Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Janosikkk dobra spoko, przeprowadź sobie taka symulacje. Nie masz własnego garażu, nie masz narzędzi, uczysz się dopiero podstaw mechaniki i dopiero ledwo ogarniasz jak zawile działa silnik. Mieszkasz w bloku i trzymasz motocykl na parkingu strzeżonym pod plandeką. To są moje warunki w 2003roku i przygody z moimi motocyklami. I jak myślisz? Co nawojujesz. Kupujesz motor, jeździsz z tydzień i nagle jak skręcasz kierą to moto gaśnie, albo nie ma ładowania, albo coś zaczyna stukać w silniku, leje się nagle olej z karter, albo motor jest martwy i ktoś ci podpowiada że padł albo czujnik hala albo cewka, a ty nie masz pojęcia jak to wygląda bo jest totalnym gamoniem z mechaniki. I gdzie to pchasz, do warsztatu, nie znasz się na tym, a tam robią ci wodę z mózgu i golą jak za złoto.

Teraz to ja mogę po cwaniakować, bo przez to wyrobiłem się jak gówno w betoniarce, a od 2011r wyprowadziłem się na wioche i tam udało mi się sklecić garaż w którym nagromadziłem trochę narzędzi. Coś umiem nareszcie zrobić bo się ogarnąłem.

Mógłbym się rozpamiętywać i wyliczać co i w którym moto mi co padło i jaki był cennik ale po co. Już ten temat zmierza znowu do odwiecznej kutni między chiną a japonia. Ja byłem głupi, więc biedne na tym wyszedłem. Zawsze kupowałem padło za max 3500zł i się męczyłem. I nagle najgorszy wybór z możliwych, no kur...a nowy chinol za głupia namową baby, rozumiesz to kobita ci mówi co masz kupić, i cud, nie sypie się tak bardzo jak stara zmordowana japonia. Albo mam nagle totalnego farta albo rzeczywiście mając "nowy" motocykl jakoś mniej jest tej roboty przy tym szajsie.

A to że kiedyś było prawie 100KM pod dupą, a teraz jest 17 boli jak drzazga w fiucie. I to jeszcze jaka przesiadka, ze sporta czy nakeda, nagle chopek, no kuźwa to jak zmiana płci. Niby psychiczny wrak ale dobrze że jest w ogóle cokolwiek i się jeździ na tym chińskim gównie. Teraz już nie da rady wrócić, bo dwójka dzieci i robota. Chyba że wygram w totka.

Edytowane przez Michoł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym się rozpamiętywać i wyliczać co i w którym moto mi co padło i jaki był cennik ale po co. Już ten temat zmierza znowu do odwiecznej kutni między chiną a japonia. Ja byłem głupi, więc biedne na tym wyszedłem. Zawsze kupowałem padło za max 3500zł i się męczyłem. I nagle najgorszy wybór z możliwych, no kur...a nowy chinol za głupia namową baby, rozumiesz to kobita ci mówi co masz kupić, i cud, nie sypie się tak bardzo jak stara zmordowana japonia. Albo mam nagle totalnego farta albo rzeczywiście mając "nowy" motocykl jakoś mniej jest tej roboty przy tym szajsie.

Nie wiem czy ci doradzic zademonstrowanie kto tu ma spodnie (zalezy jak ci leży bo takie akcje kończa się często katastrofą :D jak u mnie ) czy tez pozostanie w obecnym układzie . Tak czy inaczej , jak Ci pasi baba/chiński motur to "enjoy" , ale nie namawiaj nikogo do wsadzenia pieniędzy w totolotka zwanego chińskim pojazdem. Stary japs będzie o tyle pewniejszy że jak już puka w karterach to wiadomo że piec do wymiany (w wyjątkowych przypadkach - do roboty) , a jak zacznie pukac po 500km to facjata sprzedawcy do roboty .W chińczyku winnymi mogą być chińczycy , mechanik , sprzedawca a nawet reptilianie. Mowa o uzytkowniku który boi się śrubokręta a taką mamy większość..

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno w twojej opowiesci mnie zadziwilo - co sie stalo w GS500 ????

