vx800 Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Heja. Wiem, że temat jest pokrewny z jazdą na luzie (treść), ale postanowiłem i tak zapytać specjalistów.Sprawa jest taka: Czy hamowanie silnikiem w czterosuwie wpływa na przyśpieszone zużycie sprzęgła?Jeżdżę tak, że zawsze hamuję silnikiem. Jest to super sprawa w czterosuwie, daje piękny dźwięk, ... fajnie się tak gania, nie? Ostatnio wiozłem kolegę. powiedział, że strasznie katuję sprzęgło hamując silnikiem. Wiem, że jazda w ten sposób jest czymś normalnym (na czterosuwie), ale czy mój kolo miał rację? Czy rzeczywiście lepiej unikać hamowania biegami i silnikiem. Moje zdanie jest takie, że jest to normalny element jazdy i występuje we wszystkich poradnikach, szkołach jazdy itd. jako dodatkowy sposób zwiększający skuteczność hamowania:1. hamowanie ciałem (wyprostuj się!)2. hamowanie silnikiem i biegami.3. hamulec przedni.4. hamulec tylny.5. buty po asfalcie.6. ... Co myślicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Atut Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 hmmmmmmmmmmmmNO NIE WIEM JAK TO WPLYWA NA SPRZEGLO ALE POPIERAM TWOJE ZDANIE ZE JEST TO NORMALNY ELEMENT JAZDY. SAM JEZDZE TAK SAMO (juz prwioe 3 lata)HAMUJAC SILNIKEM(POSIADAM Z PRZODU TYLO JEDNA TARZCE) I NARaZAIE Mi sie nie slizga sprzeglo.JEDNO JEST PEWNE ZE WPLYWA TO NA POPRAWE BEZPIECZENSTWA JAZDY .A T SIE U MNIE LICZY>NO COZ JAK SIE SPRZEGLO ZACZNIE SLIZGAC TO NIC INNEGO JA JE WYMIENIC(TAK SAMO JAK OPONY W MOTOCYKLU-TEZ ICH BRAK ZALEZY OD STYLU JAZDY) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Hamowanie z połączeniem hamowania silnikiem jest po pierwsze skuteczniejsze , a po drugie bezpieczniejsze. Hamując silnikiem mamy praktycznie o wiele mniej prawdopodobna możliwość zablokowania tylnego koła.Bezwładność wału korbowego robi swoje podczas chwilowych zmian przyczepności opony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 10 Marca 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Nic nie kasztanię, jeżdżę dużo zarówno samochodem, jak i motocyklem, tu i tu hamuję silnikiem, wychodzi mi to tak, że nie ma żadnych niepokojących efektów.Kolega, który mnie zaintrygował tematem, w ogóle unika hamowania silnikiem i przed światłami hamuje na sprzęgle .... dla mnie to trochę dziwny sposób. pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Co to za kolega. Ja po tym ( za przeproszeniem ) rozpoznaje cioty jak zamiast hamować silnikiem wciskają sprzęgło. Nic się nim nie przejmuj Ciekaw jestem jak sobie radziw górach podczas zjazdów. Chciałbym zobaczyć jego tarcze po takim zjeździe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Przy normalnej jeździe powinno się jak najbardziej hamować silnikiem. Ja zawsze tak robię, ale...w sytuacjach awaryjnych powinno się zawsze wysprzęglać silnik. dlaczego?bo opóźnienia bywają większe niż bezwładność kręcących sie elementów silnika, skrzyni i dyfra, więc hamowanie jest mniej skuteczne bo musimy wyhamować także i te elementy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 Ja nawet awaryjnie hamuję na biegu - jest zawsze mniejsze zagrożenie poślizgiem. kwesria wyczucia biegu jest trudna tylko na początku, potem nie ma problemu. A twój kupmel VX przesadza. Fakt - jak jeździłem Daelimem to nieraz unikałem hamowania silinikiem, bo nie robiłem tego dobrze i łancuch mi sie wyciągał jak sk........ . Ale to już inna bajka. Tak więc w dupe może dostać bardziej łańcuch, ale nie sprzęgło. Pozdrawiam, Paweł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Gościu Opublikowano 10 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2003 no ja też jeżdze wozem i staram się hamować silnikiem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 11 Marca 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2003 Nie potrzebnie piszecie nieładne rzeczy pod adresemmojego kolegi. Co będzie, jak obejrzy Forum (zdarza mu się), albo ktoś równie nieświadomy swego błędnego myślenia przeczyta u nas, że powinien iść na kurs dla blondynek???Dobrze, że