Skocz do zawartości

Czy Honda CBR 600 to dobry pomysl na pierwszy motor


Gość loser
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dudi mimo wszystko jestem za tym by świeżak nie mógł kupić takiego motocykla na 1 moto...

Bo wiadomo masa + moc + małe doświadczenie = sytuacje podbramkowe.

Wiadom sytuację takie zdarzają się często ale motocyklistom doświadczonym łatwo jest z nich wybrnąć świeżakom tylko czasem dopisuje szczęście...

Tak więc mówię stanowczo nie! motocyklom powyżej 70KM na 1 moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie się Panowie ekscytujecie. Napisałem: "początkującego". To niekoniecznie oznacza takiego osobnika, który właśnie odebrał prawko z urzędu.

Nie chciałbym się zresztą wdawać w jakieś głębokie dyskusje na ten temat. Ten wątek jest już wystarczająco długi, co było do napisania - zostało napisane :)

Tak przy okazji: ja również uważam się za niedoświadczonego jeszcze motonitę (mimo jakiś tam szkoleń i wypadów na tor).

 

 

Mam w planach przetestowanie też małej CBR-ki, być może to będzie sprzęt w sam raz dla, jak to się mówi, "świeżaka".

 

 

 

http://gomoto.tv/

naszym motorem jest pasja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinien być zakaz pisania recenzji motocykli o pojemności mniejszej niż ta którą się aktualnie dosiada.

 

Bardzo ciekawe, co piszesz. Ktoś się przesiądzie np. z CBR125 na CBF600 i powie: "ale to za*****ala". To będzie bardziej miarodajne według ciebie?

Edytowane przez soulreaver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe, co piszesz. Ktoś się przesiądzie np. z CBR125 na CBF600 i powie: "ale to za*****ala". To będzie bardziej miarodajne według ciebie?

To jest przeciwległe ekstremum, również na maksa nieobiektywne, ale na pewno bezpieczniejsze niż pisanie że 110-konne moto nie może niczym zaskoczyć. Pomyśl dlaczego jest tyle tematów na forum w których ludzie chcą kupić gsxra/cbr/zx6r/r6 na pierwsze moto i oczekują że każdy będzie ich klepał po plecach chwaląc ich wybór? A no, bo naczytali się takich artykułów.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jestem lepszy, bo moje pierwsze poważne moto to 650cc, tylko na pokładzie ma lekko ponad 40 koników:D Dodam że, nigdy bym nikomu nie polecił na początku sportowej 600 biorąc za to odpowiedzialność, dlaczego? Z doświadczenia, mianowicie znajomy zaliczył glebę na 1 zakręcie po kupnie 600-ty. Większość z nas to konformiści, więc nie dziwię się, że chcą mieć moto +10 lansu. Dodam że, wchodzą nowe kategorie praw jazdy na moto. Niedługo taką cebrę będzie można kupić dopiero w wieku 24lat, jeśli chce się jeździć legalnie. Dzięki temu wzrośnie popularność wszelkiej maści 500 i 250. Ja uwielbiam swoje 650 i mi starcza mocy, w lesie jadąc 60 to już niezłe emocje. Przed kupnem dominka wydawało mi się, że umiem jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

nie uważam że 600 to zły pomysł na pierwszy motocykl.... Zależy co się ma w głowie... Sama jeżdżę cbr 600 f4i.

Pierwszy motocykl na który mnie posadzono był pojemności 600. owszem jest to dużo ale jeśli ktoś ma szacunek do motocykla i jego mocy jest w stanie takim się poruszać.

Nie mówię że wszyscy bo zdaje sobie sprawę z tego iż większość osób świeżo po prawku nie maja specjalnie dużo w głowie i jednak stawiają na popisanie się i za****...

ale można tylko trzeba chcieć, mieć coś w głowie i kogoś kto jest w stanie dać Ci wskazówki związane z jazdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tutaj o szacunek tylko o umiejętność opanowania ciężaru i mocy. Można być rozsądnym nie odkręcać manety a w niebezpiecznej sytuacji lub podczas wchodzenia w zakręt taka osoba nie potrafi zapanować nad motocyklem i mamy co mamy...

