Skocz do zawartości

Atest kasku ??


tomb2
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Mowcie i piszcie co chcecie ale moim zdaniem kask powinien byc z atestem i nie ma co zalowac kasy... oczywiscie bez przesady- kask ma chronic :banghead: glowe wiec powinien byc dobry :evil: musi miec ATEST!!! W koncu moze uratowac ZYCIE :!:

POZDRAWIAM!!!

 

[ Dopisane: 26-12-2005, 13:16 ]

Dobry KASK to podstawa - nawet na skuterku :evil: :evil: :evil: :buttrock: :buttrock: :buttrock: :buttrock: :buttrock:

 

[ Dopisane: 26-12-2005, 13:24 ]

Zarowno na malym :crossy: jak i na duzym :crossy: mozna sobie rozbic :banghead: :banghead: a potem .... :evil:

POZDRAWIAM jeszcze raz i kupujcie DOBRE KASKI!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

macie racje - kask powinien byc dobry, dopasowany do kierowcy i z atestem..

 

ale za cholere bym nie kupil uzywanego kasku od jakiegos handlarza.

 

dzieki, ale wolalbym powierzyc swoja glowe nowemu TIGERowi czy TORNADO, niz jezdzic w jakims wyrobionym nolanie znalezionym w niemczech na smietniku :-/

 

jezeli ktos uwaza ze taki stary nolan zwleczony z raichu jest lepszy od jakiegokolwiek NOWEGO bezfirmowego kasku z atestem, to sie grubo myli i chyba niewie jakie zadanie pelni kask, i jakie prafa fizyki tym wszystkkim rządzą :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:evil: :evil: :evil: :buttrock: :buttrock: :buttrock: BRAWO ZGADZAM sie z Toba w 100% :buttrock: :buttrock: :banghead: :banghead: :banghead: Kask musi byc dopasowany do glowy wlasciciela a nie latac po nie jak... :evil:

POZDRAWIAM!!!

 

[ Dopisane: 27-12-2005, 08:01 ]

Swieta minely... :crossy: zmykam do pracy :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy nowy kask układa sie do głowy właściciela. Dlatego nie można pożyczać kasku nikomu innemu. Mój nowy kask ciśnie jeszcze tu i ówdzie ale zakładam go na trochę i jest coraz lepiej, a trzyma sie na głowie bardzo dobrze.

Jako ciekawostkę dodam że stary Levior po upraniu w całości ( wkładki nie są wyjmowane ) wrócił w pewnym stopniu do pierwotnego stanu bo znowu trochę uciska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio, ja też uważam że kask powinien być atestowany. I argument że kiedyś jeździło się bez kasku jest trochę śmieszny.

To tak jakby powiedzieć że te wszystkie poduszki powietrzene, strefy kontrolowanego zgniotu itp, to też tylko bajer. Kiedyś też jeżdziło się z pasami brezentowymi w maluchach i dużych fiatach. bez napinaczy i mocowane na jedną śrubę i chyba nikt nie powie, że dobre pasy z napinaczami to zbytek?

co do tych tigerów, to mam swoje zdanie. i nigdy juyż wiecej tego nie założę na łeb. sovietek, czy ty miałeś to badziewie kiedyś w ręce? ja naprawdę nie mam pojęcia, w jaki sposób ten garnek dostał atest. jeśli to w ogóle jest atest, a nie zwykła naklejka....

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barnaby :

nieraz trzymałem w rękach tigera tornado i inne kaski made in poland :D

jakościowo ani wytrzymałościowo niema ich co porównywać z Nolanami i innymi markowymi kaskami.

Ale one rowniez spełniają normy bezpieczeństwa - czyli są atestowane.

Nie wiem czy wiesz, ale jest kilka norm atestowych kasków.

Inne normy muszą spełniać kaski do ruchu ulicznego, a inne do większości profesjonalnych wyścigów.

Kaski z droższej półki spełniają i te i te normy bezpieczeństwa, a takie przykładowe tigerki - jedynie polską normę dopuszczenia do użytku w ruchu ulicznym.

 

widziałeś kiedyś na czym polega atestowanie kasków?

jeśli nie, to postaram Ci się to streścić:

 

z partii kasków losowo się wybiera kilka z nich (np co 5 kask).

