Skocz do zawartości

Płukanka do silnika


M4rcin2703
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Tommo napisał:

Oj chyba przeceniasz możliwości płukanek i ich pozytywny efekty działania.

Wszystkie nowoczesne oleje silnikowe posiadają w swoim składzie substancje płuczące. Grzesiu wiesz dobrze, że nawet jak na noc zostawisz odkręcony korek, to rozbierając silnik widać ile go jeszcze zostaje w zakamarkach. I płukanka nic tu nie zmieni. Po prostu te resztki starego syfu muszą się wymieszać z nowym olejem i go zabarwić na ciemno. Dlatego ja bardziej zalecam zamiast płukanek skrócić interwały wymiany oleju (nawet do 8-10 tyś km) kiedy sadza i syf ze spalania oleju nie zdążą się wytrącić lub będzie go bardzo mało. Wtedy mamy pewność, że silnik jest czysty a smok nie przytkany syfem.

Zaserwuję pewną ciekawostkę związaną z zalegającym syfem w zakamarkach silnika. Zaobserwowaną u siebie w warsztacie. Banalny temat. Silnik diesla. Uderzenie miską olejową o kamień, pęknięcie, i konieczność jej wymiany. Wjeżdża nowa miska, idealnie czysta, co logiczne, bo wyjęta z kartonu. Zalany świeży olej, odpalony silnik, i olej cały czas pozostaje przezroczysty, jak w benzynie. Inaczej niż przy standardowej wymianie, gdzie olej od razu zabarwia się na czarno (mówimy o silniku diesla). To jak to jest z tym syfem w zakamarkach? Ile zalega tam, a ile na samym dole silnika? To nie jest odosobniony przypadek i nie jestem w stanie określić, czy ktoś przestrzegał w tym silniku interwałów olejowych. Wlej do brudnej miski naftę, zamieszaj, i wszystko wylej. Jak ta miska będzie wyglądać po takiej czynności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, grizzli napisał:

Zaserwuję pewną ciekawostkę związaną z zalegającym syfem w zakamarkach silnika. Zaobserwowaną u siebie w warsztacie. Banalny temat. Silnik diesla. Uderzenie miską olejową o kamień, pęknięcie, i konieczność jej wymiany. Wjeżdża nowa miska, idealnie czysta, co logiczne, bo wyjęta z kartonu. Zalany świeży olej, odpalony silnik, i olej cały czas pozostaje przezroczysty, jak w benzynie. Inaczej niż przy standardowej wymianie, gdzie olej od razu zabarwia się na czarno (mówimy o silniku diesla). To jak to jest z tym syfem w zakamarkach? Ile zalega tam, a ile na samym dole silnika? To nie jest odosobniony przypadek i nie jestem w stanie określić, czy ktoś przestrzegał w tym silniku interwałów olejowych. Wlej do brudnej miski naftę, zamieszaj, i wszystko wylej. Jak ta miska będzie wyglądać po takiej czynności?

Czyli tylko w misce zostaje syf i stary olej? A pompa, chłodnica i jej przewody, głowica, turbosprężarka?

Do busa wchodzi dużo oleju więc proporcje są mniejsze, może dlatego.

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkluzja jest taka, że zamiast czarodziejskiej płukanki, warto czasem odkręcić i umyć, lub wymienić miskę olejową, zwłaszcza w dieslu. W benzyniaku nie będzie różnicy. A przypomnę, że dyskusję zaczęliśmy od płukanki w 14 konnym benzynowym 2 letnim motocyklu.

Edytowane przez Stefan Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starczy spojrzeć na dane techniczne ile oleju wchodzi na pierwsze napełnienie, a ile przy wymianie itp. Zwłaszcza jak góra ma hydraulikę zaworową, jakieś koła zmiennych faz rozrządu, smarowanie turbosprężarki, itp zawsze jest gdzieś w układzie zawór trzymający aby olej z magistrali nigdy nie schodził. Dodaj do tego gówniany kształt miski który sam w sobie uniemożliwia pełne jej opróżnienie (np gwint korka wspawany tak że wystaje do wewnątrz misy) i mamy do litra starego oleju w układzie który nigdy nie zleci przy standardowej wymianie.

