Skocz do zawartości

Malowanie..


Dżawa50
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Oto instrukcja, a raczej porady jak pomalować motor...

 

MALOWANIE

Malowanie jest czynnością raczej prostą. Przy minimalnych nakładach finansowych możemy przywrócić ( w mniejszym lub większym stopniu) dawny wygląd naszego kochanego sprzęta... Pragnę tu od razu zauważyć ze jeżeli chcemy mieć 100% profesjonalną robociznę to preferuje oddać malowane części do lakiernika.. lecz to już jednak jest wydatek większego kalibru więc optymalnym założeniem jest wziąć sprawy w swoje ręce.. Pragnę tu zauważyć że w motorowerach typu Chart, Ogar, nie ma zbyt dużo części do lakierowania.. Więc wydatek na niezbędne nam rzeczy będzie proporcjonalnie niższy od tego gdybyśmy dali części do lakiernika ( profesjonalny lakiernik to wydatek rzędu 200 zł..)..A więc podjeliśmy już decyzję i chcemy zaoszczędzić, poprzez samodzielne pomalowanie motoru.. ( będę się wzorował na charcie.) w tym o to motorku do lakierowania nadają się klapy boczne od schowków w ilości 2-óch sztuk, oraz bak.

 

1. Pierwszym krokiem jakim powinniśmy uczynić to udać się do sklepu w którym znajdziemy artykuły chemiczne, i lakiery.. jeżeli malujemy charta.. powinniśmy zakupić około 3 puszki sprey-u (kolor to kwestia osobistego gustu) (cena za puszkę to coś koło 8,80, za 400ml) oraz papier ścierny (cena 1,40 za arkusz) benzyna ekstrakcyjna (cena 3,00 zł) oraz gdy mamy jakieś nierówności lub wgniecenia szpachle samochodową. (cena: ????) ..następnie udajemy się do sklepu motorowerowego (motorowy) i kupujemy komplet naklejek do (charta) cena zależy od sklepu ja w jednym zapłaciłem 5,00 a w innym 7,00 (szczerze te za 5,00 były lepsze) ale cóż ja na to poradzę każdy w tym kraju chce zarobić..

2. Rozbieramy motor na części, czyli ściągamy bak, oraz boczki. Z baku wypadałoby wykręcić kranik, a dziurę która pozostała bo nim należy czymś zapchać..(aby do baku nie dostały się jakieś syfy).. (rzeczą rozumną jest chyba ze w czasie malowania bak powinien być pusty). Z baku oraz boczków zrywamy wszelakie naklejki (powinny się ładnie odklejać, przynajmniej u mnie tak było).. gdy już wszystko zerwaliśmy naley dokładnie wyczyścić powierzchnie która ma iść do malowania..

3. Powierzchnię metalową matowimy papierem ściernym.. jest to rzeczom łatwą, lecz monotonną i co za tym idzie nudną . matowiąc musimy być dokładni, nie ma mowy o jakimkolwiek brudzie. Matowienie polega na szorowaniu powierzchni metalowej szorstka stroną papieru ściernego. Zadanie to polega na tym aby powierzchnia ta straciła „połysk” ale jak ktoś chce może zedrzeć cały lakier aż do gołej blachy..ale to tylko dodawanie sobie roboty.. Przyjmujemy że tylko matowimy..

4. Okazało się że nas bak ma wgniecenie.. więc tak jak pisałem zaopatrzyliśmy się w szpachle. (wgniecenia widać już na samym początku więc warto kupić szpachle na samym początku) w miejscu gdzie jest wgniecenie, czyścimy powierzchnię do gołej blachy, następnie nakładamy szpachle (wobec instrukcji) szpachla szybko schnie więc należy ją w miarę sensownie ułożyć.. Gdy już nałożyliśmy, i szpachla wyschła, znów w dłoń bierzemy papier ścierny i dopasowujemy szpachle równo z powierzchnią reszty.. czyli po prostu wyrównujemy...proponuję się do tego przyłożyć, bo takie nierówności potem widać..