Do środka kasku jest wkładany wypełniacz (coś w rodzaju sztucznej głowy, o pewnej masie), akceleratorometr (potocznie zwany przyspieszeniomierzem), i za pomocą specjalnego urządzenia zżuca się ten kask z pewnej wysokości i odczytuje pomiar wskazany przez przyspieszeniomierz. Jeśli wskazania po wszystkich prubach mieszczą się w odpowiedniej normie, to dana partia kasków dostaje atest..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a może te tigery mają ograniczenie że tylko do skuterów?.... albo że prędkość dopuszczalna 45km/h ?.... a jeśli jest tak jak piszesz, to chyba do cholery, skoro jest wymagany atest, to powinien być sprawdzany, nie? bo jazda na japońcu w takim kasku przypomina mi załorzenie opon z wueski do cebeery...

Naprawdę trudno jest mi uwierzyć że kask, który po upadku z motocykla (czyli ok.80 cm) na ziemię pęka na dwie części, jest w stanie przejść jakiekolwiek testy. Z tego co czytałem kiedyś, kask nie może być twardy jak skorupa, bo nie będzie pochłaniał uderzenia, ale bez przesady....

Chociaż w naszym karaju już nie takie rzeczy się widuje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niewiem jak to jest dokladnie z atestem. są dwie możliwości - albo kask musi mieć atest, żeby można w nim jezdzić, alo atest - żeby można go było sprzedać. Bo te dwa określenia - znając polskie prawo - nie muszą oznaczać tego samego ;-)

 

kask pękając na pół - w brew pozorom - pochłania sporo energii.

tylko tyle, ze zawsze mozna 2 razy walnąć głową o assfalt z czego- 2 raz - po pęknięciu kasku :-/ a to może boleć-

a może Twoj kask był tym 4 z partii - trefny, na którego nie trafił test..

 

"jazda na japońcu w takim kasku przypomina mi załorzenie opon z wueski do cebeery..." - niewiem jaki rozmiar ma koło od CBRy, ale jeśli 18" to dlaczego by nie :P

jeśli byś jezdził zgodnie z przepisami, to oponka by napewno wytrzymała i byłbyś zadowolony ;]

to samo się tyczy kasków - w tigerku powyżej 120 km/h sama się otwiera szybka?

byćmoże - ale się nie dziw - bo ten kask ma atest do ruchu ulicznego - czyli do określonych prędkości :D

 

chciałem kolejny raz podkreślic, że pomimo tego co piszę (cholernie się czepiam i łapie za słówka w obronie tanich kasków i ich atestu :D ) - nadal uważam że NOWY firmowy kask jest lepszy od kasku "no name" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli byś jezdził zgodnie z przepisami, to oponka by napewno wytrzymała i byłbyś zadowolony ;]

acha, jak bym chciał jeździć tylko zgodnie z przepisami, to faktycznie kupiłbym wueskę... :D

ale wydaje mi się doszliśmy do kwesti zasadniczej: czy jest to atest do jazdy, czy do sprzedaży?

a szybka to mały pikuś. w tigerku nie przekroczysz 120 bo cię udusi pasek.... kask ma tak beznadziejnie uformowane wnętrze, że przesuwa się do tyłu w miarę wzrostu prędkości. i zaznaczam że moje wrażenia nie odnoszą się do jednego egzemplarza. z ciekawości sprawdziłem kilka i niestety nie zgodzę się z tobą. kask używany dobrej firmy jest lepszy od tigera.

Aaaa! szkoda że cebeera nie ma tyłu na osiemnastce, bo zobaczyłbyś co można zrobić z marną oponą podczas przyspieszenia nawet nie łamiąc przepisów. :twisted: prędkość to nie wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inhalt napisał:

Chłop nie mógł dojść do siebie i coś mu się w głowie popieprzyło

twoje wnioski zdają się być mocno nieuprawomocnione (chyba, że nie przedstawiłeś całej argumentacji), bo takie zmiany (nie wiem czy w ogóle możliwe w wyniku uderzenia, co innego czynnik psychologiczny, ale chyba o uderzenie ci chodziło) mogły być spowodowane tysiącem innych rzeczy. może facet w długi wpadł, albo żonka mu rogi przyprawiła... kto wie.

 

[ Dopisane: 30-12-2005, 02:34 ]

sovietek napisał:

NOWY firmowy kask jest lepszy od kasku "no name"

coś w tym jest. nigdy nie wiesz przez co przeszedł używany kask i nie chodzi mi wcale o grzybicę czy wszy poprzedniego właściciela, ale np. o tzw. niegroźne upadki.

