Skocz do zawartości

Deszcz. Jazda w deszczu


Sofija
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja praktycznie tylkko tył w deszczu, a przód też tylko z wyczuciem. Nie rozumiem ludzi którzy boją sie zaheblować tyłem, toć nic strasznego, o ile nie puszczasz w hebla pochyleniu po zblokowani u koła :biggrin:

Edytowane przez tiger666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coż, na ścigaczach się nie znam - użytkuję je jedynie incydentalnie i to nie moja bajka, więc sie nie wypowiadam.

Jeżeli chodzi o cruisery (to te szerokie, długie i ciężkie -:), to powiem wprost: używanie jedynie przednich hebli, jest co najmniej nierozsądne. Owszem, przy przeciętnych hamowaniach mogą w zupełności wystarczyć, jednakże zawsze w sytuacjach gdy trzeba hamowac awaryjnie, na szutrze lub przy mokrym asfalcie używam także tylnego hamulca. Powód? Przy moto o ciężarze własnym 350 kg i słusznej długości jest jedynie kwestią czasu, kiedy złapiesz uślizg przedniego koła, lub kiedy - korzystając przy okazji z pochylenia jezdni, czy jej nierówności itp. - tył zacznie cię "wyprzedzać". Po prostu powierzchnia hamowania (styku przedniej opony z asfaltem) może nie wytworzyć dostatecznego tarcia dla utrzymania bardzo dużej masy umiejscowionej z tyłu a dodatkowo nigdy nie ma gwarancji czy na nierównościach utrzymany moto w linii prostej z drogą hamowania. Jeżeli dojdzie do skręcenia kierownicy na skutek np. nierówności itp. naturalnym jest, iż siła bezwładności (przypomnę, iż działająca na długi odcinek moto jaki mamy w cruiserze) wykorzystując obniżoną przez warunki na drodze przyczepność, zacznie "pchać" tylną część do przodu. Sytuacja ta może zakończyć się "zawinięciem" tyłu, co w iluś % przypadków równa się glebie.

Z tych względów każdorazowo - gdy trzeba dać nagle po hamulcach lub gdy przyczepność jest obniżona -ZAWSZE korzystam dodatkowo z tylnego hamulca. Oczywiście z wyczuciem, nie zrywając przyczepności tylnego lacza. Wspomaga to przednią oponę (dwukrotne zwiększenie stykających sie z asfaltem powierzchni hamujących) oraz stabilizuje tył, zapobiegając w.w. niespodziankom.

Wiedza ta wynika z praktycznych doświadczeń (nie wdając się w szczegóły - życie jest najlepszym nauczycielem, aczkolwiek lekcje są czasami dość drogie -:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

--> "Motocyklista doskonały" ==> używać oba hamulce, po to one są to raz, a po drugie "razem" to hamulce są najbardziej skuteczne, efektywne.

 

 

Enduro, piaski, błoto, lód --> to fajna zabawa i odpowiedzialność przechodzi bardziej na tył :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Od 4 dni posiadam swoj pierwszy motocykl, i mialem okazje jechac w deszczu :D Baa, deszczem bym tego nie nazwal. Pani ktora byla w kolejce do lekarza przede mna urzadzila sobie "kawke" z lekarka i mnie zastal deszcz jak wychodzilem :P Po odpaleniu motocykla byla chwila zawachania bo toz to byla nawalnica, widocznosc prawie znikoma. Mimo tego szczesliwie dojechalem do domu 4O km/h, a mina ludzi na przystankach patrzacych na idiote na moto BEZCENNA :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

hehe... Znam to spojrzenie. Jechałem pewnego popołudnia do użedu, było gorąco więc nie ubierałem się, wyjechałem na głuwną ( w mieście) i jak nie luneło, postanowiłem zawrucić, wiadomo przystanek, ludzie pochowani a tu koleś na motocyklu w krutkich ciuchach :D. Jak przestało znów pojechałem i zauważyłęm ze jak bym pojechał dalej to po przejechaniu 500m było sucho :D

Edytowane przez _Monter_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

No coż, na ścigaczach się nie znam - użytkuję je jedynie incydentalnie i to nie moja bajka, więc sie nie wypowiadam.