5. Gdy powierzchnie są już równe i zmatowione, przystępujemy do odtłuszczenia (benzyną ekstrakcyjną) bierzemy ową ciesz. I całą powierzchnie którą mamy zamiar pomalować dokładnie tym specyfikiem myjemy. Gdy już to zrobimy patrzymy jeszcze raz czy cała powierzchnia jest zmatowiona-)). Należy jednak uważać aby nie dotknąć palcami odtłuszczonej powierzchni, aby nie została ona ubrudzona innymi niekorzystnymi rzeczami...

6. powierzchnia jest idealnie zmatowiona i odtłuszczona, a więc bierzemy spre-y (przed malowaniem należy nim pomieszać (czytaj. Potrzepać ) aby farba znajdująca się w środku łanie się wymieszała.. Gdy już to zrobimy próbujemy spreya na ścianie, czy jest dobrze wymieszany , gdy tak przystępujemy do malowania..

7. I tu pragnę powiedzieć że malując nie może nam się śpieszyć.. Malowanie nie polega na jednokrotnym położeniu warstwy. Idea tego polega na podkładaniu cienkich warstw farb, więc nie liczy się jak dużo spreya damy, tylko ile jak najcieńszych warstw położymy.. jeżeli damy za dużo to zrobią się zacieki, co nieładnie wygląda.. Liczmy że optymalną ilością warstw jest 5.. czyli około dwóch dni roboty...

8. Następnie gdy już nasze dzieło wyschnie, odtłuszczamy powierzchnię benzyna ekstrakcyjną i naklejamy naklejki.. tutaj musimy uważać aby naklejki nakleić w miarę prosto, o oderwanie może zniszczyć zarówno świeży lakier jak i naklejkę ..

9. To by było na tyle.. dla chcących by motorek miał błysk polecam pomalowanie jeszcze jedną warstwą całej powierzchni, bezbarwnym spreym (bez znaczenia z naklejką czy bez)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja dodam coś od siebie

niedawno malowałem jawke (hammeritem, kolor wiśniowy młotkowy)

akcesoria:

-farba (mieszana z rozpuszczalinkiem w stos. 2 czesci farby 1 rozpuszczalnika) 2x25 zł

-szpachla (7-8 zł)

-papier wodny

-zwykly papier ścierny gruboziarnisty

-rozpuszczalnik hammerite (14 zł)

-cortanin (taki środek na rdze)

-pistolet + sprężarka

-wałek, pędzel (do malowania niewodocznych części

Wszystko było robione podobnie do powyższego opisu

ale mam kilka wskazówek:

-aby uzyskać połysk nie trzeba nakładać lakieru bezbarwnego,

wystarczy aby ostatnia warstwa farby była grubsza (tak na pograniczu zacieku)

-powierzchnie zardzewiale pomalowałem cortaninem, jako farbą podkładową

-hammerite młotkowy to bardzo ładna farba (fajna struktura, coś jakby lekko popękany lakier,

tylko twardnieje 2 tygodnie)

-dajcie farbie wyschnąć! ja pomalowałem jawke, 3 dni po tym już jeździłem

i teraz trzeba poprawiać malowanie bo lakier był jeszcze miękki i mam pełno rys)

-nakładałem 4-5 warstw farby, w odstępach kilkunastu minut.

nie wiem jak z innymi farbami ale w hammericie trzeba tak szybko wszystko pomalować)

ok jak mi sie jeszcze coś przypomni to napisze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesjonaliści robią to tak:

1) myjemy sprzęta porządnie wodą

2) rozbieramy i wyklepujemy wszystkie nierówności;

3) piaskujemy;

4) nierówności po wyklepaniu szpachlujemy, (szpachla bdb przystaje do piaskowanych blach)

5) całość podkładujemy;

6) docieramy szpachlę papier 80 - 120;

7) całosc wyrównujemy szpalchlą natryskową;

8 ) kontrola nierównosci za pomocą spreju;

9) docieranie natryskówki 240 - 360;

10) ostatnie podkładowanie przed lakierowaniem;

11) przygotowanie do lakierowania papier 800 - 1000;

12) lakierowanie;

13) polerowanie lakieru - papier 2000 - 2500;

14) polerowanie pastami;

 

Tak pokrótce wyglądają prace przy lakierowaniu.