Motorynka -> Komar jajcun ->WSK 125 x3 -> ETZ 150 -> ETZ 250 -> GS500 -> FZR600/SC33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tutaj o szacunek tylko o umiejętność opanowania ciężaru i mocy. Można być rozsądnym nie odkręcać manety a w niebezpiecznej sytuacji lub podczas wchodzenia w zakręt taka osoba nie potrafi zapanować nad motocyklem i mamy co mamy...

Cholera, jakbym wiedział że to takie proste zacząłbym od lytra :icon_twisted:

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej mieć kogoś kto jest Ci w stanie przekazać wiedzę i skupi się na Tobie.

Jakiś znajomy który może z Tobą jeździć i pokazać Ci niektóre rzeczy, których tak naprawdę na samym kursie się nie nauczysz.

 

Jaka masz gwarancje, ze osoba ta nie nauczy Cie blednych nawykow ? Przerabiam to dosyc czesto, bo kursant chce zaoszczedzic na godzinach a w efekcie koncowym potrzebuje 2/3 wiecej czasu aby wyplemic jego bledy.

 

1. nie uważam że 600 to zły pomysł na pierwszy motocykl....

 

2. Zależy co się ma w głowie...

 

3. Sama jeżdżę cbr 600 f4i.

 

4. Pierwszy motocykl na który mnie posadzono był pojemności 600. owszem jest to dużo ale jeśli ktoś ma szacunek do motocykla i jego mocy jest w stanie takim się poruszać.

 

5. ...można tylko trzeba chcieć,

 

1. Jaka masz praktyke aby uwazac, ze sie nadaje ? Twierdze, ze sie nie nadaje !

 

2. Znaczy, ze mgr., inz., prof., dr. beda jezdzili lepiej ? No nie powiem, calkiem odwazna teoria :notworthy: :icon_mrgreen:

Slyszalas juz moze o psychomotoryce ? To wlasnie ona jest odpowiedzialna za to jak jezdzimy i jak mamy opanowany motocykl !

 

3. Jezdzisz ? czy poruszasz sie z punktu " A " do " B " ? Wstawisz foty obu opon ?

 

4. Co ma szacunek do motocykla do psychomotoryki ? ? ? :banghead: Tak jak sama powiedzialas, jest sie w stanie nim poruszac - i nic wiecej ! Do jazdy to troche brakuje !

 

5. Samo chciec, to niestety duzo za malo !

 

... później zawsze można iść na kurs doszkalający. Pewnie, że to wszystko kosztuje ale to hobby akurat do tanich nie należy.

 

Co do kursow doszkalajacych to;

 

Aby na takowy pojsc to trzeba miec juz troche praktyki aby byc w stanie wykonac to czego oczekuje szkolacy, bezposrednio po kursie nie ma to sensu. Owszem mnozna dopasowac po czesci poziom kursu, tylko moim zdaniem mija sie to z celem wydania na to kasy, co innego po sezonie po ktorym ma sie jako taka praktyke ( oczywiscie jezeli sie smigalo a nie, ze PJ w szufladzie lezalo.

 

Cholera, jakbym wiedział że to takie proste zacząłbym od lytra :icon_twisted:

 

Bo Ty i ja to cienkie Bolki jestesmy ! :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie twierdze ze ta osoba może uczyć Cie poprawnej jazdy w 100% :) i wiem że wyprostowanie błędów zajmuje dużo więcej czasu .

Trzeba brać na to poprawkę ale zawsze to zyskujesz jakieś informacje na ten temat. I nie uczysz się tylko tego co sam wyłapiesz.

Zawsze jednak lepiej jak jest ktoś z Tobą niż jak sam próbujesz przekombinować i zrobić "bóg wie co " .

Hmmm jeżdżę a nie poruszam się z punktu A do punktu B. Gdyby tak było raczej bym się nie wypowiedziała bo zamiast jakoś jeździć turlała bym się na 2 kółkach ^^

Nie mówię, że nie wiadomo jak jeżdżę ale nie jadę 30 na h w większym zakręcie bo nie mogę położyć motocykla. Uczę się cały czas, kiedy tylko mogę to jeżdżę.

