ZimnY Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 Witam nawiazujac do tematu zakonczyłem kariere bikera na mojes Suzi :notworthy: dopiero co wruciłem ze szpitala troszke organow wewnetrznych mi wyjeli to znaczy sledzione:( dobrze ze nic wiecej bo juz pewnie nie pisał bym tego posta ;] cała kolizja stała sie 300m od domu wracałem z wycieczki zrobiłem chyba ze 100km i w pełni rozluzniony z mysla ze juz nic sie nie moze stac zaliczyłem pozadnego dzwona:( a było to tak ze koles jadacy przedemna samochodem, jechałem za nim jakies 100-150m nie wiecej za zakretem jak juz go nie widziałem zatrzymał sie, jak juz wyszedłem z zakretu to moja droga hamowania wynosiła jakies 5m i tyle co z tego pamietam w samochode nic sie nie stało bo była to stara jetta wiec nie miało co sie tam uszkodzic... a moto hm.. zbiornik cały do wymiany ( pognieciony), irownica urwana, rama troszecze obdarta, dekielki rowniez, zegary posypane...nie wiem co tam jeszcze sie stało bo nie oddałem jeszcze sprzeta do mechanika ale pewnie cos sie jeszcze znajdzie... Podsumowujac ciesze sie ze zycje bo w szpitalu powiedzieli ze miałem zajebiste szczescie ze ta sledziona pekła a nie oderwała sie od aorty bo nie zdazyli by mnie przywiec do szpitala.... Winowajca wypadku jestme ja bo zasada jest taka kto najedzie ten jest winny ale koles zatrzymał sie na całej szerokosci pasa, zadnego zanku ostrzegawczego ja nie pamietam(kierunkowskaz, swiatło stop), szybko nie jechałem, moge powiedziec ze z predkoscia taka jak ten koles bo nie chciałem go juz wyprzedzac. No cuz trzeba sie kurowac... ale na moto juz pewnie nie wsiade... moze za jakis czas bo teraz olbrzymi wstret jakis..tak wiec trzymajcie sie :notworthy: i uwazajcie na niedzielnych kierowco:/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
heniek128 Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 nie wydaje mi sie ze to twoja wina. Przeciez chyba nie wolno parkowac za zakrętem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZimnY Opublikowano 2 Lipca 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 on nie zaparkował tylko stanoł poprostu na szosie, zajoł bynajmniej cały pas ze nawet szanas nie miałem zeby go ominac:( wina moja bo nie wazne gdzie ale co jak wiedziesz komus w dupe to twoja wina:] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
heniek128 Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 dobra moze i twoja wina ale nie załamuj się. postaraj sie jak najszybciej wsiąsc na moto to wstręt minie - gwaratuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioter900 Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 on nie zaparkował tylko stanoł poprostu na szosie' date=' zajoł bynajmniej cały pas ... wina:']ojj :? niestety ale takich agentow w polsce nie brakuje :-x Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 ZimnY, cholera, przykra sprawa... jeszcze pamiętam jak tak niedawno przecież, kupowałeś wymarzonego GS'a... kuruj się fizycznie i psychicznie, opylaj GS'a albo przywracaj go do stanu używalności! pozdrawiam i trzymam kciuki! Cebik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gruchcio Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 Wiecie co, szkoda ze zamiast ZimnY'ego nie jechal za kolesiem TIR wyladowany po brzegi chcialbym to widziec. Wtedy kolo by pewnie sie nauczyl ze sie nie zatrzymuje/parkuje zaraz zazakretem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trajka66 Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 K*rwa co za smiec. Szukaj kogos kto sie zna troche na prawie, moze ktos na forum cos poradzi i sie nie daj!! Przeciez to jakas paranoja ze niby jestes winien. Zycze szybkiej kuracji i nie poddawaj sie, strach przejdzie i pewno kiedys bedziesz znowu smigal. Trzymaj sie!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domieniek Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 Dobrze, że żyjesz... teraz się wykuruj, jak Ci się polepszy to całkiem możliwe, że zatęsknisz za jazdą na moto. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę. pozdrawiam :notworthy: Cytuj Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gruchcio Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 A byla tam ciagla linia bo z tego co wiem to nie wolno sie zatrzymywac w miejscu gdzie jest ciagla wiec jesli byla mozna sie tego czepic, ze zatrzymujac sie tam stwarzal potencjalne zagrozenie w ruchu ulicznym. I tego ze byla zla widocznosc jesli luk byl mocny i ze nie ostrzegl innych uczestnikow ruchu o niebezpieczenstwie. Tak mi sie wydaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rozek Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 za samym zakretem wiec linia powinna byckuruj sie !