zbyhu Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 (edytowane) Czolem! Takimi aukcjami pograzacie tylko Chinskie motocykle...Mialem MZ ETZ 250 przez rok. Suzuki GS500 tez przez rok. Podobnie z Honda CB750. I niestety, ale nie bylbym w stanie po tak krotkim okresie uzytkowania napisac nawet broszury o awariach tych motocykli - po prostu nie byloby ich az tyle. Nawet biorac wszystkie trzy moje sprzety razem. A tu gosc po roku jazdy na Chinczyku wysmarowal ksiazke o awariach i mianuje sie specjalista od usterek chinskich motocykli... Ciekawe... Musial dostac niezla szkole ze swoim motocyklem!Tyle na ten temat.Ja ciagle czekam na ogledziny Chinczyka, ktory przekreci (na poczatek) 20 tys.km. Pozdrawiam Edytowane 27 Lutego 2007 przez zbyhu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 Sam nie wiem, co myśleć o tych legendarnych awariach chińczyków. Mam jednego i pozwolę sobie wymienić wszystkie awarie, jakie miałem w tym sprzęcie:1. odkręcające się 2 /dwie/ niewiele znaczące śrubki. Dokręciłem i po problemie.2. zerwana linka sprzęgła. Serwis wymienił i jest OK.3. oszukujący prędkościomierz. Zawieszał się na 80km/h. Serwis wymienił na sprawny.4. naderwany gwint tylnego koła. Również naprawione bezpłatnie.I to wszystko. Przeleciałem 3 tys. na razie i nawet te legendarne wibracje jakoś ustały po dotarciu silnika. Owszem, to nie to samo co markowy sprzęt, ale bez przesady i nie ma co demonizować. Jeżdżę całą zimę, jak tylko pozwoli pogoda. Specjalnych zabiegów konserwacyjnych nie robiłem. Po prostu odpalam i jadę. Nie miałem jeszcze kłopotu, żebym z winy motocykla nie wyjechał z garażu. No nie wiem, czy ja mam taki wyjątkowy egzemplarz czy inni wyjątkowego pecha?Zrozumiałe jest, że jakość i wykonanie nie dorównuje japończykom, podobnie jak cena. Jedno adekwatne do drugiego, ale jeśli ktoś chce zostać motonitą i z jakichś tam powodów nie może sprawić sobie prawdziwego japońca, to zamiast na piechotę, lepiej niech potrenuje na chinolu. Moim zdaniem lepiej mieć chińczyka niż wcale nie mieć sprzęta.A wracając do broszury, wcale nie zdziwił bym się, że gość zaczerpnął z naszych postów pomysły i wspomógł nimi swoje własne doświadczenia /o ile takie ma/, ale cóż, mamy kapitalizm i każdy orze jak może. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Whisky Boy Opublikowano 27 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2007 (edytowane) Dzisiaj, wyprodukować masowy motocykl to żaden problem. Na co dzień, mamy do czynienia z obrazami produkcji towarów masowych, bliżej nieokreślonej marki, w setkach tysięcy egzemplarzy, zalewających coraz to rozmaitsze rynki. To samo dotyczy żywności, krzeseł, młotków i innych wyrobów codziennego użytku jak i tych bardziej skojarzonych z wyluzowaniem jak motorbike, czy super sport-blaszakiem z osprzętem do grilla gratis. Gdzieś na świecie, są ludzie, którzy za marne grosze dadzą się nająć do roboty za kasę i warunki w których Polak pracowałby jakieś dziesięć, może piętnaście lat temu, a sądzę że obecne warunki pracy tych chinoli są dużooooo, dużoooo gorsze zarówno fizycznie jak i psychicznie ale w końcu to tylko chinole. To jest uniwersalny sposób na ogarnięcie świata, swoim komunistycznym entuzjazmem, przy wykorzystaniu niewinnych ludzi, dzieci, kobiet itp. I w pale mam całą tamtejszą społeczność, ale wkurza mnie że ichniejsi tzw. "przywódcy" chcąc stworzyć świat oparty na ideach komunistycznych, wykorzystują środki bezbronnej masy ludzkiej do celów komercyjnych. IM POTRZEBA tzw. "LECHA". Albo przeskoczy przez ogrodzenie z ryżu i go zauważą opozycjoniści, albo omami ryżowym chmielem przywódców kawału globu i sami się obalą. Z całym szacunkiem dla