Gość Anonymous Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Pora już szykować się na nowy sezon, pomyślałem sobie że dobrze by było przypomnieć nasze (niebezpieczne) doświadczenia które uszły nam płazem a mogły się skończyć niemile i których nie chcecie powtórzyć.:P : Zacznę od siebie, kilka najciekawszych przygód. Wyprzedzałem auto pasem dla motocyklistów (podwójna ciągła), samód ledwo co się toczył, nie miał gdzie skręcić, nie było nigdzie skrzyżowań, myślałem że chce się zatrzymać, no i nagle koleś zaczyna zawracać 8O na szczęście zjechałem jeszcze głębiej na przeciwny pas i udało się :P. Kilka razy ( już nie licze ile ) samochód władował się na mój pas póki co zawsze byłem na to przygotowany, klakson pod reką i palce na hamulcu czynią cuda ;) dodam tylko że zawsze staram się pokazać samochodom wyprzedzanym ale wiem że kierowcom nie zawsze się chce spojrzeć w lusterko, szczególnie uciążliwe jest wjeżdzanie na twój pas na rondzie, podczas wjazdu jak i zjazdu. No i dobijające są sytuacje gdy samochód wyjeżdza z drogi podporządkowanej, kierowca patrzy na możliwość włączenia się do ruchu a jego samochód powoli wtacza się na drogę bo szanowny kierowca nie wie do czego służy hamulec, raz koleś w ten o to sposób wjechał na przeciwny pas ruchu (chociaż skręcał w prawo) po którym ja jechałem, to była wąska droga, dodałem gazu i przejechałem, nie było mowy o hamowaniu bo bym się w niego władował. Po całej sytuacji zatrzymałem się i pogadałem z kierowcą, na szczęście mnie przeprosił i przyznał się do błędu. O ludziach którzy ewidętnie popełniają błąd i potem lecą na Ciebie z gębą szkoda gadać. Trzeba też uważać na panów i paniusie rozmawiających przez komórke (szczególnie tych w białych kołnierzykach) , podobno podczas rozmowy koncentracja spada o kilkadziesiąt procent. Wiem że większośc z was dobrze zna w/w przypadki, ale może komuś się to przyda i będzie przygotowany na takie sytuacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Ja na to mówię; ile razy chcieli nie zabić ! ponieważ 99% takich sytuacji powstaje nie z mojej winy.Najbardziej extremalna przygoda to w czasie jednej z ostatnich zeszłorocznych jazd, skrzyżowanie w Kocku na Dęblin i Lublin, lecę z pierwszeństwem w kierunku Lublina i pamiętam że na tym skrzyżowaniu buraki lubią wymuszać pierwszeństwo, zwalniam ... i sru ... pięć metrów przedemną tak sporo powyżej stówy śmiga merc. Zawróciłem, dogoniłem qtasa, zatrzymymałem, zje*ałem od najgorszych a on ... nawet mnie przeprosił.Skrzyżowanie jest niebezpieczne bo droga z pierwszeństwem w tym miejscu ostro skręca a podporządkowana wchodzi prosto i buraki nie patrzą na znaki ani na malownie na jezdni grzeją prosto ... z różnym skutkiem, mnie nie trafił ale podobno przynamniej raz w tygodniu coś ciekawego tam się dzieje. Zbycho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bodzyn Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Kolejna sytuacja to otwieranie drzwi na skrzyzowabiu lub w korku ;)Mialem taka sytuacje, baba tak szybko wysiadla z samochodu ze malo jej nie przyszpililem do drzwi skonczylo sie tylko na stoppie i oparciem sie o jej drzwi :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Skrzyżowanie jest niebezpieczne bo droga z pierwszeństwem w tym miejscu ostro skręca a podporządkowana wchodzi prosto i buraki nie patrzą na znaki ani na malownie na jezdni grzeją prosto ... z różnym skutkiem' date=' mnie nie trafił ale podobno przynamniej raz w tygodniu coś ciekawego tam się dzieje.Zbycho[/quote'] Heh u mnie pod blokiem jest podobne skrzyżowanie, w dzień są światła więc wypadki zdarzają się sporadycznie ale w nocy włącza się tylko pomarańczowe światło.W nocy część samochodów jadących podporządkowaną (co im się wydaje że jest z pierszeństwem bo jest ładna, długa, szeroka i prosta) tną skrzyżowanie pełnym gazem. Rano dosyć często widze połamane latarnie sygnalizację, powyrywane słupki, tylko się dziwie do ilu wypadków będzie musiało tam dojść kiedy światła będą tam działały przez 24h??? dodam tylko że obowiązuje na tej drodze ograniczenie do 50km/h ale tam można jechać 100 lekko. Ja jadę tamtędy nocą zawsze zwalniam praktycznie do zera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Jakos z czasem przyzwyczailem sie do pewnych sytuacji-nic mnie juz nie jest w stanie zaskoczyc. Zaczynajac jezdzic myslalem ze wszyscy tylko czekaja na to aby mnie trafic. Teraz zaczynam juz wyczuwac pewne bardzo popularne zwyczaje wsrod polskich kierowcow. Wiem ze bardzo czesto