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IG?A Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 hmmm.. dla mnie to dziwna ta sprawa cała.. nie dało sie ominac tego auta.. opisz dokładniej sytuacje... pozatym co to za zakret był że nie zauważyłes auta ? Tak czy siak przykre .. pozdrawiam i kuruj sie...!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ozzy369 Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 Kurde, szkoda. Niestety w polsce tak są przepisy skonstruowane ze zawsze jest wina tego co wjechał z tyłu. To jego obowiązkiem było zachować ostrożność i utrzymać bezpieczną odległość. Koleś zawsze może sie wykręcić tym żę musiał nagle sie zatrzymac bo mu coś na jezdnię wtargnęło... i wtedy masz juz całkiem pozamiatane. Ale próbuj, może rzeczywiście uda sie coś załatwic. Kuruj sie i wracaj do zdrowia jak najszybciej.A co do powrotu na moto - nie podejmuj pochopnie decyzji, teraz jestes jeszcze pod wpływem emocji. Wracaj w nasze szeregi.Do zobaczenia na drodze.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
swiruradom Opublikowano 2 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 ale na moto juz pewnie nie wsiade... moze za jakis czas bo teraz olbrzymi wstret jakis.. najgorsze jest to że masz jakiś wstręt - ja ostatnio na marszałkowskiej spanikowałem i uślizgnełomi sie przednie kolo gleba :notworthy: zły byłem i to bardzo ze wzgledu na wew. niemoc - jak bym nie spanikowal - spokojnie zachamował nic by nie było a tak -nowa kiera i dekielek :D no ale cóż tak czasami bywa - sie jeździ sie psuje :notworthy: OBYS kurcze stracił ten wstret do MOTOCYKLA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZimnY Opublikowano 2 Lipca 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2005 w sumie to sprawa wyglada tak ze juz nie da sie nic w niej zrobic bo jak bym chciał kolesiowi sprawe załozyc to juz troche za puzno bo policja zmieniła z wypadku na kolizje, zreszta od samego poczatku powinieniem o tym myslec a w głowie inne sprawy chodziły zeby byc zdrowym. Zreszta i tak spoddkam jeszcze tego goscia kiedys w ciemnej uliczce i go dojade nie sam ale z kumplami to jest pewne bo koles nawet nie powiedział "przepraszam" było to tak ze ja jechałem za gociem nie chciałem go wyprzedzac chociaz mogłme to zobic tylko pomyslałem sobie ze po co bede sie rozpedzal skoro juz nie daleko do domu i w dodatku byłme jakies 200m przed tym zakretem bo przed zakretem jest prosta z 300m i puzniej za zakretam prosta z 500m. jechałemza tym gosciem i oststnia rzecza na jaka bym sie spodziwał było by ze sie zatrzyma no ale mniejsza o to jak juz sie zblizalismy do zakretu z przeciwka minelismy sie z innym autem w tedy sobie pomyslałem "a dobrze ze go nie wyprzedziłem przed zakretem" jak juz koles zniknoł mi za zakret niczego sie nie spodziwałem wyszedłem z tego zakretu tak jak zawsze ( zakret ma jakies 100 stopni) oczywiscie był zarosniety( ale teraz jak ide widze ostro wykoszone co by innym sie lepiej jezdziło) no i wychodze z tego zakretu i co widze stojace auto.... nawet sie nie miałem czasu zastanowic sie zeby połozyc moto albo go ominac, moze i prubowałem cos ominac bo z tego co mi mowił tata to udezyłem w 1/4 samochodu nie w sirodek tylko tak bardziej po rogu, ale jeszcze nie w lape. to były ułamki sekudy, szybko tez nie jechałem jechałem z taka predkoscia jak ten koles tak ze mysle ze 70-80km/h samego mometu udezenia nie pamietam bo podobno nigdy sie nie pamieta, ocknołem sie jak ktos chciał mi scignac kask.... :notworthy: i wtedy zaczołem krzyczec zeby mnie nie dotykali jak juz obczaiłem sobie ze ruszam konczynami wszystkim w szoku wstałem zdjołem kask i poczułem sie tak zle ze sie połozyłme.... puzniej juz tylko karetka i szpital przez 8 dni teraz juz w sumie wszytsko jest ok. po operacji blizna nawet sie szybko goji, niewielki bul czasem sie odczowa... ale juz jezdze dwoma kułkami.....( rower) :D na inne dwa kułka tez przyjdzie czas i ochota (tak mysle) jutro wzucie jakies fotki tego co zostało z mojego GSa w sumie nie jest tak mocno zdziabany ale szkoda mi go jak cholera przez takiego glupka zmarnowany sezon,kasa,zdrowie i mnustwo nerwow....no ale cuz trzeba zyc dalej ....:notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.