wszystkich użytkowników Chao Lin, Liu Kung czy Jin Liu Chun, ale to nazewnictwo i historia produkcji nie ma w sobie " duszy " związanej z motocyklistyką. I nie obrażajcie się Chinersi, bo niczym się nie wyróżniamy we własnych zapałach. Jeżeli jednak faktycznie nie masz kasy, a chcesz mieć coś co Cię wyróżnia, nigdy w tym temacie nie idź na łatwiznę, a chińszczyzna wg mnie to "totalna łatwizna". Jest wielu zapaleńców bez kasy którzy od lat przerabiają "co się da w co się da" aby polatać CHWAŁA IM !!! Wg mnie ( i jest to moja osobista opinia oczywiście, jak wszystko zawarte w tym poście ), kupno "chinola", to pójście na łatwiznę z kiepską jakością, niską ceną, skopiowanym wyglądem ( czyt. nijakim, bezmarkowym, nierozpoznawalnym, bezjakościowym itp. ) , eeeech, łatwizny nie będę opisywał. Chcesz poświecić chromem kup se Jin Cha Chinga za 1500 zł albo Harleya za 150.000 zł. Cóż tu polemizować........przecież wiecie lepiej....... Whisky p.s.to se popisałem.....he,he.....do zobaczyska przy pifie dziewczęta...... Edytowane 27 Lutego 2007 przez Whisky Boy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PAJDOR Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 ja jednego nie roznumiem z tej dyskusji - bo juz ktorys post pokolei sie pojawia sie ten tekst"jesli nie masz kasy" :biggrin: co to znaczy nie masz kasy ? Przeciesz ja za chinczyka dalem prawie 8 tysiecy zlotych - jak kazdy kto ma tutaj podobny 250 albo 150 ccm ktory kosztuje okolo 5 tys zlotychCo znaczy nie masz kasy ? Przeciez to jest kupa kasy i mozna za to kupic fajny motor - a napewno duzo lepszy niz chinczykMam kumpla - ktory faktycznie nie ma kasy i kupil MZ 250 - ale nie dal za nia 8 tysiecy tylko 700zl i jezdzi drugi sezon - chcial miec motor i ma - a kazdy jezdzi na tym na co go stac jak pisaliscie wczesniej - ale chinczykiem za 8 tys to nie warto szkoda kasy bo mozna miec cos lepszego :biggrin: :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Jeżeli jednak faktycznie nie masz kasy, a chcesz mieć coś co Cię wyróżnia, nigdy w tym temacie nie idź na łatwiznę, a chińszczyzna wg mnie to "totalna łatwizna". Jest wielu zapaleńców bez kasy którzy od lat przerabiają "co się da w co się da" aby polatać CHWAŁA IM !!! Wg mnie ( i jest to moja osobista opinia oczywiście, jak wszystko zawarte w tym poście ) , kupno "chinola", to pójście na łatwiznę z kiepską jakością, niską ceną, skopiowanym wyglądem ( czyt. nijakim, bezmarkowym, nierozpoznawalnym, bezjakościowym itp. ) , eeeech, łatwizny nie będę opisywał. Chcesz poświecić chromem kup se Jin Cha Chinga za 1500 zł albo Harleya za 150.000 zł. Cóż tu polemizować........przecież wiecie lepiej.......Whisky Czyli z tego co zrozumiałem Whisky kupując chińczyka za ciężko zapracowaną kasę, skręcasz go solidnie na początku, docierasz stopniowo silnik, męczysz się na początku z ciężko pracującą skrzynią biegów i drganiami z niedotartego silnika to dla Ciebie totalna łatwizna.Natomiast kupując nowego japońca i ograniczając się do wlania benzyny to jest dopiero wyczyn.Ja mam po prostu wrażenie, że Whiski nie dał byś sobie rady z chińczykiem i w tym jest twój problem. ,,I nie obrażajcie się Chinersi, bo niczym się nie wyróżniamy we własnych zapałach. Jeżeli jednak faktycznie nie masz kasy, a chcesz mieć coś co Cię wyróżnia, nigdy w tym temacie nie idź na łatwiznę" Widzisz ty jeździsz na moto by się wyróżniać a ja jeżdzę bo mi tak gra w duszy i raczej nigdy się nie dogadamy, bo zupełnie inaczej pojmujesz istotę jazdy na jednośladzie niż ja.Ja mogę wsiąść na starego rometa i pojechać z przyjemnością a ty nie wsiądziesz bo to obciach i się niczym nie wyróżnisz.Dla mnie mój Jinlun 250 ma dusze a dla