 

Żadych hammereitów, cortaninów i innych gówien :!:

 

Hammereit ma cenę podobną do lakieru renowacyjnego a ten ostatni jest o niebo i jeszcze kilka klas lepszy :!:

 

Cortanin (kompleksor czy inny srodek) działa na rdzę tylko w psychice właściciela sprzęta. Jeśli jast rdza to trzeba ją USUNĄĆ a nie zapaćkowywać jakimś badziewiem :!:

 

Spreje są stosowane przez lakierników do kontroli nierównosci powierzchni a nie do malowania :!:

 

Wałki i pedzle stosowane są raczej do ścian niźli do motocykli. Trzeba rozebrać tak sprzęta by dostać się do każdego m-sca :!:

 

Na dobrze przygotowanej powierzchni NIE MA PRAWA BYĆ ŻADNYCH RYS po pomalowaniu :!:

 

Grubsza farba na pograniczu zacieku, będzie pieknie odskakiwać. Farby ma być tyle ile potrzeba :!:

 

Jeśli cos robicie to róbcie to dobrze, a nie półśrodkami :!:

 

Jeśli chcecie komuś dawać wskazówki to wybierzcie dziedzinę na której się chciaż trochę znacie :!: :!: :!:

 

ps. mam nadzieję el_Kurczako, że nad SHLką nie bedziesz się pastwił tak jak nad tą biedną Jawka ;( i zostawisz ją w spokoju do czasu aż podrośniesz i inaczej spojrzysz na pewne rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no będę się bronił Michał:

Hammereit ma cenę podobną do lakieru renowacyjnego a ten ostatni jest

o niebo i jeszcze kilka klas lepszy

hammerite kosztował 25 zł za puszke, a najtańszy lakier 60 więc jest różnica

Cortanin (kompleksor czy inny srodek) działa na rdzę tylko w psychice właściciela sprzęta. Jeśli jast rdza to trzeba ją USUNĄĆ a nie zapaćkowywać jakimś badziewiem

-nie mówię że smaruję cortaninem luźną odpadającą rdzę, wcześniej ją zeszlifiwałem papierem

 

niedługo dam tu zdjęcia mojej jawki przed i po malowaniu, ciekawe czy dalej będziesz mówił

że "się nad nią pastwię" hammerite wygląda bardzo ładnie i ciężko go odróżnić od normalnego lakieru

Wałki i pedzle stosowane są raczej do ścian niźli do motocykli. Trzeba rozebrać tak  

sprzęta by dostać się do każdego m-sca

wiem że malowanie pędzlem czy wałkiem jest niewskazane przy malowaniu motocykli ale po jakiego ch*** mam malować ramę która cały czas jest niewidoczna pistoletem

Grubsza farba na pograniczu zacieku, będzie pieknie odskakiwać. Farby ma być tyle ile potrzeba

grubsza farba na pograniczu zacieku jakoś mi nie odskakuje ponieważ pod spodem są jeszcze 3 warstwy cieńszej. grubsza ostatnia warstwa to właśnie tyle ile potrzeba jeśli chce się uzyskać połysk bez polerowania

Na dobrze przygotowanej powierzchni NIE MA PRAWA BYĆ ŻADNYCH RYS po pomalowaniu

a czy ja piszę że takie były? napisałem że mam porysowaną bo jeździłem jak farba była jeszcze miękka i jeszcze położyłem blachę na jakąś szorstką powierzchnie

 

Jeśli chcecie komuś dawać wskazówki to wybierzcie dziedzinę na której się chciaż trochę znacie    

 

ps. mam nadzieję el_Kurczako, że nad SHLką nie bedziesz się pastwił tak jak nad tą biedną Jawka ;( i zostawisz ją w spokoju do czasu aż podrośniesz i inaczej spojrzysz na pewne rzeczy.