Z ciekawostek:

Parę lat temu przyprowadziłem z Holandii Zafirę B z 1.8XER. Fajne auto ale przy rozruchu klekotały ze 30 sek koła zmiennych faz i na to sprzedane bo nawet u nas zakup obydwu kół to było wówczas ponad 2 tys PLN (dodaj zestaw rozrządu i robotę)... u nich pewnie ze 3 tys euro impreza. Olej w silniku no mazut jak z diesla - standard u nich, na 180 tys km 5x wymieniany olej. Koła i tak do wymiany... i tak do wymiany, no to po spuście tego co było w silniku wlałem 3L czystej ropy w silnik - no bo co może się mu stać poza dobrym wypłukaniem. Najtańszy wkład filtra w puszkę i odpaliłem. No i nic się nie działo. Silnik chodził normalnie, żadne kontrolki oleju się nie świeciły, może ciutkę głośniej niż wcześniej było go słychać. Pochodził ze 3 min z czego połowę czasu na obrotach w okolicach 2 tys obr. Zgasiłem, spuściłem... no to to co spłynęło z misy było tak samo czarne jak olej który spuściłem wcześniej. Tyle że rzadsze. Ale czarne jak smoła. Rozochocony poprawiłem zabieg, i to co zleciało kolejnym razem było też mocno brudne ale zdecydowanie lepsze niż poprzednio. Zatem 3ci raz to samo. Po trzecim razie zleciało już trochę mętne, jakby czarnego tuszu do wody dodał. Wszystko spuszczone, z godzinę wisiał sobie na podnośniku bez korka w misie, bez filtra oleju itp i cały czas sobie ciurkiem leciało z dobre pół godziny. Zalane rekomendowanym 5/30 jakimiś najtańszym Specolem wówczas bo i tak będzie szło na wymianę kół czyli i tak spust... Pojechałem do domu, rano odpalam i ... cisza, żadnego klekotu KZFR, nic. Cyk i szum spod maski, słychać cykanie wtryskiwaczy. Dzwonię do mechesa co miał patroszyć, mówię co jest a ten na to "jeździć obserwować". Zrobiłem z tysiąc km, olej na bagnecie tak czysty że trzeba było pod światło patrzeć gdzie jego poziom ale nic nie ubywa, nic nie klepie na zimnym itp. No naprawiło się. I tak na zmianę rozrządu miało iść zatem coś koło 3 tys km zrobiłem nim znowu do mechanika auto trafiło. Standardowa wymiana rozrządu - bez kół - płyny, filtry itp... Potem poszło auto w LPG, przez kolejne 1,5r zrobiłem nią 60tys km na gazie i z przelotem 240 na blacie sprzedałem. Do samego końca nigdy więcej nie usłyszałem nawet cyknięcia KZFR przy porannym rozruchu. Coś tam się musiało wypłukać, odblokować, pies wie że zaczęło działać jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tommo napisał:

Czyli tylko w misce zostaje syf i stary olej? A pompa, chłodnica i jej przewody, głowica, turbosprężarka?

Do busa wchodzi dużo oleju więc proporcje są mniejsze, może dlatego.

Tam gdzie jest szybki przepływ oleju, syfu dużo nie zostaje, to logiczne. A miska to swojego rodzaju odstojnik, stąd szlam na jej dnie.

 

2 godziny temu, Stefan Kowalski napisał:

Konkluzja jest taka, że zamiast czarodziejskiej płukanki, warto czasem odkręcić i umyć, lub wymienić miskę olejową, zwłaszcza w dieslu. W benzyniaku nie będzie różnicy. A przypomnę, że dyskusję zaczęliśmy od płukanki w 14 konnym benzynowym 2 letnim motocyklu.

Konkluzja jest taka, że olej wymieniamy po odpowiednim przebiegu, bo ma zapewnić właściwe smarowanie silnika. Czyli ten okres świeżości ma być jak najdłużej zachowany. Bo stary, przepracowany degraduje silnik. Płukanka ułatwia zrzucenie jak największej ilości syfu, więc im mniej go zostanie, tym dłużej świeży olej zachowa jak najlepsze właściwości. Temat z miską rzuciłem w celu zobrazowania, bo nie każdy jest mechanikiem i nie musi rozumieć pewnych mechanizmów. Ale fakt, w pewnym sensie odbiegliśmy od tematu. A w niektórych nowoczesnych silnikach odkręcenie miski i czyszczenie jej oraz ssaka jest co którąś wymianę jak najbardziej wskazane, a właściwie konieczne. Warsztatowcy będą wiedzieć, o jakich silnikach i jakich przypadłościach piszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zdejmowałem po 260tys km (1.8TDCI) to niczego niepokojącego na jej dnie nie znalazłem. Tutaj już umyta ale to była tylko formalność. Motor ganiany w trasach, olej co max 10 zrzucany. Widać po silniku. 

Sam demontaż misy: dostęp OK ale misa bez uszczelki - klejona. Większość dzisiejszych tak ma tyle ze dostęp dużo gorszy a często jej demontaż nie taki prosty: przeszkadzają sanki zawieszenia albo inne ustrojstwa. Już nie pamiętam w którym, chyba w C1 1.0 misa daje się odkręcić bez problemu ale nie wyjmiesz - przeszkadza smok a od dołu sanki zawieszenia właśnie. Trzeba było silnik z górnej poduszki zwolnić i podlewarować za skrzynię odchylając na tyle aby miskę wysunąć. Mocna komplikacja roboty jak na zaspokojenie ciekawości co tam w niej na dnie się znajduje.