 

Tak poruszanie się nim a jazda to dwie różne rzeczy bo pojechać prostą żeby się gdzieś przetransportować to nie problem. wystarczy podstawowa nauka i można jechać...

 

Samo chcieć owszem za mało ale chcieć i robić coś w tym kierunku to już dużo więcej :).

 

 

Tak co do kursu , nie ma sensu się zapisywać na nie wiadomo co bo jest się zielonym. Na kursach nie uczą niczego tak naprawdę... każą kręcić 8 i trzaskać górkę przez połowę czasu... ale to raczej nie jest dobre podejście. Po jakimś sezonie tak jak mówisz ( o ile się jeździ ) można myśleć o kursach doszkalających . Choć to i tak może być za mało praktyki na doszkalanie , była by to strata kasy bo i tak się niczego nie nauczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam taka historyjke z zeszlego roku chyba o dziewczynie, ktora przez kilka lat walczyla o zakup Cebeerki 600 i szlo jej bardzo pod gorke, ale sie zaparla.

W koncu wyjechala do Anglii do roboty, zarobila i kupila.

Przywiozla cacko do Polski po to zeby rozwalic sie na ktoryms z zakretow w swojej drugiej chyba jezdzie na tym motocyklu.

Rozerwalo ja na dwie czesci na oczach jadacego za nia chlopaka i rodzicow, rowniez jadacych za nia samochodem.

 

Dlatego wlasnie nie zabieram zwykle glosu w bzdurnych tematach zaczynajacych od pytania co nadaje sie na pierwszy motocykl, jako ze pytajacy nie chca zwykle uslyszec wlasciwej odpowiedzi, a odpowiadajacy nie maja bladego pojecia jakie mozliwosci psychomotoryczne dany osobnik posiada.

Obserwujac ruch uliczny od 40 lat jako kierowca uwazam ze jest znaczny % ludzi ktorzy nie powinni nigdy zasiasc za kierownica samochodu i jeszcze wiekszy tych, ktorzy nigdy nie powinni wsiasc na motocykl, jako ze sa zagrozeniem dla siebie i innych.

 

W wypadku 18 - 20 latkow najczesciej zadajacych to pytanie dochodzi jeszcze element duzego ograniczenia wyobrazni, szalejacych hormonow i niedojrzalosci emocjonalnej.

Efekty widzimy na polskich drogach.

Jestem oczywiscie wielkim zwolennikiem stopniowanego prawa jazdy, ktore swietnie zdaje egzamin w Kanadzie gdzie mieszkam i krajach zachodniej Europy zdecydowanie ograniczajac liczbe wypadkow przy znacznie wiekszym niz w Polsce rynku motocyklowym.

 

Co do wypowiedzi dziewczynki, ktora twierdzi ze sportowa 600 nada sie na pierwszy motocykl jesli ma sie dobrze poukladane w glowie i szacunek do motocykla odpowiem ze glowa to tylko jedna czesc ciala, ktora czesto podlega dzialaniom emocji.

Bardzo czesto sie zdaza ze to emocje sa gora i to tym czesciej im jestes mlodsza.

Poza tym zadne wskazowki cie nie uratuja jesli w podbramkowej sytuacji zrobisz blad, albo nie potrafisz wyczuc tworzenia sie sytuacji podbramkowej, bo wowczas jestes sama na drodze i tylko od woich wlasnych zdolnosci i farta zalezy czy wyjdziesz z tego calo czy nie.

 

I niezaleznie od tego co by ci wszyscy twoi motocyklowi koledzy mowili sportowa 600, z jej plastikami i pozycja jest najgorszym wyborem do nauki jazdy ( bo to jest co robisz przez kilka pierwszych sezonow ).

Powinnas wybrac slabe enduro 250 ccm 4 suw i isc cwiczyc w bloto do Tomka Kulika - to bys sie czegos nauczyla, oczywiscie jesli twoja "psychomotoryka" ci na to pozwoli.

 

HOWGH !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...