Raczej mi sie zdaje ze kupujac te motocykle jeszcze nie wiedziales na tyle duzo zeby rozpoznac mine i to byl problem.

Starych sportow nie oplaca sie kupowac bo z reguly sa zarzniete, ale takie osly jak GS, czy XJ powinny nie robic problemu.

Poza tym te motocykle mozna jeszcze remontowac w przeciwienstwie do pozniejszych.



Co do modelu Triumpha ktory chcial miec twoj dziadek to mysle ze chodzila o Tigera T110.

Produkowany od 54r z kratka na zbiorniku i przodzie z wygladu podobnym do junakowskiego chyba nabardziej pasuje.

Byl wowczas jednym z najszybszych motocykli ( szybkosc max pod 180 km/godz. ) i mogl dzialac na wyobraznie :).

Oprocz ceny sprowadzenie go do PRL byloby bardzo skomplikowane.

Rzuc na niego okiem :

 

https://www.google.ca/search?q=tiger+t110&newwindow=1&tbm=isch&imgil=8XJOJxhKWcf_2M%253A%253BeXjGqP1Kl0bU3M%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fwww.fastanddust.com%25252Ftriumph-tiger-t110.html&source=iu&fir=8XJOJxhKWcf_2M%253A%252CeXjGqP1Kl0bU3M%252C_&usg=__3GibT8UcLRKxsBeQR7EQeNJFpRc%3D&sa=X&ei=Z_oIVMfLDYGsyATWyoKIBw&ved=0CC4Q9QEwAw&biw=1024&bih=677#facrc=_&imgdii=_&imgrc=l2Y0so41ZBRI9M%253A%3BaR9u4tPl7MI52M%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.classic-british-motorcycles.com%252Fimages%252F55TriT110-l.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.classic-british-motorcycles.com%252Ftriumph-tiger.html%3B560%3B280

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoho, ale dyskusja się wywiązała... Co do powyższych: Wydaje mi się, że prawda jest taka, iż chinole powoli (podkreślam: Powoli) uczą się, że na utrzymaniu jakości można nieraz zarobić lepiej, niż na taniości za wszelką cenę. Czyli motocykle, samochody itp. ich produkcji stają się coraz lepsze, ale mają jeszcze sporo do nadgonienia. Michoł - ceny części które podałeś nie powalają na kolana (nie pustoszą portfela), a jeśli o mechanikę chodzi, to okazało się, że silniki jak w Junaku mój ojciec za młodu rozbierał na części i składał z palcem w nosie :)

A co do samych modeli motocykli, to znalazłem kolejną kontrowersyjną maszynę. Kontrowersyjną, bo jednii mówią, że to niewart pieniędzy szajs, a drudzy, że to niezawodna maszyna, bo nauka nie poszła w las. Chodzi mi o Dealim Daystar 125. Produkcja koreańska (to mnie nie przeraża, ale pewnie dlatego, że jeżdżę koreańskim samochodem i jestem bardzo zadowolony, bo psuje się tylko to, co w każdym aucie się zużywa - amory, klocki, tarcze itp.), kiedyś robili dla Hondy i podobno nauczyli się trzymać poziom. Niestety, żeby znaleźć części trzeba się czasem trochę wysilić, co może być minusem, ale nie czerwoną kartką. Kolejny plus to oczywiście nieszczęsna cena:

http://sprzedajemy.pl/daelim-inny-daelim-daystar-vl-125-2000-rok,9754222?source=right

To taka przykładowa oferta, do 4 tys. można znaleźć całkiem niezły rocznik z niewysokim przebiegiem. Następny plus, to zawieszenie - idealne do jazdy w 2 osoby, co dla mnie jest atutem. Natomiast minus to dźwięk silnika - Rebelka to raj dla uszu, ale pewnie da się to łatwo poprawić. I za cholerę nie mogę trafić na jakiś solidny raport na temat spalania :/

Tyle teorii, pytanie, czy ktoś ma coś do powiedzenia w praktyce? Może warto zainwestować w taki... Hmmm... Kompromis?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daelim jest z Korei i nie roba go za miche ryżu nawet jeśli czesci są robine w PRC lub w Indiach. Możesz brać tym bardzie ze mylony z chinolami drastycznie traci na cenie. Do japońców troche mu brakuje .

