Skocz do zawartości

Jak nauczyć kobietę jeździć na motocyklu ?


X-Man
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

głupoty niektórzy piszą...

 

do autora tematu : a jak Ty się uczyłeś jeździć ?

może po prostu niech zapisze się na kurs. Czy tak nie będzie prosciej ? jazda pod okiem instruktora, na sprzęcie z osrodka nauki jazdy - zero stresu zero dziwnych ( Twoich )pytań ( postów )

wg. mnie nauka na Twoim sprzęcie i pod Twoim instruktarzem jest bez sensu. :D

bo po pierwsze - nie masz doswiadczenia jako instruktor - a Twój post tylko swiadczy o braku kwalifikacji w tej dziedzinie :P

po drugie - nauka jazdy na Twoim sprzęcie to poroniony pomysł -za dużo nerwów zarówno dla Ciebie jaki i Twojej partnerki :clap:

 

Jak chce jeździć niech zapisze się po prostu na kurs - takie jest moje zdanie - po co jej Twoja szkoła ( być może z błędami :) ) :clap: :clap: :clap:

 

a jazda na moto ma do konia i roweru tyle co piernik do wiatraka..

Edytowane przez Angie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem jedną kobietę, która radziła sobie z motocyklem całkiem dziarsko, a rower była dla niej.... za trudny..... Serio. Trzeba dać jej spróbować. Może na początek niech zjeżdża z jakiejś górki z wyłączonym silnikiem, żeby zająć się tylko kwestią równowagi i hamulcami?

 

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Angie !!!

Jeżdzisz konno ???? Z Twej wypowiedzi wynika , że raczej nie - to nie porównuj , bo nie masz punktu odniesienia. Dla X-mana widocznie jest dziwne , że osoba umiejaca jeżdzić konno , nie potrafi jezdzić na 2 kołach.

Dla mnie to dziwne nie jest - uzasadnienie masz powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

O dziwo wydaje mi sie, ze wielkim ulatwieniem byloby, zeby kobieta potrafila jezdzic... samochodem. Wowczas takie terminy, jak sprzeglo, biegi, gaz, nie beda jej obce, a co wiecej, bedzie wiedziala co do czego sluzy. Kwesia potem "tylko" przeniesienia tego na motocykl i wyrobienia koordynacji ruchow...

 

No i faktycznie, rower na poczatek tez sie przyda!

 

Pozdrawiam

 

Też tak myślałem kiedyś, ale zminiłem zdanie! Udało mi się nauczyć trzy kobiety jeździć na motocyklach. Wszystkie miały prawko na samochód, dużo jeździły i naprawdę miały duże doświadczenie. Okazało się, że zupełnie nie potrafią przenieść tych umiejętności na motocykl. Tłuimaczyłem, że wszytko działa na tej samej zasadzie jak w samochodzie, tylko wszystko znaduje się gdzie indziej. Nie rozumiem do dziś czemu to właśnie był największy problem :D Jednak kobiety takie są... :P Ale wystarczyło parę godzinek i dziewczynki śmigały bardzo ładnie :)

 

pzdr

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę ze dyskusja nabiera rumieńców dzięki wszystkim za rady. na początek chyba rower będzie dobrym rozwiązaniem. Puszczenie jej z górki na luzie to nie jest dobry pomysł bo nie wiem co bym zastał na dole tej górki....

Jeśli chodzi o zapisanie na kurs to wydaje mi się że wysłanie tam kogoś kto nie potarfi metra ujechać będzie stratą pieniędzy ( z którymi za ciekawie u mnie nie jest) dlatego wolałbym nie eksperymentować żebym potem sie nie dowiedział jak już zapłące że to nie ich wina...

 

Jak ja uczyłęm sie jeździć ? hmm to było tak dawno jak miałem 5 lat rodzice kupili mi składaka nie sięgałem z siodełka do pedałów to ojciec zdjął siodełko i pokazał jak jechać na stojąco po 5 minutach już ujeżdżałem po podwórku :D więcej nie pamietam... jeśłi chodzi o moto to głownym problemem było to odpalić a nie jechać bo zaczynałem od zdezelowanych komarów WSK itp wiejskich sprzętów (pchanie, pchanie, pchanie...) więc moje doświadczenia kobiecie sie nie przydadzą ja po prostu nie miałem z jeżdżeniem nigdy specjalnego problemu. Nie uważam sie bynajmniej za superkierowcę słyszałem nawet opinie że jeżdżę agresywnie i nerwowo ;D ( to przez to że jak raz kręciłem na podwórku bączka maluszkiem zahaczyłem o korzeń w ziemi i wywaliłem sie na bok :)

 

Kobieta moja jest też niestety bardzo nerwowa i szybko sie zniechęca ( ze mną jakos wytrzymuje więc tak źle nie jest :P i nie chciał bym jej zrazić do motocykli dlatego zanim zacznę karierę instruktora wolę spytać tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to samo z moją siorką przerabiałem, na początek warto zacząc od teorii, czyli co do czego służy.