 

wszystkie rady dot. malowania dawał mi mój dziadek który już niejeden samochód malował i zna się na lakierowaniu, po prostu je tutaj spisałem.

nie chcę się klócić, ale dlaczego jak zobaczyłeś mój wiek to od razu mówisz że na pewno wszystko spartoliłem, pastwię się nad sprzętem itp. ;)

przecież wiem że SHL to zabytek i nie mam zamiaru jej niszczyć, mam swój rozum i wk***** mnie jak ktoś mnie bierze za wiejskiego dzieciaka który ma sprzęta i chce na nim się uczyć malować ;)

jak będe miał czas to zrobię jakieś zdjęcie "biednej jawki"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no będę się bronił Michał:

 

I bardzo dobrze, bo masz pełne prawo się bronić,

 

hammerite kosztował 25 zł za puszke, a najtańszy lakier 60 więc jest różnica

 

50 g. pomarańczowego akrylu kosztowałoby w granicach 12 - 15 PLN. Do jawkowego zbiornika starczyło by z okładem. Do tego srebrna farba do błotników, też starczy 50 g - max 100g.

Odrobine czarnej farby do ramy znalazłbyś w każdym zakładzie lakierniczym. Miałbyś oryginalne kolory (chyba tak Jawki były malowane o ile dobrze pamiętam) bez hammereitowych rzeźb

 

Jak kilka lat temu malowałem płot to kosztował 39 PLN. Wiem bo pamietam, że się zastanawiałem czy nie wziąć lakieru renowacyjnego, a był w takiej samej cenie. Uległem wtedy reklamie, i wzięłem Hamerreita, czego do dziś żałuje, bo płot wyglada wyjątkowo badziewnie.

 

-nie mówię że smaruję cortaninem luźną odpadającą rdzę, wcześniej ją zeszlifiwałem papierem

 

papierem to "se" możesz zeszlifowywać...

wiesz co takiego korozja miedzykrystaliczna :?: A taka właśnie najczęściej występuje przy produktach z żelaza (chodzi o nazwę chemiczną). Papierem nawet dobrze nie zeszlifujesz ognisk korozji, nie mówiąc o usunięciu korozji postępujacej w głąb. Jesli jest rdza to albo drze sie do "żywego" i to katówką, a nie żadnymi papierkami, albo wycina się blachę i wstawia nową - nówkę nie śmiganą.

 

niedługo dam tu zdjęcia mojej jawki przed i po malowaniu, ciekawe czy dalej będziesz mówił  

że "się nad nią pastwię"   hammerite wygląda bardzo ładnie i ciężko go odróżnić od normalnego lakieru

 

chłopie nie zaimponujesz mi, choćbyś w nią diamentów nawsadzał i pórko w ... wydech wetknął. Gdybyś zrobił ją jak w oryginale, z czarnym napisem JAWA na zbiorniku i ze szparunkami na dole wtedy miałbyś poważanie u mnie i na każdym zlocie gdzie byś się pojawił byłby tłumek ciekawskich.

 

Jak pięknie wygląda Hamerreit tego też nie musisz mi mówić. Widzę tę farbę codziennie na moim płocie, nietety :evil2:

 

wiem że malowanie pędzlem czy wałkiem jest niewskazane przy malowaniu motocykli ale po jakiego ch*** mam malować ramę która cały czas jest niewidoczna pistoletem

no i właśnie tu się różnimy. Ty nigdy nie zrozumiesz mojej mentalności a ja twojej. Jeśli coś robię to ma być to dobrze zrobione, obojętnie czy widać element czy do nie widać. Moja praca to moja wizytówka, a jeśli usię nie chce czegoś robić to po co w ogóle się za to brać. A co powiesz na to, że błotniki pod spodem, mimo, że przecież też ich nie widać, najpierw maluję ołowianą minią, potem Bitexem lub Autosmarem i na koniec przyprószam to lakierem by się nie odróżniały.

