Skocz do zawartości

Wymuszenia :( zbyt tego dużo


senio
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W ciągu dwóch dni wymuszono na mnie pięć razy pierwszeństwo. Trzy razy gdy jechałem katamaranem i wczoraj dwukrotnie na moto na odcinku 200 km. Dwa razy dość poważnie bo raz zjechałem katamaranem prawie do rowu aby nie wejść na czołówkę a wczoraj na moto uratowała mnie przepisowa szybkość w zabudowanym oraz heble na maxa na granicy uślizgu. Inaczej spotkał bym się z burtą TOYOTY LAND CRUISER ( pozdrawiam pana bez wyobraźni w okolicy Rychwała ). Zaobserwowałem że ostatnio coraz więcej ludzi jest zamyślonych , zagubionych czy nie wiem co i zwyczajnie nie myślą o tym że jadą a zupełnie o czymś innym. O zasadach włączania się do ruchu nawet nie wspominam. Jest na to tylko jedno wyjście. Zdecydowanie trzeba zwolnić , mieć oczy naokoło głowy i jeszcze w dup...e bo inaczej będzie nie ciekawie przy którymś z kolejnych wymuszeń. Czy też zauważyliście ostatnio nasilenie tego zjawiska na naszych drogach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem.

Gdy jade samochodem to mi aż tak nie przeszkadza. Wale długimi jeżeli z naprzeciwka a jeżeli wyjedzie przede mnie to podjeżdżam na dupe i trombie jak wściekły.

 

Zauważyłem że jak jade motorkiem to wymuszają częsciej, troche mnie to wkurza bo ostatnio prawie wylądowałem na masce poloneza wyjeżdżającego z parkingu. Nie zdążyłem wychamować szybkie odbicie w lewo mnie uratowło. Zawróciłem pokazałem mu pare "gestów" a koleś udawał że mnie nie widzi.

 

Myśle że nie miałem wtedy wypadku dlatego że motocyklem jeżdże w miare przepisowo ale samochodem to inna bajka. Jak ktoś mnie wku*** to nie popuszcze klakson długie i "gesty" polecą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przejeżdżam rocznie około 50 tys , to i tak polowa tego co przejezdzałem wczesniej, ja wzrost wszyskich niebezpieczeństw wiaże ze wzrostem ilości pojazdów na drogach,jest to moim zdaniem jedyna przyczyna ,nie doszukiwalbym sie zadnych zwiekszonych tendencji do lamania przepisów ,poprostu kiedys bylo mniej uzytkowników na drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wzrost wszyskich niebezpieczeństw wiaże ze wzrostem ilości pojazdów na drogach' date='jest to moim zdaniem jedyna przyczyna .[/quote']

 

Zgadzam się z tym tylko po części. Katamaranów jest dużo więcej niż kilka lat temu to fakt. Przepisy jednak chyba są jednakowe dla wszystkich i nie widzę powodu aby je naginać tylko dlatego że jest dużo katamaranów. Dla mnie to raczej brak wyobraźni i pośpiech u wielu kierowców. Nie ważne jak byle szybko. Reszta jakoś będzie. Uda się to dobrze a nie to płacz i zgrzytanie zębów. Ale nie tędy droga. Mi tez się nieraz spieszy ale to nie jest powód aby wymuszać czy po kimś przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałem w zaaden sposób nie wyklucza Twoich wywodów,poprostu ci kierowcy bez wyobraźni byli zawsze tylko w malej grupie byli mniej zauwazalni niz w obecnym tłumie.Mozna tu wymyslać ,że np mieli mniej okazji do wykorzystywania swoich negatywnych cech ,np nie na kazdym skrzyzowaniu trafiali na okazje do wymuszenia ,nie musiali wyprzedzac na trzeciego bo z przeciwka nikt nie jechał itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałem w zaaden sposób nie wyklucza Twoich wywodów' date='poprostu ci kierowcy bez wyobraźni byli zawsze tylko w malej grupie byli mniej zauwazalni niz w obecnym tłumie.Mozna tu wymyslać ,że np mieli mniej okazji do wykożystywani swoich negatywnych cech ,np nie na kazdym skrzyzowaniu trafiali na okazje do wymuszenia ,nie musiali wyprzedzac na trzeciego bo z przeciwka nikt nie jechał itp.[/quote']

 

