Skocz do zawartości

trudny wybór aprilia , husqvarna , ktm


Rekomendowane odpowiedzi

 

kojarzysz tor Piątkowisko ?

 

my to się musimy chyba na jakieś piwko ustawić w tej łodzi nie :D ??

pewnie że kojarzę ja w łódzkim 97% miejscówek kojarzę z tego co łodziaki nawiedzali to tylko wyskoków nie kojarzę ( to jest gdzie koło zgierza podobno takie zarośnięte ta ?? ) i zanim wskoczyłem w siodło to łaskowice zamknęli i nigdy tam nie byłem......

 

teraz piątkowisko jest do dupy , wielka góra i trudne takie nie dla szaraków na gruzach bez stroju , ale stare piątkowisko było super naprawdę :D

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie jest, jak ekipa jest zgrana i ogarnięta, składa się z ludzi którzy mają doświadczenie i ogarniają sprzęt, wtedy wiadomo lepiej w grupie.

Zawsze unikałem jazdy z kimś, nie wiem czemu. Raz miałem wypadek jak wracałem od dziewczyny, żwir, zakręt, na oko 60/70km/h, przedni hamulec zapowietrzony... Trochę zakręciłem, potem poleciałem przez rów, o ile pierwszy udało się przeskoczyć to okazało się, że parę metrów dalej jest następny, dużo głębszy i szerszy :) Wleciałem do niego, moto zachaczyło o beton (od spodu był wybetonowany) ja poleciałem kawałek, nawet nie wstawałem, poleżałem parę minut cały czas wyobrażając sobie skrzywinoną ramę, było to jakieś 2-3km od mojego domu, no ale dopchac 130/140kg to trochę daleko. Ledwo wstałem, noga trochę boli, no ale co się dziwić, wszedłem do rowu, moto jakby całe, zdziwiony chciałem wyciągać, pociągnąłem prawą ręką za kierowniće i: "o kurr mój nadgarstek", oczywiście w rowie był muł, tak do połowy felgi, ręka i noga tak bolały że odpaliłem i chciałem żeby jakoś wyjechał, no ale za cholerę. Położyłem na boku i jakoś wyciągnąłem, ciężko by było nawet ze sprawną ręką i nogą. Potem wsiadłem i pojechałem do domu. Nogę postanowiłem "rozchodzić" :D ale nic z tego, bolało coraz bardziej, na następny dzień nie mogłem zginać, nawet nie dlatego że bolało, ale się nie dało. No i do lekarza... Po punkcji kolano zaczęło się zginać, po prostu miałem krwiaka, stłuczenie i skręcenie kolana. Potem tylko szyna i zastrzyki w brzuch na tydzień.

Chyba to dało mi poczucie, że w razie wypadku dam sobie radę sam.

 

Ten kolega co w nas wjechał miał tego klr-a czwarty dzień, dwa dni przed wypadkiem zrobiłem z nim parę km, ale głównie po drodze, jechałem za nim i uważałem, raz mi podjechał tak że się trochę obsrałem, ale nic się nie stało.

Jazda w grupie na pewno jest fajniejsza, ale nie z szaleńcami.

 

 

A ten palec jakbym zobaczył u siebie, to albo najpierw bym zemdlał albo myślał, że coś mi się przewidziało.

Edytowane przez Mly96
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...