 

grubsza farba na pograniczu zacieku jakoś mi nie odskakuje ponieważ pod spodem są jeszcze 3 warstwy cieńszej. grubsza ostatnia warstwa to właśnie tyle ile potrzeba jeśli chce się uzyskać połysk bez polerowania

 

hahaha a to dobre :!:

połysk uzyskany grubością farby. Przeczytaj dobrze jeszcze raz co determinuje połysk lakieru, albo spytaj się dziadka. I na pewno nie jest to grubość farby.

 

a czy ja piszę że takie były? napisałem że mam porysowaną  bo jeździłem jak farba była jeszcze miękka i jeszcze położyłem blachę na jakąś szorstką powierzchnie

 

Hamereit akurat schnie dość szybko po 6 godz powinna już być max. twarda. Po prostu farba "usiadła" na źle przygotowanej powierzchni. Jakbyś jeździł i porysował ją to przecież żaden problem ją spolerować.

 

wszystkie rady dot. malowania dawał mi mój dziadek który już niejeden samochód malował i zna się na lakierowaniu, po prostu je tutaj spisałem.  

nie chcę się klócić, ale dlaczego jak zobaczyłeś mój wiek to od razu mówisz że na pewno wszystko spartoliłem, pastwię się nad sprzętem itp. ;)  

przecież wiem że SHL to zabytek i nie mam zamiaru jej niszczyć, mam swój rozum i wk***** mnie jak ktoś mnie bierze za wiejskiego dzieciaka który ma sprzęta i chce na nim się uczyć malować ;)  

jak będe miał czas to zrobię jakieś zdjęcie "biednej jawki"

 

Nie tyle chodzi o wiek tylko o podejście, ale owo podejście niestety ściśle związane jest z wiekiem. Daruj, ale jak ktoś mi pisze, że maluje moto Hammereitem to nic innego jak "spi..ne moto" nie przychodzi mi do głowy. Nie mam ci tego za złe, po prostu jesteś młody i dopiero się uczysz, niby skad masz brać wiedzę

Jeśli będziesz chciał to ja i koledzy na forum postaramy się Ciebie ukierunkować i pokazać co trzeba a czego nie należy robić przy weteranach. Może za rok lub 2 zrobisz pięknie swoją Jawę na oryginała i każdy ją bedzie podziwiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj sie musze zgodzic z Michałem, w całej linii. Sprejem a juz tym bardziej hamerraitem nie maluje sie motoyckli. Raz ze traci to wsia a dwa e wyglada obrzydliwie. Ja z braku kasy kiedys, pomalowałem Simsona sprajem, ale tylko boczki i błotnik. Najpierw zdarłem stary lakier i szpachle szlifierka z założona druciana nakładka do gołej blachy, zeby zadnych rdzawych wżerów nie bylo. Potem wyszpachlowałem na nowo i pomalowałem trzema warstwami podkładu czerwonego. Na koniec 4 cienkie warstwy czarnego matu. Wygladalo jak na spray bardzo porzadnie, bez zaciekow, pekania, scierania itp. Nawet odporny byl ten lakier. Ale MZ na pewno nie tkne sprejami, oddam do lakiernika

 

Tak wyszły mi boczki, potem błotnik przedni (tez na zdjeciu pomalowany sprejem) zmienilem i zrobilem na mat i z podkładem

9.jpg

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok pax Michał, ja wiem swoje ty wiesz swoje, na pewno jesteś bardziej doświadczony ode mnie w lakierowaniu weteranów, i robisz to bardzo dokładnie nie zważając na koszta