 

a kasku tiger/tornado rzeczywiście nigdy nie trzymałem w ręku, więc trudno mi się wypowiadać, choć gdyby oceniać stosunek cena-wygląd (a nie cena-jakość wykonania, czy cena-bezpieczeństwo) to moim zdaniem tiger/tornado rządzą. widziałem tylko kilka i to z dużej odległości, ale prezentują się niczego sobie i za tą cenę. jak szukasz kasku do postawienia na półce by pokazywać laskom jakim to twardzielem jesteś (bo jak masz kask to pewnie i motor, no nie?) to ten jest bezkonkurencyjny :D i wciąż wystarczy ci forsy, żeby dziewczynie śniadanie postawić :lol:

powyższy akapit to oczywiście żart i nie traktujcie go poważnie. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze nie porownujcie kaskow typu Nolan z jakims Tornadem - tego sie nie da porownac :!: i mysle ,ze dyskusja na ten temat nie ma zadnego sesu.

Trzeba siegnac do fachowej literaturki albo obejrzec jakic TESCIK kaskow :D a zobaczycie czemu nie jezdzil bym z Tornadem na glowie :D

Cena... glupia argumentacja - bo jak mozna zalowac na zdrowiu, zyciu i bezpieczenstwie??? Kask moze uratowac ZYCIE :!:

POZDRAWIAM!!!

 

[ Dopisane: 30-12-2005, 08:58 ]

Dodam jeszcze ,ze nie ma znaczenia czy ktos jezdzi malym czy duzym motorkiem :P Kask zarowno na te male jak i duze musi byc dobrej jakosci - koniec i kropka.

Zycze wszystkim SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

barnaby - masz racje - przy 120 w tigerkach dusi pasek..

tylko ze pokarz mi polskie drogi, na ktorych -w świetle prawa - mozna jechac szybciej? :P

jak juz wczensiej napisalem, kaski mają różne rodzaje atestów.

te najańsze- mają jedynie atest do ruchu ulicznego, gdzie nikt nie przewiduje jazdy z prędkością większą niż 120 a może nawet i ( na polskiech drogach) 90..

tak więc kask nie powinien nikogo dusić..

a skoro piszesz że masz sportowy motocykl, którym rozwijasz prędkości większe niż przepisy przewidują - to logocznie myśląc - powinieneś zakupić kask przystosowany motocykla / sposobu jazdy / atestu - jaki potrebujesz..

jak by nie było - rodzaj atestu, wygląd i komfort podczas jazdy odzwierciedla się na cenie kasku.

i własnie dlatego za nolana płacisz 500 a za tigera 70 zł.

jak ktoś zapie**ala 240 km/h motocyklem wartym 15000zł, to myślę że tego kogoś stać na kask za 500 a nawet 700 zł (zle mnie nie zrozumicie - nie zaglądam nikomu w portwel..), a nikt mądry - na WSK nie będzie wsiadał na przykładową WSK w kasku dwukrotnie przewyższającą wartość motocykla..

 

używany markowy kask - jak ktoś słusnzie zauważył - może być po delikatnym uderzeniu, co go znacznie osłabia - i taki przykładowy NOLAN po upadku może dawać mniejszą ochronę dla głowy niż nie draśnięty kask z niższej półki..

poza tym niewiem czy wiesz przyjacielu, ale większość kasków jest wypełniona sty(e)ropianem, ktróry to się dopasowuje do głowy..

nowy kask - jakiej firmy by nie był - napenwo sie dopasuje do głowy lepiej niż kask z odzysku - który to już jest miejscami ubity i dopasowany do głowy pierwszego właściciela..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dorzucę swoje 3 grosze;)

- to ze komus kask pękł po upadku nie znaczy ze jest zły...

 

atest nie polega na tym ze kask jest wytrzymały, tylko na tym,ze ochroni on głowę tego co go nosi- nawet kosztem autodestrukcji... w sumie moze własnie w ten sposob chroni głowę- pochłania energie uderzenia- sam sie rozpada, ale głowa w srodku jest ok :P...

 

ja się własnie przejechałem na czyms takim... kupiłem sobie kask do jazdy konnej(nie toczek,tylko kask) , nowy ,firmowy blabla bla...załozyłem i docisnąłem mocniej... usłyszałem trzask - i teraz sie zastanawiam czy nie kupować nowego, bo moze jakąś strefe zgniotu naruszyłem i mam po zabawce, mimo ze kask wygląda ok i 3ma się kupy... ech...

 

 

poruszony został tu ciekawy temat- czy lepiej nowy, czy drozszy(z wyzszej półki) uzywany w tej samej cenie... mikrouszkodzenia to raz a dwa- dopasowywanie się wnętrza do kształtu cymabała... warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...