mam w tym poniekad swoja wine-bo rzadko zdarza mi sie jechac z dozwolona predkoscia.Dlatego tez gdy widze zblizajacy sie do skrzyzowania samochod jadacy na podporzadkowanej a ja mam pierwszenstwo to i tak odruchowo reka na hamulec i pelne przygotowanie do hamowania. Z reguly uzywam dlugich zeby mnie lepiej widzieli-chyba dziala :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wicher Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Z reguly uzywam dlugich zeby mnie lepiej widzieli-chyba dziala Nie polecam używania pełnych świateł drogowych w celu ostrzeżnienia kierowcy puszki, czasami mylone jest to z gestem pozwalającym, umożłiwiającym kierowcy włączenie się do ruchu;) Zdarzyło mi się to raz, jak jeździłem jeszcze Diversioną.Chciałem gościa ostrzec, bo wyczuwałem jakąś niepewność w jego zachowaniu. Przylutowałem trzy razy "długimi", a On siup mi niemal pod koła:D Cytuj Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 Pisalem o jezdzie z ciagle wlaczonymi swiatlami dlugimi :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ketchupvfr Opublikowano 22 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2005 no i trzeba też czasem uważać na rowerzystów - wszystkich, co by później kresek na baku nie malować :twisted: , dlatego teraz jak się do takiego zbliżam od razu klakson :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 Ja na to mówię; ile razy chcieli nie zabić ! ponieważ 99% takich sytuacji powstaje nie z mojej winy.Najbardziej extremalna przygoda to w czasie jednej z ostatnich zeszłorocznych jazd' date=' skrzyżowanie w Kocku na Dęblin i Lublin, lecę z pierwszeństwem w kierunku Lublina i pamiętam że na tym skrzyżowaniu buraki lubią wymuszać pierwszeństwo, zwalniam ... i sru ... pięć metrów przedemną tak sporo powyżej stówy śmiga merc. Zawróciłem, dogoniłem qtasa, zatrzymymałem, zje*ałem od najgorszych a on ... nawet mnie przeprosił.Skrzyżowanie jest niebezpieczne bo droga z pierwszeństwem w tym miejscu ostro skręca a podporządkowana wchodzi prosto i buraki nie patrzą na znaki ani na malownie na jezdni grzeją prosto ... z różnym skutkiem, mnie nie trafił ale podobno przynamniej raz w tygodniu coś ciekawego tam się dzieje. Zbycho[/quote'] A pamietasz tego debila pod Łukowem, co zaczął wyprzedzać jadąc prosto na naszą czwórkę :?: Szkoda, żeśmy mu wtedy nie dokopali :ehzblue: należało wyciagnac gnoja przez okno i zaaportować po kluczyki :evil2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ukasz Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 Heh, ja już nie liczę ile razy ktoś wymusił na mnie pierwszeństwo, zajechał drogę, czy też w inny sposób próbował się przyczynic do mojego zejścia z tego świata. Conajmniej kilka sytuacji miałem z mojej winy - np. gdy wyleciałem z zakrętu przy zbyt dużej prędkości, czy też podczas przepychania się w korku, wyprzedzania "gdzie się tylko da" :P Z każdej takiej akcji wyciągam jakąś nauczkę i jak do tej pory wszystko kończyło się dla mnie szczęśliwie. Pamiętam zwłaszcza bezpłatną lekcję przepisów drogowych, jaką ręcznie udzieliłem pewnemu kierowcy malucha, który nieomal rozkwasił mnie na środku głównej ulicy w mieście:twisted: Jestem pewien, że facet jest teraz wzorowym kierowcą:twisted::twisted::twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Durek Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 Pamiętam zwłaszcza bezpłatną lekcję przepisów drogowych, jaką ręcznie udzieliłem pewnemu kierowcy malucha, który nieomal rozkwasił mnie na środku głównej ulicy w mieście:twisted: Jestem pewien, że facet jest teraz wzorowym kierowcą Witam wszystkich, nawet nic nie mówcie o maluchach kontra motocykl... miałem sytuację że jechałem z dziewczyną wtedy jeszcze RmX 50 jade sobie po prostej drodze z lewej strony jest parking Na blaciku 80 luzik. Nagle z tego parkingu wyjeżdza tyłem maluch z wielkim napisem Remus na szybie, w środku trzech wieśniaków jakiś dresów i stoją tarasując całą drogę. Nie było szans za zahamować tak a ze bylem z pasazerem to nie bylo zbytnio jak zrobić żadnego uslizgu... poswiecilem fele i wbiłem się na dosc wysoki krawęznik... tak zbluzgałem skur..ysynow, ze juz im chyba przeszło swirowanie, więcej nie widziałem tego malca u nas ... a szkoda bo bym mu zrobił dodatkowe wloty powietrza siekierką... Druga sytuacja jak tym samym rmx, skasowałem poloneza hehe facet wymusił mi pierwszeństwa, dwa hantle nacisnalem ale niestety maly dzwon ale wolno jechałem takze w rmx sie amorek się nagiął i wrócił na swoje