Skocz do zawartości

Po wypadku - co mi grozi? Co zrobic?


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety bura suka statystyka siegnela i mnie.

10.07 mialem wypadek dosyc powazny. Wjezdzajac na autostrade nie zauwazylem autaa ktore poruszalo sie z ogromna predkoscia (bylo schowane za iinnymi autami) wjechalem na prawy pas autostrady wtedy to auto pojawilo sie znikad i przy ok 160km/h udezylo w motocykl.

 

Mialem pasazerke, oboje trafilismy do szpitala, teraz juz jestemy w domu, mamy zwolnienie lekarskie na 6 tygodni, w szpitalu pasazerka spedzila 8 dni, ja 5. I teraz chodzi o to ze przy odbiorze motocykla chwile porozmawialem z policjantem. To nie bylo jeszcze przesluchanie raczej taka rozmowa w cztery oczy. Powiedzial ze wg nich wina jest tylko i wylacznie moja, najpierw sadzili ze nie zatrzymalem sie na stopie i wjechalem bezposrednio pod auto, jednak juz tak nie sadza bo na tym stopie sie zatrzymalem (mam swiadkow przypadkowych).

Glownie chodzi o to ze za pasazerke bedzie sprawa karna, no bo powyzej 7 dni ma niezdolnosc do pracy, to jest moja dziewczyna i planujemy razem zycie wiec nie bedzie chciala sie ze mna sadzic, ale sprawa jest zakladana z urzedu, jednak policjant powiedzial ze jezeli odrazu sie przyznam ze moja wina i dziewczyna napisze pismo ze nie rosci zadnych pretensji to sprawe umorza.

 

Jak to jest? Sprawa jest o tyle dla mnie wazna, ze juz mam zawiasy (za inny paragraf ale mam :/) i moze byc nieciekawie, a oboje tego nie chcemy.

 

Co robic?

 

Walczyc o wspolwine? (no bo przeciez jechala autem baba duzo za szybko i wyprzedzala po prawym pasie), czy sie przyznac i ufac im ze umorza?

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj sie z trescia art. 177 kk. Gdyby Twoja narzeczona byla juz zona to byloby po sprawie - a praktyka jest taka, ze narzeczonych nie uznaja jako osoby najblizszej.

W kazdym badz razie ona i tak powinna jak najszybciej zlozyc do prokuratury takie oswiadczenie, ze nie rosci w stosunku do Ciebie zadnych pretensji i nie chce, abys ponosil za ten wypadek dodatkowych konsekwencji karnych. A noz moze sie uda i uznaja narzeczona za osobe najblizsza!

 

Jaka przyjąć linię obrony?

Po pierwsze Policjant (jak zwykle) gadal bzdury - skoro byles wczesniej karany (domyslam sie ze za przestepstwo umyslne) to nie mozna zastosowac warunkowego umorzenia postepowania.

Proponowałbym Ci negocjacje z Prokuratorem. Szans, ze wyjdziesz z tego zupelnie z czystym kontem sa bardzo male - ale mozliwosci "stargowania" kary sa ogromne. Jesli narzeczona nie zostanie uznana za osobe najblizsza to zloz im taka propozycje: powiedz, ze na podstawie art. 335 kpk chcesz skazania bez przeprowadzania rozprawy. Twoja propozycja jest taka, ze (skoro narzeczona nie ma roszczen finansowych do Ciebie) chcesz srodek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdow na okres 1 roku. Moze byc on orzeczony jako kara samoistna na podstawie Art. 59 kk. 

Wiem, ze wizja zakazu prowadzenia pojazdow przez rok jest straszna, ale na pewno lepsze to niz wysoka grzywna czy kolejny wyrok w zawiasach.

 

Co do poprzedniego wyroku w zawieszeniu to mozesz byc spokojny - kare odwiesza sie tylko wowczas, gdy sprawca popelni ponownie umyslnie przestepstwo podobne do tego, za ktore byl skazany lub razaco narusza porzadek prawny.

