hubert_afri Opublikowano 28 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2008 Nie jestem jednak w stanie jezdzic w deszczu w nocy. Zgadzam się , przesrane ... zupełnie jak w maluchu z zepsutymi wycieraczkami :icon_mrgreen: Czasami sam już nie wiem czy wtedy jechać z podniesioną czy opuszczoną szybą ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 28 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2008 I może jeszcze parę rodzajów, które chyba każdy z nas przeżył :icon_mrgreen: PozdroDeszcz to jest lajcik. Najgorzej jest po deszczu, kiedy spod kół samochodów leci ci na wizjer brejucha, a ty możesz ją sobie jedynie rozmazać. Deszcz przynajmniej jest czysty. pozdr Deszcz moze byc, mialem okazje jechac kilka razy i mozna to przezyc. Nie jestem jednak w stanie jezdzic w deszczu w nocy. Widac 5x mniej, jest zimno, mokro i niebezpiecznie, a do tego swiatla z naprzeciwka oslepiaja 2x bardziej. Absolutnie 0 funu z jazdy.W takich okolicznościach rodzą się mężczyźni :icon_evil: :buttrock: pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 28 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2008 eeetam. Mozna sir przywyczaić. Kiedys tez balem sie jazdy w deszczu bo Jawa 350 nawet na suchym ledwo się trzymała drogi. Ale teraz po ponad 2 latach na kurierce w UK gdzie deszcz to taka normalka że gdy swieci slonce to sie zastanawiam co jest nie tak? Ogólnie na jazdę w deszczu i chłodne dni należy obniżyć cisnienie w kołach, ale nie więcej niz 5-10%. Jest bezpieczniej wtedy bo oponka styka się wieksza powierzchnią = wiecej przyczepności. Ale jak za duzo się upuści to będzie też wesoło. :biggrin: Testowane osobiście. Zimą cały czas latam na niższym cisnieniu. A ostatnio zimą w PL wybrałem się Electrą do siostry (20km) i zostałem na noc, rano patrze przez okno a tam snieżek i -4stopnie. Spuściłem ok.5psi (a zalecane jest 36psi), krótka jazda aby sprawdzić heble - ile mogę na nich polegać i ile opony wytrzymają, a oponki na klimat USA więc w taką temp. były prawie jak drewno twarde. Ale jakos dało radę, wróciłem do dom cały i prawie zdrowy. :biggrin: Deszcz moze byc, mialem okazje jechac kilka razy i mozna to przezyc. Nie jestem jednak w stanie jezdzic w deszczu w nocy. Widac 5x mniej, jest zimno, mokro i niebezpiecznie, a do tego swiatla z naprzeciwka oslepiaja 2x bardziej. Absolutnie 0 funu z jazdy. Hehe. Coś ci się pomyliło. To wtedy dopiero jest fun z jazdy. W cieply sloneczny dzien kazdy potrafi jechać moto. W taką pogodę tylko najtwardsi. A po dotarciu do celu masz tą satysfakcję ze odwaliłeś prawdziwy hardcore i z akcentem kozaka mówisz"...Eeeeetam. To była bułka z masłem.." jednocześnie mocząc nogi w gorącej wodzie. :biggrin: Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 28 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2008 Hehe. Coś ci się pomyliło. To wtedy dopiero jest fun z jazdy. W cieply sloneczny dzien kazdy potrafi jechać moto. W taką pogodę tylko najtwardsi. A po dotarciu do celu masz tą satysfakcję ze odwaliłeś prawdziwy hardcore i z akcentem kozaka mówisz"...Eeeeetam. To była bułka z masłem.." jednocześnie mocząc nogi w gorącej wodzie. :biggrin:Tak!!! Zdecydowanie jest w tym coś. Ja do tej pory wspominam bardzo pozytywnie swoje 17 godzinne zmagania z deszczem i wiatrem na nakedzie :biggrin: Boże, najgorsza lura na najpodlejszej stacji benzynowej smakuje jak nektar :biggrin: A satysfakcja z dojechania do celu - bezcenna.Ostatnio jak wjechałem w centrum burzy (a to miała być lajtowa przejażdka, więc nawet kondona nie miałem) to poczułem właśnie to "coś". To "coś", że zwalniasz do 40km/h i nadal g***o widać przez wizjer kasku. Zjeżdżasz na pobocze i po prostu stoisz, a kubły wody leją się za kołnierz :bigrazz: potem trochę lżej już pada (ale nadal konkretnie), a Ty już jedziesz, bo w sumie przestaje. Taaak. Zdecydowanie to lubię. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IsKra66 Opublikowano 26 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2008 w deszczu to tYż wydzwonić można, a co :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 26 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2008 (edytowane) Ja wczoraj zaliczyłem 64 km jazdy w scianie deszczu i potężnej burzy wracając z Wisły do domu o godzinie 23 w nocy. W momencie jak wsiadałem na moto, to tak zaczeło nap.....deszczem ze nic nie było widać...a tu jeszcze ciemno było na dodatek :]. Ale do domu daleko a nocka mi sie nie usmiecha poza domem wiec gaz i jedziemy. Tyle dobrze ze z pasazerem to aby tył nie gubił mi trakcji. Ale najlepsza jest woda spod kół cieżarówek jadacych w koleinach jak czołowo przelewa sie to wszytsko przez całe moto wraz z kierowcą. Po wczoraj nawet wewnątrz kasu mam mokro hehe. Ale podstawa to czysta szybka w kasku. JA tez zajechałem na stacje i zaraz wyczysciłem ja papierem z 2 stron, i wtedy nic sie nie rozmazuje. Tylko trzeba pamietac zeby nie przecierac w deszczu szybki ręką bo wtedy przejeb....., wsyztsko zaraz sie tłuste robi, rozmazuje, woda nie chce spływać. Edytowane 26 Czerwca 2008 przez Arni GS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