Mojej siostrze było np trudno zrozumiec po co nalezy zmieniac biegi i po jaką cholerą wogole jest skrzynia, czy by nie wystarczył jeden bieg do wszystkiego :D

Po teorii związanej z mechaniką pojazdu zacząłem objaśniac jej w jaki sposów nalezy puszcac sprzegło i dodawac gazu podczas ruszania. Zaskoczylo mnie to ze z jazdą poszło jej calkiem nieźle, juz po 20 minutach tołkowania i tłumaczenia potrafila ruszyc z miejsca. :)

Ze wzgledów bezpieczństwa jako moto do nauki wybrałem komara dziadka, tylko 2 biegi, zabic sie raczej nie da.

Ostatecznie po kilku dniach nauki sprzęt stracił tylko lusterko, lewą stopkę i troche lakieru.

Z wlasnego doswaidczenia odradzam do nauki dla kobiety sprzety, ktore maja dostatecznie tyle mocy zeby pojsc na kolo, ...

pozdro :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Angie !!!

Jeżdzisz konno ???? Z Twej wypowiedzi wynika , że raczej nie - to nie porównuj , bo nie masz punktu odniesienia. Dla X-mana widocznie jest dziwne , że osoba umiejaca jeżdzić konno , nie potrafi jezdzić na 2 kołach.

Dla mnie to dziwne nie jest - uzasadnienie masz powyżej.

 

tak się składa, że dobrych parę lat jeździłam konno ,ale nie sądzę ,że ma to jakis wpływ na to, że jeżdzę /jak jeżdżę motocyklem..

nie widzę związku...

a jak dla X-mana jest to dziwne - to niech wyśle dziewczynę na kurs, a nie sam niepotrzebnie się gimnastykuje..i robi z niej sierotę na forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę ze dyskusja nabiera rumieńców dzięki wszystkim za rady. na początek chyba rower będzie dobrym rozwiązaniem. Puszczenie jej z górki na luzie to nie jest dobry pomysł bo nie wiem co bym zastał na dole tej górki....

Jeśli chodzi o zapisanie na kurs to wydaje mi się że wysłanie tam kogoś kto nie potarfi metra ujechać będzie stratą pieniędzy ( z którymi za ciekawie u mnie nie jest) dlatego wolałbym nie eksperymentować żebym potem sie nie dowiedział jak już zapłące że to nie ich wina...

 

 

Jak poszedlem na kurs, a dawno temu to to nie bylo. W zeszlym roku nie umialem metra ujechac - Instruktor mnie posadzil na moto, usiadl za mna, wyjezdzil kilosa instruujac tak jak napisalem powyzej zanim dobrze nie poczulem rownowagi. Zabronil gaz odkrecac - i kazal dwie godziny jezdzic miedzy slupkami na "1" .

Po 15 minutach frajdy myslalem ze umre z nudow . ale sie nauczylem .

 

Nie zmarnujesz kasy jak ja wyslesz na kurs, a ona pewnie sobie poradzi i bez twojej pomocy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak się składa, że dobrych parę lat jeździłam konno ,ale nie sądzę ,że ma to jakis wpływ na to, że jeżdzę /jak jeżdżę motocyklem..

nie widzę związku...

a jak dla X-mana jest to dziwne - to niech wyśle dziewczynę na kurs, a nie sam niepotrzebnie się gimnastykuje..i robi z niej sierotę na forum

 

Nie "robi sierotę" tylko "próbuje pomóc" ja w ogóle wątpię czy ona by się odważyła na kurs pójść na pewno się będzie denerwować że nic nie umie ja wbrew pozorom jestem większym optymistą niż ona, no ale zobaczymy...

Co do jeżdżenia konno to może to nie było dobre porównanie, sam nigdy na koniu nie siedziałem więc się nie będę wypowiadał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie "robi sierotę" tylko "próbuje pomóc" ja w ogóle wątpię czy ona by się odważyła na kurs pójść na pewno się będzie denerwować że nic nie umie ja wbrew pozorom jestem większym optymistą niż ona, no ale zobaczymy...