 

Gdyby Prokuratura upierala sie przy kaze pozbawienia wolnosci, grzywnie i zakazie prowadzenia pojazdow to nie zgadzaj sie na zaproponowane przez nich warunki - powiedz, ze chcesz normalny proces. Jeszcze jedna szanse bedziesz mial w sadzie. Zaraz na pierwszej rozprawie powiedz, ze na podstawie art. 387 kpk chcesz dobrowolnie poddac sie karze. I znowu zaproponuj srodek karny + ewentualnie jakas symboliczna grzywne. Co prawda propozycja taka musi byc i tak zaakceptowana przez prokuratura, ale Sąd inaczej patrzy na osobe, ktora zdaje sobie sprawe ze swojej winy i chce szybko zakonczyc proces a nie kombinowac.

 

Najlepszym rozwiazaniem byloby oczywiscie, gdybys skorzystal z pomocy prawnika na miejscu. Nie ukrywajmy, ze adwokacie maja znacznie wieksze mozliwosci "targowania" sie z prokuratura :) , a profesjonalnie poprowadzona obrona na rozprawie zawsze sie oplaca ;) .

 

Co do walczenia o wspolwine kierowcy samochodu: szanse male. Generalnie w takich przypadkach wszystko opiera sie na opinii bieglego. Biegli wyliczaja jednak to w ten sposob, ze przekroczenie predkosci stanowi jedynie ulamek procenta do przyczynienia sie do wypadku - lub wogole nie ma wplywu na zaistniale zdarzenie. Predkosc ma znaczenie co do rozmiaru szkody - ale to w procesie karnym sądu nie interesuje. Powszechnie stosuje sie poglad SN, ze kto zajezdza, wymusza itp. jest winny wypadku.

Wspolwina lub wylaczna wina kierowcy samochodu wchodzilaby w gre tylko w takiej sytuacji, gdyby samochod poruszal sie z taka predkoscia, ze przy zachowaniu maksymalnej ostroznosci z Twojej strony nie bylbys w stanie wlaczyc sie do ruchu nie powodujac z nim kolizji. (predkosc samochodu wyzsza niz mozliwosc zobaczenia go z odpowiedniej odleglosci).

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

Nasza forumowa kolezanka Słoneczko miala kiedys podobna sprawe tyle, ze jako ta druga strona (poszkodowana). Jej udalo sie z tego wybrnac - moze uderz do niej na PW to powinienes sie cos dowiedziec.

A na poczatek zobacz tutaj (kolejnosc zachowana):

http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...t=17401&start=0

http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...7449&highlight=

http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...7802&highlight=

http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...0430&highlight=

 

PS: Mam nadzieje, ze chociaz troche pomoglem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta wspolwina to troche bije w nas motocyklistow...

jesli my jadac sprzetem b szybko walniemy w wymuszajace pierszenstwo auto to jest wina auta...

jesli my wymusimy pierszenstwo i walnie w nas cos jadac bardzo szybko to jest wina cosia...

 

to lekka paranoja chyba

jako ludzie mamy tendencje do pozbawiania sie winy _ja? w zyciu - to on on zap******* panie wladzo...

 

dlamnie jest jasne - zajechalem - moja wina - chocby ktos zapier**** milion na godzine - moja wina moja wina - nie popatrzylem, nie ocenilem sytuacji, nie widzialem...

 

wiem ze wypadek powazny i wspolczuje serdecznie ale ponosmy odpowiedzialnosc za swoje czyny...

Ryzy napisal w ktoryms temacie ze dajac komus prawo jazdy daje sie odbezpieczony granat - swieta racja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda - takie sprawy moga sie skonczyc mandatem za przekroczenie predkosci - w tym przypadku poza obszarem zabudowanym na autostradzie jak mniemam o 30 km/h - jesli tak jest to male szanse na wspolwine...

biegli sie nie napracuja a jeden winny wystarczy - taki system - sad uzna ze wykroczenie niewielkie

 

a ze motocyklisci przyczyniaja sie predkoscia do dzwonow to popieram calkowicie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie ten wyrok w zawiasie to bym powalczył o współwinę. Był taki wypadek na gierkówce. Koleś ciął BMW 200kmh i obciął sobie głowe o TIRa który wykonywał lewoskręt z drogi podporządkowanej. Cała winą sąd obarczył kierowce BMW.

