Kolizja drogowa - jakie zeznania złożyć

[Tommi]

witam

kolega miał taką sytuację :

jechał moto w stronę skrzyżowania pod górkę

na skrzyżowaniu kierowca peugeota chciał skręcić w lewo, audi za nim jechał prosto, a koleś na moto za nimi

 

z naprzeciwka (drogą jednokierunkową) pod prąd jechał w ich stronę passatem i zajechał drogę peugeotowi więc ten po hamulcach, audi pisk i wjechało w bagażnik a koleś na motorze zatrzymał się przed samym zderzakiem ale że było pod górkę to auta stoczyły się trochę i po uderzeniu motor się położył

 

kierowca passata twierdzi że jechał inaczej

problem w tym że policja stwierdziła że kierowca motoru nie zachował ostrożności i bezp odległości i chcą mu dać mandat

 

jak ma złożyć zeznania bo nie jego wina że się stoczyli a gość przed nim nagle hamował i ślady gum na drodze ok 1,5m w motorze nie ma uszkodzeń bo wyhamował tylko stuknięcie przy cofaniu

 

z góry dzięki za pomoc (szkoda kolegi)

[konrad1f]

no co ma zrobić?niech zeznaje zgodnie z prawdą

[mlodywital]

jest udupiony nie wygra w tej sytuacji. Odleglosc po wychamowaniu powinna byc tez bezpieczna.

[miro_N]

na skrzyżowaniu kierowca peugeota chciał skręcić w lewo' date=' audi za nim jechał prosto, a koleś na moto za nimi [/quote']

8O 8O 8O :evil: Normalnie, jak o żurawiach :mrgreen:

 

Tak poważniej, za co chcą kolesiowi dać mandat, skoro nic mu się nie stało? Mniemam, że krzywdy tej audicy przed nim raczej też nie zrobił.

Poza tym

jest udupiony nie wygra w tej sytuacji. Odleglosc po wychamowaniu powinna byc tez bezpieczna

mamy chyba do czynienia z sytuacją awaryjną, w której trudno ocenić odległości nie tylko po wyhamowaniu. Co prawda, z opisu nie wynika jednoznacznie, jakie były szczegółowe warunki zdarzenia, ale moim zdaniem, jeśli nikt z biorących udział w zdarzeniu nie ma nic do kolesia, to za żadne skarby nie powinien przyjmować mandatu. Brak podstaw. Chyba, że coś pominąłeś.

[Browarny]

Jeżeli uderzenie w motocykl nastąpiło z winy audi, to wiadomo że motonita jest niewinny. Gostek z audi może jednak powiedzieć że poczuł uderzenie w tył w wyniku niewyhamowania motocykla, no i wtedy motonita jest udupiony.

Należy jednak pamiętać że gość z audi nie ma nic do stracenia i nic do zyskania bo i tak z jego oc poleci kasa za tył peugeota.

Goście z passata i peugeota nic nie wniosą do sprawy a jeżeli nie było świadków postronnych (np pasażerów w audi lub na motocyklu) to zanosi się na długą sprawę przed sądem grodzkim

[Tommi]

koleś z passata zawinił bo jechał pod prąd i wymusił pierwszeństwo

policja też tak uważa, ale on nie chce się przyznać

 

kierowca 406 zahamował żeby uniknąć zderzenia a z tyłu uderzył w niego audi

wszystkie zeznania przeciwko passatowi

za audi wyhamował motocykl (jak miał bezpiecznie zahamować skoro audi z piskiem się zatrzymało na zderzaku 406), na dobrą sprawę audi też powinien się zatrzymać bezpiecznie bo 406 nie zderzył się z passatem)

ponieważ było pod górkę to samochody się cofnęły po uderzeniu i wtedy zderzenie z motocyklem

kolega nie mógł się wycofać bo za nim stał samochód (nie hamował zbyt ostro żeby z tyłu go nie zgniótł)

 

mam nadzieję że teraz jaśniej

[Browarny]

Jasne że jaśniej... :evil:

Tyle że to niczego nie zmienia. Winym spowodowania kolizji jest audi, gość z passata zostanie pewnie ukarany za spowodowanie zagrożenia i jazdę pod prąd ale to już inna sprawa.

Zarówno audi jak i motocykl w rozumieniu przepisów powinni zachować bezpieczny odstęp umożliwiający zatrzymanie pojazdów. Z tego co mówisz motocykl zdążył wyhamować pytanie tylko czy policja lub sąd w to uwierzy.

PS: kto Ci powiedział że passat wymusił pierwszeństwo? Z przepisów to nie wynika.

[Tommi]

ok, dzięki za pomoc

zobaczymy co z tego wyniknie