Jerry Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 HI,czy macie jakiś złoty środek na super kierowców w ich 4 kołowcach (i to w dodatku tzn przedstawicieli mających firmowe auta, w których o nic nie muszą się martwić). W czym kłopot?? Otóż niedawno wracałem ze znajomkiem ładną szeroką ulicą. Piękne pobocza po obydwu stronach, gładki asfalt, tak że można było ciut popuścić wodze fantazji. Rozbujałem swojego bandziorka do 180 km/h. I w pewnym momencie co widze. Jedzie sobie TIR, wyprzedza go mały opelek (przedst. handlowy) bo autko pięknie ologowane, a jego w tym samym momencie focus z marloboro. Napierdzielam przełącznikiem krótkie / długie bo może rajdowcy nie widzą mojego moto. Skąd nawet nie ma żaden zamiaru odpuścić. Miałem szczęście, że na poboczu nie było żadnego piaseczku. Dojeżdżając do pięknego trójkata wyprzedzających się wzajemnie podnosząc się co słysze klaksony z obydwu aut i stukanie się w głowę. Chciałaem zawrócić żeby lusterka poobrywać ale po ochłonięciu dałem spokój. Co w takiej sytuacji robić, wracać i uobrywać lusterka - to i tak saochody firmowe. Macie może jakieś pomysły??pozdroJerry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sandrasf Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 Wracać i zabić. :twisted: może nie zabić ale zająć sie tymi lusterkami :roll: na chamstwo chamstwem..... 8) ;) PozdrawiamSandra ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 Jak wyżej. Dałeś ciała Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerry Opublikowano 30 Maja 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 tylko koleś spokojnie stwierdzi, że nic takiego nie miał miejsca, on przecież jest wzorowym uczestnikiem ruchu drogowego i nigdy czegoś takiego by nie zrobił. Kiedyś widziałem we Wrocku fajne zdarzenie. Pan w kapeluszu w niedziele wyjechał na droge i oczywiście jest przekonany, że wszyscy mają uważać bo on jedzie ;) Zajechał drogę cebrze i miał pecha bo na światłach tak dostał z liścia w dach, że prawie zawału nie złapał. Biedak wyskoczył i krzyczał jakie to chamstwo na moto i że chce policje wzywać i poszukuje świadków ale nikt nie chciał się zgodzić ;) :D Może to jest też metoda??pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 do tej sytuacji z niedzielnym kierowcą... kiedyś widziałem taką akcję: gość w Poldku, dojeżdża do świateł przy których stoi już moto (mniejsza z tym jakie), wysiada z poldka okularnika, podchodzi do gościa na moto i łup mu w kask (nie wiem za co, może mu zajechał drogę czy coś, albo może za to że kształt jego tablicy rejestracyjnej która przypominał literę V ;) no to dostał łupnia w kask, stawia moto, zsiada podchodzi do gościa który wraca do Poldka i jebut mu. Gościu rozłożył się na placek centralnie na masce swojego samochodu, próbował się znowu podnieść, dostał jeszcze raz ;) gośc wrócił na moto, koleś się zwlekł i wsiadł do samochodu. Odpalił, jedynka i ognia na gościa na moto. Ten go zauważył w lusterku, zdążył uciec na chodnik przy przejściu na pieszych gdzie ja stałem, bo by go normalnie sprasował. A że akuratnie zapaliło się zielone to facet poldkiem pojechał. Gość na moto za nim. Próbował od strony pasażera drzwi mu w czasie jazdy otworzyć ale miał zamknięte. Dał za wygraną, pokazał srodkowy palec i obił w lewo... sam nie wiem co mam na temat takich sytuacji myśleć :? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WSR Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 A ja widziałem na firmowym autku taki oto napis: "jeśli uważasz, że jadę niebezpiecznie dzwoń (nr telefonu) mój szef obniży mi pensję" ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 A ja widziałem na firmowym autku taki oto napis: "jeśli uważasz, że jadę niebezpiecznie dzwoń (nr telefonu) mój szef obniży mi pensję" ;) właściwe podejście :D ja bym zadzwonił jak by mi taki coś zrobił... niech ma za swoje... ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 Czasami sobie odpuszczam, ale kiedyś się zawziąłem na gościa, który jadąc z naprzeciwka zepchnął mnie na pobocze niezbyt nadające się do jazdy (jak jest w dobrym stanie, to czasem sam zjeżdżam, by ułatwić wyprzedznie itp.). Zawróciłem za katamaranem, jako że nie chciał się zatrzymać, potelepałem się zań do ronda, przed którym utworzył się mały koreczek, więc katamaran musiał wyhamować, następnie "pogadałem" sobie z gościem i jego autkiem. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 następnie "pogadałem" sobie z gościem i jego autkiem. czyli autku też się dostało ? ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerry Opublikowano 30 Maja 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 i teraz pojawia sie pytanie co robić lać gościa?? lusterka obrywać ?? wziąć gwoździa i lakier porysować??pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 qurcze, można najpierw pokojowo. temat urywania lusterek był już omawiany w dziale Przy Piwie. Ja bym podjechał, pogadał. Jak będzie wyzywał itp. to wtedy przeszedł bym do czynów. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PTASZYNA Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 teraz pojawia sie pytanie co robić lać gościa?? lusterka obrywać ?? wziąć gwoździa i lakier porysować?? Andon 13 stawia motor w poprzek drogi i próbuje "kulturalnie" zmasakrować kierowce katamaranu, wtedy prowadzący pojazd na 4 kółkach zamyka okna i rygluje drzwi po czym zaczyna uciekać chodnikiem :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 i teraz pojawia sie pytanie co robić lać gościa?? lusterka obrywać ?? wziąć gwoździa i lakier porysować??pozdro Wiele zależy od postawy katamaraniarza po zajściu, czy wykaże skruchę itp. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirek-b12 Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 tak sobie czytam i czytam...wychodzi na to ze kierowcy 4kolek to jakies anemiczne istotki ktore kazy obija jka chce.. nie wazne czy ma 16 lat czy 40.... ja nie watpie ze sa na tym forum ludzie ktorzy maja predyspozycje do takich "akcji"... ale zaczyna mnei juz bawic to ze kazdy pisze co to by nie zrobil jakby.... :twisted: powodzenia na drodze i oby wam sie nie zdarzylo kiedys wracac karetka po probie "negocjaci" z kims kto akurat jest albo duzy albo poprostu trenuje jakis sport walki... ( osobiscie rozmawiam ( w sensie doslownym tego slowa) z kims kto mi za skore zalezie... no chyab ze zostane zaatakowany to sie bronie... z efektem roznym :P ;) ale poki co mam cal szczeke i wszytkie zabki , a tylko mala szrame na ramieniu :banghead: wiec obrona jakos mi idzie :D powodzenia na drodze!!! ;) ps.nie zebym sam nie mial ochoty czasami jakiegos debila na drodze walnac... ale trzeba sie hamowac... najpierw inteligencja.. pozniej piesc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tom Opublikowano 30 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2005 A poważnie to jeśli samochód jest z naklejkami firmowymi to spisujesz numer i dzwonisz do firmy. Opisujesz zachowanie gościa na drodze i koleś juz ma ciepło. raczej juz sra w gacie ;) "Do widzenia. Znalezlismy kogos na Pana miejsce.." :mrgreen: najpierw inteligencja.. pozniej piesc...Yeah. That's it. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.