 

W podanym przez Ciebie przypadku wszystko oparlo sie na opinii bieglego. Ustalili oni, ze predkosc BMW byla tak duza, ze TIR w zadnym wypadku nie mial szans, aby zobaczyc go z dostatecznej odleglosci.

 

Czy jazda prawym pasem przy 160km/h bedzie juz istotnym przyczynieniem sie do wypadku? Trodno powiedziec nie majac dokladnego obrazu miejsca zdarzenia. Zawsze mozna isc w uparte i zwalac odpowiedzialnosc - ale co to da, skoro okolicznosci sa dosc jasne?

W wypadkach drogowych (o ile nie ma zabitych, ciezko rannych lub nie bylo sie "na fazie") wysokosc kary nie jest jakas straszna. W takich sprawach najbardziej niebezpieczna jest odpowiedzialnosc cywilna - wizja dozywotniej renty lub kilkunastu tysiecy odszkodowania przerazi nawet dobrze sytuowana osobe.

 

MISIEKTS - glowa do gory - zle nie bedzie!

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja propozycja jest taka, ze (skoro narzeczona nie ma roszczen finansowych do Ciebie) chcesz srodek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdow na okres 1 roku. Moze byc on orzeczony jako kara samoistna na podstawie Art. 59 kk. 

Wiem, ze wizja zakazu prowadzenia pojazdow przez rok jest straszna, ale na pewno lepsze to niz wysoka grzywna czy kolejny wyrok w zawiasach.

 

Sorry, ale chyba Cię pogięło. Trzeba być niespełna rozumu, żeby dobrowolnie, z własnej woli oddawać prawko, tym samym skazując się na notoryczne popełnianie przestępstwa, o którym mowa jest w art. 244. kk.

Ja bym obstawiał grzywnę w wysokości 300-1000 zł.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedzi. Troszke spokojniej bede spal. Balismy sie ze moga mi odwiesis zawiasy ktore mi sie koncza a sa pozostaloscia po mlodzienczej glupocie. Byly one rzeczywiscie z calkiem innego paragrafu, wypadku nigdy nie mialem, nigdy nie jezdze po pijaku itp.

 

Postaram sie jak najszybciej dowiedziec jaki prokurator prowadzi sprawe i sie z nim skontaktowac. Nie wiem kiedy bede przesluchiwany, pewnie dopiero jak mi gips zdejma.

 

Jeszcze raz dzieki.

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja propozycja jest taka' date=' ze (skoro narzeczona nie ma roszczen finansowych do Ciebie) chcesz srodek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdow na okres 1 roku. Moze byc on orzeczony jako kara samoistna na podstawie Art. 59 kk. 

Wiem, ze wizja zakazu prowadzenia pojazdow przez rok jest straszna, ale na pewno lepsze to niz wysoka grzywna czy kolejny wyrok w zawiasach.

[/quote']

 

Sorry, ale chyba Cię pogięło. Trzeba być niespełna rozumu, żeby dobrowolnie, z własnej woli oddawać prawko, tym samym skazując się na notoryczne popełnianie przestępstwa, o którym mowa jest w art. 244. kk.

Ja bym obstawiał grzywnę w wysokości 300-1000 zł.

 

Art. 177 kk przewiduje kare jednego rodzaju - wylacznie pozbawienie wolnosci. Wiec z grzywna nie bedzie tak prosto...

Co prawda chyba art. 58 kk przewiduje, ze zamiast kary do 3 lat pozbawienia wolnosci mozna orzec grzywne lub ograniczenie wolnosci, ale § 3 tego artykulu mowi, ze nie stosuje sie do sprawcy, ktory byl wczesniej skazany na kare bezwzglednego pozbawienia wolnosci. Kolega mial w zawiasach wiec mozna probowac, ale...

Przy wypadach zwiazanych z prowadzeniem pojazdow Sąd i tak fakultatywnie bada czy nie zachodzi koniecznosc orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdow.