Moje przemyślenia wobec takiej sytuacji. Bezwzględnie zwolnić do szybkości przepisowych ze szczególnym naciskiem na tereny zabudowane. Zjawisko nasila się właśnie w terenach zabudowanych. Nadzwyczaj mocno obserwować katamarany na skrzyżowaniach gdzie mogą wymusić w najmniej oczekiwanym momencie. Palce na heblu przez cały teren zabudowany. I tak jak napisałem wcześniej. Oczy dookoła głowy i z tyłu. Sporo już przejechałem km. i katamaranem i na moto ale latam ostatnio w coraz większym stresie :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyn jest wiele, jednak jedną z nich jest olewcza postawa naszej komunistycznej i niekompetentnej władzy. Konkretnie atakuję Ministerstwo Infrastruktury które jest odpowiedzialne za bzdurne przepisy egzaminacyjne, skutkujące głupotami w toku szkolenia kandydata na kierowcę. Po jaką cholerę mamy aż tyle manewrów na placu egzaminacyjnym. Przecież manewry ze zrozumieniem wykonuje co dziesiąty kursant. Reszta liczy pachołki i obroty kierownicą - inaczej nie są w stanie prawidłowo wjechać w stanowisko. Potem w realnej walce na ulicy taki koleś nadal nie potrafi parkować, bo nie umie kierować auta ze zrozumieniem. Ten jeden na dziesięciu parkuje bez kłopotu.

Ktoś zapyta do czego zmierzam.

Chodzi mi o to że na fikcyjnych manewrach ludzie spędzają większość czasu na kursie, a potem i tak nie radzą sobie z tym w życiu. Jednak nie spotkałem się z opinią jakoby źle wykonywane manewry były przyczyną tragedii. To po jaką cholerę wymagać tego na egzaminie? Nie będzie bzdur na egzaminie - nie będzie na kursie. Będzie więcej jeżdżenia po ulicach. Druga sprawa to brak selekcji i weryfikacji instruktorów i egzaminatorów. Każda łachudra która ma prawko trzy lata, średnie wykształcenie (bez matury) i nie była karana za przestępstwa w ruchu drogowym może ubiegać się o uprawnienia instruktora.

Podsumowując - mamy gówniany system kształcenia i egzaminowania kierowców. Ośrodki egzaminacyjne poza kontrolą Państwa blokują rozporządzenie o egzaminie rejestrowanym na video. Szkoda gadać.

To co napisali ww. temacie moi przedmówcy jest prawdą, ja jedynie dopisałem swoje stanowisko w tej sprawie.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, mam wrażenie, że za dużą wagę przywiązujesz do kursów W TEJ KWESTII. To nie kursy, tylko:

-bezmyślność (biorąca się z wrodzonego braku mózgu - tzw. acephalia, małomóżdża - czyli microcephalia, lub jego dysfunkcji - tzw. głupota);

-chamstwo (j.w. + dresy, komórki, kłutliwa żona na siedzeniu obok, płaczące dziecko z tyłu, wyjący pies w bagażniku, przedwczesny wytrysk).

 

Kursy tego nie zmienią. Tylko porządna rękawica z dobrymi ochraniaczami użyta niezgodnie z przeznaczeniem. Tylko że to pomaga góra na jednego/ą kierowcę/czynię (i oczywiście na nerwy). Ale reszta i tak na nas będzie polować. Jedyne co możemy zrobić to STRZEC SIĘ i niestety, traktować WSZYSTKICH użytkowników drogi jak zabójców czekających na chwilę naszej nieuwagi. Amen.

 

PS niezależnie od winy, to MY lądujemy na ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piatek bylem na pogrzebie mojego klubowego kolegi "Gaduly". Dobry z niego kompan byl i jak sie okazalo spolecznik-pomagal (bedac zamoznym czlowiekiem) niepelnosprawnym dziciakom od lat...nikt nie wiedzial o tym(!). O Jego dalszym zyciu zadecydowal osemdziesiecioletni kierowca 'malucha', ktory wyjezdzajac z podporzadkowanej zatrzymal sie Jemu w poprzek drogi. Bylo to poza terenem zabudowanym i nasz "Gaduła" nie przekroczyl dozwolonej predkosci, jak Policja ustalila. Wina jest po stronie starszego Pana, ktory stwierdzil z rozbrajajaca szczeroscia, ze nie widzial motocykla (czy sa inne wytlumaczenia gdy dochodzi do tragedii....?)