Jeżeli chodzi o cruisery (to te szerokie, długie i ciężkie - :), to powiem wprost: używanie jedynie przednich hebli, jest co najmniej nierozsądne. Owszem, przy przeciętnych hamowaniach mogą w zupełności wystarczyć, jednakże zawsze w sytuacjach gdy trzeba hamowac awaryjnie, na szutrze lub przy mokrym asfalcie używam także tylnego hamulca. Powód? Przy moto o ciężarze własnym 350 kg i słusznej długości jest jedynie kwestią czasu, kiedy złapiesz uślizg przedniego koła, lub kiedy - korzystając przy okazji z pochylenia jezdni, czy jej nierówności itp. - tył zacznie cię "wyprzedzać". Po prostu powierzchnia hamowania (styku przedniej opony z asfaltem) może nie wytworzyć dostatecznego tarcia dla utrzymania bardzo dużej masy umiejscowionej z tyłu a dodatkowo nigdy nie ma gwarancji czy na nierównościach utrzymany moto w linii prostej z drogą hamowania. Jeżeli dojdzie do skręcenia kierownicy na skutek np. nierówności itp. naturalnym jest, iż siła bezwładności (przypomnę, iż działająca na długi odcinek moto jaki mamy w cruiserze) wykorzystując obniżoną przez warunki na drodze przyczepność, zacznie "pchać" tylną część do przodu. Sytuacja ta może zakończyć się "zawinięciem" tyłu, co w iluś % przypadków równa się glebie.

Z tych względów każdorazowo - gdy trzeba dać nagle po hamulcach lub gdy przyczepność jest obniżona -ZAWSZE korzystam dodatkowo z tylnego hamulca. Oczywiście z wyczuciem, nie zrywając przyczepności tylnego lacza. Wspomaga to przednią oponę (dwukrotne zwiększenie stykających sie z asfaltem powierzchni hamujących) oraz stabilizuje tył, zapobiegając w.w. niespodziankom.

Wiedza ta wynika z praktycznych doświadczeń (nie wdając się w szczegóły - życie jest najlepszym nauczycielem, aczkolwiek lekcje są czasami dość drogie - :)

Odkopie trochę, ale robisz bardzo dobrze. Bez tylnego hamulca jeździć się da, ale nie da sie robić tego sensownie. Tylny hamulec oprócz tego że hamuje motocykl ( :) ) stabilizuje tor jazdy i pomaga w operowaniu gazem. Używanie go to same plusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopie trochę, ale robisz bardzo dobrze. Bez tylnego hamulca jeździć się da, ale nie da sie robić tego sensownie. Tylny hamulec oprócz tego że hamuje motocykl ( :) ) stabilizuje tor jazdy i pomaga w operowaniu gazem. Używanie go to same plusy.

 

Właśnie jak sie da po tylnym hamulcu nie blokując koła fajnie czuć jak motocykl się stabilizuje, coś jakby chciał się wyprostować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze posiadając w latach osiemdziesiątych WSK175 używałem obydwu hamulców, mimo iż wówczas wśród znajomych motocyklistów przeważał pogląd, że hamowanie przednim hamulcem to proszenie się o nieszczęście. Tej zasadzie (na drodze) pozostałem wierny do dzisiaj, bez względu na warunki atmosferyczne. I mam przekonanie, że jednoczesne używanie obydwu hamulców pomaga w stabilizacji motocykla. Za rewelacyjny uważam system Dual CBS Hondy.

Tyle się zmieniło, że obecnie łatwiej zerwać przyczepność tyłu motocykla niż przodu więc doceniłem ABS, właśnie ze względu na hamulec tylny. I czuję to tym mocniej, im mniejsza przyczepność nawierzchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na deszczu też wspomagam się tylnym hamulcem, nawet go używam na suchym przy gwałtownym hamowaniu np. jak mi ktoś wyjedzie, trochę popiskuje opona, ale zawsze coś pomoże, bo jak nie wyhamujesz to będą większe straty. Na zapiaszczonych skrzyżowaniach czasem nie używam przedniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja upalałem już kilka dobrych lat temu po lasach romecika charta na kole z ogara i nie miało to to tylnego hamulca w ogóle :D Jak tak dziś pomyśle to musiałem mieć jakoś to opanowane że nie glebiłem przy każdym hamowaniu, praktyki się nie zastąpi teorią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...