa jużzaklepana, przyjeżdża w tym tygodniu.......jak nie będzie grzeczna, to sprzedam i kupię urala

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...