 

Oczywiscie nie chce, abys zrozumial mnie tak, ze idealnym rozwiazaniem jest zakaz prowadzenia pojazdow (mowimy tu oczywiscie o zakazie prowadzenia pojazdow konkretnego rodzaju - a wiec tylko kat.A). W pierwszej kolejnosci trzeba walczyc, aby sprawe wogole zwalic przez oswiadczenie narzeczonej. A gdyby sie nie udalo... - to targowac sie z Prokuratorem. Z reszta i tak oni w pierwszej kolejnosci przedstawia Ci swoja wizje kary.

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ja moge tak sobie poprostu zadzwonic do prokuratora, wyczaic co za koles i uderzyc z nim w gadke jak on to widzi i co mozna z tym zrobic? Dzwonili do Kasi z jakiejs formy wczoraj pytali czy chce pomocyw dochodzeniu odszkodowania, powiedziala ze nie chce zadnego odszkodowania ani pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez telefon to nic w prokuraturze nie zalatwisz. Najlepiej osobiscie.

 

A wszczeto juz w ogole dochodzenie? Byles przesluchiwany? Zabys za wczasu sie nie wyrwal... :evil:

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta cala sytuacja jest troszkę dziwna - oczywiście patrząc na to z boku , nie przez oczy prawnika....

 

Dziewczyna która wsiada na miejsce pasażera motocykla zdaje chyba sobie sprawę z tego że kierujący może popełnić błąd w konsekwencji którego może stracić zdrowie lub życie....

Jeśli wypadek nie jest efektem umyślnego działanie (czyli chęci zrobienia sobie i pasażerce kuku).... to po co to wszystko,w szczególnoci jeśli pasażerka nie ma żadnych pretensji do kierującego motocyklem......

 

Czy w innych krajach europejskich jest podobnie??

 

Dla mnie jest to tym bardziej dziwne że jeśli koleś w puszcze próbuje "zabić" motocyklistę to dostanie co najwyżej mandat 100zł....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest POLSKA :/

 

Szczerze przez pewien czas po wypadku zastanawialem sie czy warto jezdzic motocyklem w polsce (specjalnie z malej litery) :/ Bo i tak zawsze jest wina po naszej stronie, w szpitalu dzieisatki razy musialem sie tlumaczyc ze to auto jechalo 160 a nie ja :/

 

Choc na szpital nie mam co mowic bo lekarz dziewczynie noge uratowal i za to jestem wdzieczny i pelen podziwu. Jednak lekarz z ostrego ktory nas przyjal byl chamski i wredny. Znieczulil mi pol stopy, zszyl ta polowe, po czym zappytal jak sie fajnie jezdzi na motocyklu i wbil igle w druga nieznieczulona polowe stopy :/

W czasie szycia wyszedl sobie na papierosa a mi wisiala nitka :/

Ale sa wyjatki, pielegniarki przepraszaly za niego i mowily zeby ise nie przejmowac...

 

Mam o tyle glupia sytuacje ze ja sam nie wiem dokladnie jak doszlo do samego wypadku, jak to sie stalo, napewno gdyby klientka w aucie jechala tak jak sie jezdzi normalnie (niewazne ze szybko, byle by pasow nie zmieniala co chwile) to by do niczego nie doszlo :/ Niestety wjezdzalem z podpozadkowanej, dobrze chociaz ze juz sie nei upieraja ze na stopie sie nie zatrzymalem, bo stalem na stopie kilka minut a wpierali mi najpierw ze bez zatrzymania wjechalem :/

 

Zobaczymy co czas pokaze, balismy sie najbardziej ze moga mi zawiasy odwiesic, ale dzieki wam spie troche spokojniej. Reszta sie zobaczy co bedzie, Kasia napewno pisma bedzie pisac ze nie chce zadnych kar itp.

 

Pozdro!

 

[ Dopisane: Piątek. 22.07.2005, 21:00 ]

A jeszcze wiekszy bol to jest to, ze dziewczyna wsiada na moto ufajac kierowcy w tym przypadku mnie. Wiem ze mnie nie obwinia tym wypadkiem ale... w glowie siedzi, nie wiem czy wezme jeszcze kogos na plecaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...