henio Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 eeetam. Mozna sir przywyczaić. Kiedys tez balem sie jazdy w deszczu bo Jawa 350 nawet na suchym ledwo się trzymała drogi. Ale teraz po ponad 2 latach na kurierce w UK gdzie deszcz to taka normalka że gdy swieci slonce to sie zastanawiam co jest nie tak? Ogólnie na jazdę w deszczu i chłodne dni należy obniżyć cisnienie w kołach, ale nie więcej niz 5-10%. Jest bezpieczniej wtedy bo oponka styka się wieksza powierzchnią = wiecej przyczepności. Ale jak za duzo się upuści to będzie też wesoło. :icon_mrgreen: Testowane osobiście. Zimą cały czas latam na niższym cisnieniu. A ostatnio zimą w PL wybrałem się Electrą do siostry (20km) i zostałem na noc, rano patrze przez okno a tam snieżek i -4stopnie. Spuściłem ok.5psi (a zalecane jest 36psi), krótka jazda aby sprawdzić heble - ile mogę na nich polegać i ile opony wytrzymają, a oponki na klimat USA więc w taką temp. były prawie jak drewno twarde. Ale jakos dało radę, wróciłem do dom cały i prawie zdrowy. :buttrock:Hehe. Coś ci się pomyliło. To wtedy dopiero jest fun z jazdy. W cieply sloneczny dzien kazdy potrafi jechać moto. W taką pogodę tylko najtwardsi. A po dotarciu do celu masz tą satysfakcję ze odwaliłeś prawdziwy hardcore i z akcentem kozaka mówisz"...Eeeeetam. To była bułka z masłem.." jednocześnie mocząc nogi w gorącej wodzie. :bigrazz:Deszcz to pikuś. Ale w śnieg jechałem tylko raz. Przez całądrogę zastanawiałem się pod którym samochodem wyląduję. To był pierwszy i ostatni raz :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość yeuop Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 no nie wiem, rocznie robie kilka tysiecy km w deszczu i jakos nic sie nie dzieje :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Saltus Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 jajka mokną :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dwapro Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 jajka mokną :D a do tego można się przeziębić :crossy: to chyba najprostszy skutek jazdy w deszczu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Saltus Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 w dodatku łatwo można się wyj**ać, przynajmniej na mokrym mniejsze skutki szlifa :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dwapro Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 w dodatku łatwo można się wyj**ać, przynajmniej na mokrym mniejsze skutki szlifa :biggrin: ja wiem czy tak łatwo? gnałem kiedyś w deszczu 170 km do domu i tylko się przeziębiłem (6. marca) :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hubert_afri Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 ja wiem czy tak łatwo? gnałem kiedyś w deszczu 170 km do domu i tylko się przeziębiłem (6. marca) :wink: Kiedyś się mocno zdziwisz :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość yeuop Opublikowano 27 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 moze kolega, ktory pisze "Kiedys tez balem sie jazdy w deszczu bo Jawa 350 nawet na suchym ledwo się trzymała drogi. " - po prostu nie umial sie tak troszke starac o swoja jawe? :biggrin:przelecialem na jawie przez cala skandynawie (z nordkappem wlacznie), a tam deszczu nie brakuje.. i co? ano nic.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 28 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2008 Wczoraj w trasie zaliczyliśmy oberwanie chmury i burzę. Jadąc przez las pokonywaliśmy łagodny zakręt w lewo. W jego szczycie spotkaliśmy się z jadącym z przeciwka TIR-em, który dawał ile wlezie. Droga była dziurawa a dziury wypełnione po brzegi błotem wymywanym z lasu. Dostaliśmy fontannę brei spod przedniego koła tirolota. Przez moment straciłem widoczność na to co się dzieje na drodze i najechałem na zasr@ny lepik, którym łączą załatane dziury. W efekcie wpadliśmy w boczny poślizg. Nie widząc nic lecieliśmy gdzieś na bok. Nie wiem jakim cudem złapaliśmy ponownie przyczepność. W każdym razie gdy już odzyskałem wizje to byliśmy już za zakrętem jadąc przy krawędzi asfaltu. Skończyło się na strachu a nic się nie stało bo jechaliśmy spokojnie. Uważajcie na to badziewie - podczas deszczu gdy asfalt robi się "błyszczący", trudniej jest go dostrzec nawet gdy nic nie "sra" na wizjer :icon_mrgreen: Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.