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daelim i Jincheng to całkiem dobre motocykle jak na swoją cenę, tylko trzeba o nie dbać. Miałem Jinchenga 50tkę i przejechał 8000 km bez ani jednej awarii. Serio, nic, absolutnie nic się nie popsuło. Ziomek miał Daelim'a 125, katował go niemiłosiernie (nawet się kiedyś z nim ścigałem na Sendzie 50cc, eh, piękne czasy...) i też był bardzo zadowolony. Jincheng 50'tka palił 2,5-3l/100km, więc był ku**ewsko oszczędny, sam nie wierzyłem, ale tym motocyklem jeździło się prawie za darmo. Pewnie podobnie, znaczy proporcjonalnie, wypada 125'tka. :)

Edytowane przez VinAlucard

"Generalnie rzecz biorąc, zdejmuję linkę tylko w niedzielę jak idę do kościoła..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz muszę podziękować za odpowiedzi wnoszące sporo do tematu :) Na razie moje typy to: Honda Varadero - ale ciężko dostać za rozsądne pieniądze, Yamaha YBR 125 - nie wiem, czy nie byłby troszkę słaby na ciągnięcie 2 osób, ale z tego co wiem raczej bezawaryjny i uniwersalny oraz Daelim Daystar - stosunkowo duży i ciężki (co może być plusem, jeśli przygoda z jednośladami ma się rozwijać), 2 osoby będą miały w miarę komfort jak na 125, spory zasięg, bo bak pojemny. Tylko z ostatnim typem nasuwa mi się (chyba ostatnie na temat wątku) pytanie: Czy zdobycie części do tego motocykla nie jest czasem bardzo trudne? Wiem, że są sklepy z np. klockami hamulcowymi czy napędem, ale jak walnie coś... Nietypowego, to czy nie trzeba czekać parę tygodni, aż dowiozą, a na wycieczki jeździmy z przymusu rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jedno zdanie na ten temat. Małe pojemności są albo dla starych dziadków którzy już nie potrzebują więcej od życia, albo dla kogoś kto po prostu chce mieć motorynkę na której jeździ do wiejskiego sklepu po bułki. Ja bym brał chińczyka, bo tani, dużo części, pomoc techniczna jest już na poziomie, bo rzeczywiście jeszcze z 2 lata temu to była porażka. Motor prosty jak rozrzutnik gnoju, podatny na wszelaki customizing :) Zakładam się że pojeździsz na tym z 8000km i sprzedasz, bo będziesz chciał wygodniej i szybciej podróżować, co oferują tylko większe maszyny. Jak nie załapiesz babcyla motocyklowego, to zostawisz to sobie i będziesz jeździć po bułki :)

Taka jest właśnie historia małych pojemności, wątpię że chciałbyś motor po 20tym właścicielu, każdy coś spierdoli i odsprzedaje dalej, bo mu się znudził, a 125 naprawdę bardzo szybko się nudzi. Za dobry zadbany egzemplarz tak jak tu podałeś honda w przezwisku wiaderko, trzeba położyć od 6 - 8 tysi żeby nie kupić gówna.

Niech tu piszą że chińskie to loteria, że już motocykl jest spierdolony na desce kreślarskiej i już ma usterki wychodząc z fabryki. Mi to jeździ i nie narzekam. Ja już tego nie sprzedam, bo warte jest to worek ryżu za który nic nie kupię, jedynie jakiś w miarę rozsądny rower. Dlatego zostaje dożywotnio aż się rozpadnie, a jak na razie nie widać oznak rozpadania i rozkładu.

Wejdź jeszcze na to forum http://www.klub-chinskich-motocykli.pl/forum/

Tam pogadasz jeszcze z ludźmi co jeżdżą tym chińskim chłamem, a niektórzy objechali nawet trochę świata i się nie bali. Nawet jest szansa że spotkasz się z kimś w swojej okolicy poprzez to forum i będziesz mógł pogadać, obejrzeć a może nawet się kawałek przejechać tym chińskim shitem.

Edytowane przez Michoł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...