Resized_20230809_171537.jpeg

Resized_20230809_171545.jpeg

Resized_20230809_172102.jpeg

Edytowane przez Piasek80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Piasek80 napisał:

U mnie zdejmowałem po 260tys km (1.8TDCI) to niczego niepokojącego na jej dnie nie znalazłem. Tutaj już umyta ale to była tylko formalność. Motor ganiany w trasach, olej co max 10 zrzucany. Widać po silniku. 

Sam demontaż misy: dostęp OK ale misa bez uszczelki - klejona. Większość dzisiejszych tak ma tyle ze dostęp dużo gorszy a często jej demontaż nie taki prosty: przeszkadzają sanki zawieszenia albo inne ustrojstwa. Już nie pamiętam w którym, chyba w C1 1.0 misa daje się odkręcić bez problemu ale nie wyjmiesz - przeszkadza smok a od dołu sanki zawieszenia właśnie. Trzeba było silnik z górnej poduszki zwolnić i podlewarować za skrzynię odchylając na tyle aby miskę wysunąć. Mocna komplikacja roboty jak na zaspokojenie ciekawości co tam w niej na dnie się znajduje.

 

Krotki interwał, olej z klasą zalecaną przez producenta, do tego trasy, i wtedy nie ma potrzeby zaspokajania ciekawości. Chyba, że mamy diesla mazdy bądz pasek rozrządu pracujący w oleju  🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piasek80 napisał:

QYWA u mnie siedzi (1.8 TDCI 125KM) na "słynnym" dolnym pasku w oleju.

 

roz.jpg

Mają to do siebie, że się siepią i zapychają smok oleju. Ale tak się kończy współpraca inżynierów z zespołem downa z księgowymi o żydowskim pochodzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale żeby to jeszcze projektowali od podstaw, całkowicie nową innowacyjną konstrukcję... można by zwalić na przekombinowanie lub zwyczajnie chcieli dobrze. Ale to silnik wywodzący się z lat chyba jeszcze późnych 70tych i od niepamiętnych czasów przekazanie napędu z wału na pompę odbywało się za pomocą łańcucha. Porządnego, podwójnego łańcucha. Pancerna i niezniszczalna konstrukcja. No to trzeba było wpaść na pomysł aby wstawić tam pasek (przypuszczam że takie rozwiązanie jest cichsze i ma mniejsze opory ale dam se rękę uciąć że dupa tam, jest zwyczajnie tańsze w produkcji chociaż co tam taniej kiedy i tak dwa metalowe koła są - tylko pasek zamiast łańcucha) i dać mu debilny interwał serwisowy w postaci 240 tys km lub 10 lat których to zastosowane rozwiązane nie wytrzymywało ani w kwestii przebiegu ani wieku. Te silniki na chodzie to już białe kruki - wszystkie pozostałe wyzłomowały się przez kolizję tłoków z zaworami spowodowaną wysypaniem się zbyt dużej ilości zębów z paska. Bo tak się zużywają - nie pękają tylko gubią zęby. Jak zgubią za dużo jeden po drugim dochodzi do przestawienia wału względem rozrządu i bum - po silniku. A że silnik pancerny, idiotoodporny i grubo przewymiarowany no to po tym zdarzeniu w tłokach pogięte zawody robią dziury, niszczą głowicę a i często podginają korbowody. Zbyt duży koszt reanimacji. Ale jeżeli dopilnujemy serwisów - niezabijalny. Rozbierałem takiego po przelocie 224tys km (właśnie po takim bum) to wszystko pancerne jak w C-330. Tłoki z nienaruszoną nawet minimalnie powłoką teflonową, tuleje cylindrowe z wyraźnymi śladami honowania jakby to przed chwilą kapitalny przeszło. Panewki główne i korby bez jakiegokolwiek widocznego zużycia. Pół bańki dla tego to małe miki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połowa postów nadaje się na tematy przy piwie a nie do tego działu forum motocyklistów, ni jak się ma silnik auta zwłaszcza diesla do silnika motocyklowego. a Kowalskiemu zaraz mogę zapodać fotki z rozebranego wczoraj silnika 4 letniej hondy 125 całego zawalonego smołą w środku, ale nie wiem czy to do niego przemówi bo jest odporny...

Mechanika Motocyklowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieje się to zwłaszcza w 125kach, czyli takich jak ma autor postu. A wynika to z tego, że w silniku jest raptem litr oleju i naprawdę nie można tutaj lekceważyć czasu wymiany tegoż oleju...

20231012_110127.jpg

20231012_110150.jpg

20231012_110211.jpg

20231012_110242.jpg

20231012_110315.jpg

Mechanika Motocyklowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...