Ale wiecie, co jest najgorsze w tym wszystkim, oczywiscie oprocz podstawowej kwestii- smierci czlowieka????!!!! Ze taki trzesacy sie Jegomosc nadal jezdzi z prawem jazdy bezterminowym, i nie musi martwic sie do konca zycia o weryfikacje swoich zdolnosci psychofizycznych!!!!!! Nie wymadrzam sie (i popieram zdanie!) z T.Kulikiem w sprawie procedur egzamincyjnych i weryfikacyjnych dla szkolacych-jest przeciez fachowcem w tej dziedzinie (i dobrze 'gada'-widzialem Go w TV), ale z racji tego, ze przez kilka dobrych lat zajmowalem sie wydawaniem praw jazdy w jednym z Urzedow chce Wam powiedziec, ze nie bylo (teraz moze sa?) przepisow, na podstawie ktorych mozna bylo zakwestionowac stanu zdrowie (bez 'oczywitej" przeslanki-np...inwalida itp) osobie wymieniajacej z jakiejkolwiek przyczyny dokument uprawniajacy do prowadzenia pojazdow!! Tak wiec, wymieniajac prawa jazdy na nowe kilkudziesecioletnim kierowcom nie mialem prawa podwazac zaswiadczen lekarskich wydawanych w latach siedemdziesiatych...bo w rubryce "termin waznosci" wpisane bylo "bezterminowo"! I tak po naszych drogach poruszaja sie zywe skamieliny,nie widzace, nie slyszace, jezdzace na pamiec po swoich okolicach i zabijajace nam przyjaciol. Zgroza,smutek,zal i zlosc. To ostatnie przepelnia teraz moje serce!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten wypadek to w mojej dziurze był

widzieliśmy (mijaliśmy) was po drodze na zlocik w piątek koło Śmigla

jestem także za obowiązkowymi badaniami po 50tce, mi w maju także wymusił "dziadzia"

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawiazujac do sprawy wymuszen to denerwuja mnie kierowcy ciezarowek i innych dostawczych pojazdow, ktorzy jak na ich drodze pojawi sie jakas powolna furmanka czy traktor to poprostu ja wyprzedzaja zmuszajac nadjezdzajace z przeciwka pojazdy do ucieczki na pobocze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piatek bylem na pogrzebie mojego klubowego kolegi "Gaduly". Dobry z niego kompan byl i jak sie okazalo spolecznik-pomagal (bedac zamoznym czlowiekiem) niepelnosprawnym dziciakom od lat...nikt nie wiedzial o tym(!). O Jego dalszym zyciu zadecydowal osemdziesiecioletni kierowca 'malucha'' date=' ktory wyjezdzajac z podporzadkowanej zatrzymal sie Jemu w poprzek drogi. Bylo to poza terenem zabudowanym i nasz "Gaduła" nie przekroczyl dozwolonej predkosci, jak Policja ustalila. Wina jest po stronie starszego Pana, ktory stwierdzil z rozbrajajaca szczeroscia, ze nie widzial motocykla (czy sa inne wytlumaczenia gdy dochodzi do tragedii....?)

Ale wiecie, co jest najgorsze w tym wszystkim, oczywiscie oprocz podstawowej kwestii- smierci czlowieka????!!!! Ze taki trzesacy sie Jegomosc nadal jezdzi z prawem jazdy bezterminowym, i nie musi martwic sie do konca zycia o weryfikacje swoich zdolnosci psychofizycznych!!!!!! Nie wymadrzam sie (i popieram zdanie!) z T.Kulikiem w sprawie procedur egzamincyjnych i weryfikacyjnych dla szkolacych-jest przeciez fachowcem w tej dziedzinie (i dobrze 'gada'-widzialem Go w TV), ale z racji tego, ze przez kilka dobrych lat zajmowalem sie wydawaniem praw jazdy w jednym z Urzedow chce Wam powiedziec, ze nie bylo (teraz moze sa?) przepisow, na podstawie ktorych mozna bylo zakwestionowac stanu zdrowie (bez 'oczywitej" przeslanki-np...inwalida itp) osobie wymieniajacej z jakiejkolwiek przyczyny dokument uprawniajacy do prowadzenia pojazdow!! Tak wiec, wymieniajac prawa jazdy na nowe kilkudziesecioletnim kierowcom nie mialem prawa podwazac zaswiadczen lekarskich wydawanych w latach siedemdziesiatych...bo w rubryce "termin waznosci" wpisane bylo "bezterminowo"! I tak po naszych drogach poruszaja sie zywe skamieliny,nie widzace, nie slyszace, jezdzace na pamiec po swoich okolicach i zabijajace nam przyjaciol. Zgroza,smutek,zal i zlosc. To ostatnie przepelnia teraz moje serce![/quote']

 

Chcialbym miec tyle pieniedzy (nawet w zlotowkach) ile wypadlow powoduja ludzie mlodzi lub w srednim wieku. Napewno mialbym wiecej niz ze staruszkow...