Ciebie to tylko jakiś seryjny chiński szajs.Pozdrawiam. ...a i jeszcze jedno jak go kupowałem to wybrałem odrazu tego, choć reszta wyglądała niby tak samo, ale tylko tego jednego zapragnołem mieć. ja jednego nie roznumiem z tej dyskusji - bo juz ktorys post pokolei sie pojawia sie ten tekst"jesli nie masz kasy" :biggrin: Co znaczy nie masz kasy ? Przeciez to jest kupa kasy i mozna za to kupic fajny motor - a napewno duzo lepszy niz chinczyk :biggrin: Nseries stąd to się bierze, że nie każdy ma fajnego kolege, który sprzedaje swoją sprawdzoną japońską maszynę a chińczyka ci przywiozą pod dom teraz szybciej niż pizzę i nie każdy chce mieć odrazu moto o pojemności 500cc wzwyż. 4. naderwany gwint tylnego koła. Również naprawione bezpłatnie. shipp gwint był naderwany na ośce, czy w nakrętce? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 1 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 shipp gwint był naderwany na ośce, czy w nakrętce?Nakrętka tylko. Nie wiem, czy mechanik miał za dużo pałera w rękach czy materiał słaby? Prosta wymiana załatwiła sprawę. Dodatkowo zmieniłem smar do łańcucha. Dotąd miałem smarowany przez serwis smarem grafitowym, ale zmieniłem na specjalny do łańcuchów motocyklowych. Jest w sprayu, wygodny w użyciu i na moje oko chyba lepszy. Tamten brudził i łapał różne syfy, ten ładnie kryje powierzchnię i nie syfi wokoło. Pojeżdżę trochę i zobaczę, jak się sprawuje. Teraz przynajmniej nie mam już problemu z rozciągającym się łańcuchem. Raz ustawiony trzyma bez zmian. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 2 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2007 Nakrętka tylko. Nie wiem, czy mechanik miał za dużo pałera w rękach czy materiał słaby? Prosta wymiana załatwiła sprawę. Dodatkowo zmieniłem smar do łańcucha. Dotąd miałem smarowany przez serwis smarem grafitowym, ale zmieniłem na specjalny do łańcuchów motocyklowych. Jest w sprayu, wygodny w użyciu i na moje oko chyba lepszy. Tamten brudził i łapał różne syfy, ten ładnie kryje powierzchnię i nie syfi wokoło. Pojeżdżę trochę i zobaczę, jak się sprawuje. Teraz przynajmniej nie mam już problemu z rozciągającym się łańcuchem. Raz ustawiony trzyma bez zmian. Dobrze, że to tylko gwint w nakrętce, bo już myślałem, że ośki robią z byleczego. Tam jest gwint drobnozwojny i dla nadgorliwego chińczyka to nie problem zerwać taki gwint. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cross_maX Opublikowano 2 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2007 mam taka prosbe:) zrobil by ktos kto ma 250 zdjecia mocowania silnika? Bylbym wdzieczny:) Mój mail: [email protected]. P.S Co do lancucha to ja swoj wyslalem do serwisu, i gosciu mowil ze tamten zeczywiscie byl gowniany i teraz ma przyslac jakis lepszy;) Zobaczymy ile nowy wytrzyma.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 2 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2007 mam taka prosbe:) zrobil by ktos kto ma 250 zdjecia mocowania silnika? Bylbym wdzieczny:) Mój mail: [email protected]. P.S Co do lancucha to ja swoj wyslalem do serwisu, i gosciu mowil ze tamten zeczywiscie byl gowniany i teraz ma przyslac jakis lepszy;) Zobaczymy ile nowy wytrzyma.... Teraz mi się nie uda bo mam zagracone troche i nie mam dostępu do sprzętu, ale bliżej wiosny moge coś pstryknąć, chyba, że ktoś już teraz może Ci pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
