EEEmm Opublikowano 31 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2006 Gdy kupowałem obecny moto zjeździłem kilka podobnych żeby wybrać -żaden z właścicieli nie miał problemów dać rundki może dla tego że po 1-wsze wszystkie jakie wybierałem nie pierwszej młodości, cena niewysoka , 2- byłem zawsze samochodem z osobą towarzyszącą , 3- przed przejażdżką dokładne oględziny i rozmowa z właścicielem -można wywnioskować czy ktoś ma pojęcie o jeździe czy nie , 4 -wcześniej przez telefon dogadywałem również to czy jest szansa jazdy próbnej. Jak sprzedawałem też nie robiłem problemów -no ale!!!! im droższy motocykl tym większy kłopot z tym dla obu stron. :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janusz Osadziński Opublikowano 1 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2006 Jeszcze przyczynek do jazdy próbnej, z życia (mojego) wzięte:Pojechałem oglądać Africę Twin na wieś pod Skarżyskiem. Jazda próbna, proszę bardzo. Pojechałem w boczne drogi (enduro), ujechałem ze 3 kilometry, puff - zgasł. Za cholerę nie mogłem uruchomić, ani dojść co mu jest. Łapię za komórkę - nie ma zasięgu. Odludzie. Com się upchał tego grzmota z powrotem w upale to moje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GiE Opublikowano 1 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2006 Mam pytanie jak wygląda sprawa przeglądu w serwisie ( zeby zobaczyc czy jest prosty i w ogóle )? Czy jesli np. wyjdzie, że nie jest w takim stanie jak obiecywał sprzedawca to kto płaci za przegląd? Jeśli głupie pytanie to wybaczcie.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EEEmm Opublikowano 1 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2006 Przegląd w serwisie robi się po wstępnych oględzinach i dogadaniu z kasą - umawiasz się ze sprzedającym że jak będzie ok w serwisie to go kupujesz i pokrywasz koszt przeglądu a jak źle to niech spada i płaci sobie sam. To też dobra metoda na właściciela czy mówi prawdę, jak jest pewny swego to się zgodzi na takie warunki a jak z moto coś nie tak to będzie się wykręcał od serwisu.pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janusz Osadziński Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 Mam pytanie jak wygląda sprawa przeglądu w serwisie ( zeby zobaczyc czy jest prosty i w ogóle )? Czy jesli np. wyjdzie, że nie jest w takim stanie jak obiecywał sprzedawca to kto płaci za przegląd? Jeśli głupie pytanie to wybaczcie.Pozdrawiam Przy kupnie ZAWSZE trzeba zadbac, zeby na moto spojrzal ktos obiektywny. Ja mam kolege, do ktorego mam wieksze zaufanie niz do trzech serwisow razem wzietych. Jego zadaniem jest szukanie dziury w calym, a wrecz wybrzydzanie podczas ogledzin. Jak nie masz kogos takiego to wizyta w serwisie jest konieczna - czlowiek, ktory za chwile ma wyjac z kieszeni uciulane 20 czy 30 tysiecy a z drugiej strony juz sie widzi jako krol szos - nie mysli racjonalnie i cos moze przegapic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GiE Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 Przegląd w serwisie robi się po wstępnych oględzinach i dogadaniu z kasą - umawiasz się ze sprzedającym że jak będzie ok w serwisie to go kupujesz i pokrywasz koszt przeglądu a jak źle to niech spada i płaci sobie sam. To też dobra metoda na właściciela czy mówi prawdę, jak jest pewny swego to się zgodzi na takie warunki a jak z moto coś nie tak to będzie się wykręcał od serwisu.pzdr Wlaśnie o to mi chodziło. Dzieki Przy kupnie ZAWSZE trzeba zadbac, zeby na moto spojrzal ktos obiektywny. Ja mam kolege, do ktorego mam wieksze zaufanie niz do trzech serwisow razem wzietych. Jego zadaniem jest szukanie dziury w calym, a wrecz wybrzydzanie podczas ogledzin. Jak nie masz kogos takiego to wizyta w serwisie jest konieczna - czlowiek, ktory za chwile ma wyjac z kieszeni uciulane 20 czy 30 tysiecy a z drugiej strony juz sie widzi jako krol szos - nie mysli racjonalnie i cos moze przegapic. Zgadzam się. Ktoś do "studzenia" rozgrzanej głowy zawsze się przyda. A czy Wy przy kupnie motocykli korzystaliście z usług jakiegos serwisu czy raczej kogoś kto głęboko w temacie siedzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tommi Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 osobiście wolę pomoc zaprzyjaźnionej osobypierwszy motocykl CBR F2 miałem kupić 3 lata temu od chłopaka siostry ciotecznej, niby wszystko extra cacy ale powiedział że po zakupie tylko klocki z przodu muszę wymienić bo zapiekła się śruba i nie ma takiego klucza przed zakupem przyjechałem z kumplem który jeździ w rajdach, powiedziałem żeby obejrzał tak jakby miał go kupić dla siebie od razu wyszła masa pierdół do wymiany, a kolega się wkurzył że klient przepadłbyłem napalony bo moto z zewnątrz mi się podobał i pewnie gdyby nie pomoc kumpla to bym wlazł na minę tak samo kupowałem auto nie wiem jak inni ale ja wolę jechać z kumplem (mechanikiem) niż udać się ze sprzętem do serwisu w danej miejscowości, bo jaką mam pewność że ten mechanik nie jest kolegą sprzedawcy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rad3k Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 Acha, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Odwróć sytuację - jedziesz coś kupować i gość ci każe zostawić kase. Spoko, zostawiasz, wracasz z wycieczki i nie ma gościa, nie ma papierów, masz za to moto, które okazuje się kradzione.Jak mu dajesz kase bierzesz papiery i po problemie.Jako sprzedajacy po otrzymaniu gotowki bez porblemu dalbym papiery. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cytryna ( bandit 400 ) Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 Acha, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Odwróć sytuację - jedziesz coś kupować i gość ci każe zostawić kase. Spoko, zostawiasz, wracasz z wycieczki i nie ma gościa, nie ma papierów, masz za to moto, które okazuje się kradzione.Jak mu dajesz kase bierzesz papiery i po problemie.Jako sprzedajacy po otrzymaniu gotowki bez porblemu dalbym papiery. no tak tylko ja spierdzieli Ci z kasa to i tak go nie przerejestrujesz na siebie, a papiery mogly byc kupione na jakims bazarze :D a w 1 weekend ogladnałem motocykl, na 2 weekend pojechalem z rodzicami i znajomym rodzicow ktory pomogl przewiesc mi motocykl i sprzedajacy gdy widzial ze rodzice zostaja z kasa nie protestowag gdy chcialem sie przejechac :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ahmed Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 A jak to jest przy kupnie moto z komisu,też jest próbna jazda?I jak ktoś z komisu mi powie że wszystko posprawdzane i cacy to mam mu wierzyć czy też można wziąć moto do mechanika?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo2x Opublikowano 3 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2006 Jakis czas temy sprzedawałem ZX9 - jednemu z forumowiczów - ale wtedy jeszcze sie nie znalismy - i wtedy złamałem moja podstawowa zasade i dałem sie przejechac bez pobrania gotówki- ale gotówka została w reku ojca kupujacego który stał obok mnie - niestety jazda skonczyła sie niewielka parkingowa gleba - ale kupujacy byl człowiekiem honorowym i zapłacił za motocykl - jednak od tego czasu NIGDY PRZENIGDY nie dam motocykla na jazde bez pobrania gotówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rommi Opublikowano 3 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2006 Kupując motor, komis zarządał odemnie coś co jest równowarte :arrow: zostawiłem auto z papieramijeśli chodzi o przeglądy w serwisie to ja jako kupujący zapłaciłem za przegląd :arrow: 8O 8O 8O i całe szczęście bo inaczej bym teraz jeździł niezłym wiatrakiem (nie warto żałować paru zł jak ma się wydać 20-30 tyś zł. na sprzęta) a swoją droga to warto mieć jeszcze kogoś kto studzi głowę :P :P :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pavlos Opublikowano 5 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2006 swego czasu, czyli dawno :P sprzedawałem istną bestie na 2 kołach... RD 80 :banghead:, jak to zawsze bywa pewien podmiot kupujacy pragnał sie przejechać, przetestować lub kto co woli :evil:, niestety ale szybko moc zawładnęła kierowcą no i dzieki niefortunnemu zbiegowi okoliczności przeleciał kierownica po drzwiach Łady która przybyli ogladać wspomniana yamaszke :), starty były takie jak urwany kierunkowskaz, urwana dźwignia od sprzęgła, pokiereszowane lusterko no i oczywiście jakże pokaźna rysa połączona z zniekształceniem blachy na drzwiach zasłużonej Łady :lol:, po całym zajściu wyceniłem szkody sowicie w razie nie zakupienia motorka, lecz kupujący widocznie był tak zdezorientowany zaistaniała sytuacją że nawt sie nie targował co do ceny 8O i "poszła" za tyle ile pisałem w ogłoszeniu :), lecz moje dobre serce mówiło żebym chociaż spuścił przysłowiową stówe, wiec tak zrobiłem i powiedziałem żeby dał koledze na naprawe drzywi Ładziny :lol: :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CosmoSquig Opublikowano 7 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 7 Lutego 2006 Jak ja kupowałem moto to kilka km z brackim wokół osiedla nawinęliśmy. Jak sprzedawałem, to okazało się, że nie miałem jakichś dokumentów, które zostały w innym mieszkaniu i trza było po nie podjechać... Jazda próbna nowego nabywcy obejmowała więc jakieś 35km :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janusz Osadziński Opublikowano 16 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2006 A jak to jest przy kupnie moto z komisu' date='też jest próbna jazda?I jak ktoś z komisu mi powie że wszystko posprawdzane i cacy to mam mu wierzyć czy też można wziąć moto do mechanika??[/quote'] Konkretny przykład: w komisie w Boldorze, Wwa, Jagiellońska, dali mi motor na jazdę próbną. Mówili o 15 minutach, wytargowałem pół godziny, a w sumie jeździłem 45 minut. I nie chodziło mi o sprawdzenie, czy moto w porządku, tylko o sprawdzenie jak ja się na nim czuję, czy mi pasuje. Nigdy wczesniej na takim nie jeździłem, żaden z kolegów takiego nie ma, więc zależało mi żeby sprawdzić czy to model do moich potrzeb i rozmiarów. Ale mnie tam znają, bo serwisowałem u nich poprzedni motor, więc nie wiem czy każdemu z ulicy pozwalają. Wiele lat temu w komisie na Bema pozwolili mi jeżdzić tylko po przyległym ogrodzonym placu manewrowym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.