 

Nie, prawdziwa przyczyna tych kolizji samochodow z motocyklami gdzie samochod jest winny jest prosty fakt ze przecietny uzytkownik drog nie jest w stanie ocenic szybkosci motocykla poniewaz motocykl jest o wiele mniejszy i wezszy niz samochod. Wynika to z optyki (szykosc zmiany pozornej wielkosci obiektu itd) oraz jest to zjawisko wzmocnione faktem ze motocykle z reguly jada szybciej.

 

W wielu przypadkach mozg nie-motocyklisty wogole nawet nie rejestruje motocykla.

 

Jaki z tego wniosek? Biorac pod uwage ze dla bedacego w kostnicy albo szpitalu niewielkim pocieszeniem jest fakt ze byc moze mial on pierwszenstwo pozostaje tylko jedno:

 

Robic wszystko aby byc lepiej widocznym i zawsze uwazac sie za niewidzialnego dla innych.

 

Moj sposob aby byc lepiej widoczny:

 

1 - Staram sie bardziej uwypuklic ruch poprzeczny w oczach a zatem mozgu samochodziarza. Robie to ciagle zmieniajac swoja pozycje w mojej linii ruchu oczywiscie w ramach rozsadku i potrzeby. A wiec widzac niezbyt pewnie zachowujacego sie samochodziarza, glownie przed skrzyzowaniami, bocznymi uliczkami itd.

 

2 - Nigy nie uzywam dlugich swiatel wlaczonych w dzien. Utrudniaja one w wyrazny sposob ocene mojej wielkosci a zatem odleglosci i szybkosci w mozgu samochodziarza lub pieszego.

 

3 - Jezdze zdecydowanie ale ostroznie (jest to mozliwe) i zakladam, ze to jest TYLKO I WYLACZNIE moja odpowiedzialnosc za moje wlasne bezpieczenstwo.

 

Ten trzeci punkt to chyba najwazniejszy.

 

UWAGA (disclaimer) Powyzszy post jest tylko prywatna opinia autora. Moze byc ale moze i nie byc oparty na faktach. Wszelkie proby dyskusji i polemik, na poziomie albo i nie, beda calkowicie zignorowane przez autora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie wymuszenia to norma, już nie widze w tym nic dziwnego. Zawsze spodziewam się że każdy może mi zajechać lub wyjechać z podporządkowanej. Nawet mnie to nie denrwuje, ani nie dziwi. Głupota i brak wyobrażni jest tak codzienny że aż normalny. Raczej nie widzę szans na poprawe jazdy puszek prowadząc dyskusje tu na forum.

Fakt, można sobie ponarzekać jeśli to komuś pomaga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez kilka ostatnich dni jakieś 5-6 razy samochód zajechał mi drogę, gdy jechałem na dwóch kółkach. Raz wprost przed koło z podporządkowanej wyjechała mi baba. Z trudem udało mi się wyhamować i trąbiąc zacząłem ją bluzgać, a ona bezczelnie zatrzymała się, popatrzyła na mnie z uśmiechem i spokojnie pojechała. Pewnie myślała że i tak nie miałbym szans więc musiałem jej ustąpić. Na jej twarzy był widoczny wyraz wygranej, tak jakbyśmy właśnie mieli małą walkę a ona spokojnie zwyciężyła. W sobotę miałem jazdę na kursie i jadąc tą samą ulicą odruchowo zwolniłem przed dojazdem tej podporządkowanej drogi. Instruktor powiedział, że za takie coś na egzaminie mogę oblać. Kilka razy zwracał mi uwagę, że w niektórych sytuacjach gdy mam pierwszeństwo za bardzo zwalniam. Co mam robić, gdy na własne oczy widziałem kilka akcji, że właśnie w tych miejscach dochodziło do wymuszeń, które skończyły się bardzo źłe, więc mam już taki odruch. Czy na egzaminie, gdy np. będę dojeżdżał do drogi podporządkowanej w której będzie pędził samochód w moją stronę i zwolnie odruchowo to mnie obleje?

Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...