Co do jeżdżenia konno to może to nie było dobre porównanie, sam nigdy na koniu nie siedziałem więc się nie będę wypowiadał...

X-Man - spoko to się ceni ,ze próbujesz pomóc..moze pod niewłaściwym kątem odebrałam Twoją wypowiedź..

myślę ,że jak będzie chciała jeździć to pomimo nerwów w koncu na kursik się zdecyduje... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chce jeździć niech zapisze się po prostu na kurs

 

 

Kurs jest tylko po to aby uzyskać licencję na kierowanie jednośladem.

 

Jeżeli ktoś chce nauczyć się jeździć, powinien wejść w kontakt np: z jakimś starym Bikerem który nakręcił kilkaset kilometrów, posiada wiedzę techniczną na temat budowy motocykla......... itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chce jeździć niech zapisze się po prostu na kurs

 

 

Kurs jest tylko po to aby uzyskać licencję na kierowanie jednośladem.

 

Jeżeli ktoś chce nauczyć się jeździć, powinien wejść w kontakt np: z jakimś starym Bikerem który nakręcił kilkaset kilometrów, posiada wiedzę techniczną na temat budowy motocykla......... itd.

nie no jasne - co do kursu zgadzam się...

ale co do nauki jazdy...wg. mnie każdy musi nauczyc się sam...wiem to z autopsji... masz smykałkę - będzie ok, nie masz - będziesz do końca życia jeździł na kwadratowo..to tak w duużym skócie..

 

ciao :D

 

a co do kursu to raczej chodziło mi o to ,ze jak ktos chce jeździc, to raczej mysłi o poruszaniu się motocyklem na legalu po ulicy - czyli trzeba zapisać się na kurs - czym prędzej, a jak już ma się prawko w łapie to można szlifować jazdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do kursu to raczej chodziło mi o to ,ze jak ktos chce jeździc, to raczej mysłi o poruszaniu się motocyklem na legalu po ulicy - czyli trzeba zapisać się na kurs - czym prędzej, a jak już ma się prawko w łapie to można szlifować jazdę.

 

A mi właśnie chodzi o to że na tym kursie mogą jej nie nauczyć ósemki zrobić a do szlifowania jazdy to jeszcze długa droga, i to nie jest brak wiary w jej możliwości tylko obiektywna ocena stanu faktycznego. Jeśli będzie miała szczęście i trafi na instruktora z prawdziwego zdarzenia to może się uda ale jeśli trafi na takiego jak mój który na moto to nie wiem czy kiedykolwiek siedział to naprawde szkoda mi pieniędzy i nerwów biednej dziewczyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemanko.

Dwie kobiety nauczyłem posługiwać się motocyklem. X-man. Jak stoisz z kondycją? :) Jedyną metodą nauczenia utrzymywania równowagi i manewrowania motocyklem jest posadzenie delikwentki na moto z wyłączonym silnikiem i pchanie jej po jakimś placyku. ET-ka doskonale się do tego nadaje. Jest lekka i ma z tyłu pałąk, który pozwoli Ci na pełną kontrolę nad motocyklem. Niech wyuczy się używania hamulców. Wydajesz komendy typu: przód! tył! i panna musi odruchowo naciskać odpowiednią dźwignię. Dorzuć też ćwiczenie w zakresie wyłączania silnika wyłącznikiem na kierownicy. Później przechodzisz do kółek i ósemek (cały czas Ty robisz za napęd oczywiście :P ) Panna doceni Twoje starania. Nie bój żaby :D Po 1 lub kilku dniach takiej gimnastyki (zależnie od szybkości przyswajania wiedzy z zakresu hamowania i zakręcania u Twojej kursantki) robisz jej kurs teoretyczny dotyczący działania sprzęgła i posługiwania się manetką. Później długa modlitwa i sadzasz ją na motek z odpalonym silnikiem. Nie polecam siadania razem z nią. Lepiej wybierz w miarę mały placyk z niskimi krawężnikami i trawką poza nimi. Jak przejdzie ten stopień wtajemniczenia, poślij ją na kurs.

PS. Ze względów psychologicznych próby silnikowe powinny odbywać się w tym samym miejscu, co bez silnika. Kobieta czuje się pewniej na terenie, który zna :clap:

To tyle.

Powodzenia.

hikor

Edytowane przez hikor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...