Skocz do zawartości

kot samobójca...


awful
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

awful!!!Masz u mnie wielkiego plusa!!! kftk2bd.gif

 

3 plusy= wpierdziel?

 

:P;):P;)

 

devilwizard : kurcze ,nie wiedziałem,ze to takie powszechne... rozmawiałem z paroma osobami- i sporo ludzi ma na sumieniu kota... ciekawe...

 

heh moja mama stwierdziła,ze się nie da zabić kota :)... mam taką nadzieję...

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś spotkałem Kota Ninja. Wybiegł z lewej strony drogi (Wawa, przelotówka, wszyscy grzeją). Przeleciał pomiędzy dwoma jadącymi jeden za drugim samochodami na lewym pasie, na prawym pasie już by nie zdążył przed samochodem, jednakże wbiegł na środek pasa i przywarował. Po przejechaniu nad nim samochodu (był pomiędzy jego kołami), przede mną wystartował i zdążył cało wbiec na chodnik, nota bene przeskakując nad jakimś kundelkiem, który nawet się nie zorientował co nad nim przeleciało :rolleyes:

No, ale to był Kot Ninja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakby mi tak wbiegł to bym zawrócił i jeszcze na nim zapalił gume

buahahahahahahaha :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Moj pies ma na sumieniu 3 koty a ja jednego psa. Widzalem jak moj pies wpadl pod samochod ! Gonil za kotem, kot miedzy samochodami a moj pies prosto pod kola. Dostal centralnie w pysk zderzakiem. 2 piruety i upadl.Mial kaganiec policyjny, taki wzmacniany i mocowania ze skory. To go uratowalo. Oprucz zadrapan nic sie nie stalo. Ucieklem z miejsca zdarzenia, zeby uniknac kosztow. Zdezak z halogenem rozwalony, odpadl caly. No i to by bylo na tyle :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to mało zabawne, ale strasznie mi się podobały fruwające pirza jak GT80 przejechał kiedyś kurę :) :rolleyes: Utworzyły coś na kształt wiru brzegowego na krawędzi skrzydła samolotu :unsure:

Koty tego nie dadzą :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak pierwszy raz przejechałem kota to tez byłem tym faktem poruszony... nie wiedziałem czy gdzieś go zawieść czy co z nim zrobić. W końcu kot sam spierdzielił wlokąc za sobą jedną nogę. Teraz wychodzę z założenia ze lepiej "dobrze" przejechać kota niz sie wypierdzielić przy próbie jego ominięcia za wszelka cenę. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:rolleyes: miau!! :unsure: i po kocie :)

 

Ja jeszcze kota nie rozjechałem ale kiedyś w nocy sprzątnołem jakieś dwa małe zwierzatka na drodze w lesie nie było szans na hamowanie w kolumnie aut a te głupki siedziały na lini odcinającej pobocze.

Było puk puk i po wszystkim,kilkadziesiąt kilometrów później prawie rozjechałem psa w mieście.

Co za noc! :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakies 2 tygodnie temu widzialem kota rozjechanego na jezdni, wygladał jak kupa mielonego mięsa( tfuj - naprawde ochydnie) co najdziwniejsze mial całkiem zmiażdzony łeb ale jeszcze ruszał łapami, jedyne co zdąrzyłem zrobić to wziąłem go pomiedzy koła auta, pożniej troche żałowałem że to zrobiłem, jakbym mu "poprawił" to by sie biedaczysko nie męczył.

Szkoda kota to też w końcu żywa istota.

Ale z tymi kotami to jest coś serio nie tak, w porównaniu do psów zamiast uciekać pchają sie pod koła.

Mój kot na szczeście na widok samochodu czy motoru ucieka ile sił w nogi i to go chyba ratuje przed śmiercią pod kołami ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakies 2 tygodnie temu widzialem kota rozjechanego na jezdni, wygladał jak kupa mielonego mięsa( tfuj - naprawde ochydnie) co najdziwniejsze mial całkiem zmiażdzony łeb ale jeszcze ruszał łapami, jedyne co zdąrzyłem zrobić to wziąłem go pomiedzy koła auta, pożniej troche żałowałem że to zrobiłem, jakbym mu "poprawił" to by sie biedaczysko nie męczył.

Szkoda kota to też w końcu żywa istota.

Ale z tymi kotami to jest coś serio nie tak, w porównaniu do psów zamiast uciekać pchają sie pod koła.

Mój kot na szczeście na widok samochodu czy motoru ucieka ile sił w nogi i to go chyba ratuje przed śmiercią pod kołami ...

 

jak miał głowę rozjechaną to bardziej go juz zabić nie mogłeś... a pośmiertne skurcze często się zdarzają...

 

u mnie na studiach jeszcze pare lat temu żaby kroili- wycinało się im serce, wrzucało do roztworu fizlologicznego, dodawało do niego adrenaliny i podziwiało jak ładnie bije...

 

 

masz wyjątkowo przebiegłego kota - oby żył i dał potomstwo, któremu przekaze te geny... moze to komuś oszczędzić nerwów... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...