overkill Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 HejSłuchajcie mam pytanie czy żeby sprawdzic czy nappinacz działa prawidłowo to musze cały silnik odkręcic i zdjšć z motoru czy też jest inny sposób ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 (edytowane) HejSłuchajcie mam pytanie czy żeby sprawdzic czy nappinacz działa prawidłowo to musze cały silnik odkręcic i zdjšć z motoru czy też jest inny sposób ?? Możesz wyjąc sam napinacz, wydaje mi sie ze powinienes miec tam sporo miejsca... Edytowane 6 Marca 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 HejSłuchajcie mam pytanie czy żeby sprawdzic czy nappinacz działa prawidłowo to musze cały silnik odkręcic i zdjšć z motoru czy też jest inny sposób ?? Rozumiem, że chodzi o napinacz łańcuszka rozrządu, no więc musisz poluzować zbiornik paliwa (śrubki pod siedzeniem) podnieść go (wystarczy z jednej strony od siedzenia) o jakieś 10cm, podstawiś jakiś klocek i niech sobie spoczywa w spokoju.Następnie odkręcasz te chromowane osłony maskujące świece zapłonowe a potem całą pokrywę zaworów.Zobaczysz łańcuszek rozrządu i od strony siedzenia górę napinacza. Weż jakiś śrubokręt i poruszaj łańcuszkiem poniżej zębatki, jak jest dosyć sztywno i nie lata to znaczy, że napinacz trzyma a jak sobie bambalęda to kicha a nie napinacz. Gdyby jednak łańcuszek nie był zbytnio naciągnięty to weż kawałek pręta i przystaw od góry do napinacza ( do jednego z tych elementów napinacza bliżej łańcuszka) i puknij delikatnie młoteczkiem przez ten pręt. Napinacz powinien podciągnąć łańcuszek i zablokować się. Zmontuj wszystko i pojeżdż parę setek km i sprawdź ponownie co się dzieje z napinaczem i łańcuszkiem. Jak łańcuszek będzie napięty to znaczy, że wszystko jest git a jak nie to albo masz napinacz do bani, albo łańcuszek się już wyciągnął, albo jedno i drugie.Jak już zaglądniesz do tego napinacza to zdaj relację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
henio Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 O mać. Ale temat. Myślałem że skończy się jak większość innych ale ten chyba przebije wszystkie. Czytam tak sobie i przeglądam i myślę że jak j*b*****e jeszcze z 600 postów to albo Gredo kupi chinola albo shipp GS-a. :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 O mać. Ale temat. Myślałem że skończy się jak większość innych ale ten chyba przebije wszystkie. Czytam tak sobie i przeglądam i myślę że jak j*b*****e jeszcze z 600 postów to albo Gredo kupi chinola albo shipp GS-a. :clap:Chińczycy włażą drzwiami i oknami ze swoim towarem i nic na to nie poradzimy, więc ten temat pewnie będzie jeszcze bardzo długo na antenie :bigrazz: Ośmielę się zauważyć, że Greedo miał swoje 5 minut na chińczyku, teraz chyba kolej na mnie, ale zanim to nastąpi minie jeszcze dużo czasu. :crossy: Może i naiwne pytanie, ale co mi tam.Po czym właściwie poznać że z rozrządem jest coś nie tak? Zmiana parametrów pracy silnika? Czy po prosu słychać łańcuszek ze słabym napinaczem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 7 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2007 Może i naiwne pytanie, ale co mi tam.Po czym właściwie poznać że z rozrządem jest coś nie tak? Zmiana parametrów pracy silnika? Czy po prosu słychać łańcuszek ze słabym napinaczem? Najczęściej to w silniku słychać jakieś skrobanie na wolnych obrotach, szum itp. Często też wolny łańcuszek rozrządu na wolnych obrotach powoduje, że maszyna chodzi nie równo, raz szybciej, raz wolniej bez powodu.Jak będziesz miał przejechane 5tyś, to dobrze jest skontrolować luzy zaworowe i ewentualnie wyregulować w razie potrzeby, wtedy można również sprawdzić, czy łańcuszek rozrządu jest właściwie naciągnięty. Na zapas jednak nie ma się co przejmować, tylko śmigać bo pogoda coraz lepsza :) A co myślicie o chińskich truskawkach? Mamy nasze Polskie to od chińskich powinniśmy się trzymać z daleka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.