miejsce tak samo błotnik i opona, w rezultacie w rmx zadnych strat a przez całe drzwi poldeona rysa listwa odpadła wgniecenie itp. facet sie zaczął burzyć ze jak ja jezdze, i wezwał gliny hehe ja mu na to ze to on duren wymusił, przyjechali niebiescy i on zaczął im sciemniac ze ja to z 90 leciałęm a nawet 30 nie bylo by byl spory korek, nie uwierzyli i dostał 300 zł za wymuszenie i spowodowanie kolizji, mnie puscili wolno hehe ;-) ale gosciu byl wsciekly. Obecnie na zygzaku 600 latam i niebezpiecznych sytuacji w sumie nie miałem...byle tak dalej , Pozdrowka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adi Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 nadchodzacy sezon bedzie moim pierwszym pelnym i jak czytam wasze opowiesci to mysle że chyba bedzie mi potrzebny jakis talizman,tak czy inaczej wyjezdzam na drogi zaraz jak snieg stopnieje a temp. będzie na+,autem juz nie czerpe przyjemnosci z jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioter Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 Przypomina mi się dość ciekawa sytuacja. Jechałem sobie beztrosko za miastem i w pewnej chwili zaczął mnie wyprzedzać jakiś wypasiony merc. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że kolo zaczął trąbić i zajeżdżać mi drogę.. myśle sobie - jakiś debil, który nie lubi motocykli... No ale zatrzymałem się, koleś stanął przedemną wysiada i zaczyna dukać "noga wysunięta" myśle sobie, qźwa o co ci chodzi? "stopka, ta stopka" I wtedy mnie olśniło! nie złożyłem bocznej podstawki :oops: Możliwe że kolo uratował mi życie ;) Już raz się prezez to wyglebiłem, ale zaraz po starcie, jeszcze na polnej drodze Także raz na 1000000000000000 kierowców zdarza się jakiś życzliwy i myślący :P chociaż sądząc po tym jak gadał , to chyba nie był polak :P Obyśmy za rok wspominali tylko sytuacje bez konsekwencji :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pushek_CBR Opublikowano 23 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2005 do mnie raz jakis litwin podjechal na skrzyzowaniu i zaczal gadac ze "stop nigaret" cos tam ;), a ja dopiero po jakims czasie zczailem sie ze mi sie zarowka przepalila w stopie [mam osobno ;]] :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robak Opublikowano 24 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2005 ja sytuacji typu wymuszenie pierszenstwa przez katamaran, otwieranie drzwi przed nosem(kolem) miałem sporo. jezdze najczesciej po miescie (a od czasow dt jeszcze w terenie) wiec jestem na nie czesto narazony. ale raz poza miastem tez mialem przykre zdarzenie. wyjechalem dt z lasu i leciałem sobie dosyc waska asfaltówką. z naprzeciwka jechał dosyc powoli autobus , nagle dogonił go stary dziadek w skodzie i zaczął wyprzedzac jadac prosto na mnie. przyhamowalem i przy 40 km/h zjechalem na pobocze. facet mnie chyba nie zauważył, bo był pochmurny dzien a ja nie wiem jakim cudem nie mialem zapalonych światel 8O dużo niebezpiecznych zdarzen mialem podczas wyprzedzania w miescie. kiedys scigalem się z kumplem po głównej ulicy miasta :mrgreen: ja na aprilli 50, on na dt 80. było dosyc pusto ale dogonilismy jeden katamaran, on jechał po lewej stronie a ja po prawej, no i wyprzedzanie, on pierwszy, z naprzeciwka jechał samochod wiec widzialem że się juz nie zmieszcze, wiec zaczelem wyprzedzac po parkingu dla taxowek (stała na samym koncu tylko jedna). kierowca wyprzedzanego autka zobaczył po swojej lewej stronie kumpla i samochod z naprzeciwka, wiec odbil w prawo, bo nie spodziewał się że moze jechac tam jakis kretyn (tzn ja ;) ). gdyby nie to , to zdąrzyłbym go wyprzedzic i wjechac z powrotem na ulice wykonujac jakby slalom. ale w tej sytuacji awaryjne hamowanie żeby nie uderzyc w taxi i dopiero wtedy wjazd na ulice. wyscig przegrałem...... najgorsze są sytuacje, gdy wyprzedzasz środkowym pasem i nagle kierowca wrzuca lewy kierunkowskaz i zaczyna skręcac w lewo czyli wprost na motocykl….. ciepło mi się tez zrobiło, gdy w pierwszy dzien po zakupie aprilli jechalem ulicą wzdłuż parku, no i zakręt, prędkosc troszke za duza, umiejetnosci mało wiec hamowanie a tu moto sie prostuje i zaczyna jechac prosto (tzn do parku :P) przytarlem wtedy troszke boki opon o krawężnik :twisted: :P zdaje sobie sprawe z tego, ze wiele sytuacji wynikalo z mojej głupoty i brawury ale mowi sie trudno, czlowiek uczy się na błędach :P Cytuj SPRZEDAM CZĘŚĆI HONDA XR XL NX 600 650, kontakt 600031499 lub [email protected] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.