rozwialiście moje ... i tak wątpliwe ... wątpliwości. pozdrówka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sidewinder Opublikowano 11 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2003 Ja po tym ( za przeproszeniem ) rozpoznaje cioty jak zamiast hamować silnikiem wciskają sprzęgło. To ja jestem taką ciotą, ale wychodze z założenia, że to silnik ma napędzć koła, a nie koła silnik. Klocki wystarczają mi na 25 tyś (bo się jeden zacią wiec musiałem wymienić, może bym dłużej pojeździł), a ich koszt to 100 zł , kosz tarcz to 60 zł, tarcze wystarczają na 3 komplety klocków. A może Wy nie umiecie hamować na luzie i boicie się poślizgu ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 11 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2003 Hamowanie z połączeniem hamowania silnikiem jest po pierwsze skuteczniejsze , a po drugie bezpieczniejsze. Hamując silnikiem mamy praktycznie o wiele mniej prawdopodobna możliwość zablokowania tylnego koła.Bezwładność wału korbowego robi swoje podczas chwilowych zmian przyczepności opony Może trochę za ostro ( przepraszam jak uraziłem)Przeczytajcie mój pierwszy post, z reszta popatrzcie jak jeżdżą zawodowcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marccc Opublikowano 11 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2003 No nieeeee, musze sie jednak jeszcze raz przyczepic :( Z tym malym prawdopodobienstwem zablokowania kola przy hamowaniu silnikiem to nie zawsze prawda. W takim TL 1000 R jest to powszechne zjawisko. W wyscigowych maszynach stosuje sie specjalne sprzegla, ktore maja zapobiegac takiemu zachowaniu, bo kompresja jest tak duza, ze przy zamknieciu gazu kolo zaczyna sie slizgac. Tak czy inaczej na 4-suwie hamowac silnikiem nalezy :D Pozdrowka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 12 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2003 Trzeba jeszcze umieć hamować. :lol: Z tym hamowaniem motocyklem z dużym silnikiem jest tak jak pisałeś. Właśnie po to są te specjalne mechanizmy powodujące ślizganie sprzęgła i zanik poślizgu opony po nawierzchni Chodziło mi o zablokowanie koła czyli prędkość obrotowa 0. A tu koło się ślizga ale ciągle obraca, i to jest główna zaleta. Mi też się zdążają delikatne piśnięcia tylnej opony podczas redukcji. A poza tym, te mechanizmy montowanie są nie tylko w maszynach sportowych także w chpperach z dużymi silnikami i także w innych motocyklach użytkowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 12 Marca 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2003 Ja po tym ( za przeproszeniem ) rozpoznaje cioty jak zamiast hamować silnikiem wciskają sprzęgło. To ja jestem taką ciotą, ale wychodze z założenia, że to silnik ma napędzć koła, a nie koła silnik. Klocki wystarczają mi na 25 tyś (bo się jeden zacią wiec musiałem wymienić, może bym dłużej pojeździł), a ich koszt to 100 zł , kosz tarcz to 60 zł, tarcze wystarczają na 3 komplety klocków. A może Wy nie umiecie hamować na luzie i boicie się poślizgu ???? A Ty Misiaczku sie tak nie wpieniaj, bo jak sam dobrze wiesz, na dwusuwie hamowanie silnikiem jest niewskazane. :lol: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 17 Marca 2003 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2003 ja przy spokojnej jezdzie zarowno samochodem jak i motocyklem na trasie wogole nie uzywam hamulcow a jak juz to bardzo delikatnie (nie mowie tu o sytuacjach awaryjnych i zatrzymywaniu sie) nieraz kumple sie mnie pytaja jadac za mna czy nie mam przypadkiem zepsutych stopow bo przed ostrym zakretem nic sie nie zapala. poprostu jak mam wytracic predkosc przed winklem to robie redukcje, podkrecam obroty i jak spadaja puszczam powoli sprzeglo , jak wyczyje moment kiedy wal i skrzynia kreca sie z podobnymi predkosciami to puszczam sprzeglo calkowicie i hamowanie juz reguluje obrotami silnika (gazem), bywa tak czesto w samochodzie ze jade na 5 i redukuje na 3 obroty do 5000 skacza, ale wtedy jest bardzo skuteczne hamowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.