Motocyklowe lęki.

[Sz6sty]

Panicznie boje się ciasnych ostrych i wąskich zakrętów.

 

Mowisz powaznie czy sobie jaja robisz?????? :roll:

 

Powarznie

 

Nienawidze zakrętów w kształcie "U" boje sie ich i bede sie bał.

Często takie "nagłe zwroty" akcji można spodkać na bocznych drogach, gdy jedziesz np. przez wsie.Oczywiscie wystarczy dodać takiemu zakrętowi polskości (żwir itp i jest super fajna impreza ehehhhe :/ )

 

PS

Bartek też tak mam ale umnie to raczej ostrozność (kiedyś mi właśnie na wsi dzieciak wyskoczył)

 

 

pzdr

[zajc]

Sz6sty, wiem o czym mowisz. Wiadomo ze zapiaszczone i zasyfione agrafki to zadna przyjemnosc. Ale jak jest dobra nawierzchnia, zna juz sie dany zakret(albo widac co za nim sei znajduje)-to piekna sprawa skladac moto w taki zakret przy stosunkowo malej predkosci zamykjac opony :twisted:

[kioRa]

JAk mialem 14-15 at to skaldalem moto w zakret z 1km/h na piachu ...o i to wygladalo jaby szafa spadla na psa:/

[Light blue]

dobra tylko nie śmieć sie :oops:

mam cholern aparanoje

ze jak wejde do sklepu to sprzeta po powrocie już nei bedzie :mrgreen:

[kioRa]

a ...jak sie wywalelem to lezalem i sie smialem ze szok ........w lesie z borsukami :buttrock: :mrgreen: :mrgreen: :laughing: :laughing: :laughing: :notworthy: lajt blu :clap: :) i nie bedzie :notworthy:...

[Miklas]

Light blue to chyba kazdy ma taka paranoje w Polsce :notworthy:

[Sz6sty]

Sz6sty, wiem o czym mowisz. Wiadomo ze zapiaszczone i zasyfione agrafki to zadna przyjemnosc. Ale jak jest dobra nawierzchnia, zna juz sie dany zakret(albo widac co za nim sei znajduje)-to piekna sprawa skladac moto w taki zakret przy stosunkowo malej predkosci zamykjac opony :twisted:[/quote

 

Ja schizowato zakładam że tej dobrej nawieszchni niema (Kochana POLSKO).

Lubie zakręty (byle nie w kształcie "U") i ronda.

Ale tak czy siak wszystko jest ze sobą powiązane

 

 

Pozdrawiam

[ABG]

A nikt nie pisze o moim największym strachu.

 

Zawsze gdy zaczynam łapać shimmy mam lęki godne przeszczepu szpiku. Brrrr....nie lubię :notworthy:

 

No i bym zapomniał: po deszczu albo jeszcze lepiej w deszcz, o żesz w pytę, psychoza :notworthy:

[Soku11]

A ja jako ze mam Endurawke panicznie boje sie jezdzic szybko po ulicach bo mysle ze w zakrecie mi sie moto zlozy na boczek (mam kostki wiec...). Poza tym raz jechalem sobie z 80km/h przez nieznana droge i nagle zobaczylem jakis zakret. Wydawal sie nie za ostry (WYDAWAL :mrgreen: ). I skladam sie w niego a moto nie chce skrecac :oops: . Dopiero wtedy nauczylem sie uzywania jak ja to mowie POWERSLIDU. Dodalem gazu na maxa noga do przodu aby trzymac trajektorie, wychylam sie w lewo i poprzez odpowiedni balans sprowokowalem kolo do uslizgu. Przodem odbijam w druga strone, przelecialem tak kawalek, puscilem gaz i pojechalem spokojnie dalej. Jednak kilka razy robiac podobne rzeczy obracalo mnie doslownie o 120 stopni tek ze w zakrecie moto prawie odbijal na druga strone. Teraz boje sie uzywania tej metody ale mysle ze w ta wiosne opanuje ja i bede juz spoko jezdzil :-D

[Tomek Kulik]

Ja najbardziej boję się jeździć cudzymi maszynami, gdziekolwiek i czymkolwiek. Chyba ze jest to crossówka na torze i ziemia nie jest zmarznięta na kość.

Nawet gdy biorę z redakcji ŚM jakiś sprzęt żeby rundę po Mokotowie zrobić, to najpierw pytam Dziawera czy sprzęt jest ubezpieczony, a potem Naczelnego czy fotografie już zrobione.

[karol1001]

Ja najbardziej boję się jeździć cudzymi maszynami' date=' gdziekolwiek i czymkolwiek. Chyba ze jest to crossówka na torze i ziemia nie jest zmarznięta na kość.

Nawet gdy biorę z redakcji ŚM jakiś sprzęt żeby rundę po Mokotowie zrobić, to najpierw pytam Dziawera czy sprzęt jest ubezpieczony, a potem Naczelnego czy fotografie już zrobione.[/quote']

 

A zdażyło ci się już kiedyś sprzęta uszkodzić czy to taki lęk nieuzasadniony?

[TeRRoRystA]

u mnie jest jeden lęk, pęknięcie opony przedniej czy tylniej przy prędkości znacznie wyższej niż tradycyjna 50 w mieście.. i wybiegające dziecko za piłką na jezdnie.. nie wyobrażam sobie gdym zabił... :notworthy:

[Sosna 83]

Wiecie co? Te lęki rózne co mamy świadczą ze umiemy przewidywać i myślimy w czasie jazdy za siebie i innych i dzieki temu jeszcze żyjemy i tu piszemy sobie, ci którzy sie nie boją niczego nie udzielają sie tu bo..... sami wiecie:(((( Oby mieć jak najwiecej ,,leków'' na każdą sytuacje!!!

[Tomek Kulik]

Ja najbardziej boję się jeździć cudzymi maszynami' date=' gdziekolwiek i czymkolwiek. Chyba ze jest to crossówka na torze i ziemia nie jest zmarznięta na kość.

Nawet gdy biorę z redakcji ŚM jakiś sprzęt żeby rundę po Mokotowie zrobić, to najpierw pytam Dziawera czy sprzęt jest ubezpieczony, a potem Naczelnego czy fotografie już zrobione.[/quote']

 

A zdażyło ci się już kiedyś sprzęta uszkodzić czy to taki lęk nieuzasadniony?

Mnie nie (odpukać) lecz wyobraźnia działa. Po prostu mam wpojone że o cudzą rzecz którą ktoś nam powierza, trzeba dbać bardziej niż o swoją.

Sosna ma rację. Nasze lęki świadczą pozytywnych procesach zachodzących pod chełmem.

 

P.S. Kiedyś był w ŚM test motocykla który był fotografowany tylko z jednej strony. Otóż ktoś wywalił się przed zrobieniem zdjęć do testu...

[Sylwek]

A ja boje sie.... Mostkow takich drewnianych gdzie deski sa ulozone w "jodelke" szczegolnie mokrych. Sa raczej zadkie - raz mialem nieprzyjemnosc przejechac sie po takim mostku i dokladnie go przeanalizowac tyle ze juz po fakcie ;/ Te deski sa cholernie sliskie a na dodatek poukladane tak ze przy zblokowaniu kola odrazu sciaga masakrycznie. To byl moment, lekkie zwalnianie - kolo sie zablokowalo - odjechalo na bok (nawet sie nei podparlem noga bo pewnie bym ja polamal) i piekny szlif przy predkosci cale szczescie nie znacznej bo ok 50-60 km/h