 

ale po pierwsze: ten temat dotyczy raczej motorowerów a nie wetaranów a przeciez większośc właścicieli

motorowerków to młodzi ludzie nie mający za wiele kasy i chodzi o to żeby zrobić to wydając jak najmniej pieniędzy w stosunku do jakości. Zresztą czy jest sens wydawać na malowanie tyle kasy że koszta przekroczą wartość motorka? wiem że można wszystko zrobić na cacy itp. żeby wyglądał jak z fabryki ale ja akurat na to nie mam kasy. Ogólnie koszt malowania jawki wyniósł ok 70-80 zł-czy to dużo?? lakiernik wołał 200 za same blachy, a nie liczę ramy, wachaczy, obudowy lampy itd. Przygotowujac się do malowania doszedłem do wniosku że nie ma co się bawić w szczegóły, ma wyglądać ładniej niż wcześniej i nie bedę wydawał tyle kasy bo jawka nie jest tego warta

 

Co do SHL-ki na pewno nie malowałbym jej domowymi metodami tylko dałbym do lakiernika, po prostu to już cenniejszy sprzęt

 

Co do tego połysku, no dalej uważam że jednak jest on spowodowany grubością farby.

ponieważ:

pisze o tym na puszce hammeritu... (mów co chcesz że to hammereit itp, ale jednak chyba też coś o tym wiedzą nie?)

z jednej strony blachy jawki jest trochę cieńsza ostatnia warstwa i powierzchnia jest matowa (m.in dlatego chcę jeszcze raz pomalować motorek)

 

Nie spodziewałem się że zaimponuję ci tą jawką, i nie spodziewajcie się jakiegoś cuda na kółkach :lol:

ale wg mnie wygląda o wiele lepiej niż przed malowaniem

 

aha może jestem inny ale wg mnie simson Greeda wygląda spoko, uważam że jest ładnie pomalowany

przecież to tylko motorower, nie chodzi o jakieś drobne szczegóły niezauwazalne gołym okiem.

I jak moto pomalowane hammereitem może tracić wsią?? przecież to normalna farba jak każde inne i dla kogoś

kto nie siedzi w temacie to będzie normalny lakier

 

I jeszcze co do całego tematu:

tu chyba chodzi o malowanie motorowerów a nie jakichś zabytkowych weteranów po kilkadziesiąt lat

chodzi o stosunek cena/jakość a nie tylko jakośc

dawajcie jakieś rady dot. ciekawego malowania za umiarkowaną cenę, przeciez większość tutaj to młodzi ludzie i nie mają kasy na to żeby wszystko malować jak u lakiernika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe El Kurczako troche mnie rozmieszyles mowiac czy warto malowac moto za pieniadze wieksze niz czesto kosztuje. No wiesz jezeli sprzet jest ci tylko do jezdzenia no to ok mozna sobie wtedy malowac samemu tzw "domowymi" sposobami. Ja jednak jezeli chcialbym juz malowac rame + reszte w moim simie, to bym tego napewno sam nie robil i nie szkoda by mi bylo dac te 200-400 zl na malowanie (malowanie czyt. piaskowanie, potem lakierowanie, zreszta nie wiem jak to pokolei tam idzie), bo zalezaloby mi na jakosci...

 

Pzdr

Simson SR 50 > Honda Transcity NX 125 > Honda XL 600 RM > Honda CBR 1000f SC 25 > Suzuki GSX-R 750 K1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest właśnie to, niektórym nie szkoda 200 czy 400 zł, a niektórym szkoda,

a ja uważam że dobrze zrobiłem, bo nie wygląda to najgorzej przy małych kosztach

aha Techniacz, spójrz na wartośc twojego simsona, to jest powyżej 1000 zł, i może przy

nim opłaca się dac do lakiernika, ale ja dając do lakiernika moj motorek podwoiłbym koszta które w niego włożyłem a po co jak chcę się go pozbyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj, zawsze kupujac stary sprzet wyjdzie cie on drozej niz za niego dales (remonty, lakierowanie, opłaty) wiec nie ma co sie tu szczypac o te 200 zł, ja jak bede tyle mial przemaluje MZ u lakiernika. Na razie musze sie zajac sprzeglem i ładowaniem bo sie ostatnimi czasy spieprzylo...

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...